[18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Wiem, wiem co przeżył Leo, też się martwiłam - nie chciała mówić wprost wydawało się to jej za trudne.
- Ale szybko się przełamał. Na początku, kiedy był jeszcze w szpitalu mogłam go tylko trzymać za rękę. Ale był unieruchomiony, ktoś musiał mu pomagać. Nie dałby się dotknąć pielęgniarką, musiał mi zaufać. Ty też powinnaś zaufać Willowi.
- Jasne, myślę, że możemy wpaść. My jedziemy do moich rodziców, na wielką Wigilię. Będzie moje rodzeństwo, dziadkowie, Milly pewnie będzie pierwsza, mój brat i jego chłopak mają fioła na jej punkcie odkąd jest w ciąży. W zasadzie... Wszyscy mają. Dla moich rodziców to pierwszy wnuk. Mają zdjęcia USG na lodówce. Trochę boję się im powiedzieć o mnie. Zaczną świrować, ze szczęścia.
- Hej, przecież znasz już rodziców Willa, uwielbiają cię. Hope, naprawdę, musisz zapomnieć o tym co było kiedyś. Przestań się tak bardzo przejmować opinią innych. Załóż to, w czym będziesz się czuła atrakcyjna dla siebie i Willa, coś co uznasz, że jest ładne, dopasowane do okazji i ci się podoba. Nie jesteś już w Polsce. Jesteś tutaj, masz swój dom i swoją rodzinę, postaraj się zapomnieć o tamtej. Proszę. Zawsze możesz do mnie zadzwonić jeśli coś cię trapi, jeśli przypominasz sobie to co było. O każdej porze dnia i nocy.
Maddie spojrzała na zdjęcie w telefonie.
- Och, biedactwo, co mu się stało?
- Ale szybko się przełamał. Na początku, kiedy był jeszcze w szpitalu mogłam go tylko trzymać za rękę. Ale był unieruchomiony, ktoś musiał mu pomagać. Nie dałby się dotknąć pielęgniarką, musiał mi zaufać. Ty też powinnaś zaufać Willowi.
- Jasne, myślę, że możemy wpaść. My jedziemy do moich rodziców, na wielką Wigilię. Będzie moje rodzeństwo, dziadkowie, Milly pewnie będzie pierwsza, mój brat i jego chłopak mają fioła na jej punkcie odkąd jest w ciąży. W zasadzie... Wszyscy mają. Dla moich rodziców to pierwszy wnuk. Mają zdjęcia USG na lodówce. Trochę boję się im powiedzieć o mnie. Zaczną świrować, ze szczęścia.
- Hej, przecież znasz już rodziców Willa, uwielbiają cię. Hope, naprawdę, musisz zapomnieć o tym co było kiedyś. Przestań się tak bardzo przejmować opinią innych. Załóż to, w czym będziesz się czuła atrakcyjna dla siebie i Willa, coś co uznasz, że jest ładne, dopasowane do okazji i ci się podoba. Nie jesteś już w Polsce. Jesteś tutaj, masz swój dom i swoją rodzinę, postaraj się zapomnieć o tamtej. Proszę. Zawsze możesz do mnie zadzwonić jeśli coś cię trapi, jeśli przypominasz sobie to co było. O każdej porze dnia i nocy.
Maddie spojrzała na zdjęcie w telefonie.
- Och, biedactwo, co mu się stało?
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Zaufałam mu i.. wszystko się zmieniło. Zresztą wiesz, zaręczyliśmy się, przeniosłam się do niego, tak już na poważnie, ufam mu i wiem że gdybym chciała być bardziej ambitna popchnął mnie by do rozwoju. Dla niego nie jesteś kura domowa, szanuje mnie i wspiera. Jest wspaniały.
Uśmiechnęla się delikatnie pod nosem, jej związek mocno się zmienił, Hope cały czas się zmieniała. Coraz mniej wstydziła się siebie, zdarzało im się spędzać dzień w łóżku i było to dla niej przyjemne, zaczęła pragnąc być atrakcyjna dla Willa ale też pragnąc go tak zwyczajnie fizycznie. Chociaż wciąż bywała o niego zazdrosna, starając nie dać tego po sobie poznać.
- Czyli szykuje się wielką ceremonia. Powinnaś, im powiedzieć, na pewno chcieli by wiedzieć. Niech się cieszą, też powinnaś! Będziesz mieć piękną córeczkę, może tak jak ty zostanie lekarzem? Daj spokój to jest wspaniała wiadomość. Myślałam kiedyś że nasza rodzina skińczy się na nas. Ale ród Kossaków zaczyna się powiększać - oczy delikatnie zaszkliły jej się z radości.
- I Max daje się tak podzielić swoją żoną?
- Nie jestem, ale wciąż jedną nogą tam jestem. Chciałabym całkiem.... Podobno nigdy nie nie zapomina, z czasem wspomnienia zbledną, ale nie zapomina się nigdy. Mam nadzieję że kiedyś bardziej się od tego uwolnie. Ale masz rację spróbuję być sobą.
- Ktoś go zostawił dzień temu w śniegu, miał zaplątaną łapkę w drut, był odwodniony, zziebnięty i wychudzony. Musieliśmy amputować mu nogę ale dochodzi do siebie. Jest bardzo dzielnym pacjentem, walczy o to życie.
Uśmiechnęla się delikatnie pod nosem, jej związek mocno się zmienił, Hope cały czas się zmieniała. Coraz mniej wstydziła się siebie, zdarzało im się spędzać dzień w łóżku i było to dla niej przyjemne, zaczęła pragnąc być atrakcyjna dla Willa ale też pragnąc go tak zwyczajnie fizycznie. Chociaż wciąż bywała o niego zazdrosna, starając nie dać tego po sobie poznać.
- Czyli szykuje się wielką ceremonia. Powinnaś, im powiedzieć, na pewno chcieli by wiedzieć. Niech się cieszą, też powinnaś! Będziesz mieć piękną córeczkę, może tak jak ty zostanie lekarzem? Daj spokój to jest wspaniała wiadomość. Myślałam kiedyś że nasza rodzina skińczy się na nas. Ale ród Kossaków zaczyna się powiększać - oczy delikatnie zaszkliły jej się z radości.
- I Max daje się tak podzielić swoją żoną?
- Nie jestem, ale wciąż jedną nogą tam jestem. Chciałabym całkiem.... Podobno nigdy nie nie zapomina, z czasem wspomnienia zbledną, ale nie zapomina się nigdy. Mam nadzieję że kiedyś bardziej się od tego uwolnie. Ale masz rację spróbuję być sobą.
- Ktoś go zostawił dzień temu w śniegu, miał zaplątaną łapkę w drut, był odwodniony, zziebnięty i wychudzony. Musieliśmy amputować mu nogę ale dochodzi do siebie. Jest bardzo dzielnym pacjentem, walczy o to życie.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Mad i Hope spędziły ze sobą jeszcze sporo czasu. Dziewczyna faktycznie kupiła rzeczy dla dziecka, chciała to zrobić i faktycznie cieszyć się, że jest w ciąży. Hope miała dużo racji, nie mogła czekać na Leo, mogłaby się nie doczekać. A udawanie, że wszystko jest jak dawniej i że nie jest w ciąży mijało się z celem. Była, w dodatku jej brzuch nie pozostawiał złudzeń. Zastanawiała się jakim cudem jako lekarz mogła być aż tak głupia i nie zauważyć. Z drugiej strony była pewna, że to niemożliwe, a okoliczności wyjaśniały zmian jakie w niej zachodziły. Przed wyjściem z galerii handlowej Mad weszła jeszcze do księgarni i kupiła książkę.
Zaparkowała samochód w garażu podziemny. Nie była ubrana tak jak wcześniej i tak było jej niewygodnie w obcisłych spodniach. Przebrała się jeszcze w galerii, miała wełnianą spódnicę z wysokim stanem i biały sweterek. Spódnica ją opinała, ale nie była za ciasna, w dodatku mogła się jeszcze sporo rozciągnąć. Tak, czy siak z daleka było widać, że jest w ciąży. Ledwo dotarły do windy obwieszone całym mnóstwem toreb. Musiały wziąć ze sobą także te Hope, nie mogły ich zostawić, bo Will miał po nią przyjechać, a ona musiała odebrać pieska. Zrobiły trochę hałasu wchodząc do mieszkania. Przedpokój został zawalony zakupami. Maddie zdjęła płaszcz i buty zostawiając je w korytarzu. W domu było dziwnie cicho. Okazało się, że Leo spał w salonie z Gniewkiem na brzuchu. Jemu też ostatnie dni dały w kość.
Zaparkowała samochód w garażu podziemny. Nie była ubrana tak jak wcześniej i tak było jej niewygodnie w obcisłych spodniach. Przebrała się jeszcze w galerii, miała wełnianą spódnicę z wysokim stanem i biały sweterek. Spódnica ją opinała, ale nie była za ciasna, w dodatku mogła się jeszcze sporo rozciągnąć. Tak, czy siak z daleka było widać, że jest w ciąży. Ledwo dotarły do windy obwieszone całym mnóstwem toreb. Musiały wziąć ze sobą także te Hope, nie mogły ich zostawić, bo Will miał po nią przyjechać, a ona musiała odebrać pieska. Zrobiły trochę hałasu wchodząc do mieszkania. Przedpokój został zawalony zakupami. Maddie zdjęła płaszcz i buty zostawiając je w korytarzu. W domu było dziwnie cicho. Okazało się, że Leo spał w salonie z Gniewkiem na brzuchu. Jemu też ostatnie dni dały w kość.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Hope w drodze powrotnej napisała zresztą do willa że jakby miał chwilę to żeby wpadł po nią. Ale weszły do mieszkania.
Troszkę zaskoczona Hope spodziewała się że ujrzy swojego psiaka, to jednak nie nastąpiło. Kiedy weszły, do salonu Gniewko podniosł łeb i zamerdal ogonkiem. Leżal wyciągnięty na piersi i brzuchu Leo. Sam Leo chyba naprawdę od bardzo dawna spał zrelaksowany, ulożony w wygodnej pozycji. Dopiero kiedy Gniewko zaczął się intensywnie ruszać widząc swoją panią, Leo drgnął i otworzył oczy.
- o jesteście - powiedział ziewając i rozcierając oczy. Jego włosy były potargane i zaczęły zyć własnym życiem. Ziewnąl przeciągle ale zestaw psiaka na podłogę.
- Gniewko! - zaśmiała się wesoło Hope.
- Coś wam pomóc?- zapytaj się Leo gramoląc się powoli z kanapy. On spał raczej krótko wybudzony ze snu zrywał się i ruszał. Teraz wydawało się, że naprawdę się powoli zbiera. Tuż przy kanapie lezała otwarta książka, chyba spadła.
- Ładnie wyglądasz Madi - skomplementowana jej wygląd wciąż próbując się dobudzić i rozcierając oczy.
Troszkę zaskoczona Hope spodziewała się że ujrzy swojego psiaka, to jednak nie nastąpiło. Kiedy weszły, do salonu Gniewko podniosł łeb i zamerdal ogonkiem. Leżal wyciągnięty na piersi i brzuchu Leo. Sam Leo chyba naprawdę od bardzo dawna spał zrelaksowany, ulożony w wygodnej pozycji. Dopiero kiedy Gniewko zaczął się intensywnie ruszać widząc swoją panią, Leo drgnął i otworzył oczy.
- o jesteście - powiedział ziewając i rozcierając oczy. Jego włosy były potargane i zaczęły zyć własnym życiem. Ziewnąl przeciągle ale zestaw psiaka na podłogę.
- Gniewko! - zaśmiała się wesoło Hope.
- Coś wam pomóc?- zapytaj się Leo gramoląc się powoli z kanapy. On spał raczej krótko wybudzony ze snu zrywał się i ruszał. Teraz wydawało się, że naprawdę się powoli zbiera. Tuż przy kanapie lezała otwarta książka, chyba spadła.
- Ładnie wyglądasz Madi - skomplementowana jej wygląd wciąż próbując się dobudzić i rozcierając oczy.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Leo rzadko bywał aż tak zaspany. Maddie uśmiechnęła się do niego, kiedy tylko się obudził. Zdecydowanie lepiej czuła się mając go w zasięgu wzroku. Mimo wszystko jego obecność ją uspokajała. Zwierzyła się Hope z wielu rzeczy, ale z daleka od Leo dopadało ją mnóstwo wątpliwości. Znikały, kiedy na niego patrzyła.
- Cześć śpiochu - Maddie podeszła do męża i pocałowała go czule w usta.
- Nie, nie trzeba, później to rozpakuje. I dziękuję - odparła na komplement. Właściwie w tym samym momencie zadzwonił Will, że już czeka na Hope. Dziewczyna pożegnała się krótko z bratem i szwagierką. Zabrała swoje rzeczy, pieska i wyszła
Mad podeszła do Leo i przeczesała mu włosy na tył głowy, bo był rozczochrany.
- Wyspałeś się słońce?
- Cześć śpiochu - Maddie podeszła do męża i pocałowała go czule w usta.
- Nie, nie trzeba, później to rozpakuje. I dziękuję - odparła na komplement. Właściwie w tym samym momencie zadzwonił Will, że już czeka na Hope. Dziewczyna pożegnała się krótko z bratem i szwagierką. Zabrała swoje rzeczy, pieska i wyszła
Mad podeszła do Leo i przeczesała mu włosy na tył głowy, bo był rozczochrany.
- Wyspałeś się słońce?
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Część - oddał jej pocałunek gladząc ja po ramieniu. Dopiero kiedy Hope miała iść wstał z kanapy żeby ją przytulić i oddać Gniewko którego jeszcze pogladził kilka razy po sierści.
Leo Madison dopadła w kuchni, objął je delikatnie i pozwolił żeby mu zaczesala włosy na ty tył.
- Oj tak... Jeszcze nie kontaktuje do końca ale zaraz będzie lepiej. Kawę robię ty coś byś chciała?- zapytał.
- Leżałem sobie gladzilem Gniewko i... Książka mnie dopadła. - zamruczał pod nosem rozbawiony - a jak wasze zakupy?
Leo Madison dopadła w kuchni, objął je delikatnie i pozwolił żeby mu zaczesala włosy na ty tył.
- Oj tak... Jeszcze nie kontaktuje do końca ale zaraz będzie lepiej. Kawę robię ty coś byś chciała?- zapytał.
- Leżałem sobie gladzilem Gniewko i... Książka mnie dopadła. - zamruczał pod nosem rozbawiony - a jak wasze zakupy?
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Nie, kawy nie, nie mogę, ale herbaty - Mad sięgnęła do szuflady i wyciągnęła z niej herbatę owocową, po czym postawiła ją na blacie. Przesunęła się w bok i wskoczyła na szafkę. Ten nawyk miały wszystkie, zarówno Mad, jak Milly i Kira. Wszystkie były dosyć niskie, ale kiedy były małe mama sadzała je na blacie wyspy kuchennej żeby mogły obserwować co robi.
- Terapeutyczny piesek i nudna książka? Czyżbyś znalazł receptę na dobry sen - zażartowała.
- Dobrze, było miło, choć Hope jest zupełnie inna niż ja. Ale podtrzymała mnie na duchy i wsparła jak umiała najlepiej. Obie zrobiłyśmy zakupy. Mówiła, że spędzą Wigilię u rodziców Willa. Co mi przypomina, że my nie mamy jeszcze nawet choinki, nie mówiąc już o prezentach.
- Terapeutyczny piesek i nudna książka? Czyżbyś znalazł receptę na dobry sen - zażartowała.
- Dobrze, było miło, choć Hope jest zupełnie inna niż ja. Ale podtrzymała mnie na duchy i wsparła jak umiała najlepiej. Obie zrobiłyśmy zakupy. Mówiła, że spędzą Wigilię u rodziców Willa. Co mi przypomina, że my nie mamy jeszcze nawet choinki, nie mówiąc już o prezentach.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Dobrze - Leo kiwnął głową i wstawił wodę do czajnika. Obszedł spokojnie Madison, miał spokojne niespieszne ruchy. Wyciągnął kubki na blat, sobie wstawił kawę do ekspresu. Przez chwilę się nie odzywał jakby każda z tych czynność zajmowała cały jego umysł na chwilę. Potem oparł się o blat twarzą do siedzącej na nim Madison.
- Cieszę się, Hope jest faktycznie inna niż ty, niż ja. Ale najważniejsze że ci pomogła, naprawdę mnie to cieszy.
- A książka była ciekawa, tylko pies skutecznie terapeutyczny - zaśmiał się sam z siebie.
- W sumie możemy pójść kupić choinkę - zauważył - jeśli masz dość siły. Chyba że wolisz mi to zostawić to mogę pójść. I prezenty... Nie lubię też części.. ale tak masz rację twoja rodzina powinna dostać ładne prezenty. A jak u ciebie wyglądają święta? Macie jakieś zasady? Rytuały?
Zainteresował się tym tematem, w Polsce święta miały bardzo określony plan ale kojarzyły się bardzo źle Leo. Być może dlatego że pod warstwą idealnej rodziny, z wielką choinka, prezentami które były tylko na pokaz, bo nigdy ich nie dostawali po wigili, ojciec szalał i jego przemoc się tylko nasilala. Ale teraz miało być inaczej, żył gdzie indziej, to były pierwsze inne święta.
- Cieszę się, Hope jest faktycznie inna niż ty, niż ja. Ale najważniejsze że ci pomogła, naprawdę mnie to cieszy.
- A książka była ciekawa, tylko pies skutecznie terapeutyczny - zaśmiał się sam z siebie.
- W sumie możemy pójść kupić choinkę - zauważył - jeśli masz dość siły. Chyba że wolisz mi to zostawić to mogę pójść. I prezenty... Nie lubię też części.. ale tak masz rację twoja rodzina powinna dostać ładne prezenty. A jak u ciebie wyglądają święta? Macie jakieś zasady? Rytuały?
Zainteresował się tym tematem, w Polsce święta miały bardzo określony plan ale kojarzyły się bardzo źle Leo. Być może dlatego że pod warstwą idealnej rodziny, z wielką choinka, prezentami które były tylko na pokaz, bo nigdy ich nie dostawali po wigili, ojciec szalał i jego przemoc się tylko nasilala. Ale teraz miało być inaczej, żył gdzie indziej, to były pierwsze inne święta.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Może powinieneś mieć w domu takiego terapeutycznego psa - powiedziała pół żartem, pół serio.
- Nie chodzi o to, czy będą ładne, czy nie. Tylko, żeby były od serca - spojrzała na niego zatroskanym wzrokiem i wyciągnęła do niego rękę.
- Chodź do mnie - poprosiła i kiedy chwycił jej dłoń przyciągnęła go do siebie.
- Wiem, że nie masz przyjemnych wspomnień ze świąt, ale może już czas to zmienić. To będą nasze pierwsze wspólne święta, chyba warto by było naprawdę je "świętować". Teraz masz prawdziwą rodzinę i prawdziwe prezenty. Nie udawane. Masz też mnie, Maxa, szaloną Milly, Bolta, który będzie zawadzał pod nogami. Nie cieszysz się, że będzie inaczej? - Maddie bardzo starała się uszczęśliwić Leo, zrobiłaby dla niego wszystko, tylko czasem miała wątpliwości, czy on kiedykolwiek naprawdę będzie szczęśliwy. Czy czasem nie stara się na darmo. Poświęciła wiele lat tej relacji, a od czasu do czasu miała wrażenie, że cokolwiek by nie zrobiła, on i tak będzie nieszczęśliwy. Zwłaszcza teraz o tym myślała, bo odnosiła wrażenie, że ta ciąża sprawia mu ból. Z jednej strony uciekł i ją zostawił, z drugiej powiedział, że nauczy się wszystkiego i sobie poradzą. Nie wiedziała już w co powinna wierzyć. Po prostu nie poruszała tego tematu. Hope powtarzała jej, że powinna cieszyć się sama, ale to nie było takie łatwe.
- Zasady? Zasada jest taka żeby dobrze się bawić. Zazwyczaj zbieramy się przed południem. No nie zawsze, bo czasem ja i Milly miałyśmy dyżur. Thomas z chłopakiem ubierają choinkę. Mama i babcia gotują w kuchni, tata pali w kominku i piecze ciasto. Dziadek... Dziadek się nie wtrąca, bo babcia i tak go wygania, więc siedzi i ogląda świąteczne filmy, albo przysypia, w zależności co robi Kira, czy mama zatrudni ją do czegoś przy gotowaniu, czy nie. Jeśli nie to gra z dziadkiem w szachy, albo w karty. Czasem włazi mu na kolana jakby ciągle była dzieckiem i rozwiązują razem krzyżówki. Milly i ja gotujemy z mamą, albo pomagamy Thomasowi. Jak się da to przyklejam się do taty, bo wolę z nim piec. A popołudniu jemy kolację, rozdajemy sobie prezenty i gadamy do późna. Teraz pewnie będzie trochę inaczej, bo będzie Max, ty i chłopak Kiry. Będzie nas więcej, dom chyba pęknie w szwach - uśmiechnęła się.
- Ale będzie fajnie. Nie martw się, obronię cię przed zatuleniem na śmierć.
- Nie chodzi o to, czy będą ładne, czy nie. Tylko, żeby były od serca - spojrzała na niego zatroskanym wzrokiem i wyciągnęła do niego rękę.
- Chodź do mnie - poprosiła i kiedy chwycił jej dłoń przyciągnęła go do siebie.
- Wiem, że nie masz przyjemnych wspomnień ze świąt, ale może już czas to zmienić. To będą nasze pierwsze wspólne święta, chyba warto by było naprawdę je "świętować". Teraz masz prawdziwą rodzinę i prawdziwe prezenty. Nie udawane. Masz też mnie, Maxa, szaloną Milly, Bolta, który będzie zawadzał pod nogami. Nie cieszysz się, że będzie inaczej? - Maddie bardzo starała się uszczęśliwić Leo, zrobiłaby dla niego wszystko, tylko czasem miała wątpliwości, czy on kiedykolwiek naprawdę będzie szczęśliwy. Czy czasem nie stara się na darmo. Poświęciła wiele lat tej relacji, a od czasu do czasu miała wrażenie, że cokolwiek by nie zrobiła, on i tak będzie nieszczęśliwy. Zwłaszcza teraz o tym myślała, bo odnosiła wrażenie, że ta ciąża sprawia mu ból. Z jednej strony uciekł i ją zostawił, z drugiej powiedział, że nauczy się wszystkiego i sobie poradzą. Nie wiedziała już w co powinna wierzyć. Po prostu nie poruszała tego tematu. Hope powtarzała jej, że powinna cieszyć się sama, ale to nie było takie łatwe.
- Zasady? Zasada jest taka żeby dobrze się bawić. Zazwyczaj zbieramy się przed południem. No nie zawsze, bo czasem ja i Milly miałyśmy dyżur. Thomas z chłopakiem ubierają choinkę. Mama i babcia gotują w kuchni, tata pali w kominku i piecze ciasto. Dziadek... Dziadek się nie wtrąca, bo babcia i tak go wygania, więc siedzi i ogląda świąteczne filmy, albo przysypia, w zależności co robi Kira, czy mama zatrudni ją do czegoś przy gotowaniu, czy nie. Jeśli nie to gra z dziadkiem w szachy, albo w karty. Czasem włazi mu na kolana jakby ciągle była dzieckiem i rozwiązują razem krzyżówki. Milly i ja gotujemy z mamą, albo pomagamy Thomasowi. Jak się da to przyklejam się do taty, bo wolę z nim piec. A popołudniu jemy kolację, rozdajemy sobie prezenty i gadamy do późna. Teraz pewnie będzie trochę inaczej, bo będzie Max, ty i chłopak Kiry. Będzie nas więcej, dom chyba pęknie w szwach - uśmiechnęła się.
- Ale będzie fajnie. Nie martw się, obronię cię przed zatuleniem na śmierć.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Leo podszedł bez problemu do niej, nawet delikatnie się uśmiechnął. Nie wiele, ale on prawie nigdy się szeroko nie uśmiechał.
- Może - powiedzial - fakt że głaskanie Gniewko było odprężajace, on się zupełnie tym nie przejął. Leżał w jednym miejscu i.. tak to było zaskakująco odpręzajace.
- ej, jestem za zmianą. Cały czas staram się zmieniać. Ja wiem że nie widać aż tak efektu. Ale chcę się zmienić, dla siebie, ciebie... - zrobił krótka pałze i dość niepewnie ale na chwilę położył dłoń na jej brzuchu - dla naszego dziecka. Wiem że to poprostu kurewsko potrzebne. Że się ze mną takim nie da żyć. Mam tego świadomość i przepraszam że to tak wszystko długo zawsze trwa, że przez to cię napewno boli. Ale rozmawialam z Wolfem, dał mi numer do lekarki z wojskowego szpitala, podobno głównie leczy weteranów. Umówilem się na wizytę, chce z nią pogadać o świętach, o kwestii dziecka i tego jak dać ci oparcie nie...
Westchnął natrafił na skaplikowany fragment rozmowy. Chciał jej powiedzieć że potrzebuje czasu, że ciężko mu się przełamuje na już, że dziecko dużo zmienia w jego głowie, uczuciach.
- Nie chcę żebys czuła się samotna, bo ja tu jestem cały czas. Ale.. nie chce udawać przed tobą czegokolwiek, muszę.. nie słuchaj mnie teraz! Nie wiem jak ci powiedzieć, to co chce ci powiedzieć.
Takie momenty były dla niego frustrujące. Nie chciał powiedzieć czegos co znów zrani Medison, czegoś co źle zinterpretuje. Odpuścił więc, westchnął zrezygnowany.
- To będą fajne święta, chcę żebyś się cieszyła. Wiem że będzie inaczej i mam nadzieję że sam zacznę czuć święta jakimi są. Naprawdę.
- ok, to musimy mi poszukać jakiegoś miejsca. W sensie żebym mógl coś robić i nie przeszkadzac innym. Albo mogę pograć z dziadkiem twoim.
- Może - powiedzial - fakt że głaskanie Gniewko było odprężajace, on się zupełnie tym nie przejął. Leżał w jednym miejscu i.. tak to było zaskakująco odpręzajace.
- ej, jestem za zmianą. Cały czas staram się zmieniać. Ja wiem że nie widać aż tak efektu. Ale chcę się zmienić, dla siebie, ciebie... - zrobił krótka pałze i dość niepewnie ale na chwilę położył dłoń na jej brzuchu - dla naszego dziecka. Wiem że to poprostu kurewsko potrzebne. Że się ze mną takim nie da żyć. Mam tego świadomość i przepraszam że to tak wszystko długo zawsze trwa, że przez to cię napewno boli. Ale rozmawialam z Wolfem, dał mi numer do lekarki z wojskowego szpitala, podobno głównie leczy weteranów. Umówilem się na wizytę, chce z nią pogadać o świętach, o kwestii dziecka i tego jak dać ci oparcie nie...
Westchnął natrafił na skaplikowany fragment rozmowy. Chciał jej powiedzieć że potrzebuje czasu, że ciężko mu się przełamuje na już, że dziecko dużo zmienia w jego głowie, uczuciach.
- Nie chcę żebys czuła się samotna, bo ja tu jestem cały czas. Ale.. nie chce udawać przed tobą czegokolwiek, muszę.. nie słuchaj mnie teraz! Nie wiem jak ci powiedzieć, to co chce ci powiedzieć.
Takie momenty były dla niego frustrujące. Nie chciał powiedzieć czegos co znów zrani Medison, czegoś co źle zinterpretuje. Odpuścił więc, westchnął zrezygnowany.
- To będą fajne święta, chcę żebyś się cieszyła. Wiem że będzie inaczej i mam nadzieję że sam zacznę czuć święta jakimi są. Naprawdę.
- ok, to musimy mi poszukać jakiegoś miejsca. W sensie żebym mógl coś robić i nie przeszkadzac innym. Albo mogę pograć z dziadkiem twoim.