[18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
[18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Połowa grudnia 2022. Maddie mówi Leo, że jest w 12stym tygodniu ciąży. Podczas operacji ręki wyjęto jej implant o czym nie wiedziała. Później sądziła, że przez antykoncepcję nie ma krwawień. Cały czas jest na L4, żebra goją się nawet 10 tygodni, ale jako, że nie do końca czuła się dobrze dostała więcej wolnego. Maddie spotkała się z Davidem, który zauważył, że jest blada i kazał jej zrobić badania krwi w tym badania hormonu HCG tak dla pewności. Mad ma anemię. Mówi o tym Leo. Informuje go, że nie wie, czy chce mieć dziecko, czy nie, że wcześniej była pewna, że nie chce, ale teraz się waha. Mimo to umawia się do kliniki aborcyjnej na za tydzień, żeby oboje mieli czas to przemyśleć. Tłumaczy też Leo, że dla części lekarzy 12tydzień jest górną granicą usunięcia ciąży. Że płód ma już wykształcone rączki i nóżki, na badaniu usg widać nos i usta, że bije mu serce, wykonuje pierwsze ruchy, może kopać nogami, zginać kolana, obracać stopy i odbijać się od ścian macicy, kręcić głową, kołysać biodrami, otwierać i zamykać usta. Waży 14 g i mierzy 5,4 cm. Jest lekarzem, przeszła badania i postanawia mu wszystko wyjaśnić. Po wiadomości, Leo wychodzi i jedzie do Yoshiego.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Leo opiekował się Madi najlepiej jak umiał. Martwil się bardzo o jej zdrowie, potem jeszcze była kwestia ślubu który zresztą świetnie się udał. Przez te kilka miesięcy Leo miał czas się zmienić, uspokoić, wyrok powrotu do Polski zniknał, miał tu żonę, siostrę, przyjaciół. Za chwilę miał rozpocząć pracę na uniwerku ale opóznil to właśnie ze względu na Madi i jej gorsze zdrowie.
Ale dziś wszystko się zmieniło, kiedy zaczęła mówić mu o ciąży. Bardzo, ale to bardzo nie nadawał się do tego. Słuchał jak opowiadała mu o dziecku, o tym że kołysze biodrami, porusza się, a on czuł że krew mu mrozi. W swojej głowie zaczął bać się tego pasożyta, który wysysał jego życie. Nosz.. im bardziej mu dokładnie opisywała tym bardziej czuł że nie radzi sobie z tym. Myślą że powie że usunie, a ona się wahała. Rozmawiali o tym! Dlatego nie nie powiedział, wyszedł. Szedl przez miasto tak szybko jak umiał, az ból w nodze nie przypomniał mu ze swoją dawną kondycję już stracił. Przywalił mocno w mur jakiego budynku az poczuł na tyle silny bół że zrezygnował. Klnąl i wrzeszczał, czuł się beznadziejnie, pod presją, zły, wściekly, zaniepokojony. Dopiero kiedy emocje z niego zeszły, uznał że musi to przemyśleć ale teraz był wstanie. Nie lubił emocji bo ich nie zawsze rozumiał. Był upośledzony i to dziecko zapewne dokładnie to będzie miało, wyrośnie jakąś kreatura jak on. Społeczny odrzutek , to już lepiej żeby od razu strzelił sobie w łep. Poczuł że musi do kogoś iść, jego przyjaciel Yoshie przyszedł mi do głowy jako pierwszy. Ruszył więc do niego.
U Yoshiego też wiele się zmieniło, od jakiegoś czasu mieszkała u niego Ellie. Nie była w pełni pewna tego ruchu, ale prace nad płytą Rea ruszyły już na fest, miała chaotyczne godziny pracy i nigdy nie wiedziała kiedy będzie w domu. Czasami wcześnie, innym razem zespół marketingowy pracował po nocach bo coś się zawaliło i trzeba było poprawić. Ale zależało jej bardzo na chlopaku, więc poświęciła swój komfort. To był pierwszy jej aż tak poważny związek i nie chciała go stracić. Zresztą Yoshie też musiał się nauczyć jak wygląda jej praca. Tego akurat dnia zaczynała później, ostatnie dwa dni była w domu, bo Rea zlapał jakąś infekcje gardła i odpuścili próby koncertowe na dwa dni. Ale dziś mieli nagrać próby i wrzucić to na stronę jako forma przypomnienia o koncercie.
- Może tak być? - ellie przeszla do kuchni obracajac się przed mężczyzna. Miała na sobie czarne długie spodnie, oraz biały sweter ozdobiony dorbnymi perełkami. Miała do tego złoty drobny naszyjnik w kolorowa ważkę oraz duże kolczyki.
- Bo już sama nie wiem co chce założyć... - westchnęła - Aaaaa! Mam coś dla ciebie!
Przypomniało jej się więc ruszyła do przedpokoju do torebki.
- Nie jest to zaskakujące ale... - wróciła z koperta - no bo wypadałoby żebym poszła na koncert na rynku, więc może być poszedł ze mną?
Chwyciła go za dłoń podając mu kopertę i przytulając się na chwilę do jego ramienia. Uwielbiała go i naprawdę czuła się przy nim szczęśliwie. Chyba po raz pierwsze w swoim życiu.
Leo tymczasem doszedł do budynku w którym mieszkał Yoshie, rozmowa z przyjacielem wydawala mu się najsensowniejsza. Może u niego się nawet przenocuje. Do tego ręką wyglądała coraz gorzej, ale ból uciszał emocje co miało swój plus. Tak, Yoshie na pewno mu jakoś doradzi, wesprze i pomoże.
Ale dziś wszystko się zmieniło, kiedy zaczęła mówić mu o ciąży. Bardzo, ale to bardzo nie nadawał się do tego. Słuchał jak opowiadała mu o dziecku, o tym że kołysze biodrami, porusza się, a on czuł że krew mu mrozi. W swojej głowie zaczął bać się tego pasożyta, który wysysał jego życie. Nosz.. im bardziej mu dokładnie opisywała tym bardziej czuł że nie radzi sobie z tym. Myślą że powie że usunie, a ona się wahała. Rozmawiali o tym! Dlatego nie nie powiedział, wyszedł. Szedl przez miasto tak szybko jak umiał, az ból w nodze nie przypomniał mu ze swoją dawną kondycję już stracił. Przywalił mocno w mur jakiego budynku az poczuł na tyle silny bół że zrezygnował. Klnąl i wrzeszczał, czuł się beznadziejnie, pod presją, zły, wściekly, zaniepokojony. Dopiero kiedy emocje z niego zeszły, uznał że musi to przemyśleć ale teraz był wstanie. Nie lubił emocji bo ich nie zawsze rozumiał. Był upośledzony i to dziecko zapewne dokładnie to będzie miało, wyrośnie jakąś kreatura jak on. Społeczny odrzutek , to już lepiej żeby od razu strzelił sobie w łep. Poczuł że musi do kogoś iść, jego przyjaciel Yoshie przyszedł mi do głowy jako pierwszy. Ruszył więc do niego.
U Yoshiego też wiele się zmieniło, od jakiegoś czasu mieszkała u niego Ellie. Nie była w pełni pewna tego ruchu, ale prace nad płytą Rea ruszyły już na fest, miała chaotyczne godziny pracy i nigdy nie wiedziała kiedy będzie w domu. Czasami wcześnie, innym razem zespół marketingowy pracował po nocach bo coś się zawaliło i trzeba było poprawić. Ale zależało jej bardzo na chlopaku, więc poświęciła swój komfort. To był pierwszy jej aż tak poważny związek i nie chciała go stracić. Zresztą Yoshie też musiał się nauczyć jak wygląda jej praca. Tego akurat dnia zaczynała później, ostatnie dwa dni była w domu, bo Rea zlapał jakąś infekcje gardła i odpuścili próby koncertowe na dwa dni. Ale dziś mieli nagrać próby i wrzucić to na stronę jako forma przypomnienia o koncercie.
- Może tak być? - ellie przeszla do kuchni obracajac się przed mężczyzna. Miała na sobie czarne długie spodnie, oraz biały sweter ozdobiony dorbnymi perełkami. Miała do tego złoty drobny naszyjnik w kolorowa ważkę oraz duże kolczyki.
- Bo już sama nie wiem co chce założyć... - westchnęła - Aaaaa! Mam coś dla ciebie!
Przypomniało jej się więc ruszyła do przedpokoju do torebki.
- Nie jest to zaskakujące ale... - wróciła z koperta - no bo wypadałoby żebym poszła na koncert na rynku, więc może być poszedł ze mną?
Chwyciła go za dłoń podając mu kopertę i przytulając się na chwilę do jego ramienia. Uwielbiała go i naprawdę czuła się przy nim szczęśliwie. Chyba po raz pierwsze w swoim życiu.
Leo tymczasem doszedł do budynku w którym mieszkał Yoshie, rozmowa z przyjacielem wydawala mu się najsensowniejsza. Może u niego się nawet przenocuje. Do tego ręką wyglądała coraz gorzej, ale ból uciszał emocje co miało swój plus. Tak, Yoshie na pewno mu jakoś doradzi, wesprze i pomoże.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Wyglądasz prześlicznie - powiedział Yoshi z uśmiechem, chwycił ją pod podbródek i pocałował czule. Uwielbiał ją. Była cudowna, słodka i przekochana. Był bardzo zakochany w Ellie. Zwariował na jej punkcie i chociaż razem mieszkali nie miał jej dosyć. Nie mówiąc już o tym, że mógłby spędzać z nią całe dnie w łóżku. Trochę trwało za nim Ellie była gotowa, wstydziła się swoich ułomności, ale Yoshi przekonał ją, że dla niego jest najpiękniejsza.
- Oczywiście, że pójdę - pochylił się i jeszcze raz ją pocałował.
- Uwielbiam cię moja słodka - objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Wtedy usłyszeli pukanie do drzwi. Yoshi pochylił się i dał całusa Ellie.
- Ja pójdę - oświadczył i ruszył do drzwi. Kiedy je otworzył zobaczył za nimi przyjaciela.
- Leo... - przywitał się, od razu widział, że coś jest nie tak.
- Wejdź - cofnął się żeby wpuścić mężczyznę.
- Czego się napijesz? Chcesz drinka? - zapytał od razu.
- Oczywiście, że pójdę - pochylił się i jeszcze raz ją pocałował.
- Uwielbiam cię moja słodka - objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Wtedy usłyszeli pukanie do drzwi. Yoshi pochylił się i dał całusa Ellie.
- Ja pójdę - oświadczył i ruszył do drzwi. Kiedy je otworzył zobaczył za nimi przyjaciela.
- Leo... - przywitał się, od razu widział, że coś jest nie tak.
- Wejdź - cofnął się żeby wpuścić mężczyznę.
- Czego się napijesz? Chcesz drinka? - zapytał od razu.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Elie zaśmiała się dźwiecznie kiedy jej odpowiedział i na chwilę na nim uwięziła. Uwielbiała swojego faceta, był czuły, troskliwy, do tego doradzał jej w kwestiach mody. Lubiła bardzo jego gust i ceniła rady.
- Poznasz przy okazji moich znajomych! - ucieszyła się. Z początku w pracy mówila o nim nie wiele, ale byli w tym zespole jak rodzina więc dopytywali. W końcu zwierzyła się Shi, a potem Krisowi. O swoich bliskich i problemach się rozmawiało i było to coś normalnego. stąd też chciała przedstawić ekipie Yoshie, bo oni wiedzieli o nim nie mało.
Odsunęła się kiedy ruszył do wyjścia, sama wstawiła wodę na kawę. Luknełam czy nie ma wiadomości na komórce ale na szczęście nic nie było.
Leo przekroczył próg i zdejmując płaszcz powiedział;
- Wódki jak masz - nawet się nie uśmiechnął na sekundę. Leo nie pijal raczej alkoholu, raczej.... To była taka okazja że co najmniej dwa kieliszki to łyknie na dzień dobry. Wszedł do salonu kiwnął głową Elie na powitanie i usiadł bez słowa na kanapie.
- wszystko ok?- Elie zakłopotana zapytała przechodzącego właśnie obok Yoshiego. Jego przyjaciel wyglądał koszmarnie, aż jej słów zabrakło.
Cofnęła się do lodówki po lód, zawinęła go w ręcznik i podała Leo żeby przyłożył do dłoni. Zaraz zresztą cofnęła się do kuchni.
- Poznasz przy okazji moich znajomych! - ucieszyła się. Z początku w pracy mówila o nim nie wiele, ale byli w tym zespole jak rodzina więc dopytywali. W końcu zwierzyła się Shi, a potem Krisowi. O swoich bliskich i problemach się rozmawiało i było to coś normalnego. stąd też chciała przedstawić ekipie Yoshie, bo oni wiedzieli o nim nie mało.
Odsunęła się kiedy ruszył do wyjścia, sama wstawiła wodę na kawę. Luknełam czy nie ma wiadomości na komórce ale na szczęście nic nie było.
Leo przekroczył próg i zdejmując płaszcz powiedział;
- Wódki jak masz - nawet się nie uśmiechnął na sekundę. Leo nie pijal raczej alkoholu, raczej.... To była taka okazja że co najmniej dwa kieliszki to łyknie na dzień dobry. Wszedł do salonu kiwnął głową Elie na powitanie i usiadł bez słowa na kanapie.
- wszystko ok?- Elie zakłopotana zapytała przechodzącego właśnie obok Yoshiego. Jego przyjaciel wyglądał koszmarnie, aż jej słów zabrakło.
Cofnęła się do lodówki po lód, zawinęła go w ręcznik i podała Leo żeby przyłożył do dłoni. Zaraz zresztą cofnęła się do kuchni.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Mam - odparł mężczyzna. Szedł za Leo, tym czasem jego przyjaciel po prostu usiadł na kanapie. Yoshi poszedł do kuchni i nalał skoku z czarnej porzeczki do szklanki. Z barku wyciągnął wódkę i kieliszek. Przyszedł do salonu i usiadł na fotelu, tak żeby widzieć przyjaciela. Postawił na stole butelkę, kieliszek i szklankę z sokiem. Otworzył butelkę i nalał wódkę do kieliszka. Oparł się o tył fotela i spojrzał na Leo. Musiało być chujowo, że wyglądał jak wyglądał i chciał pić.
- Powiesz co się stało? - zapytał.
- Powiesz co się stało? - zapytał.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Leo bez słowa nalał sobie pierwszy kieliszek czystej i wypił go. Olał sok totalnie. Skrzywił się, wzdygnął i nalał sobie kolejny. Ten zniknął równie szybko co się pojawił, potem trzeci. Czwarty sobie nalał ale odsunął kawałeczek od siebie.
- Madison ma pasożyta, co za chuj. czaisz że wyciągnęłi jej takie ustrojstwo co je miała w trakcie operacji, czego nie wiedziała i właśnie okazało się że jest w ciąży. I oczywiście... Ona waha. No porostu kurwa.
Uderzył pięścia w stół, znów zabolało więc fala złości która go zalewala została powstrzymana.
- i wszystko szlak trafił. To było jedyne co mogło wszystko zniszczyć. Ten pieprzony pasożyt.... I jeszcze o nim mi opowiedziała. A ja nie chcę.. nie chce nie nadaje się..
Leo zaklął chowając twarz w dłoniach. Elie dyskretnie zajrzała do salonu, Yoshi miał ją odwiedź ale uznała że napiszę do Shi czy by nie podjechali. Sprawa chyba była mocno poważna
- Madison ma pasożyta, co za chuj. czaisz że wyciągnęłi jej takie ustrojstwo co je miała w trakcie operacji, czego nie wiedziała i właśnie okazało się że jest w ciąży. I oczywiście... Ona waha. No porostu kurwa.
Uderzył pięścia w stół, znów zabolało więc fala złości która go zalewala została powstrzymana.
- i wszystko szlak trafił. To było jedyne co mogło wszystko zniszczyć. Ten pieprzony pasożyt.... I jeszcze o nim mi opowiedziała. A ja nie chcę.. nie chce nie nadaje się..
Leo zaklął chowając twarz w dłoniach. Elie dyskretnie zajrzała do salonu, Yoshi miał ją odwiedź ale uznała że napiszę do Shi czy by nie podjechali. Sprawa chyba była mocno poważna
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
Mad się załamała. Zadzwoniła po Milly. Nie chciała być sama. Przy siostrze od razu się rozpłakała. Miała dość. Nie chciała być w ciąży, ale była. Gdyby to był sam początek nie wahałaby się, ale to już nie był po prostu płód, który usuwa się bez emocji. Tylko coś więcej. Ruszało się, miało twarz, rączki i nóżki. Miała już brzuch. Myślała, że przytyła, ale to było dziecko. Miała się z nim od tak pożegnać? Żyć z myślą, że usunęła coś co było jej? Musiała wybierać pomiędzy Leo, a dzieckiem. On po prostu wyszedł, nawet z nią nie porozmawiał. Po prostu wstał i zniknął. Wiedziała, że jeśli zdecyduje się urodzić zostawi ją. Wchodziła w drugi trymestr, to nie była prosta decyzja. Pytała siebie, czy będzie umiała żyć, ze świadomością aborcji, czy będzie umiała żyć bez Leo. Myślała, że porozmawiają jak ludzie. Mógł powiedzieć jej, że będzie ją wspierał, że pojedzie z nią do kliniki, że będzie przy niej. Może wtedy decyzja byłaby łatwiejsza. Ale teraz już sama nie wiedziała co robić. Milly starała się ją pocieszyć. Była wściekła na Leo, że zostawił Mad samą w takiej sytuacji. Nie powinien, on też był za to odpowiedzialny. Zachował się jak dzieciak wychodząc. Starała się być przy siostrze, nie mogła być teraz sama.
- Okej... - powiedział powoli Yoshi trawiąc informację. Wiedział, że Leo nie chce dzieci i że wydawało mu się, że to koniec wszystkiego. Mężczyzna chwilę myślał nad tym co powiedzieć.
- Leo... Ale rozmawiałeś z nią, prawda? Może to wcale nie jest coś co wszystko zniszczy - powiedział delikatnie. Nie chciał go urazić, ale to nie był koniec świata.
- Okej... - powiedział powoli Yoshi trawiąc informację. Wiedział, że Leo nie chce dzieci i że wydawało mu się, że to koniec wszystkiego. Mężczyzna chwilę myślał nad tym co powiedzieć.
- Leo... Ale rozmawiałeś z nią, prawda? Może to wcale nie jest coś co wszystko zniszczy - powiedział delikatnie. Nie chciał go urazić, ale to nie był koniec świata.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Teraz nie... - powiedział cicho nalewając sobie kolejny kieliszek. Był zły, załamany, zatroskany i zupełnie nie wiedział jak poradzić sobie z tym wszystkim.
- Ale wcześniej. Mówiłem jej, nie nadaję się. Przeżyłem bagno które nie życzę nikomu, ale to bagno jest też we mnie. Nie chcę żeby to dziecko wyrosło w takim samym bagnie... tak bardzo chciałem od tego uciec... zacząć od nowa - załkał i rozkleił się już zupełnie.
Ellie weszła do salonu cicho, zrobiło jej się strasznie przykro. NIe łapała w pełni sytuacji ale nie dało się udawać że nie słyszy się o czym rozmawiają. Przyniosła opakowanie chusteczek i podała je Leo.
- Czyli zostawiłeś swoją kobietę samą? - zapytała cicho, usiadła na brzegu fotelu na którym siedział Yoshie. Leo ją przerażał, swoją gwałtownością, ale też budził współczucie, widać było że targają nim silne emocje.
- Nikt nie zasługuje na Piekło. A to się stanie, nienawidzę go, udusiłbym gdybym mógł bo to lepsza opcja niż życie przez tyle lat tak jak ja. Jestem wrakiem, jestem złem.. - uderzył dłonią o bok fotela dość silni.
Elie aż podskoczyła.
- Może to nie najlepszy pomysł - powiedziała z troską i odważyła się chwycić dłoń Leo mimo lęku. Bała się że ją uderzy, ale dłoń wyglądała źle.
- Nie powinieneś tego robić - powiedziała i przyłożyła do dłoni Leo znów ręcznik z lodem.
- Ale wcześniej. Mówiłem jej, nie nadaję się. Przeżyłem bagno które nie życzę nikomu, ale to bagno jest też we mnie. Nie chcę żeby to dziecko wyrosło w takim samym bagnie... tak bardzo chciałem od tego uciec... zacząć od nowa - załkał i rozkleił się już zupełnie.
Ellie weszła do salonu cicho, zrobiło jej się strasznie przykro. NIe łapała w pełni sytuacji ale nie dało się udawać że nie słyszy się o czym rozmawiają. Przyniosła opakowanie chusteczek i podała je Leo.
- Czyli zostawiłeś swoją kobietę samą? - zapytała cicho, usiadła na brzegu fotelu na którym siedział Yoshie. Leo ją przerażał, swoją gwałtownością, ale też budził współczucie, widać było że targają nim silne emocje.
- Nikt nie zasługuje na Piekło. A to się stanie, nienawidzę go, udusiłbym gdybym mógł bo to lepsza opcja niż życie przez tyle lat tak jak ja. Jestem wrakiem, jestem złem.. - uderzył dłonią o bok fotela dość silni.
Elie aż podskoczyła.
- Może to nie najlepszy pomysł - powiedziała z troską i odważyła się chwycić dłoń Leo mimo lęku. Bała się że ją uderzy, ale dłoń wyglądała źle.
- Nie powinieneś tego robić - powiedziała i przyłożyła do dłoni Leo znów ręcznik z lodem.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Mówisz tak, jakby to była jej wina - powiedział Yoshi. Nie podobało mu się co mówi przyjaciel.
- To wasza wspólna odpowiedzialność i decyzja co z tym zrobić. Myślisz, że Mad zrobiła to specjalnie? Nie wiedziała, że tak się stanie. Może jest tak samo załamana przerażona jak ty. Nie wiesz tego, bo nawet nie odważyłeś się z nią porozmawiać. Nie powiedziała ci, że urodzi, tylko, że się waha. To nie jest jednoznaczna decyzja, a zachowujesz się jakby była.
- Ale załóżmy na chwilę, że je urodzi. Nie rozumiem dlaczego twierdzisz, że twoje dziecko będzie żyło w piekle. Nie jesteś swoim ojcem. I nigdy nie będziesz. Nie jesteś też swoją matką. Mad jest wspaniałą kobietą, kochasz ją, ona kocha ciebie, jesteście małżeństwem. O takich rzeczach się rozmawia, nie trzaska drzwiami. Rozumiem, że się boisz, ale nie pojmuję jak miałbyś skrzywdzić to dziecko. Maddie będzie je kochać, bo będzie częścią jej i ciebie. A ty nie zrobisz mu tego co ojciec tobie. Nie mówię, że masz równo pod sufitem, bo nie masz, ale to nie znaczy, że będziesz złym ojcem. Dlaczego miałbyś być? Miałeś horror zamiast dzieciństwa, tym bardziej wiesz czego nie robić. Za to wiesz jak kochać, Mad cię nauczyła. Nie odsuwasz się już od ludzi, jesteś w stanie się przytulić i czerpać z tego przyjemność. Naprawdę chcesz zrezygnować z Madison? Z tego co macie, trafiła ci się jedyna kobieta na świecie, która cię rozumie i ma dla ciebie cierpliwość jak anioł. Czekała na ciebie wiele lat. Była ci wierna. Kocha cię, kocha cię jej rodzina, zobacz ile zyskałeś. Zawsze uciekałeś, Mad dała ci dom i rodzinę. Nie zaszła w ciąże bo chciała, ale wpadki się zdarzają. Dzieci się zdarzają. Jeszcze niedawno bałeś się, że ją zastrzelą, to byłby koniec wszystkiego. Ale ty ciągle ją masz. Chciałeś mieć dom i rodzinę, teraz możesz mieć. Ale ty mi mówisz, że udusiłbyś własne dziecko, zastanów się co ty pleciesz. To nie jest pasożyt, tylko mały człowiek, który w połowie jest tobą, a w połowie twoją ukochaną. Dlaczego miałbyś mu zgotować piekło? Dlaczego miałbyś go nie kochać? - powiedział co chciał powiedzieć i westchnął.
- W którym Mad jest miesiącu? - zapytał w końcu.
- To wasza wspólna odpowiedzialność i decyzja co z tym zrobić. Myślisz, że Mad zrobiła to specjalnie? Nie wiedziała, że tak się stanie. Może jest tak samo załamana przerażona jak ty. Nie wiesz tego, bo nawet nie odważyłeś się z nią porozmawiać. Nie powiedziała ci, że urodzi, tylko, że się waha. To nie jest jednoznaczna decyzja, a zachowujesz się jakby była.
- Ale załóżmy na chwilę, że je urodzi. Nie rozumiem dlaczego twierdzisz, że twoje dziecko będzie żyło w piekle. Nie jesteś swoim ojcem. I nigdy nie będziesz. Nie jesteś też swoją matką. Mad jest wspaniałą kobietą, kochasz ją, ona kocha ciebie, jesteście małżeństwem. O takich rzeczach się rozmawia, nie trzaska drzwiami. Rozumiem, że się boisz, ale nie pojmuję jak miałbyś skrzywdzić to dziecko. Maddie będzie je kochać, bo będzie częścią jej i ciebie. A ty nie zrobisz mu tego co ojciec tobie. Nie mówię, że masz równo pod sufitem, bo nie masz, ale to nie znaczy, że będziesz złym ojcem. Dlaczego miałbyś być? Miałeś horror zamiast dzieciństwa, tym bardziej wiesz czego nie robić. Za to wiesz jak kochać, Mad cię nauczyła. Nie odsuwasz się już od ludzi, jesteś w stanie się przytulić i czerpać z tego przyjemność. Naprawdę chcesz zrezygnować z Madison? Z tego co macie, trafiła ci się jedyna kobieta na świecie, która cię rozumie i ma dla ciebie cierpliwość jak anioł. Czekała na ciebie wiele lat. Była ci wierna. Kocha cię, kocha cię jej rodzina, zobacz ile zyskałeś. Zawsze uciekałeś, Mad dała ci dom i rodzinę. Nie zaszła w ciąże bo chciała, ale wpadki się zdarzają. Dzieci się zdarzają. Jeszcze niedawno bałeś się, że ją zastrzelą, to byłby koniec wszystkiego. Ale ty ciągle ją masz. Chciałeś mieć dom i rodzinę, teraz możesz mieć. Ale ty mi mówisz, że udusiłbyś własne dziecko, zastanów się co ty pleciesz. To nie jest pasożyt, tylko mały człowiek, który w połowie jest tobą, a w połowie twoją ukochaną. Dlaczego miałbyś mu zgotować piekło? Dlaczego miałbyś go nie kochać? - powiedział co chciał powiedzieć i westchnął.
- W którym Mad jest miesiącu? - zapytał w końcu.
Re: [18sty grudnia 2022] Maddie jest w ciąży.
- Nie rozumiesz Yoshie - leo spojrzał na niego podrywając głowę.
- Mam gówno zamiast mózgu, taka jest prawda. Nie nadaję się na ojca, na męża też nie.. ale Madi się uparła, nie odpuściła. Mówiłem jej że to zły pomysł.. że ze mną nie da się niczego budować. Ale... ale udało jej się mnie przekonać. Pokochałem ją - powiedział to szczerze. Tak było, pokochał ją.
- Mogłą mieć lepszego faceta, normalniejszego który by się cieszył. Ale ja się tego wszystkiego nie pozbędę. Zranię ją, to dziecko.. będzie pokręcone jak ja. Dzieci mnie przerażają, są takie małe... chcą się przytulać. To nie ma szans się udać. Nie mogło się udać.
- Dlaczego w ogóle sobie pozwoliłem uwierzyć że... - Leo załamał się już zupełnie. Robił poprawę na terapii, do pewnego momentu przynajmniej, Mad zawsze pchała go do przodu.
- Powinienem strzelić sobie dawno temu w łeb, przyniosłoby to więcej rezultatu - powiedział kwaśno.
- Może powinniście porozmawiać - odezwała się Ellie - wszystko da się naprawić i odbudować.
- Nie wszystko.. kiedy się jest taką sierotą jak ja - emocję zalewały go, do tego krytyk śmiał mu się mocno w twarz, słyszał słowa ojca przy uchu " że jest ofermą i nadaje się tylko do dymania", słyszał wystrzały. Wszystko to mieszało Leo w głowie, wybuchało tak że nie umiał już nic z tym zrobić. Zamilkł na dłuższą chwilę. Siedział wciśnięty w fotel, drżał cały, a łzy leciały mu po policzku. Wiedział w głębi że zranił żonę, że zostawił ją samą. Ale to budziło też drugą stronę która go wyśmiewała i szydziła z niego. Wskazywała jak bardzo jest beznadziejny, bezużyteczny, jak Madison byłoby lżej bez niego. Chwycił się za głowę próbując zasłonić uszy aby nie słyszeć tego wszystkiego.
- Cicho! - krzyknął do własnych myśli chociaż oni nie mogli tego wiedzieć ani słyszeć. Wstał i przywalił dłonią w ścianę.
Elie zerwała się na równe nogi, jeśli myślała że ona ma coś nie tak w głowie, to zobaczyła dopiero teraz kogoś kto nie ogarnia. Patrzyła na faceta jak zdecydowanie sam siebie uszkadza i nie wiedziała co robić.
Powtórzył uderzenie, ból odciął wreszcie natłok myśli. Leo zdecydowanie odetchnął wróciła też do niego rzeczywistość.
- Przepraszam - szepnął spoglądając na nich. Teraz było mu też przykro i z powodu tego wybuchu. Wszystkie leki jakie posiadał były w domu, a po za tym nie powinni się łączyć alkoholu i leków.
- Mam gówno zamiast mózgu, taka jest prawda. Nie nadaję się na ojca, na męża też nie.. ale Madi się uparła, nie odpuściła. Mówiłem jej że to zły pomysł.. że ze mną nie da się niczego budować. Ale... ale udało jej się mnie przekonać. Pokochałem ją - powiedział to szczerze. Tak było, pokochał ją.
- Mogłą mieć lepszego faceta, normalniejszego który by się cieszył. Ale ja się tego wszystkiego nie pozbędę. Zranię ją, to dziecko.. będzie pokręcone jak ja. Dzieci mnie przerażają, są takie małe... chcą się przytulać. To nie ma szans się udać. Nie mogło się udać.
- Dlaczego w ogóle sobie pozwoliłem uwierzyć że... - Leo załamał się już zupełnie. Robił poprawę na terapii, do pewnego momentu przynajmniej, Mad zawsze pchała go do przodu.
- Powinienem strzelić sobie dawno temu w łeb, przyniosłoby to więcej rezultatu - powiedział kwaśno.
- Może powinniście porozmawiać - odezwała się Ellie - wszystko da się naprawić i odbudować.
- Nie wszystko.. kiedy się jest taką sierotą jak ja - emocję zalewały go, do tego krytyk śmiał mu się mocno w twarz, słyszał słowa ojca przy uchu " że jest ofermą i nadaje się tylko do dymania", słyszał wystrzały. Wszystko to mieszało Leo w głowie, wybuchało tak że nie umiał już nic z tym zrobić. Zamilkł na dłuższą chwilę. Siedział wciśnięty w fotel, drżał cały, a łzy leciały mu po policzku. Wiedział w głębi że zranił żonę, że zostawił ją samą. Ale to budziło też drugą stronę która go wyśmiewała i szydziła z niego. Wskazywała jak bardzo jest beznadziejny, bezużyteczny, jak Madison byłoby lżej bez niego. Chwycił się za głowę próbując zasłonić uszy aby nie słyszeć tego wszystkiego.
- Cicho! - krzyknął do własnych myśli chociaż oni nie mogli tego wiedzieć ani słyszeć. Wstał i przywalił dłonią w ścianę.
Elie zerwała się na równe nogi, jeśli myślała że ona ma coś nie tak w głowie, to zobaczyła dopiero teraz kogoś kto nie ogarnia. Patrzyła na faceta jak zdecydowanie sam siebie uszkadza i nie wiedziała co robić.
Powtórzył uderzenie, ból odciął wreszcie natłok myśli. Leo zdecydowanie odetchnął wróciła też do niego rzeczywistość.
- Przepraszam - szepnął spoglądając na nich. Teraz było mu też przykro i z powodu tego wybuchu. Wszystkie leki jakie posiadał były w domu, a po za tym nie powinni się łączyć alkoholu i leków.