[Rio de Janerio]Modelka i wariat.
[Rio de Janerio]Modelka i wariat.
Nie lecieli samolotem rejsowym. Della miała zdecydowanie większe możliwości, więc samolot był prywatny, dostosowany do długich lotów. Przy okazji także bardzo ekskluzywny. Przecież nie miała ze sobą zwykłych walizek, a w garderobie wielgachną, balową suknię, którą trzeba było jakoś przetransportować. I zdecydowanie nie można było tego zrobić w walizce. Modelka nie raz latała już takimi samolotami. W domu była zwykłą dziewczyną, ale poza nim gwiazdą. Na pokładzie znajdowały się białe fotele, kanapa, barek, wielki ekran i oczywiście załoga, dwie stewardesy i pilot. Kadłub był świetnie wyposażony, można było usiąść na fotelach przy stole, albo na takich które stały z boku, lub na kanapie. Była łazienka i miejsce do spania umiejscowione w ogonie samolotu. Było to osobne pomieszczenie, z wbudowanym wygodnym łóżkiem, w którym pasażer mógł spokojnie zasnąć. Zasadniczo jeśli chcieli mogliby tu urządzić imprezę. Ale mieli lecieć ponad 10 godzin, więc wygoda była bardzo pożądana. Zwłaszcza, że Rico nadal był ostro poharatany.
Startowali z prywatnego lotniska, wieczorem, tak żeby rano znaleźć się w Rio, przespać się i pójść bawić. Na tą okazję Della zostawiła koty w domu, pod opieką Carmen i Nami, nawet nie chciała wiedzieć, co będą wyprawiały w jej jacuzzi i basenie. Ach, no i Gandalf też został z nimi, i tak tam był, bo Rico tymczasowo zamieszkał z Dellą przez rozwaloną rękę. Kiedy weszli do samolotu, Della pozbyła się płaszcza, szalika i czapki. Włosy miała wystylizowane tak jak zawsze, w lekkie fale. Na sobie miała zwykłe, niebieskie dżinsy i jasny sweterek z opadającym na jedno ramię dekoltem. Gdy usiedli w fotelach, bo samolot zaraz miał startować, dziewczyna spojrzała na Rico.
- W porządku?
Startowali z prywatnego lotniska, wieczorem, tak żeby rano znaleźć się w Rio, przespać się i pójść bawić. Na tą okazję Della zostawiła koty w domu, pod opieką Carmen i Nami, nawet nie chciała wiedzieć, co będą wyprawiały w jej jacuzzi i basenie. Ach, no i Gandalf też został z nimi, i tak tam był, bo Rico tymczasowo zamieszkał z Dellą przez rozwaloną rękę. Kiedy weszli do samolotu, Della pozbyła się płaszcza, szalika i czapki. Włosy miała wystylizowane tak jak zawsze, w lekkie fale. Na sobie miała zwykłe, niebieskie dżinsy i jasny sweterek z opadającym na jedno ramię dekoltem. Gdy usiedli w fotelach, bo samolot zaraz miał startować, dziewczyna spojrzała na Rico.
- W porządku?
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
Rico czuł się dziwnie, po pierwsze zaczął regularnie brać leki co wyciszyło go i uspokoiło, bardzo się pilnował z nimi. Czasami potrafił pytać Delle dwa razy albo trzy czy już wziął. Miał przez to wrażenie że traci swojego świra, ale tylko na chwilę. potem znów się rozkręcał po całości. Nie mniej ramię bolało, chociaż coraz rzadziej korzystał z przeciwbólowych leków. To było dziwne podróżować takim samolotem, ty i obsłucha. Rico ubrany był dość swobodnie jak zwykle w czarną bluzę z kapturem, koszulkę z wesołym leniwcem zwisającym z drzewa " spiesz się powoli" i ciemne spodnie. On zgodnie z rozmową miał na przebranie munur z oznaczeniami, ale w porównaniu do Delli nic nie zajmował.
Poruszył się na fotelu spoglądając na nią. Uśmiechnął się do niej i wyciągnął zdrową dłoń w jej stronę.
- Tak, jest dziwnie - rozejrzał się po samolocie.
- Tak inaczej.. ej brałem dzisiaj leki? - zapytał ją. Wyjazd bardziej go stresował, niż chciał się przyznać przed sobą. Lecieli do wyjątkowego miejsca, z przepiękną Dell ale teraz trochę obleciał go strach.
- A jak po twojej stronie samolotu ok?
Poruszył się na fotelu spoglądając na nią. Uśmiechnął się do niej i wyciągnął zdrową dłoń w jej stronę.
- Tak, jest dziwnie - rozejrzał się po samolocie.
- Tak inaczej.. ej brałem dzisiaj leki? - zapytał ją. Wyjazd bardziej go stresował, niż chciał się przyznać przed sobą. Lecieli do wyjątkowego miejsca, z przepiękną Dell ale teraz trochę obleciał go strach.
- A jak po twojej stronie samolotu ok?
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Dziwnie? Dlaczego? - zapytała.
- Brałeś kochanie, brałeś. Dałam ci rano. I mam ze sobą - chciała powiedzieć, że już o to pytał, ale się powstrzymała. Nie chciała go stresować, czy mu wypominać. Lepiej że pytał kilka razy, niż zastanawiał się, czy je wziął. Dell nie miała problemu, żeby przypominać mu o lekach, chciała mu pomóc, z tym także.
- Boję się, jak zawsze przed startem i mam ochotę zwiać mówiąc szczerze. Zawsze mam nadzieję, że będzie lepiej, ale z czasem chyba jest nawet gorzej. I bardziej przerażają mnie takie samoloty niż te rejsowe. Są mniejsze i zawsze mam wrażenie, że po prostu w coś uderzą. W głowie mam najgorsze scenariusze, że samolot nie podniesie się, skończy się pas i wjedzie w jakieś drzewa. Uuu... niedobrze... - aż pokręciła głową i ścisnęła jego rękę.
- Nie powinnam sobie tego wyobrażać.
- Brałeś kochanie, brałeś. Dałam ci rano. I mam ze sobą - chciała powiedzieć, że już o to pytał, ale się powstrzymała. Nie chciała go stresować, czy mu wypominać. Lepiej że pytał kilka razy, niż zastanawiał się, czy je wziął. Dell nie miała problemu, żeby przypominać mu o lekach, chciała mu pomóc, z tym także.
- Boję się, jak zawsze przed startem i mam ochotę zwiać mówiąc szczerze. Zawsze mam nadzieję, że będzie lepiej, ale z czasem chyba jest nawet gorzej. I bardziej przerażają mnie takie samoloty niż te rejsowe. Są mniejsze i zawsze mam wrażenie, że po prostu w coś uderzą. W głowie mam najgorsze scenariusze, że samolot nie podniesie się, skończy się pas i wjedzie w jakieś drzewa. Uuu... niedobrze... - aż pokręciła głową i ścisnęła jego rękę.
- Nie powinnam sobie tego wyobrażać.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Tak inaczej, niepokojąco, nie ma mnóstwa ludzi, ścisku.. mało obsługi.
- ok.. pewnie i tak cię zapytam.. przeeeepraszam.. - przeciągnął ostatnie słowo.
- No to chodź do mnie na kolana - wyciągnął do niej dłonie - będziesz bezpieczna. Na pewno o tym nie myśl.. pomysł o czymś miłym... o czymś wyjątkowym.
- Piszę coś dla ciebie - odezwał się nagle chcąc oderwać jej myśli od lotu - przez ciebie chodzą mi melodię po głowie. To twoja wina Dello Willow.
Uśmiechnął się, tak naprawdę cieszył się że do tego wrócił, że modelka tak bardzo wpływała na jego życie. Ułozył się bardziej na zewnątrz żeby nie urazić ramienia o fotel.
- No chodź poprzytulasz się - wyciągnął w jej stronę dłoń.
- ok.. pewnie i tak cię zapytam.. przeeeepraszam.. - przeciągnął ostatnie słowo.
- No to chodź do mnie na kolana - wyciągnął do niej dłonie - będziesz bezpieczna. Na pewno o tym nie myśl.. pomysł o czymś miłym... o czymś wyjątkowym.
- Piszę coś dla ciebie - odezwał się nagle chcąc oderwać jej myśli od lotu - przez ciebie chodzą mi melodię po głowie. To twoja wina Dello Willow.
Uśmiechnął się, tak naprawdę cieszył się że do tego wrócił, że modelka tak bardzo wpływała na jego życie. Ułozył się bardziej na zewnątrz żeby nie urazić ramienia o fotel.
- No chodź poprzytulasz się - wyciągnął w jej stronę dłoń.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Niepokojąco? Może byś tak to rozwinął? No jesteśmy zasadniczo sami, nie licząc załogi. Mamy cały samolot dla siebie i łóżko. Będziesz mógł odpocząć, gdyby cię bolało.
- Pytaj, pytaj, nie bój się, odpowiem, chociażby 10 razy.
- Na kolana? A nie powinniśmy się czasem przypiąć i założyć spadochrony, tak na wszelki wypadek? - trochę sobie zażartowała. Della stwierdziła, że oleje pasy bezpieczeństwa, przynajmniej na razie i faktycznie przesiadła się na kolana mężczyzny obejmując go za szyję. Właściwie to Rico i Della rzadko się od siebie odklejali, ale cóż takie było prawo zakochanych.
- Piszesz coś dla mnie? - zaskoczyło ją to, ale aż zaświeciły jej się oczy - Ojeeej... Piosenkę?
- Widzisz, bo siedzę u ciebie w serduszku, tak jak muzyka. W tej sytuacji przyznaję się do winy.
- Pytaj, pytaj, nie bój się, odpowiem, chociażby 10 razy.
- Na kolana? A nie powinniśmy się czasem przypiąć i założyć spadochrony, tak na wszelki wypadek? - trochę sobie zażartowała. Della stwierdziła, że oleje pasy bezpieczeństwa, przynajmniej na razie i faktycznie przesiadła się na kolana mężczyzny obejmując go za szyję. Właściwie to Rico i Della rzadko się od siebie odklejali, ale cóż takie było prawo zakochanych.
- Piszesz coś dla mnie? - zaskoczyło ją to, ale aż zaświeciły jej się oczy - Ojeeej... Piosenkę?
- Widzisz, bo siedzę u ciebie w serduszku, tak jak muzyka. W tej sytuacji przyznaję się do winy.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- No przywykłem... do BoeingC-17 , ale ten wydaje się taki malutki, z małą ilością siedzeń, za dużą przestrzenią na powietrze. No taki mini samolocik.. więc jest dziwinie.
- Jakbyśmy musieli skakać ze spadochronem to ja umiem, podczepimy cię pode mnie i już! Nic się nie bój - objął ją wolnym ramieniem - tak że jesteś ze mną bezpieczna!
- No tak piosenkę, dla ciebie.. - uśmiechnął się lekko zawstydzony - no bo.. przyszłą mi do głowy. Zainspirowałaś mnie, Na pewno masz tam swoje specjalne miejsce. Wiesz, takie nie za duże, nie za małe... - uśmiechnął się do niej ciepło.
- Jesteś najlepsza Dell.
- Jakbyśmy musieli skakać ze spadochronem to ja umiem, podczepimy cię pode mnie i już! Nic się nie bój - objął ją wolnym ramieniem - tak że jesteś ze mną bezpieczna!
- No tak piosenkę, dla ciebie.. - uśmiechnął się lekko zawstydzony - no bo.. przyszłą mi do głowy. Zainspirowałaś mnie, Na pewno masz tam swoje specjalne miejsce. Wiesz, takie nie za duże, nie za małe... - uśmiechnął się do niej ciepło.
- Jesteś najlepsza Dell.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- No jest mniejszy, fakt, ale wygodniejszy, nie trzeba ściskać się na małych fotelach, nie ma ludzi, możemy robić co chcemy. Bo wiesz, ostatnio gorszyliśmy pasażerów - uśmiechnęła się.
- A tu możemy się śmiać ile wlezie, zaczepiać się, nawet jeść i spać. A ty akurat potrzebujesz teraz wygodny, tak tylko przypominam, że jesteś "ranny na polu bitwy", a jutro potrzebuje cię do niecnych planów. Więc dobrze, żebyś chociaż trochę odpoczął w samolocie.
- Jakbym miała skakać ze spadochronem, to tylko z tobą! - zaśmiała się wesoło - Ale wiesz, tak po prawdzie, to prędzej bym dostała zawału, niż skoczyła.
- Ojeej, ale o czym jest ta piosenka? Powiesz mi? Prooooszę.
- Hej, wiesz, że cię kocham, prawda? - Della zaczesała mu włosy na tył, lubiła to robić, to był taki czuły gest, tak robiły osoby, zakochane i takie pomiędzy którymi mocno iskrzyło. Chciała być blisko niego, najlepiej cały czas, chciała się przytulać i bardzo potrzebowała bliskości. Od lat z nikim nie było jej tak jak z nim. Wreszcie jej samotność zniknęła. Nie czuła się smutna, nie miała ochoty płakać w poduszkę. Była szczęśliwa, na reszcie była szczęśliwa.
- A tu możemy się śmiać ile wlezie, zaczepiać się, nawet jeść i spać. A ty akurat potrzebujesz teraz wygodny, tak tylko przypominam, że jesteś "ranny na polu bitwy", a jutro potrzebuje cię do niecnych planów. Więc dobrze, żebyś chociaż trochę odpoczął w samolocie.
- Jakbym miała skakać ze spadochronem, to tylko z tobą! - zaśmiała się wesoło - Ale wiesz, tak po prawdzie, to prędzej bym dostała zawału, niż skoczyła.
- Ojeej, ale o czym jest ta piosenka? Powiesz mi? Prooooszę.
- Hej, wiesz, że cię kocham, prawda? - Della zaczesała mu włosy na tył, lubiła to robić, to był taki czuły gest, tak robiły osoby, zakochane i takie pomiędzy którymi mocno iskrzyło. Chciała być blisko niego, najlepiej cały czas, chciała się przytulać i bardzo potrzebowała bliskości. Od lat z nikim nie było jej tak jak z nim. Wreszcie jej samotność zniknęła. Nie czuła się smutna, nie miała ochoty płakać w poduszkę. Była szczęśliwa, na reszcie była szczęśliwa.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- No.. yo chyba prawda. Ale było... no ekstra! - uśmiechnął się - inaczej bym cię nie poznał, więc nie żałuję jakby ktoś pytał.
- Do niecnych planów? - uniósł brew - myślałem że chodzi tylko o bal.. czy w zestaw sylwestrowy wchodzi coś jeszcze? Uu... podoba mi się.
Spojrzał na nią drapieżnym wzrokiem. Chodź dzisiaj nie miała szerokiego biustu, to bluzka spadająca z jednego ramienia wciąż była bardzo kusząca.
- Daj spokój.. poradziłabyś sobie, chwyciła mnie mocno i hop...
- Nie mogę, znaczy jeszcze nie wszystko ukończone, ale obiecuję ci zagrać kiedy już będzie gotowe. Dobrze? - zapytał ją łagodnie.
- Ja ciebie też kocham - uśmiechnął się do niej i delikatnie przesunął dłońmi po jej plecach - uwielbiam cię, jesteś jak Oktogen najlepsza z najlepszych - Puścił jej oko uśmiechając się.
- Do niecnych planów? - uniósł brew - myślałem że chodzi tylko o bal.. czy w zestaw sylwestrowy wchodzi coś jeszcze? Uu... podoba mi się.
Spojrzał na nią drapieżnym wzrokiem. Chodź dzisiaj nie miała szerokiego biustu, to bluzka spadająca z jednego ramienia wciąż była bardzo kusząca.
- Daj spokój.. poradziłabyś sobie, chwyciła mnie mocno i hop...
- Nie mogę, znaczy jeszcze nie wszystko ukończone, ale obiecuję ci zagrać kiedy już będzie gotowe. Dobrze? - zapytał ją łagodnie.
- Ja ciebie też kocham - uśmiechnął się do niej i delikatnie przesunął dłońmi po jej plecach - uwielbiam cię, jesteś jak Oktogen najlepsza z najlepszych - Puścił jej oko uśmiechając się.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
- Też nie żałuję.
- Będziemy w Rio, mam same niecne plany - odpowiedziała - bal to tylko jedna z atrakcji.
- Już widzę moje "Hop" z samolotu. Za nic w świecie.
- No dobrze, poczekam, chociaż wolałabym wiedzieć. Ale to twoje dzieło, więc od ciebie zależy, kiedy mi je pokażesz - Della przechyliła się i pocałowała go w usta.
- Jestem jak oktogen? To jakaś bomba? Brzmi jak bomba, albo granat.
Kiedy rozmawiali przyszła stewardessa i poprosiła żeby Della przesiadła się na fotel i zapięła pasy. Oczywiście to zrobiła i grzecznie się przypięła. Mimo to przytuliła się bokiem do Rico, zaplątując ręce w jego zdrowe ramię. Start był ciężki, Dell schowała nawet głowę w ramieniu mężczyzny. Uspokoiła się dopiero, kiedy samolot był już wysoko w powietrzu i wyrównał lot, a oni mogli się odpiąć. Wróciła stewardessa i zaproponowała im drinki. Rico nie pił, więc i Della odmówiła, za to dostali kawkę, ona słodką i mrożoną, on gorącą i czarną.
- Właściwie to jest coś o czym ci nie powiedziałam. To nic strasznego i nie zrobiłam tego celowo, po prostu dla mnie pewne rzeczy są bardziej oczywiste niż dla ciebie, więc... Chodzi o to, że nie będziemy do końca sami. W Rio jest już mój sztab. Ochrona, fotograf, moja agentka, specjalistka od social mediów, stylista, makijażysta i ich asystenci. Mówiłam ci, że to nie jest takie zwyczajne wydarzenie, że będzie ścianka i oni muszą mnie przygotować. Ochrona musi sprawdzić budynek, agentka wszystko przygotować, dziewczyna od PR ogarnąć moją stronę. No wiesz, dla mnie to codzienność. Ale z wszystkimi cię poznam. A po balu nikt nie będzie nam już przeszkadzał.
- Będziemy w Rio, mam same niecne plany - odpowiedziała - bal to tylko jedna z atrakcji.
- Już widzę moje "Hop" z samolotu. Za nic w świecie.
- No dobrze, poczekam, chociaż wolałabym wiedzieć. Ale to twoje dzieło, więc od ciebie zależy, kiedy mi je pokażesz - Della przechyliła się i pocałowała go w usta.
- Jestem jak oktogen? To jakaś bomba? Brzmi jak bomba, albo granat.
Kiedy rozmawiali przyszła stewardessa i poprosiła żeby Della przesiadła się na fotel i zapięła pasy. Oczywiście to zrobiła i grzecznie się przypięła. Mimo to przytuliła się bokiem do Rico, zaplątując ręce w jego zdrowe ramię. Start był ciężki, Dell schowała nawet głowę w ramieniu mężczyzny. Uspokoiła się dopiero, kiedy samolot był już wysoko w powietrzu i wyrównał lot, a oni mogli się odpiąć. Wróciła stewardessa i zaproponowała im drinki. Rico nie pił, więc i Della odmówiła, za to dostali kawkę, ona słodką i mrożoną, on gorącą i czarną.
- Właściwie to jest coś o czym ci nie powiedziałam. To nic strasznego i nie zrobiłam tego celowo, po prostu dla mnie pewne rzeczy są bardziej oczywiste niż dla ciebie, więc... Chodzi o to, że nie będziemy do końca sami. W Rio jest już mój sztab. Ochrona, fotograf, moja agentka, specjalistka od social mediów, stylista, makijażysta i ich asystenci. Mówiłam ci, że to nie jest takie zwyczajne wydarzenie, że będzie ścianka i oni muszą mnie przygotować. Ochrona musi sprawdzić budynek, agentka wszystko przygotować, dziewczyna od PR ogarnąć moją stronę. No wiesz, dla mnie to codzienność. Ale z wszystkimi cię poznam. A po balu nikt nie będzie nam już przeszkadzał.
Re: [Rio de Janerio]Modelka i wariat.
Rico objął oczywiście tak jak mógł Dellę by mniej się denerwowała. Nawet dla niego start tej małej puszki był dziwnie niepokojący. Poczekał aż dziewczyna się nieco rozluźni.
- Widzisz.. jesteśmy już w powietrzu - powiedział - wszystko dobrze.
- A inne atrakcję? - zapytał spoglądając na nią - co tam szykujesz dla mnie?
Uśmiechnął się kiedy otrzymał kawę i podziękował.
- Jeszcze ta piosenka nie jest gotowa. Ale jest o Tobie, mam nadzieję że ci się spodoba - powiedział do niej czule.
Rico wysłuchał ją, upił łuk kawy i pomyślał.
- Czekaj.. sztab.. jak w wojsku hehe - zażartował - dobra czyli czekaj... będzie dużo ludzi.. hm.. ja nie jestem pewien czy mnie polubią. Znaczy to chyba nie ma znaczenia nie? Spróbuję nie zdradzić im od razu, że jestem wariatem.
- Muhahahahahahahah - zaśmiał się głosem świrów z bajek.
- Zupełnie nie będzie tego widzieć - żartował sam z siebie, uśmiechając się dziwnie szeroko.
- Widzisz.. jesteśmy już w powietrzu - powiedział - wszystko dobrze.
- A inne atrakcję? - zapytał spoglądając na nią - co tam szykujesz dla mnie?
Uśmiechnął się kiedy otrzymał kawę i podziękował.
- Jeszcze ta piosenka nie jest gotowa. Ale jest o Tobie, mam nadzieję że ci się spodoba - powiedział do niej czule.
Rico wysłuchał ją, upił łuk kawy i pomyślał.
- Czekaj.. sztab.. jak w wojsku hehe - zażartował - dobra czyli czekaj... będzie dużo ludzi.. hm.. ja nie jestem pewien czy mnie polubią. Znaczy to chyba nie ma znaczenia nie? Spróbuję nie zdradzić im od razu, że jestem wariatem.
- Muhahahahahahahah - zaśmiał się głosem świrów z bajek.
- Zupełnie nie będzie tego widzieć - żartował sam z siebie, uśmiechając się dziwnie szeroko.