[Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
- No zdziwiłbym się słońce, gdybyś miała jakieś plany, bo nic nie wspominałaś. Jest całe mnóstwo miejsc, w których nas nie było - Will chwycił za słuchawkę od prysznica, odchylił głowę Hope do tyłu i zmył szampon z jej włosów.
- Nie jesteśmy czasem za młodzi, na siedzenie w domu, z chipsami, przed telewizorem? Jak będziemy starzy i pomarszczeni, to wtedy będziemy leżeć na kanapie i oglądać zamierzchłe filmy w Sylwestra. Nie chcę zalegać w domu przez całą noc. Wolałbym gdzieś z tobą wyjść.
- Nikt cię nigdzie nie zaprosił? A spróbowałaby! Tylko ja mogę. Coś wymyślę i gdzieś cię zabiorę, ale nie będziemy siedzieć w domu jak dziadkowie.
- Nie jesteśmy czasem za młodzi, na siedzenie w domu, z chipsami, przed telewizorem? Jak będziemy starzy i pomarszczeni, to wtedy będziemy leżeć na kanapie i oglądać zamierzchłe filmy w Sylwestra. Nie chcę zalegać w domu przez całą noc. Wolałbym gdzieś z tobą wyjść.
- Nikt cię nigdzie nie zaprosił? A spróbowałaby! Tylko ja mogę. Coś wymyślę i gdzieś cię zabiorę, ale nie będziemy siedzieć w domu jak dziadkowie.
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
- Możesz mieć rację, po prostu wiesz jaka ja jestem szalona. To z naszej dwójki ty przy poznaniu miałeś motor co było bardzo pociągające - wyprostowała się zrzucając mokre włosy na tył. Położyła delikatnie swoją drobną dłoń na jego klatce piersiowej.
- Uwielbiam cię, więc zgadzam się żebyśmy gdzieś wybyli - dodała. Patrzyła na niego, zdecydowanie coraz bardziej zakochanym wzrokiem. Nie dość że nie potrafiła pozbyć się uczuć do niego, to z czasem było tylko gorzej. Uwielbiała go, tęskniła, kochała jak nigdy wcześniej. Lubiła na niego patrzeć, dotykać jego karku, włosów, być może przerwa była im konieczna by Hope dojrzała w pełni do tego związku.
- W takim razie zrzucam ten obowiązek na ciebie - przysunęła się by go pocałować w usta.
- Uwielbiam cię, więc zgadzam się żebyśmy gdzieś wybyli - dodała. Patrzyła na niego, zdecydowanie coraz bardziej zakochanym wzrokiem. Nie dość że nie potrafiła pozbyć się uczuć do niego, to z czasem było tylko gorzej. Uwielbiała go, tęskniła, kochała jak nigdy wcześniej. Lubiła na niego patrzeć, dotykać jego karku, włosów, być może przerwa była im konieczna by Hope dojrzała w pełni do tego związku.
- W takim razie zrzucam ten obowiązek na ciebie - przysunęła się by go pocałować w usta.
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
- I nadal go mam. Tylko teraz częściej stoi w garażu niż na nim jeżdżę. Jakoś, właściwie samo tak wyszło. Może na wiosnę zacznę go częściej wyprowadzać. Chociaż polubiłem samochód - Will przykrył swoją dłonią jej. Bardzo kochał Hope, dlatego tak bardzo starał się być dla niej cierpliwy. Czasami tylko irytowała go ta jej powściągliwość, z drugiej strony wtedy widział jak bardzo jest urocza. Wiedział, że to szybko nie nastąpi, ale miał nadzieję, że przyjdzie dzień kiedy stanie się znacznie bardziej otwarta. I tak zrobiła duży progres. Will czasem miał ochotę na różne szaleństwa, ale wiedział, że z Hope się nie da. I nie chodziło tutaj o seks. Miał czasem odjechane pomysły, ale jego dziewczyna była delikatną i wrażliwą osóbką, musiał mieć to na uwadze.
- Coś wymyślę. Jeszcze nie wiem co, ale będzie fajnie. Nie możemy w Sylwestra siedzieć w domu. To jest czas żeby się bawić, więc będziemy tańczyć i cię upijemy - schylił się do niej żeby ją pocałować, oczywiście żartował z tym upiciem jej. Chociaż... Kto wie.
- Umyć cię Maleńka?
- Coś wymyślę. Jeszcze nie wiem co, ale będzie fajnie. Nie możemy w Sylwestra siedzieć w domu. To jest czas żeby się bawić, więc będziemy tańczyć i cię upijemy - schylił się do niej żeby ją pocałować, oczywiście żartował z tym upiciem jej. Chociaż... Kto wie.
- Umyć cię Maleńka?
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
- Tak? Ostatnio go nie widziałam... W sumie też nie szukałam- dodała.
- Koniecznie, zabierz mnie gdzieś nim na przejadżke. Uwielbiam go! I być twoim pleczkiem.
Oczy aż jej zalśniły, Will na motorze był pociągający bardziej.
- Dobrze, zdaje się na ciebie. - rzekła z uśmiechem.
- Możemy iść gdzieś potańczyć, moge też zagadać do brata.. nie wiem jakie on ma plany. Chyba że chciałbys tylko że mną spędzić czas w sylwestra - powiedziała powoli. Ostatnio martwiła się czy nie oddała się od brata.
- Oczywiście - podała mu gąbke do mycia i odwróciła się.
- Koniecznie, zabierz mnie gdzieś nim na przejadżke. Uwielbiam go! I być twoim pleczkiem.
Oczy aż jej zalśniły, Will na motorze był pociągający bardziej.
- Dobrze, zdaje się na ciebie. - rzekła z uśmiechem.
- Możemy iść gdzieś potańczyć, moge też zagadać do brata.. nie wiem jakie on ma plany. Chyba że chciałbys tylko że mną spędzić czas w sylwestra - powiedziała powoli. Ostatnio martwiła się czy nie oddała się od brata.
- Oczywiście - podała mu gąbke do mycia i odwróciła się.
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
Will chciał zapytać Hope o Leo i Maddie, o Sylwestra i kilka innych rzeczy, ale zrezygnował. Zapyta ją później. Wolał skupić się na czymś zupełnie innym. Kiedy podała mu gąbkę uśmiechnął się.
- Nie będzie potrzebna - powiedział zawieszając przedmiot na haczyku przy ścianie. Odsunął jej włosy z karku i pocałował delikatnie jej skórę. Między czasie namydlił dłonie. Położył je na jej biodrach i przesunął powoli na brzuch, niespiesznie zataczając nimi okręgi. Miał pod prysznicem piękną, pociągającą kobietę, byłoby wielką stratą nie wykorzystać takiej okazji. Jego dłonie powoli przeniosły się na jej piersi. Pod tym względem był typowym facetem, uwielbiał kobiecy biust. A już w szczególności śliczne, wrażliwe piersi narzeczonej. Nie były zbyt duże, ale mieściły mu się do ręki i były idealnie okrągłe, poza tym miała cudowne, delikatne, sterczące sutki, które od zawsze go kręciły. Całując ją po karku i ramieniu z wolna masował jej piersi, przesuwając palcami po brodawkach. Zawsze skupiał się bardziej na Hope niż na sobie. Dawanie jej przyjemności było dla niego cholernie podniecające. Nareszcie mógł jej dotykać, naczekał się na to bardzo długo. Obejmując ją pod biustem przyciągnął ją mocno do siebie, przylegając klatką piersiową do jej pleców. Jego druga ręka zsunęła się po jej brzuchu na biodro i nogę. Przesunął nią delikatnie, kładąc na wewnętrznej stronie uda. Łagodnie zaczął sunąć nią ku górze, aż znalazł się pomiędzy jej nogami. Z czułością położył dłoń na jej wzgórku łonowym gładząc jej gładką skórę. Drugą rękę przesunął znów na jej biust, drażniąc palcami jej sutek. Hope na wszystko potrzebowała czasu, a Will nigdy się nie spieszył. Ostrożnie rozchylił jej wargi, tak by mógł drażnić jej łechtaczkę. Lubił ją pieścić, czuć jak spinają jej się mięśnie, słyszeć jak przyspiesza jej oddech, a serce bije co raz szybciej. Ciepła woda spływająca po ich ciałach była rozkosznie przyjemna. Słodki zapach płynu do kąpieli wypełniał pomieszczenie. Jego dłoń wsunęła się w nią nieco głębiej, czując jaka jest wilgotna. Pieszczoty stały się intensywniejsze i mocniejsze. Pragnął jej, ale chciał, żeby doszła pod dotykiem jego ręki. Wiedział, że ma obsesję na punkcie zaspokajania jej, ale było mu z tym dobrze.
- Kocham cię - szepnął gryząc płatek jej ucha.
- Nie opieraj mi się Nadi, rozluźnij się. Chcę żebyś doszła.
- Nie będzie potrzebna - powiedział zawieszając przedmiot na haczyku przy ścianie. Odsunął jej włosy z karku i pocałował delikatnie jej skórę. Między czasie namydlił dłonie. Położył je na jej biodrach i przesunął powoli na brzuch, niespiesznie zataczając nimi okręgi. Miał pod prysznicem piękną, pociągającą kobietę, byłoby wielką stratą nie wykorzystać takiej okazji. Jego dłonie powoli przeniosły się na jej piersi. Pod tym względem był typowym facetem, uwielbiał kobiecy biust. A już w szczególności śliczne, wrażliwe piersi narzeczonej. Nie były zbyt duże, ale mieściły mu się do ręki i były idealnie okrągłe, poza tym miała cudowne, delikatne, sterczące sutki, które od zawsze go kręciły. Całując ją po karku i ramieniu z wolna masował jej piersi, przesuwając palcami po brodawkach. Zawsze skupiał się bardziej na Hope niż na sobie. Dawanie jej przyjemności było dla niego cholernie podniecające. Nareszcie mógł jej dotykać, naczekał się na to bardzo długo. Obejmując ją pod biustem przyciągnął ją mocno do siebie, przylegając klatką piersiową do jej pleców. Jego druga ręka zsunęła się po jej brzuchu na biodro i nogę. Przesunął nią delikatnie, kładąc na wewnętrznej stronie uda. Łagodnie zaczął sunąć nią ku górze, aż znalazł się pomiędzy jej nogami. Z czułością położył dłoń na jej wzgórku łonowym gładząc jej gładką skórę. Drugą rękę przesunął znów na jej biust, drażniąc palcami jej sutek. Hope na wszystko potrzebowała czasu, a Will nigdy się nie spieszył. Ostrożnie rozchylił jej wargi, tak by mógł drażnić jej łechtaczkę. Lubił ją pieścić, czuć jak spinają jej się mięśnie, słyszeć jak przyspiesza jej oddech, a serce bije co raz szybciej. Ciepła woda spływająca po ich ciałach była rozkosznie przyjemna. Słodki zapach płynu do kąpieli wypełniał pomieszczenie. Jego dłoń wsunęła się w nią nieco głębiej, czując jaka jest wilgotna. Pieszczoty stały się intensywniejsze i mocniejsze. Pragnął jej, ale chciał, żeby doszła pod dotykiem jego ręki. Wiedział, że ma obsesję na punkcie zaspokajania jej, ale było mu z tym dobrze.
- Kocham cię - szepnął gryząc płatek jej ucha.
- Nie opieraj mi się Nadi, rozluźnij się. Chcę żebyś doszła.
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
- Will ja... - westchnęła kiedy poczuła jego dłonie na swoim ciele. Hope nadal walczyła ze wstydem jaki opanowywał ją kiedy mężczyzna ją dotykał. Otwierała się na to, czyniła drobne kroki, pragnęła żeby to robił i wstydziła się jednocześnie. W jej głowie wychowanie przez matkę mówiło jej że powinna się mu oddać, tak jak on sobie tego życzy, ulec mu i nie ważne co ona czuje. Jednocześnie musi być skromna, łagodna, nie kusić męża. Ta chora sytuacja budziła w niej napięcie. Ale pragnęła jego dotyku bo zdążyła się nauczyć, że jego dłonie na jej ciele podniecał ją, wywołują napięcie a potem rozkosz. Za każdym więc razem walczyła sama ze sobą. Znieruchomiała w pierwszym momencie, a potem powoli wraz z tym jak przesuwała się jego dłoń wzdychała cicho. Wcześniej była trochę jak kłoda, przeżywała te momenty ale tylko w głowie. Z każdym takim wydarzeniem było lepiej, Hope już nie tylko wzdychała, ale umiała też jęknąć.
Cofnęła się, mocniej przytulając się do jego klatki piersiowej. Oparła swoją głowę o niego, zamykając oczy i próbując rozluźnić się. Wiedziała że Will chce dla niej dobrze, że jest bezpiecznie, że doznaje przyjemności. Ale i tak chwilę jej ciało i umysł walczyły ze sobą. Po jego łagodnych słowach, westchnęła wreszcie cicho. Poddała się emocją, napięciu jakie czuła, przylgnęła do jego klatki.
- Ach Will - jęknęła, czując że zaraz wyskoczy jej serce. Jej ciałem stanęła fala przyjemności, przechodząc przez całe jej ciało.
- Aaach! - jęknęła głośniej i zacisnęła palca na jego ramieniu. A potem nagle rozluźniła się i uśmiechnęła czując spełnienie.
Cofnęła się, mocniej przytulając się do jego klatki piersiowej. Oparła swoją głowę o niego, zamykając oczy i próbując rozluźnić się. Wiedziała że Will chce dla niej dobrze, że jest bezpiecznie, że doznaje przyjemności. Ale i tak chwilę jej ciało i umysł walczyły ze sobą. Po jego łagodnych słowach, westchnęła wreszcie cicho. Poddała się emocją, napięciu jakie czuła, przylgnęła do jego klatki.
- Ach Will - jęknęła, czując że zaraz wyskoczy jej serce. Jej ciałem stanęła fala przyjemności, przechodząc przez całe jej ciało.
- Aaach! - jęknęła głośniej i zacisnęła palca na jego ramieniu. A potem nagle rozluźniła się i uśmiechnęła czując spełnienie.
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
Za każdym razem miał wrażenie, że oszaleje, zaspokajanie jej było jak najlepszy narkotyk. Uwielbiał to. Wariował na jej punkcie. Nie musiał się z nią kochać, żeby czuć satysfakcję. To, że dochodziła pod jego dotykiem było najlepszą nagrodą. Poza tym Hope potrzebowała czasu, żeby nauczyć się, że seks jest dobry i przyjemny. Chciał, żeby się otwarła, więc starał się jej pokazać, że nie musi się spinać, kiedy jej dotyka. Wiedział, że to potrwa, że musi być cierpliwy i był. Obrócił ją, zarzucił sobie jej ręce na ramiona i przytulił. Niech odpocznie, rozluźni się.
- Moja Nadzieja - powiedział po polsku. Nauczył się mówić jej imię, chociaż nadal było słychać w tym akcent. Ale zrobił to dla niej. Ona mówiła w jego języku, on chciał umieć powiedzieć coś w jej. Chociaż nie było to łatwe.
- Zmęczona? - zapytał.
- Moja Nadzieja - powiedział po polsku. Nauczył się mówić jej imię, chociaż nadal było słychać w tym akcent. Ale zrobił to dla niej. Ona mówiła w jego języku, on chciał umieć powiedzieć coś w jej. Chociaż nie było to łatwe.
- Zmęczona? - zapytał.
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
Hope zamknęła oczy, czuła się przyjemnie rozluźniona. Niby o seksie wiedziała wiele, ale wszelkie nauki matki mogła włożyć między książki. To było coś totalnie innego. W głowie wciąż miała ograniczenia ale przy Willu sporo się zmieniało.
- Ach Will - westchnęła cicho przytulając się do jego ramienia policzkiem. Była zmęczona ale chciała j pragnęła więcej. Czuła że chce znów poczuć napięcie które wywołał Will swoimi dłońmi. Boi się ale chcę dotkną i jego. Ale na pewno chce więcej. Dawno powinna chcieć. Mimo że była delikatna była też kobieta dorosłą, miała świadomość, że jej narzeczony zrobiła dla niej dużo. Być może dlatego spojrzała w jego oczy delikatnie nadgryzając swoje czerwone usta. Nawet nie wiedziała że wygląda teraz seksownie.
- Chcę więcej - wyszeptała cicho niewinnie, płochliwie ale wreszcie odważyła się wyortykulowac swoje pragnienie.
- Chcę więcej - powiedziała znów pewniej i głośniej. Objęła jego szyję mocniej.
- Ach Will - westchnęła cicho przytulając się do jego ramienia policzkiem. Była zmęczona ale chciała j pragnęła więcej. Czuła że chce znów poczuć napięcie które wywołał Will swoimi dłońmi. Boi się ale chcę dotkną i jego. Ale na pewno chce więcej. Dawno powinna chcieć. Mimo że była delikatna była też kobieta dorosłą, miała świadomość, że jej narzeczony zrobiła dla niej dużo. Być może dlatego spojrzała w jego oczy delikatnie nadgryzając swoje czerwone usta. Nawet nie wiedziała że wygląda teraz seksownie.
- Chcę więcej - wyszeptała cicho niewinnie, płochliwie ale wreszcie odważyła się wyortykulowac swoje pragnienie.
- Chcę więcej - powiedziała znów pewniej i głośniej. Objęła jego szyję mocniej.
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
- Więcej? - Will uśmiechnął się zadziornie. Tego mu jeszcze nie mówiła. Wywrócił oczami, ale zdecydowanie nie był to gest niezadowolenia.
- Ja przez ciebie zwariuję Maleńka - pchnął ją w stronę ściany i oparł o zimne kafelki. Wsunął rękę w jej włosy i przywarł do jej warg. Musiał ją pocałować, miała takie piękne, pełne wargi, objął je mocno swoimi. Przesunął końcówką języka po ich wnętrzu, kiedy je rozchyliła. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Gdyby tylko nie była tak krucha i niewinna. Zrobiłby z nią tyle rzeczy. Jego pocałunki przesunęły się na jej brodę i podbródek, a potem powiódł ustami wzdłuż jej szczęki aż do pucha.
- Jak bardzo chcesz więcej? Powiedz to. Chcę to usłyszeć - szepnął niskim, lekko chrapliwym głosem.
- Ja przez ciebie zwariuję Maleńka - pchnął ją w stronę ściany i oparł o zimne kafelki. Wsunął rękę w jej włosy i przywarł do jej warg. Musiał ją pocałować, miała takie piękne, pełne wargi, objął je mocno swoimi. Przesunął końcówką języka po ich wnętrzu, kiedy je rozchyliła. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Gdyby tylko nie była tak krucha i niewinna. Zrobiłby z nią tyle rzeczy. Jego pocałunki przesunęły się na jej brodę i podbródek, a potem powiódł ustami wzdłuż jej szczęki aż do pucha.
- Jak bardzo chcesz więcej? Powiedz to. Chcę to usłyszeć - szepnął niskim, lekko chrapliwym głosem.
Re: [Dom Willa i Hope] Ach, ten Will!
Ciałem Hope aż wstrząsnął dreszcz kiedy ją popchnął. Odczuła dziwną przyjemność. Zupełnie nie spodziewaną, aż rozszerzyła oczy w zdumieniu. A potem Will pocałował ją, jak jeszcze nie całował. Poczuła że brakuje jej tchu z powodu podniecenia.
Odchyliła głowę do tyłu opierając o chłodne kafelki. Wydała z siebie niespodziewany dla niej samej pomruk a potem jęk. Jakby Will obudził w niej kobietę o istnieniu nie wiedziała.
Odszepnęła mu coś cicho, rumieniąc się cała aż po uszy. Przestraszona swoimi odczuciami, przyjemności, jego pytaniem. Jej głos jej się załamał, utrząsł w gardle nie mogąc się wydostać. Pragnienie ją spalało, ale wstyd chłodził.
- Och Will - wyrwało jej się znów z ust.
- Chcę cię poczuć - wyszeptała wyraźniej prawie się zmuszając do tego. Serce chciało to krzyczeć, ale umysł się bronił.
- Teraz.. - dodała - więcej nie wytrzymam.. to napięcie..
Poczuła jak krew się jej gotuje w żyłach, druga jednak jej część chciała uciekać i to jak najszybciej.
Odchyliła głowę do tyłu opierając o chłodne kafelki. Wydała z siebie niespodziewany dla niej samej pomruk a potem jęk. Jakby Will obudził w niej kobietę o istnieniu nie wiedziała.
Odszepnęła mu coś cicho, rumieniąc się cała aż po uszy. Przestraszona swoimi odczuciami, przyjemności, jego pytaniem. Jej głos jej się załamał, utrząsł w gardle nie mogąc się wydostać. Pragnienie ją spalało, ale wstyd chłodził.
- Och Will - wyrwało jej się znów z ust.
- Chcę cię poczuć - wyszeptała wyraźniej prawie się zmuszając do tego. Serce chciało to krzyczeć, ale umysł się bronił.
- Teraz.. - dodała - więcej nie wytrzymam.. to napięcie..
Poczuła jak krew się jej gotuje w żyłach, druga jednak jej część chciała uciekać i to jak najszybciej.