[Rio de Janerio]Modelka i wariat.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Podteksty będą później.
- Ja? Zagubiłam? W samolocie? Too... Możliwe - zaśmiała się wesoło.
- Będziemy tańczyć, no jasne, że tak, byle nie za dużo, żebyś się nie przeforsował. Cztery kroki w zupełności wystarczą, nikt nie będzie ci kazał tańczyć samby. Między wymiarowy? A to udaliśmy się gdzieś do innego wymiaru - nie wiedziałam.
- Poczęcie dzieci? - teraz to się zdziwiła - To nam raczej nie grozi. Nie strasz mnie takimi pomysłami.
- Grzeczniejszy? Czyli, że co? Że nie jesteś teraz sobą? Myślałam, że jesteś. Chyba musisz mi to wytłumaczyć kochanie. Nie złoszczę się, tylko nie rozumiem, wiesz - objęła go rękami za szyję.
- Jak to nie pingwin? Ja jestem Szeregowym, jestem słodziutka, kocham jednorożce i wyglądam jak kulka.
Dała się mu pocałować i nawet oddała pocałunek, chociaż gadał głupoty. Ale taki był, zakręcony i szalony, za to go kochała. Chociaż czasem nie rozumiała co gada.
- Mam moc, jak Elsa!
- Ja? Zagubiłam? W samolocie? Too... Możliwe - zaśmiała się wesoło.
- Będziemy tańczyć, no jasne, że tak, byle nie za dużo, żebyś się nie przeforsował. Cztery kroki w zupełności wystarczą, nikt nie będzie ci kazał tańczyć samby. Między wymiarowy? A to udaliśmy się gdzieś do innego wymiaru - nie wiedziałam.
- Poczęcie dzieci? - teraz to się zdziwiła - To nam raczej nie grozi. Nie strasz mnie takimi pomysłami.
- Grzeczniejszy? Czyli, że co? Że nie jesteś teraz sobą? Myślałam, że jesteś. Chyba musisz mi to wytłumaczyć kochanie. Nie złoszczę się, tylko nie rozumiem, wiesz - objęła go rękami za szyję.
- Jak to nie pingwin? Ja jestem Szeregowym, jestem słodziutka, kocham jednorożce i wyglądam jak kulka.
Dała się mu pocałować i nawet oddała pocałunek, chociaż gadał głupoty. Ale taki był, zakręcony i szalony, za to go kochała. Chociaż czasem nie rozumiała co gada.
- Mam moc, jak Elsa!
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Ja lubię tańczyć ale nie wiem czy się zgramy - powiedział powoli - To co spróbujemy?
- To w Ricowym wymiarze jesteśmy - zaśmiał się radośnie. Powoli obrócili się robiąc małe kroki aby się zmieścili w wąskim przejściu.
- Powiedziałem to na głos? - zdumiał się a potem przestraszył - przepraszam. Luźna myśl, nic ważnego się.
- Jestem, ale nie będę nikogo już bić - powiedział - jestem sobą, nadal. Tylko powiedzmy że trochę mi głupio z sytuacją z Wolfem. Przemyślałem to, głupio mi.. więc obiecuję że nie wpadnę już na taki pomysł.
- W sumie faktycznie jesteś szeregowym - uśmiechnął się do niej patrząc w jej oczy - urocza. Oj masz moc!
Rico zaczął tańczyć z nią, nie śpieszył się, obrócił ją kilka razy wokół własnej osi. Potem przybliżył się czy oddalił. Szło mu to całkiem zgrabnie, zdecydowanie miał wyczucie rytmu, zresztą nucił im żeby mieli "muzykę" w tle.
- Czasami gadam głupoty - zaśmiał się przyciągając ją do ciebie - już tak mam. To mój rok wielkich zmian... wiesz Della. Dokładniej jednej zmiany, a t nią jesteś.
- To w Ricowym wymiarze jesteśmy - zaśmiał się radośnie. Powoli obrócili się robiąc małe kroki aby się zmieścili w wąskim przejściu.
- Powiedziałem to na głos? - zdumiał się a potem przestraszył - przepraszam. Luźna myśl, nic ważnego się.
- Jestem, ale nie będę nikogo już bić - powiedział - jestem sobą, nadal. Tylko powiedzmy że trochę mi głupio z sytuacją z Wolfem. Przemyślałem to, głupio mi.. więc obiecuję że nie wpadnę już na taki pomysł.
- W sumie faktycznie jesteś szeregowym - uśmiechnął się do niej patrząc w jej oczy - urocza. Oj masz moc!
Rico zaczął tańczyć z nią, nie śpieszył się, obrócił ją kilka razy wokół własnej osi. Potem przybliżył się czy oddalił. Szło mu to całkiem zgrabnie, zdecydowanie miał wyczucie rytmu, zresztą nucił im żeby mieli "muzykę" w tle.
- Czasami gadam głupoty - zaśmiał się przyciągając ją do ciebie - już tak mam. To mój rok wielkich zmian... wiesz Della. Dokładniej jednej zmiany, a t nią jesteś.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- W innych kwestiach się zgrywamy, to czemu nie w tańcu.
Della umiał tańczyć, ale się do tego nie przyznała. Chodziła nawet na kursy tańca, ale nigdy tak naprawdę nie tańczyła, bo się wstydziła. Nie lubiła tego. Ale była z Rico i nie licząc załogi byli w samolocie sami. Dała się prowadzić, w końcu to on był mężczyzną, ona musiała podążać za nim, nie odwrotnie. A Rico tańczył całkiem dobrze, więc było jej bardzo miło. I przy nim nie musiała się wstydzić.
- Ano powiedziałeś to na głos. Nie musisz przepraszać. Nic się nie stało. Jeszcze przyjdzie czas żeby o tym pogadać. To znaczy... Jeśli chcesz o tym teraz pogadać to możesz...
- Widzisz, jestem Szeregowym - zaśmiała się.
- Głupoty, czy nie, możesz gadać, nie przeszkadza mi to.
- Miałeś mówić Delia - dodała, kiedy powiedział do niej Della.
- Ale rok już się kończy, więc może następny będzie wielką zmianą.
Della umiał tańczyć, ale się do tego nie przyznała. Chodziła nawet na kursy tańca, ale nigdy tak naprawdę nie tańczyła, bo się wstydziła. Nie lubiła tego. Ale była z Rico i nie licząc załogi byli w samolocie sami. Dała się prowadzić, w końcu to on był mężczyzną, ona musiała podążać za nim, nie odwrotnie. A Rico tańczył całkiem dobrze, więc było jej bardzo miło. I przy nim nie musiała się wstydzić.
- Ano powiedziałeś to na głos. Nie musisz przepraszać. Nic się nie stało. Jeszcze przyjdzie czas żeby o tym pogadać. To znaczy... Jeśli chcesz o tym teraz pogadać to możesz...
- Widzisz, jestem Szeregowym - zaśmiała się.
- Głupoty, czy nie, możesz gadać, nie przeszkadza mi to.
- Miałeś mówić Delia - dodała, kiedy powiedział do niej Della.
- Ale rok już się kończy, więc może następny będzie wielką zmianą.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- No podobno jak zgrywasz się w tańcu, to reszta pójdzie już łatwo - tak się uważa.
Rico radził sobie dość dobrze, zresztą z czasem też się rozkręcał więc coraz odważniej kołysał się w rytm , odsyłał Dellę od siebie na długość ramienia by znów ją przyciągnąć czy obrócić.
- Nie, kiedyś pewnie tak.. po prostu powiedział to na głos co mnie bawi - mruknął tylko troszkę zawstydzony - ale nie musimy o tym rozmawiać. Nie, nie.
- Ano jesteś - pokiwał głową na hasło że jest szeregowym.
- Nie masz wyboru trochę, ja gadułą jestem. A już na pewno jak coś obmyślam i się skupiam - prychnął.
- I co sobie życzysz na nowy rok? I jak żegnasz ten rok? Podobno ważne jest żeby pożegnać stary rok bo do ciebie już nie wróci.
Rico radził sobie dość dobrze, zresztą z czasem też się rozkręcał więc coraz odważniej kołysał się w rytm , odsyłał Dellę od siebie na długość ramienia by znów ją przyciągnąć czy obrócić.
- Nie, kiedyś pewnie tak.. po prostu powiedział to na głos co mnie bawi - mruknął tylko troszkę zawstydzony - ale nie musimy o tym rozmawiać. Nie, nie.
- Ano jesteś - pokiwał głową na hasło że jest szeregowym.
- Nie masz wyboru trochę, ja gadułą jestem. A już na pewno jak coś obmyślam i się skupiam - prychnął.
- I co sobie życzysz na nowy rok? I jak żegnasz ten rok? Podobno ważne jest żeby pożegnać stary rok bo do ciebie już nie wróci.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Czego sobie życzę? Żeby wojna się skończyła i wszyscy wrócili bezpiecznie do domu. Tęsknie za Adamem, chciałabym, żeby wrócił cały i zdrowy, nie wiedziałam go od roku. I nie zobaczę póki to się nie skończy. Chciałabym mieć trochę mniej pracy. Więcej wolnego czasu. Chciałabym pojechać na wakacje, w jakieś ładne miejsce gdzie nie ma dziennikarzy. Leżeć pod palmą i nic nie robić. Nie ćwiczyć, nie nagrywać, odciąć się od świata na dwa tygodnie, albo dłużej. Mieć czas na obejrzenie jakiegoś serialu, przeczytanie kilku książek. Ogólnie, żeby było mniej obowiązków, więcej przyjemności, ten rok był wyczerpujący. Ale... Poznałam ciebie, więc, warto było go przeżyć.
- A ty? Czego sobie życzysz?
- A ty? Czego sobie życzysz?
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Piękne życzenia - powiedział po chwili uśmiechając się do niej.
- Ja.. sam nie wiem, spotkałem w tym roku kogoś bardzo ważnego dla mnie. Ja chyba nie mam tak naprawdę życzeń. Lubię swoje życie, chciałbym czasami być bardziej normalny, ale czy to nie spowoduje, że będę mniej jak ja? Czy gdyby Rico byłby jak Skipper nie stałby się mniej jak Rico? Więc chyba chcę być taki jaki jestem. Ale... fakt fajnie by było gdyby Wojna na Ukrainie się zakończyła i nastał pokój. Ci ludzie walczą o wielką rzecz jaką jest wolność. Niech wrócą do domu, do rodzin.
Objął ją i przytulił się do niej mocno.
- Mi wystarczysz Ty, by dziękować temu Rokowi.
- Ja.. sam nie wiem, spotkałem w tym roku kogoś bardzo ważnego dla mnie. Ja chyba nie mam tak naprawdę życzeń. Lubię swoje życie, chciałbym czasami być bardziej normalny, ale czy to nie spowoduje, że będę mniej jak ja? Czy gdyby Rico byłby jak Skipper nie stałby się mniej jak Rico? Więc chyba chcę być taki jaki jestem. Ale... fakt fajnie by było gdyby Wojna na Ukrainie się zakończyła i nastał pokój. Ci ludzie walczą o wielką rzecz jaką jest wolność. Niech wrócą do domu, do rodzin.
Objął ją i przytulił się do niej mocno.
- Mi wystarczysz Ty, by dziękować temu Rokowi.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Wtedy Rico byłby Skipperem, już nie Rico. Ale taki Rico jak ty jest tylko jeden. Normalny, czy nie normalny, ty to ty. Jesteś jaki jesteś i takiego cię kocham. Tylko chciałabym, żebyś był trochę mniej narwany w pewnych kwestiach. Wiesz o czym mówię. Oboje wiemy. Ale poza tym... Lubię cię takiego jaki jesteś. Zabawny, roześmiany, czasem tak uroczo niepewny, a czasem wręcz przeciwnie. Jesteś szalony, ale to cały ty.
- No widzisz - Della przytuliła się do klatki piersiowej mężczyzny - a mnie wystarczysz ty. Jakikolwiek nie był ten rok, teraz mam ciebie i mam nadzieję, że to się nie zmieni - odchyliła się żeby spojrzeć na jego twarz i nagle się zaśmiała.
- Boże, jak ja się w tobie zakochałam. Carmen mnie zamorduje jak to usłyszy. Ona jest taka racjonalna i zrównoważona, i zawsze chce mnie chronić. Ale wiesz co? Wypomnę jej to, że zamieszkała z Nami po dwóch tygodniach. Zobaczymy co powie. Bo wiesz... Akurat tego, że cię kocham jeszcze jej nie powiedziałam, wolałam żeby nie marudziła mi przed Sylwestrem.
- Jak się właściwie czujesz? Jak ręką?
- No widzisz - Della przytuliła się do klatki piersiowej mężczyzny - a mnie wystarczysz ty. Jakikolwiek nie był ten rok, teraz mam ciebie i mam nadzieję, że to się nie zmieni - odchyliła się żeby spojrzeć na jego twarz i nagle się zaśmiała.
- Boże, jak ja się w tobie zakochałam. Carmen mnie zamorduje jak to usłyszy. Ona jest taka racjonalna i zrównoważona, i zawsze chce mnie chronić. Ale wiesz co? Wypomnę jej to, że zamieszkała z Nami po dwóch tygodniach. Zobaczymy co powie. Bo wiesz... Akurat tego, że cię kocham jeszcze jej nie powiedziałam, wolałam żeby nie marudziła mi przed Sylwestrem.
- Jak się właściwie czujesz? Jak ręką?
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Spróbuję być spokojniejszy - powiedział szczerze - albo przynajmniej mówić ci kiedy wpadam na takie pomysły. Może będziesz wstanie mnie od tego odciągnąć.
- Też mam taką nadzieję. Po prostu trzymajmy się tego i już - powiedział radośnie patrząc na nią uważnie.
- Ona to mnie zamorduje jak się dowie co zrobiłem. To będzie sabotaż ... i niestety może mieć sporo racji w tym wszystkim - dodał mniej chętnie - ale nie jesteś z tym sama Delia. Zakochałem się w Tobie. To wyjątkowe bo ja się nie zakochuję, nie zdarzyło mi się to wcześniej. Po prostu nie i już. I teraz... jak cię zobaczyłem w samolocie to pomyślałem... o może nie będę mówić to w sumie strasznie naiwne. Nie słyszałaś nic! Kto to powiedział? - zaczął się rozglądać zabawnie, jak zawsze z rozmowy przechodząc nagle do zabawy i żartów.
- Ktoś coś mówił? Ja nie... a ty?
- Dobrze się czuję - powiedział powoli po chwili uspokajając się - czyli pewnie mnie boli ale jest to stopień na ok. No sam do tego się doprowadziłem więc nie mam wyboru.
Zatrzymali się przy łóżku.
- To co idziemy skorzystać z miękkości łóżka i powalczyć z długo godzinnym lotem?
- Też mam taką nadzieję. Po prostu trzymajmy się tego i już - powiedział radośnie patrząc na nią uważnie.
- Ona to mnie zamorduje jak się dowie co zrobiłem. To będzie sabotaż ... i niestety może mieć sporo racji w tym wszystkim - dodał mniej chętnie - ale nie jesteś z tym sama Delia. Zakochałem się w Tobie. To wyjątkowe bo ja się nie zakochuję, nie zdarzyło mi się to wcześniej. Po prostu nie i już. I teraz... jak cię zobaczyłem w samolocie to pomyślałem... o może nie będę mówić to w sumie strasznie naiwne. Nie słyszałaś nic! Kto to powiedział? - zaczął się rozglądać zabawnie, jak zawsze z rozmowy przechodząc nagle do zabawy i żartów.
- Ktoś coś mówił? Ja nie... a ty?
- Dobrze się czuję - powiedział powoli po chwili uspokajając się - czyli pewnie mnie boli ale jest to stopień na ok. No sam do tego się doprowadziłem więc nie mam wyboru.
Zatrzymali się przy łóżku.
- To co idziemy skorzystać z miękkości łóżka i powalczyć z długo godzinnym lotem?
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- To dobry pomysł. Myślę, że jakoś dam sobie z tobą radę.
- A kto powiedział, że się dowie? Po co mam jej to mówić? Nie chcę. Są rzeczy, które wolę zachować dla siebie. Jest moją najlepszą przyjaciółką, ale to nie znaczy, że muszę mówić jej o każdym szczególe z mojego życia. A to niech po prostu zostanie między nami. Co się stało to się nie odstanie, najważniejsze, że sprawa jest już rozwiązana. Pobiłeś Wolfa, to było głupie i nierozsądne, wiesz to, żałujesz, postarasz się tak więcej nie zachowywać, to jest najważniejsze. I tyle. Mówienie o tym Carmen zmieniłoby tylko tyle, że pewnie bym się z nią pokłóciła. Nie widzę w tym sensu.
- Nie zakochujesz się, w sensie, żeee...
- Hej, zaraz, wróć, teraz to już musisz powiedzieć! Co pomyślałeś? Chcę wiedzieć! Że mam ładne cycki? Fajne koty? Żartuję. Nie, no powiedz mi, co pomyślałeś, proszę... - zaintrygował ją, teraz naprawdę chciała wiedzieć co sobie o niej pomyślał, nie ważne jak bardzo naiwne to było. Zrobiła smutną minkę i zamrugała prosząco, żeby jej powiedział.
Kabina w tylnej części samolotu, gdzie znajdowało się łóżko była dosyć mała. Wchodziło się do niewielkiej pustej przestrzeni, gdzie można było przystanąć, swobodnie się przebrać, odłożyć na podłogę torbę, albo wstawić ją do zamykanych szafek, ale to by było na tyle. Całą resztę pomieszczenia zajmował duży materac umiejscowiony na podwyższeniu, sięgał od ściany do ściany. Na łóżku leżała zwykła, biała, hotelowa pościel. W nogach, na ściance znajdował się płaski ekran do oglądania filmów. W suficie świeciły się lampy, ale można było je przełączyć na słabsze takie umiejscowione za poduszkami, albo całkowicie zgasić. Kabina była zamykana na przesuwne drzwi, tak, że można było się w niej odciąć od załogi.
- Najpierw mi powiedz, a potem możemy iść spać.
- A kto powiedział, że się dowie? Po co mam jej to mówić? Nie chcę. Są rzeczy, które wolę zachować dla siebie. Jest moją najlepszą przyjaciółką, ale to nie znaczy, że muszę mówić jej o każdym szczególe z mojego życia. A to niech po prostu zostanie między nami. Co się stało to się nie odstanie, najważniejsze, że sprawa jest już rozwiązana. Pobiłeś Wolfa, to było głupie i nierozsądne, wiesz to, żałujesz, postarasz się tak więcej nie zachowywać, to jest najważniejsze. I tyle. Mówienie o tym Carmen zmieniłoby tylko tyle, że pewnie bym się z nią pokłóciła. Nie widzę w tym sensu.
- Nie zakochujesz się, w sensie, żeee...
- Hej, zaraz, wróć, teraz to już musisz powiedzieć! Co pomyślałeś? Chcę wiedzieć! Że mam ładne cycki? Fajne koty? Żartuję. Nie, no powiedz mi, co pomyślałeś, proszę... - zaintrygował ją, teraz naprawdę chciała wiedzieć co sobie o niej pomyślał, nie ważne jak bardzo naiwne to było. Zrobiła smutną minkę i zamrugała prosząco, żeby jej powiedział.
Kabina w tylnej części samolotu, gdzie znajdowało się łóżko była dosyć mała. Wchodziło się do niewielkiej pustej przestrzeni, gdzie można było przystanąć, swobodnie się przebrać, odłożyć na podłogę torbę, albo wstawić ją do zamykanych szafek, ale to by było na tyle. Całą resztę pomieszczenia zajmował duży materac umiejscowiony na podwyższeniu, sięgał od ściany do ściany. Na łóżku leżała zwykła, biała, hotelowa pościel. W nogach, na ściance znajdował się płaski ekran do oglądania filmów. W suficie świeciły się lampy, ale można było je przełączyć na słabsze takie umiejscowione za poduszkami, albo całkowicie zgasić. Kabina była zamykana na przesuwne drzwi, tak, że można było się w niej odciąć od załogi.
- Najpierw mi powiedz, a potem możemy iść spać.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Dobrze, to będzie nasza tajemnica, ale czekaj jak jej wytłumaczymy moja rękę? - zastanowił się- też bym wolał już o tym zapomnieć i nie wracać do tego problemu. Mam nadzieję że kiedyś mnie polubi. Chociaż troszkę.
- No, nie zakochuje się. Miewałem dziewczyny, ale jak porównam to co teraz czuję do tego co czułem wcześniej to się nie zakochiwalem.
- No bo... O jeju źle o mnie pomyślisz.. ale obiecuj że nie będziesz się śmiać. No, jeszcze raz obiecujesz? Na pewno? No bo pomyślałem że zazdroszczę facetowi który z Tobą jest i że chciałbym mieć taką żonę - Rico zupełnie zrobił się czerwony i zawstydzony. Wpatrywał się we podłoge jakby znalazł tam największą bombę świata, najciekawszy kontynent. Mimo ciemnej karnacji było widać wybijający się czerwony odcień. Przestępowal teraz z nogi,na nogę, unikając jej wzroku.
- No, nie zakochuje się. Miewałem dziewczyny, ale jak porównam to co teraz czuję do tego co czułem wcześniej to się nie zakochiwalem.
- No bo... O jeju źle o mnie pomyślisz.. ale obiecuj że nie będziesz się śmiać. No, jeszcze raz obiecujesz? Na pewno? No bo pomyślałem że zazdroszczę facetowi który z Tobą jest i że chciałbym mieć taką żonę - Rico zupełnie zrobił się czerwony i zawstydzony. Wpatrywał się we podłoge jakby znalazł tam największą bombę świata, najciekawszy kontynent. Mimo ciemnej karnacji było widać wybijający się czerwony odcień. Przestępowal teraz z nogi,na nogę, unikając jej wzroku.