[Rio de Janerio]Modelka i wariat.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Powiem jej, że miałeś wypadek i tyle. Polubi, tylko trzeba dać jej czas, żeby ci zaufała. Przeszła ze mną przez wszystkie moje załamania po spotkaniach z facetami, więc teraz jest najeżona na mężczyzn z którymi się spotykam. Boi się, że ktoś znowu mnie zrani. Z resztą, wyobraź sobie, że na mnie jest teraz zła. Odrobinę. Uważa, że robię wszystko pochopnie, że nie powinnam cię wpuszczać, do domu, a to, że od razu poszłam z tobą do łóżka wkurza ją najbardziej. Uważa, że to nieodpowiedzialne. Chociaż ona sama święta nigdy nie była. Miała mnóstwo dziewczyn przed Nami. No ale... Martwi się nooo. Rozumiem ją po części. Ale Gandalfem się zaopiekowała, więc nie jest tak źle.
- Oooojeeej! Ale kochanie, to nie jest powód do wstydu. To urocze. Widzisz, teraz nie musisz nikomu zazdrościć, bo jestem twoja. Pamiętasz jak mówiłeś, że ludzie się spotykają, mieszkają ze sobą, zaręczają, biorą ślub? Tak właśnie będzie. Chciałabym. Więc, któregoś dnia, będziesz miał taką żonę.
- Hej - chwyciła go za podbródek, żeby na nią spojrzał - spójrz na mnie. Mój słodki, romantyk z ciebie. Podoba mi się to.
- Oooojeeej! Ale kochanie, to nie jest powód do wstydu. To urocze. Widzisz, teraz nie musisz nikomu zazdrościć, bo jestem twoja. Pamiętasz jak mówiłeś, że ludzie się spotykają, mieszkają ze sobą, zaręczają, biorą ślub? Tak właśnie będzie. Chciałabym. Więc, któregoś dnia, będziesz miał taką żonę.
- Hej - chwyciła go za podbródek, żeby na nią spojrzał - spójrz na mnie. Mój słodki, romantyk z ciebie. Podoba mi się to.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Romantyk.. bo ja wiem.. ja raczej mam takie proste życzenia. - spojrzał na nią pozwalając unieść swój podbródek. Jeszcze bardziej się zarumienił.
- Ja tylko jestem prostym żolnierzem, wielu chcie mieć dom... Ale jesteś, jesteś śliczna Dellia. Twoje pojawienie się jest wystarczające, żebym czuł się szczęśliwy, że dałaś mi szanse pokazać się. Spróbuję cię nigdy nie zawieść, masz słowo zołnierza.
- Dobrze nie mówmy jej. ja naprawdę szanuje ja, jest twoja przyjaciółka więc chciabym żebym mnie polubiła. No bo to nie do końca było odpowiedzialne, ale w uczuciach chyba.. nie chodzi o logikę. One są i zwykle się szalone i to w nich jest autentyczne i prawdziwie. Nie załuje ani jednej minuty z tobą. Też chce żeby tak było, wierze że będzie - uśmiechnął się ciepło, łagodnie.
- Gdzie ty mi się ukrywałaś przez tak długi czas.
- Ja tylko jestem prostym żolnierzem, wielu chcie mieć dom... Ale jesteś, jesteś śliczna Dellia. Twoje pojawienie się jest wystarczające, żebym czuł się szczęśliwy, że dałaś mi szanse pokazać się. Spróbuję cię nigdy nie zawieść, masz słowo zołnierza.
- Dobrze nie mówmy jej. ja naprawdę szanuje ja, jest twoja przyjaciółka więc chciabym żebym mnie polubiła. No bo to nie do końca było odpowiedzialne, ale w uczuciach chyba.. nie chodzi o logikę. One są i zwykle się szalone i to w nich jest autentyczne i prawdziwie. Nie załuje ani jednej minuty z tobą. Też chce żeby tak było, wierze że będzie - uśmiechnął się ciepło, łagodnie.
- Gdzie ty mi się ukrywałaś przez tak długi czas.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Wcale się nie ukrywałam. Wiszę na wielkim plakacie na Dworcu Głównym i na Galerii Tro i w wielu innych miejscach. Jestem w telewizji, w internecie, w prasie. Może właśnie dlatego mnie nie widziałeś i nie poznałeś. Ale to dobrze, bo nie widziałeś we mnie modelki tylko zwykłą dziewczynę. Taką jaką jestem na co dzień. Po prostu Dellę. Cieszę się, że tak wyszło. I nie żałuję niczego. Dziękuję, że wtedy, przy starcie trzymałeś mnie za rękę. Często myślę o tym, jak powiedziałeś, że mnie podrywasz, liczyłam, że to powiesz. Wtedy, w samolocie, to była najbardziej szczera rozmowa jaką kiedykolwiek przeżyłam.
- Moja mama będzie tobą zachwycona - zaśmiała się nagle.
- Jak ona nie chciała, żebym miała faceta Polaka, albo faceta z branży modowej. Bo widzisz, zasadniczo, podzieliła bym facetów w Polsce na trzy kategorie, patriarcha, menel i dżentelmen. Patriarcha to typowy facet, który traktuję żonę jak maszynkę do rodzenia dzieci i kurę domową. Bywa, że jeszcze znęca się nad rodziną, ale na pokaz jest idealnym mężem i ojcem. Menel - generalnie znajduje sobie ofiarę w postaci dziewczyny smutnej, samotnej, niechcianej, przywiązuje ją do siebie, a potem okazuje się, że pije na umór, poniża ją, bije, znęca się psychicznie, zwłaszcza po alkoholu. I dżentelmen, tyle, że to jest gatunek na wymarciu. Tacy przeważnie są dziadkowie, uprzejmi, otwierają kobietą drzwi, puszczają przodem, zakładają płaszcz, całują w rękę. Młodzi mężczyźni z takim zachowaniem to ze świecą szukać.
- A facetów z branży moja mama uważa za puszczalskich, bezczelnych i... zasadniczo ma rację.
- No to przywiozę jej żołnierza wariata - śmiała się.
- O boże, zobaczysz mój pokój... A on jest taaak różowy. Znaczy, przepraszam, głośno myślę. Jakoś tak mi pogalopowało. Uczę się chyba od ciebie.
- Nie ważne.
- Kładziemy się? Tylko muszę się przebrać.
- Moja mama będzie tobą zachwycona - zaśmiała się nagle.
- Jak ona nie chciała, żebym miała faceta Polaka, albo faceta z branży modowej. Bo widzisz, zasadniczo, podzieliła bym facetów w Polsce na trzy kategorie, patriarcha, menel i dżentelmen. Patriarcha to typowy facet, który traktuję żonę jak maszynkę do rodzenia dzieci i kurę domową. Bywa, że jeszcze znęca się nad rodziną, ale na pokaz jest idealnym mężem i ojcem. Menel - generalnie znajduje sobie ofiarę w postaci dziewczyny smutnej, samotnej, niechcianej, przywiązuje ją do siebie, a potem okazuje się, że pije na umór, poniża ją, bije, znęca się psychicznie, zwłaszcza po alkoholu. I dżentelmen, tyle, że to jest gatunek na wymarciu. Tacy przeważnie są dziadkowie, uprzejmi, otwierają kobietą drzwi, puszczają przodem, zakładają płaszcz, całują w rękę. Młodzi mężczyźni z takim zachowaniem to ze świecą szukać.
- A facetów z branży moja mama uważa za puszczalskich, bezczelnych i... zasadniczo ma rację.
- No to przywiozę jej żołnierza wariata - śmiała się.
- O boże, zobaczysz mój pokój... A on jest taaak różowy. Znaczy, przepraszam, głośno myślę. Jakoś tak mi pogalopowało. Uczę się chyba od ciebie.
- Nie ważne.
- Kładziemy się? Tylko muszę się przebrać.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Wybacz nie zwykłem wgapiać się w kobiety na plakacie - prychnął rozbawiony - za to w swoją dziewczynę już tak. A ja się bałem że mnie wyśmiejesz. Serio.... że wolisz innych, sam nie wiem czemu tak pomyślałem. Ale w pierwszym momencie tak było. A potem uznałem że co mam do stracenia. No to jesteś śliczna, piękna i szczera. Najlepsza!
- Twoja mama? Ty już nas umówiłaś.. znaczy nie żebyś sobie nie myślała że jestem na nie, z chęcią ją poznam. Ale.. mam nadzieję że mnie polubi. Spróbuję się jej pokazać z najlepszej strony jaką znam. Obiecuję.
- Hm... no a nie uczucie młodych mężczyzn bycia tym dentelmenem? Ej, ale Leo też tak robi, a nie jest stary. Chyba że ma 60 lat i zapomniał o tym wspomnieć, ale to bym wiedział. Początkowo nie czailiśmy czemu on całuję kobiety. I czy może u nich całuję się wszystkich po rękach nie zależnie od płci. Nie rozumiejąc kontaktu mieliśmy go początkowo za świra.
- Czyli faktycznie kiepsko z facetami w Polsce.
- Ale może nie mówmy jej od razu że wariat - zaśmiał się - chciałbym mieć dobrą wizytówkę... nim się zorientuje co było napisane z drugiej strony. Ha!
- No teraz jesteś trochę jak ja... i bardzo mi się to podoba - pocałował ją z uśmiechem na ustach.
- Kładziemy! - Rico odwrócił się i rzucił na łóżko padając twarzą w pościel. Potem zrobił coś ala "anioł na śniegu" i okręcił się twarzą do sufitu.
- Przetesrowane. Możemy spać!
- Twoja mama? Ty już nas umówiłaś.. znaczy nie żebyś sobie nie myślała że jestem na nie, z chęcią ją poznam. Ale.. mam nadzieję że mnie polubi. Spróbuję się jej pokazać z najlepszej strony jaką znam. Obiecuję.
- Hm... no a nie uczucie młodych mężczyzn bycia tym dentelmenem? Ej, ale Leo też tak robi, a nie jest stary. Chyba że ma 60 lat i zapomniał o tym wspomnieć, ale to bym wiedział. Początkowo nie czailiśmy czemu on całuję kobiety. I czy może u nich całuję się wszystkich po rękach nie zależnie od płci. Nie rozumiejąc kontaktu mieliśmy go początkowo za świra.
- Czyli faktycznie kiepsko z facetami w Polsce.
- Ale może nie mówmy jej od razu że wariat - zaśmiał się - chciałbym mieć dobrą wizytówkę... nim się zorientuje co było napisane z drugiej strony. Ha!
- No teraz jesteś trochę jak ja... i bardzo mi się to podoba - pocałował ją z uśmiechem na ustach.
- Kładziemy! - Rico odwrócił się i rzucił na łóżko padając twarzą w pościel. Potem zrobił coś ala "anioł na śniegu" i okręcił się twarzą do sufitu.
- Przetesrowane. Możemy spać!
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Nieeee, nikogo nie umówiłam - zaśmiała się wesoło - tylko pomyślałam, że moja mama będzie tobą zachwycona, w przeciwieństwie do twojej, która oczekuje miłej Egipcjanki.
- Młodzi mężczyźni nie chcą się uczyć takich rzeczy. Zasadniczo jest pokolenie moich dziadków, gdzie w większości to byli dobrzy, ułożeni, silni mężczyźni, którzy wiedzieli jak traktować kobiety. Urodzili się przed wojną, albo krótko po i rzeczywistość była inna. Potem jest pokolenie moich rodziców, którzy dorastali w PRLu, gdzie problemy po prostu zapijało się wódką i nikt nie myślał o zakładaniu żonie płaszcza. No i moje pokolenie, jeszcze gorsze od tego, poprzedniego. Jest strasznie mało mężczyzn, którzy byliby naprawdę dżentelmenami.
- Hahah, nie nie całuje się wszystkich po rękach, tylko mężczyźni całują kobiety. I to też nie jest tak, że facet zaraz obcałowuje dłoń kobiety, czasem się po prostu do niej schyla, nie że liże jej po tej ręce ja dziki. Może Leo miał dziadka, który go tego nauczył. Ale skoro tak robi, to na pewno jest dżentelmenem, czyli gatunkiem na wymarciu.
Kiedy Rico rzucił się na łóżko nie mogła się oprzeć i klepnęła go w tyłek.
- Ej, ty uważaj na tą rękę! - skarciła go. Zdjęła buty i odstawiła je na bok. Z bagażu podręcznego wyciągnęła sukienkę, lądowali w kraju gdzie panował upał, więc i tak by się przebrała, a nie lubiła spać w spodniach. Zdjęła sweterek, złożyła go ładnie wkładając do torby i naciągnęła na siebie różową sukienkę w białe paski, po czym ściągnęła spodnie i skarpetki. Wgramoliła się na łóżko, tak, żeby nie leżeć od brzegu, ale zamiast się położyć usiadła ze skrzyżowanymi nogami pod ścianą.
- Tobie to się chyba ani trochę nie chce spać, co?
- Młodzi mężczyźni nie chcą się uczyć takich rzeczy. Zasadniczo jest pokolenie moich dziadków, gdzie w większości to byli dobrzy, ułożeni, silni mężczyźni, którzy wiedzieli jak traktować kobiety. Urodzili się przed wojną, albo krótko po i rzeczywistość była inna. Potem jest pokolenie moich rodziców, którzy dorastali w PRLu, gdzie problemy po prostu zapijało się wódką i nikt nie myślał o zakładaniu żonie płaszcza. No i moje pokolenie, jeszcze gorsze od tego, poprzedniego. Jest strasznie mało mężczyzn, którzy byliby naprawdę dżentelmenami.
- Hahah, nie nie całuje się wszystkich po rękach, tylko mężczyźni całują kobiety. I to też nie jest tak, że facet zaraz obcałowuje dłoń kobiety, czasem się po prostu do niej schyla, nie że liże jej po tej ręce ja dziki. Może Leo miał dziadka, który go tego nauczył. Ale skoro tak robi, to na pewno jest dżentelmenem, czyli gatunkiem na wymarciu.
Kiedy Rico rzucił się na łóżko nie mogła się oprzeć i klepnęła go w tyłek.
- Ej, ty uważaj na tą rękę! - skarciła go. Zdjęła buty i odstawiła je na bok. Z bagażu podręcznego wyciągnęła sukienkę, lądowali w kraju gdzie panował upał, więc i tak by się przebrała, a nie lubiła spać w spodniach. Zdjęła sweterek, złożyła go ładnie wkładając do torby i naciągnęła na siebie różową sukienkę w białe paski, po czym ściągnęła spodnie i skarpetki. Wgramoliła się na łóżko, tak, żeby nie leżeć od brzegu, ale zamiast się położyć usiadła ze skrzyżowanymi nogami pod ścianą.
- Tobie to się chyba ani trochę nie chce spać, co?
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Muszę przekazać Leo. Ej, stary wiesz że jesteś na wymarciu?! - zaśmiał się rozbawiony sytuacją. - no to było by dziwne gdyby w Polsce w ramach bycia dżentelmenem ślinilo się dziewczyną ręcę. Chociaż z drugiej strony, podchodzisz że niby chcesz ją ucałować w dłoń, przybliżasz się.. spoglądasz jej prosto w oczy i wtedy mówisz że jej nienawidzisz.
- No nie wiem jeszcze jak sprzedam mamie informację że nie jesteś z Egiptu. Chociaż miałaś z nim coś wspólnego. Poznaliśmy się tam! Dobra to nie przejdzie, a jakbyśmy cię tak ubrali w jakiś egipski strój... i przefarbowali włosy? Hm... dobra ja coś obmyślę i moja mama jest kochaną kobietą. W sensie, uwielbiam ją ale przesadza i to grubo za grubo. Stara się, bardzo się stara. Jak robi 3 ciasta żeby na pewno któreś mi smakowało, to myślę że jednak nie ja jestem wariatem. Więc.. tatę szybciej pewnie poznasz. To absolutnie prawdziwy, rodowy Anglik. Nawet równo o 5 pije herbatę i czyta gazetę.
- O baby rób tak częściej! - Rico lubił różne rzeczy i klepanie po tyłku było jedna z nich. Lubił zarówno być klepany jak klepać, ale chyba fajniej było samemu dostawać.
- Przecież żyje, nie odpadła, nadal tu wisi - odrzekł spokojnie w odpowiedzi i usiadł na łożku.
- Striptiz, striptiz! No i nie ma striptizu... - za jej plecami odezwał się Rico - ale ładnie ci w sukience. Lubię ją. Mi? Nie, mi nigdy się nie chce spać. A potem następuje włączenie systemu awaryjnego czyli tam gdzie stoję tam śpie. Ale mam leki na śpiocha - przekręcił się znów na łóżku sięgając do swojej torby wojskowej i wyciągnął z niej opakowanie świeżych leków.
- Widzisz.. - pokazał jej - tak ze jak je wezmę to masz jakieś 20 minut i nie będzie mnie.
- No nie wiem jeszcze jak sprzedam mamie informację że nie jesteś z Egiptu. Chociaż miałaś z nim coś wspólnego. Poznaliśmy się tam! Dobra to nie przejdzie, a jakbyśmy cię tak ubrali w jakiś egipski strój... i przefarbowali włosy? Hm... dobra ja coś obmyślę i moja mama jest kochaną kobietą. W sensie, uwielbiam ją ale przesadza i to grubo za grubo. Stara się, bardzo się stara. Jak robi 3 ciasta żeby na pewno któreś mi smakowało, to myślę że jednak nie ja jestem wariatem. Więc.. tatę szybciej pewnie poznasz. To absolutnie prawdziwy, rodowy Anglik. Nawet równo o 5 pije herbatę i czyta gazetę.
- O baby rób tak częściej! - Rico lubił różne rzeczy i klepanie po tyłku było jedna z nich. Lubił zarówno być klepany jak klepać, ale chyba fajniej było samemu dostawać.
- Przecież żyje, nie odpadła, nadal tu wisi - odrzekł spokojnie w odpowiedzi i usiadł na łożku.
- Striptiz, striptiz! No i nie ma striptizu... - za jej plecami odezwał się Rico - ale ładnie ci w sukience. Lubię ją. Mi? Nie, mi nigdy się nie chce spać. A potem następuje włączenie systemu awaryjnego czyli tam gdzie stoję tam śpie. Ale mam leki na śpiocha - przekręcił się znów na łóżku sięgając do swojej torby wojskowej i wyciągnął z niej opakowanie świeżych leków.
- Widzisz.. - pokazał jej - tak ze jak je wezmę to masz jakieś 20 minut i nie będzie mnie.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- O nieee, żadnego farbowania włosów, nie ruszamy mojego pięknego, słowiańskiego blondu. On jest naturalny i taki zostaje. Nie będziemy niczego tutaj zmieniać w tym temacie - powiedziała, ale nie w złości, czy na poważnie, wiedziała przecież, że Rico podobała się taka jaka była, a zmiana wyglądu dla jego mamy była tylko żartem.
- Ha! A może swoje wariactwo odziedziczyłeś po mamie? Ona też tyle gada? Czy tylko piecze jak szalona?
Della przesunęła się w końcu na łóżku i położyła na brzuchu opierając podbródek o zgięte w łokciach ręce.
- Ej, a ja też mogę sobie wziąć takiego tabsa? Jakbym ci go tak ukradła? Też bym spała?
- Ha! A może swoje wariactwo odziedziczyłeś po mamie? Ona też tyle gada? Czy tylko piecze jak szalona?
Della przesunęła się w końcu na łóżku i położyła na brzuchu opierając podbródek o zgięte w łokciach ręce.
- Ej, a ja też mogę sobie wziąć takiego tabsa? Jakbym ci go tak ukradła? Też bym spała?
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Ja wiem, jesteś najbarrdziej idealna taka jak teraz - powiedział
- Hm.. Nie no sporo gada. Ale nie tak chaotycznie jak ja czasami. Tylko dużo i radośnie. Piecze, haftuje, robi na drutach, zajmuje się trylionem rzeczy. Taka jest.
- Generalnie to działa na mocny sen. Znaczy wiesz jak czuwam dłużej niż dobę, to to ścina mnie z nóg. Myślę że ty mogłabym też to użyć. Ale ostrzegam bo kopie - dodał po chwili.
- Czemu właściwie mnie o to pytasz? - spojrzał na nią zaintrygowany.
- Hm.. Nie no sporo gada. Ale nie tak chaotycznie jak ja czasami. Tylko dużo i radośnie. Piecze, haftuje, robi na drutach, zajmuje się trylionem rzeczy. Taka jest.
- Generalnie to działa na mocny sen. Znaczy wiesz jak czuwam dłużej niż dobę, to to ścina mnie z nóg. Myślę że ty mogłabym też to użyć. Ale ostrzegam bo kopie - dodał po chwili.
- Czemu właściwie mnie o to pytasz? - spojrzał na nią zaintrygowany.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Myślałam, że na drutach to raczej się robi w takich krajach gdzie jest zimno. No bo po co robić na drutach sweterek z wełny w Egipcie, gdzie nie nosi się swetrów? - zastanawiała się na głos i myślała tak intensywnie nad zagadnieniem, że aż zabawnie przekręciła głowę i zmarszczył jej się nosek.
- Ani szalików, ani czapek, aniii... Kocyków też się przecież nie używa. Hmmm... To co twoja mama robi na drutach?
- Czyli, że jakbym to sobie wzięła, to ile bym spała? - Dell obróciła się na plecy i przeturlała tak, żeby leżeć obok Rico. Wyciągnęła rękę i zaczęła kreślić palcem w powietrzu serduszka.
- Zastanawiam się po prostu. Im dłużej i lepiej śpisz przekraczając strefy czasowe tym mniejsza szansa, że następnego dnia będziesz jak trup. Więc, pomyślałam, że mogłabym ci ukraść dragi i też spać jak zabita.
- Ani szalików, ani czapek, aniii... Kocyków też się przecież nie używa. Hmmm... To co twoja mama robi na drutach?
- Czyli, że jakbym to sobie wzięła, to ile bym spała? - Dell obróciła się na plecy i przeturlała tak, żeby leżeć obok Rico. Wyciągnęła rękę i zaczęła kreślić palcem w powietrzu serduszka.
- Zastanawiam się po prostu. Im dłużej i lepiej śpisz przekraczając strefy czasowe tym mniejsza szansa, że następnego dnia będziesz jak trup. Więc, pomyślałam, że mogłabym ci ukraść dragi i też spać jak zabita.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Właściwie to co mówisz ma sens. Może to jednak nie druty.. chociaż nie no wygląda jak one - Rico zastanowił się chwilę - w sumie nie wiem, wiem tylko że coś tam dzierga. Może robi czapki dla dzieci z Afryki, tak robi ciocia. Siostra mamy, i ona też robi szaliki dla tych dzieci. Może we dwie to robię. W każdym razie ja nie dostałem od niej niczego wydzierganego.
- no ja śpię po tym jakieś 8 h, tak wiesz bite. Więc jeśli załoga nas obudzi to luzik. Bo ja zegarka nie słyszę, jeszcze jak mnie ktoś sturchnie to zareaguje. Myślę że możesz spróbować, to są no takie na bezsenność ale to nie leki na świra. Tych bym ci nie dał. Te już kiedyś... Hmm Leo dawałem raz na pewno, chyba Owenowi kiedyś. To chcesz?
Wyciągnął w jej stronę opakowanie leków, akurat te były bezpieczne więc mógł jej dać. Najwyżej obydwoje pójdą spać.
- no ja śpię po tym jakieś 8 h, tak wiesz bite. Więc jeśli załoga nas obudzi to luzik. Bo ja zegarka nie słyszę, jeszcze jak mnie ktoś sturchnie to zareaguje. Myślę że możesz spróbować, to są no takie na bezsenność ale to nie leki na świra. Tych bym ci nie dał. Te już kiedyś... Hmm Leo dawałem raz na pewno, chyba Owenowi kiedyś. To chcesz?
Wyciągnął w jej stronę opakowanie leków, akurat te były bezpieczne więc mógł jej dać. Najwyżej obydwoje pójdą spać.