[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
David szedł spokojnie korytarzem szpitala, ostatnio spojrzeń było trochę mniej, więc przestał czuć się z tym nie komfortowo. Na odział pediatrii zaglądał stosunkowo rzadko, a więc nie kojarzył konkretnych osób. Co jakiś czas spoglądał na trzymany w dłoni tablet, nie za bardzo wierzył w to co przeczytał chwilę temu.
- Dr. Blackhaven jest u siebie? - zapytał mężczyzna zatrzymując się na chwilę przy recepcji. Pielęgniarka siedząca zza kontuarem uniosła głowę słysząc jego głos, po czym prychnęła śmiechem.
- Tak, ma pacjenta panie doktorze - koleżanka siedząca obok zachowała powagę sytuacji.
- Dobrze, dziękuję - David udał że nie zauważył zachowania koleżanki i ruszył pod drzwi lekarki, ale uznał że poczeka, aż wyjdzie pacjent. Oparł się więc o ścianę na przeciwko drzwi.
Tymczasem koleżanka z recepcji usiadła do laptopa i wysłała wiadomość do Madison " Doktorek, przyszedł pytać o ciebie, jest przy gabinecie".
- Dr. Blackhaven jest u siebie? - zapytał mężczyzna zatrzymując się na chwilę przy recepcji. Pielęgniarka siedząca zza kontuarem uniosła głowę słysząc jego głos, po czym prychnęła śmiechem.
- Tak, ma pacjenta panie doktorze - koleżanka siedząca obok zachowała powagę sytuacji.
- Dobrze, dziękuję - David udał że nie zauważył zachowania koleżanki i ruszył pod drzwi lekarki, ale uznał że poczeka, aż wyjdzie pacjent. Oparł się więc o ścianę na przeciwko drzwi.
Tymczasem koleżanka z recepcji usiadła do laptopa i wysłała wiadomość do Madison " Doktorek, przyszedł pytać o ciebie, jest przy gabinecie".
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Maddie przyjmowała w tej chwili małego pacjenta, ale międzyczasie odebrała wiadomość. Nic nie odpisała i wróciła do badania. Chwilę to trwało, ale w końcu wypuściła z gabinetu pacjenta i jego mamę.
- David - przywitała się i wpuściła go do środka.
- Wejdź, rozgość się - obeszła biurko i usiadła za nim.
- Stało się coś? Co cię sprowadza?
- David - przywitała się i wpuściła go do środka.
- Wejdź, rozgość się - obeszła biurko i usiadła za nim.
- Stało się coś? Co cię sprowadza?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Chciałbym porozmawiać z Tobą o jednym pacjencie z oddziału.
- Kojarzysz może nie jakiego - odpalił sobie ekran urządzenia - Leonard Kossakowsky?
Spojrzał na nią uważnie.
- Jestem pewien że to pomyłka systemowa ale w aktach medycznych żołnierza ,który trafił do nas na odział dwa dni temu, jesteś wpisana do kontaktu.
Położył przed nią tablet rozświetlając dane które zebrali wpisując w system pacjenta. W kolejnej zakładce były widoczne wyniki wykonanych już badań i zdjęcia RTG.
- To twoja rodzina? - David był przekonany że to jakaś durna pomyłka i już pisał do wojskowych aby podali prawdziwy kontakt chcąc faktycznie poinformować rodzinę weterana.
- Kojarzysz może nie jakiego - odpalił sobie ekran urządzenia - Leonard Kossakowsky?
Spojrzał na nią uważnie.
- Jestem pewien że to pomyłka systemowa ale w aktach medycznych żołnierza ,który trafił do nas na odział dwa dni temu, jesteś wpisana do kontaktu.
Położył przed nią tablet rozświetlając dane które zebrali wpisując w system pacjenta. W kolejnej zakładce były widoczne wyniki wykonanych już badań i zdjęcia RTG.
- To twoja rodzina? - David był przekonany że to jakaś durna pomyłka i już pisał do wojskowych aby podali prawdziwy kontakt chcąc faktycznie poinformować rodzinę weterana.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Co? - Maddie pobladła.
- Jak to jest tutaj w szpitalu? On nie może być w Tropeolum. Był na Ukrainie.
Madison spojrzała na akta i przejrzała je, przesunęła też na zdjęcie RTG.
- Zmiażdżyło mu nogę? Jest cała w strzępach - spojrzała na David.
- Nie jest rodziną, to znaczy nie do końca, to skomplikowane. Od tygodnia nie miałam o nim wieści. Zaczęłam go szukać przez konsulat. Trzeba dzwonić po moją mamę, ona go poskłada, jest najlepsza - Maddie wyglądała na przestraszoną, ale w miarę opanowaną. Nie odstawiała historii.
- Jak to jest tutaj w szpitalu? On nie może być w Tropeolum. Był na Ukrainie.
Madison spojrzała na akta i przejrzała je, przesunęła też na zdjęcie RTG.
- Zmiażdżyło mu nogę? Jest cała w strzępach - spojrzała na David.
- Nie jest rodziną, to znaczy nie do końca, to skomplikowane. Od tygodnia nie miałam o nim wieści. Zaczęłam go szukać przez konsulat. Trzeba dzwonić po moją mamę, ona go poskłada, jest najlepsza - Maddie wyglądała na przestraszoną, ale w miarę opanowaną. Nie odstawiała historii.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Na Ukrainie? - zdumiał się i zmarszczył brew. Nie patrzył na tą informację, skąd przywieźli żołnierza.
- Tak był jakiś wybuch, pacjent był dość blisko, dostał odłamkami więc i tak miał sporo szczęścia. Noga wymaga interwencji natychmiastowej, kwestią twarzy zajmiemy się potem. Jest poprawnie pozszywana, więc to będzie sprawa drugorzędna. Twoja matka została przydzielona do tej operacji, ale kiedy zobaczyłem, że jesteś wpisana w akta uznałem że wolę to wytłumaczyć. Znasz zasady, jeśli jest Twoim krewnym, musimy poszukać innego lekarza, chociażby dr. Goodwina, albo dr. Greena.
- To Twój chłopak? - zapytał ją poważnie i lekko przekręcił głowę. To wiele mogło zmienić jeśli tak było.
- Tak był jakiś wybuch, pacjent był dość blisko, dostał odłamkami więc i tak miał sporo szczęścia. Noga wymaga interwencji natychmiastowej, kwestią twarzy zajmiemy się potem. Jest poprawnie pozszywana, więc to będzie sprawa drugorzędna. Twoja matka została przydzielona do tej operacji, ale kiedy zobaczyłem, że jesteś wpisana w akta uznałem że wolę to wytłumaczyć. Znasz zasady, jeśli jest Twoim krewnym, musimy poszukać innego lekarza, chociażby dr. Goodwina, albo dr. Greena.
- To Twój chłopak? - zapytał ją poważnie i lekko przekręcił głowę. To wiele mogło zmienić jeśli tak było.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Twarzy? - jeszcze bardziej pobladła.
- Nie jest moją rodziną, Chłopakiem też nie. Z resztą... Po prostu poznaliśmy się kiedy byłam lekarzem wojskowym. Gdybym wiedziała co nas łączy to bym ci powiedziała. Utrzymujemy kontakt od kilku lat. Ale moja matka go nie zna, więc nie ma konfliktu interesów. Jeśli o to ci chodzi. Jak długo trzeb czekać na zespół? Zebrali się już? Chcę go zobaczyć.
Maddie wyglądała na mocno przejętą.
- Jeśli noga jest do uratowania, to moja matka ją poskłada.
- Nie jest moją rodziną, Chłopakiem też nie. Z resztą... Po prostu poznaliśmy się kiedy byłam lekarzem wojskowym. Gdybym wiedziała co nas łączy to bym ci powiedziała. Utrzymujemy kontakt od kilku lat. Ale moja matka go nie zna, więc nie ma konfliktu interesów. Jeśli o to ci chodzi. Jak długo trzeb czekać na zespół? Zebrali się już? Chcę go zobaczyć.
Maddie wyglądała na mocno przejętą.
- Jeśli noga jest do uratowania, to moja matka ją poskłada.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
-Na pewno? - upewnił się lekarz, ale pokiwał głową.
- Na razie wyniki zebrałem, zespół jest w trakcie składania, już dzwoniłem do twojej matki i przesłałem jej wyniki. Do wieczora będzie ustawiony zespół. Operacja, jeśli się nic nie przesunie odbędzie się jutro albo pojutrze. Zależy od tego jakiej metody się podejmą.
- Z wszystkich wyników jak widziałaś jest do uratowania, jest w strzępach, ale nie zostały uszkodzone naczynia krwionośne. Rehabilitacja będzie dużym problemem i jeśli Leonard się nie przyłoży może mieć ograniczony zakres ruchu.
- Możesz się z nim zobaczyć, nie widzę przeciwskazań. Jest na oddziale dla weteranów.
- Na razie wyniki zebrałem, zespół jest w trakcie składania, już dzwoniłem do twojej matki i przesłałem jej wyniki. Do wieczora będzie ustawiony zespół. Operacja, jeśli się nic nie przesunie odbędzie się jutro albo pojutrze. Zależy od tego jakiej metody się podejmą.
- Z wszystkich wyników jak widziałaś jest do uratowania, jest w strzępach, ale nie zostały uszkodzone naczynia krwionośne. Rehabilitacja będzie dużym problemem i jeśli Leonard się nie przyłoży może mieć ograniczony zakres ruchu.
- Możesz się z nim zobaczyć, nie widzę przeciwskazań. Jest na oddziale dla weteranów.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Pojutrze? Czy ty oszalałeś? Nie ma mowy. Nie istnieje taka opcja. To zdecydowanie za późno. To musi być dzisiaj. Sama ściągnę chirurgów, jeśli trzeba. Z resztą nie wierzę żeby moja matka chciała czekać z tym tak długo. A i jeszcze jedno. Nie zakładaj, że pacjent może mieć problem z rehabilitacją, skoro nawet nie wiesz, czy operacja zostanie zrobiona na czas - burknęła i wstała.
- Wiesz która sala dokładnie?
- Wiesz która sala dokładnie?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Madison, spokojnie - powiedział wstając również.
- Spróbuję załatwić temat - zapewnił - przedzwonię do ludzi.
- Jego stan jest stabilny aktualnie - zauważył - a mamy zaplanowane operację, musimy je teraz poprzestawiać. Jeśli twoja mama zgodzi się operować dziś zbiorę zespół - poczuł że może ma rację, może mógł bardziej się przyłożyć.
- Sala 21 - dodał i uznał że temat można zakończyć.
- Spróbuję załatwić temat - zapewnił - przedzwonię do ludzi.
- Jego stan jest stabilny aktualnie - zauważył - a mamy zaplanowane operację, musimy je teraz poprzestawiać. Jeśli twoja mama zgodzi się operować dziś zbiorę zespół - poczuł że może ma rację, może mógł bardziej się przyłożyć.
- Sala 21 - dodał i uznał że temat można zakończyć.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Moja mama się zgodzi, gwarantuję ci - mruknęła.
- Sama do niej zadzwonię.
- Stabilny, czyli nie zagraża życiu, a mówię ci o nodze, która zaraz może być nie sprawna, albo w ogóle może jej nie być.
- Chcesz powiedzieć coś jeszcze, czy mogę iść?
Maddie była zła. Leo nie mógł czekać, a David zachowywał się, jakby nie chciał ratować nogi pacjenta. Dlatego po prostu wstała i ruszyła korytarzem. Nie zastanawiała się już, czy David za nią idzie, czy ma do niej jakieś pytania. Wyciągnęła telefon i zadzwoniła do mamy, która jakimś cudem odebrała.
- Mamo, musisz dzisiaj zoperować pacjenta.
- Jakiego?
- Żołnierza, który przyleciał. Wiem, że dali ci już jego kartę. To musi być dzisiaj, rozumiesz?
- Rozumiem - powiedziała spokojnie.
- Zoperujesz go?
- Jasne. Gorzej z nim?
- Nie wiem - odpowiedziała Maddie zgodnie z prawdą.
- Więc co jest?
- Po prostu musisz go zoperować, to dla mnie ważne.
- Okej - mama Maddie nie dopytywała, skoro córce zależało, to uznała, że jej posłucha. Z resztą miała operować człowieka z nogą w strzępach, który tej operacji potrzebował. Obie były w pracy i nie miały czasu na długie dyskusje.
Madison przeszła przez szpital i tak szybko jak mogła odnalazła salę. Weszła do środka i zobaczyła mężczyznę z nogą opatrzoną grubymi bandażami. Dopiero później zwróciła uwagę na twarz. Jedna, szpetna rana przechodziła przez jego policzek, druga przez czoło. Lekarka weszła powoli w głąb sali. Przysunęła sobie krzesło i usiadła obok łóżka biorąc Leo za rękę.
- Sama do niej zadzwonię.
- Stabilny, czyli nie zagraża życiu, a mówię ci o nodze, która zaraz może być nie sprawna, albo w ogóle może jej nie być.
- Chcesz powiedzieć coś jeszcze, czy mogę iść?
Maddie była zła. Leo nie mógł czekać, a David zachowywał się, jakby nie chciał ratować nogi pacjenta. Dlatego po prostu wstała i ruszyła korytarzem. Nie zastanawiała się już, czy David za nią idzie, czy ma do niej jakieś pytania. Wyciągnęła telefon i zadzwoniła do mamy, która jakimś cudem odebrała.
- Mamo, musisz dzisiaj zoperować pacjenta.
- Jakiego?
- Żołnierza, który przyleciał. Wiem, że dali ci już jego kartę. To musi być dzisiaj, rozumiesz?
- Rozumiem - powiedziała spokojnie.
- Zoperujesz go?
- Jasne. Gorzej z nim?
- Nie wiem - odpowiedziała Maddie zgodnie z prawdą.
- Więc co jest?
- Po prostu musisz go zoperować, to dla mnie ważne.
- Okej - mama Maddie nie dopytywała, skoro córce zależało, to uznała, że jej posłucha. Z resztą miała operować człowieka z nogą w strzępach, który tej operacji potrzebował. Obie były w pracy i nie miały czasu na długie dyskusje.
Madison przeszła przez szpital i tak szybko jak mogła odnalazła salę. Weszła do środka i zobaczyła mężczyznę z nogą opatrzoną grubymi bandażami. Dopiero później zwróciła uwagę na twarz. Jedna, szpetna rana przechodziła przez jego policzek, druga przez czoło. Lekarka weszła powoli w głąb sali. Przysunęła sobie krzesło i usiadła obok łóżka biorąc Leo za rękę.