[Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
- No niestety, musisz brać odpowiedzialność za to co robisz, jak zabierasz coś bratu to nie możesz tego robić bez pozwolenia, nawet jeśli czegoś nie używa. Chciałabyś, żeby on wszedł do twojego pokoju i coś ci zabrał?
- To nic, że są mroczne. Są twoje. Chciałabym je zobaczyć. Spójrz na mnie, czy ja się czymś wyróżniam. Jestem niska, mam przeciętną urodę, jestem zwykłą mamą. Wychowuje dzieci, gotuję obiady, sprzątam, piorę. Ilustruję książki, ale nikt mnie nie zna, a i tak jestem szczęśliwa, nie muszę być znana. Mam was, tatę, dom. Tatę znają tylko w jego środowisku, nie jest znanym piłkarzem, ani aktorem. A jesteśmy szczęśliwi.
- Jesteś piękną dziewczynką. I możesz się jeszcze wszystkiego nauczyć. Możesz nauczyć się rysować, śpiewać, jeździć na łyżwach. Zostać tym kim zechcesz i możesz być najlepsza. Po prostu jeszcze nie znalazłaś tego, czemu chcesz się w pełni poświęcić. Ale znajdziesz to. Możesz robić mnóstwo rzeczy jednocześnie. Uczyć się rysować i jeździć konno. Nie da się być najlepszym na już. Musisz być cierpliwa.
Iv zaśmiała się perliście widząc radość córki. Może właśnie tego potrzebowała, zmian i mamy, która się nią zajmie. Tylko nią.
- No już, już - uśmiechnęła się.
- Hej - odezwała się, kiedy wyszły z salonu i uniosła jej podbródek, żeby nie patrzyła sobie w buty tylko spojrzała na nią.
- Masz prawo się cieszyć. Nie jesteśmy na pogrzebie, możesz skakać, śmiać się, biegać. Nie musisz się wstydzić.
- To nic, że są mroczne. Są twoje. Chciałabym je zobaczyć. Spójrz na mnie, czy ja się czymś wyróżniam. Jestem niska, mam przeciętną urodę, jestem zwykłą mamą. Wychowuje dzieci, gotuję obiady, sprzątam, piorę. Ilustruję książki, ale nikt mnie nie zna, a i tak jestem szczęśliwa, nie muszę być znana. Mam was, tatę, dom. Tatę znają tylko w jego środowisku, nie jest znanym piłkarzem, ani aktorem. A jesteśmy szczęśliwi.
- Jesteś piękną dziewczynką. I możesz się jeszcze wszystkiego nauczyć. Możesz nauczyć się rysować, śpiewać, jeździć na łyżwach. Zostać tym kim zechcesz i możesz być najlepsza. Po prostu jeszcze nie znalazłaś tego, czemu chcesz się w pełni poświęcić. Ale znajdziesz to. Możesz robić mnóstwo rzeczy jednocześnie. Uczyć się rysować i jeździć konno. Nie da się być najlepszym na już. Musisz być cierpliwa.
Iv zaśmiała się perliście widząc radość córki. Może właśnie tego potrzebowała, zmian i mamy, która się nią zajmie. Tylko nią.
- No już, już - uśmiechnęła się.
- Hej - odezwała się, kiedy wyszły z salonu i uniosła jej podbródek, żeby nie patrzyła sobie w buty tylko spojrzała na nią.
- Masz prawo się cieszyć. Nie jesteśmy na pogrzebie, możesz skakać, śmiać się, biegać. Nie musisz się wstydzić.
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
- No ok, nie chciałabym jak wrócimy to mu powiem i przeproszę że weszłam - powiedziała szczerze, dla niej bracia byłi już dorośli, byli swoistym wzorcem. Kochała ich i uwielbiała.
- W takim razie pokaże ci mój notatnik - powiedziała w końcu - jak wrócimy do domu. To co teraz? Idziemy coś zjeść?
Ożywila się kiedy wyszły i znów przytuliła się do boku mamy
- Ty mamo wyróżniasz się wszystkim. Jesteś śliczna...mama Jessici ostatnio mówiła że chciałaby tak wyglądać w twoim wieku. A tata Kate że chciałby mieć taką żonę i że wtedy miałby po co wracać do domu. Więc.. nie jesteś taka jak wszyscy, jesteś wyjątkowa. A tata ostatnio był w telewizji przecież mówił o szczepieniach.
Faktycznie "goodmornig tro" program poranny ostatnio dyskutował o psach i jak warto się przygotować na pojawienie się nowego towarzyszą, zaś Asbjorn został zaproszony tak z racji swojego zawodu.
- W takim razie pokaże ci mój notatnik - powiedziała w końcu - jak wrócimy do domu. To co teraz? Idziemy coś zjeść?
Ożywila się kiedy wyszły i znów przytuliła się do boku mamy
- Ty mamo wyróżniasz się wszystkim. Jesteś śliczna...mama Jessici ostatnio mówiła że chciałaby tak wyglądać w twoim wieku. A tata Kate że chciałby mieć taką żonę i że wtedy miałby po co wracać do domu. Więc.. nie jesteś taka jak wszyscy, jesteś wyjątkowa. A tata ostatnio był w telewizji przecież mówił o szczepieniach.
Faktycznie "goodmornig tro" program poranny ostatnio dyskutował o psach i jak warto się przygotować na pojawienie się nowego towarzyszą, zaś Asbjorn został zaproszony tak z racji swojego zawodu.
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
Iv zaśmiała się.
- No... To miłe, że ktoś chciałby tak wyglądać w moim wieku - Sora zapewne nie zdawała sobie sprawy, ale wypominanie wieku nie było najlepszym komplementem. Dla Iv było to raczej zabawne. Ale mama, która to powiedziała na pewno nie chciała źle, chciała ją skomplementować.
- Wiesz, ale nie mówmy tacie, co mówi tata Kate, okej? - no jakby się Asbjorn dowiedział co o niej mówi inny mężczyzna i to jeszcze ze szkoły, to zdecydowanie by się zdenerwował. Lepiej żeby pozostał w nieświadomości.
- Jesteś kochana, córcia - przytuliła Sorę do boku.
- Ty też jesteś śliczna, skoro masz taką mamę, to musisz być.
- No tata był w telewizji, całe 5 minut. Nie to, że nie jestem z niego dumna, jestem i to bardzo, ale miarą człowieka nie jest to, czy występuje w telewizji, czy siedzi w domu. To tak nie działa.
- Możemy iść na obiad, albo na dalsze zakupy, jak wolisz. Jeśli jesteś głodna możemy najpierw iść zjeść, na co masz ochotę?
- No... To miłe, że ktoś chciałby tak wyglądać w moim wieku - Sora zapewne nie zdawała sobie sprawy, ale wypominanie wieku nie było najlepszym komplementem. Dla Iv było to raczej zabawne. Ale mama, która to powiedziała na pewno nie chciała źle, chciała ją skomplementować.
- Wiesz, ale nie mówmy tacie, co mówi tata Kate, okej? - no jakby się Asbjorn dowiedział co o niej mówi inny mężczyzna i to jeszcze ze szkoły, to zdecydowanie by się zdenerwował. Lepiej żeby pozostał w nieświadomości.
- Jesteś kochana, córcia - przytuliła Sorę do boku.
- Ty też jesteś śliczna, skoro masz taką mamę, to musisz być.
- No tata był w telewizji, całe 5 minut. Nie to, że nie jestem z niego dumna, jestem i to bardzo, ale miarą człowieka nie jest to, czy występuje w telewizji, czy siedzi w domu. To tak nie działa.
- Możemy iść na obiad, albo na dalsze zakupy, jak wolisz. Jeśli jesteś głodna możemy najpierw iść zjeść, na co masz ochotę?
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
- Okej.. - powiedziała orzeciągle Sora -no ale...no nie kojarze rzadnego taty innego który bywałby... A nie tatą bliźniaczek bywa często w telewizji w końcu jest muzykiem. Ależ ja głupiutka...nie skojarzyłam. No ale wracając to co jest miarą człowieka? Czy to znaczy że tata Sky jest gorszy bo występuje w telewizji regularnie a tata lepszy bo tylko 5 minut? - wyraźnie zastanawiała się.
- Chciałabym ci pokazać mamo tylko że inne mamy mówią o tobie w zachwycie, więc to coś znaczy. Jesteś wyjątkowa tak myślę. A ja też bym chciała być! Ale nie wiem jak.
- Nie powiem, ale jak tata już kiedyś to słyszał to wtedy można mu powiedzieć czy nie? No to tata Kate nie był pierwszy mamo .. Strasznie wtedy spoważniał i powiedzieli że musimy się pośpieszyć ale to tyle.
- Jestem głodna! - odezwała się żywo -Chodźmy.
Pociagnęła mamę w stronę części gdzie było wiele restauracji.
- Chciałabym ci pokazać mamo tylko że inne mamy mówią o tobie w zachwycie, więc to coś znaczy. Jesteś wyjątkowa tak myślę. A ja też bym chciała być! Ale nie wiem jak.
- Nie powiem, ale jak tata już kiedyś to słyszał to wtedy można mu powiedzieć czy nie? No to tata Kate nie był pierwszy mamo .. Strasznie wtedy spoważniał i powiedzieli że musimy się pośpieszyć ale to tyle.
- Jestem głodna! - odezwała się żywo -Chodźmy.
Pociagnęła mamę w stronę części gdzie było wiele restauracji.
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
- Nie kochanie. Miarą człowieka jest to jaki jest i to czy jest szczęśliwy. Liczy się to co ma w środku. Tata kocha swoją pracę, chce się zajmować zwierzętami. Kocha też was, naszą rodzinę. Jest dobry, uczynny, jest... Oj kotku... Powiem ci kiedyś co tata dla mnie zrobił. Jest bohaterem. Naprawdę. Tata Sky i Star też na pewno robi to co kocha i z pewnością jest szczęśliwy ze swoją rodziną. Chodzi o to, żeby robić to co nas uszczęśliwia, nie ważne czy w telewizji, czy nie. Trzeba być dobrym dla innych. Dobrym dla siebie. Dla rodziny. To jak się zachowujemy i jak kochamy jest ważne.
- Jesteś wyjątkowa. Jeszcze tego nie wiesz, ale jesteś, bo musisz znaleźć dla siebie miejsce w świecie. Jesteś młoda, dlatego jeszcze nie wiesz co ze sobą zrobić. I nie wiesz jak zrobić coś co uczyni, że pokochasz siebie.
- Jeśli tata ma wiedzieć, to lepiej żebym sama mu powiedziała.
- No to chodźmy na obiad - ruszyły galerią i wspięły się na jej ostatnie piętro, gdzie znajdowały się punkty gastronomiczne. Było tutaj wszystko, od burgerów, przez makarony, sałatki, kurczaka, steki, ryby i owoce morza, kuchnie chińską, francuską, amerykańską, indyjską, a nawet pakistańską. Iv wiedziała co lubi jej córka. Nie poszły więc do punktów gastronomiczny, a do restauracji "Stary Młyn". Serwowano tam wszystko co miało jakiś związek z wodą, ryby, krewetki, małże, ostrygi, ośmiornice, raki, homary. Usiadły przy stoliku znajdującym się przy oknie. Restauracja miała rustykalny klimat, wszędzie było drewno i rośliny, ale zamiast zwykłych krzeseł lokal wybrał fotele obijane tkaniną. To miał być wyjątkowy dzień, więc postanowiła zabrać Sorę w wyjątkowe miejsce. Młody kelner podał im menu i zaproponował coś do picia. Iv wybrała mrożoną herbatę.
- Możesz wybrać co zechcesz - powiedziała co córki. Wyciągnęła też telefon, żeby odpisać Bjornowi.
Nie musisz nic gotować. Jestem z Sorą na obiedzie, nie będę głodna. Wiem już co jest naszej córce, ale porozmawiamy wieczorem, jak wrócę. Nie martw się, nie jest to nic, czego nie dałoby się naprawić. Sora ma bałagan w pokoju, ale nie sprzątaj tam, ja jej pomogę.
- Jesteś wyjątkowa. Jeszcze tego nie wiesz, ale jesteś, bo musisz znaleźć dla siebie miejsce w świecie. Jesteś młoda, dlatego jeszcze nie wiesz co ze sobą zrobić. I nie wiesz jak zrobić coś co uczyni, że pokochasz siebie.
- Jeśli tata ma wiedzieć, to lepiej żebym sama mu powiedziała.
- No to chodźmy na obiad - ruszyły galerią i wspięły się na jej ostatnie piętro, gdzie znajdowały się punkty gastronomiczne. Było tutaj wszystko, od burgerów, przez makarony, sałatki, kurczaka, steki, ryby i owoce morza, kuchnie chińską, francuską, amerykańską, indyjską, a nawet pakistańską. Iv wiedziała co lubi jej córka. Nie poszły więc do punktów gastronomiczny, a do restauracji "Stary Młyn". Serwowano tam wszystko co miało jakiś związek z wodą, ryby, krewetki, małże, ostrygi, ośmiornice, raki, homary. Usiadły przy stoliku znajdującym się przy oknie. Restauracja miała rustykalny klimat, wszędzie było drewno i rośliny, ale zamiast zwykłych krzeseł lokal wybrał fotele obijane tkaniną. To miał być wyjątkowy dzień, więc postanowiła zabrać Sorę w wyjątkowe miejsce. Młody kelner podał im menu i zaproponował coś do picia. Iv wybrała mrożoną herbatę.
- Możesz wybrać co zechcesz - powiedziała co córki. Wyciągnęła też telefon, żeby odpisać Bjornowi.
Nie musisz nic gotować. Jestem z Sorą na obiedzie, nie będę głodna. Wiem już co jest naszej córce, ale porozmawiamy wieczorem, jak wrócę. Nie martw się, nie jest to nic, czego nie dałoby się naprawić. Sora ma bałagan w pokoju, ale nie sprzątaj tam, ja jej pomogę.
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
Udało się, męska ekipa dała radę . Nowy cielak! tu wyświetliło się zdjęcie małego osuszonego już cielaka, ležącego przy krowie która próbowała go dokładnie wylizać. Obok cielaka uśmiechając się do zdjęcia
I z kciukiem do góry widać było Bjorna i Arona. Kolejna wiadomość która przyszła była już tekstem
przyjąłem chociaż chciałem zrobić tą salatke z suszonymi pomidorami ci lubisz. No dobra, jutro jestem w domu to najwyżej zdrobie. Naprawdę cieszę się że już wiesz, kamień z serca. Dobra jadę po chłopaków w takim razie i dziewczynki, twój tata chciał wpaść więc zrobimy sobie spokojny wieczör razem, pospacerujemy i tak dalej. A wieczorem zrobię kąpiel dla nas i pogadamy.
- A co zrobił? - podchwyciła Sora - no kocha cię bardzo to wiem. Nas wszystkich kocha.
- Ja nie wiem co kocham - westchnęła i oparła podbródek na rękach - lubię wiele rzeczy... Rysować, czytać, wspinać się po drzewach, fajnie mi się strzelało z chłopakami, lubię śpiewać, lubię też wyprowadzać psy, oglądać filmy, czasami lubię się uczyć ale tylko czasami bo czasami nie. No nie wiem mamo, to za trudne. A po wakacjach bardziej nie wiem niż wiem. Może. Powinnam z tobą pracować jak Aaron czasami jak siedzicie i nic nie mówicie tylko malujecie, albo z tatą do gabinetu jeżdzić i zaszywać ci kurczaka i nóżki od świnki.
- Mamo może ją na jakiś wolontariat pójdę? Do szpitala albo gdzieś? U nas w szkole są takie programy ci prawda dla starszych klas ale może to by pomogło? Że pomagasz zwierzęta w schroniskach, albo robisz zakupy dla starszych ludzi albo dla weteranów co stracili rękę albo nogę albo... No wiesz coś takiego.
- Ja bym chciała kiszonego śledzia od babci... Hmniam - uśmiechnela się - a teraz to może być losoś.
I z kciukiem do góry widać było Bjorna i Arona. Kolejna wiadomość która przyszła była już tekstem
przyjąłem chociaż chciałem zrobić tą salatke z suszonymi pomidorami ci lubisz. No dobra, jutro jestem w domu to najwyżej zdrobie. Naprawdę cieszę się że już wiesz, kamień z serca. Dobra jadę po chłopaków w takim razie i dziewczynki, twój tata chciał wpaść więc zrobimy sobie spokojny wieczör razem, pospacerujemy i tak dalej. A wieczorem zrobię kąpiel dla nas i pogadamy.
- A co zrobił? - podchwyciła Sora - no kocha cię bardzo to wiem. Nas wszystkich kocha.
- Ja nie wiem co kocham - westchnęła i oparła podbródek na rękach - lubię wiele rzeczy... Rysować, czytać, wspinać się po drzewach, fajnie mi się strzelało z chłopakami, lubię śpiewać, lubię też wyprowadzać psy, oglądać filmy, czasami lubię się uczyć ale tylko czasami bo czasami nie. No nie wiem mamo, to za trudne. A po wakacjach bardziej nie wiem niż wiem. Może. Powinnam z tobą pracować jak Aaron czasami jak siedzicie i nic nie mówicie tylko malujecie, albo z tatą do gabinetu jeżdzić i zaszywać ci kurczaka i nóżki od świnki.
- Mamo może ją na jakiś wolontariat pójdę? Do szpitala albo gdzieś? U nas w szkole są takie programy ci prawda dla starszych klas ale może to by pomogło? Że pomagasz zwierzęta w schroniskach, albo robisz zakupy dla starszych ludzi albo dla weteranów co stracili rękę albo nogę albo... No wiesz coś takiego.
- Ja bym chciała kiszonego śledzia od babci... Hmniam - uśmiechnela się - a teraz to może być losoś.
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
Śliczna, mała krówka <3 Nie denerwuj się tylko, ale idę z Sorą do fryzjera. Chciała ściąć włosy i je przefarbować. Zgodziłam się na jedną z opcji. Jeśli nie zetnie włosów może zmienić kolor, więc będzie blondynką. Chce wyglądać jak mama i siostry i źle się ze sobą czuję. Pozwoliłam jej, więc ma ci się podobać i nie wolno ci krzyczeć. W ogóle musimy porozmawiać o waszych ostatnich kłótniach.
- Co zrobił tata? Więcej niż można sobie wyobrazić.
- Lubisz dużo rzeczy i to dobrze. Im więcej rzeczy lubisz tym lepiej, bo z czasem zaczniesz coś lubić bardziej i bardziej, a potem zdasz sobie sprawę, że coś pokochałaś. Możesz z nami rysować, możesz też rysować tylko ze mną kiedy zechcesz. Wolontariat... Hmmm... Może najpierw zacznijmy od zajęć dodatkowych i nowej szkoły. Będziesz musiała przyzwyczaić się do nowego miejsca, do nowych ludzi, nauczycieli, lekcji. Znajdziemy ci też coś co będziesz miała jako hobby i wtedy pomyślimy. Nie wszystko na raz. Teraz i tak czeka cię dużo zmian. Nie możesz mieć na głowie zbyt wiele jednocześnie. Popróbujemy różnych rzeczy.
- Kiszonego śledzia - Iv zaśmiała się perliście - no tego chyba tutaj nie mają. Jesteś pewna, że chcesz łososia? Możesz wybrać cokolwiek innego, coś czego jeszcze nie jadłaś, albo coś co jesz rzadko? - spytała dla pewności. Łosoś był pospolitą rybą, którą jedli często, więc nie była przekonana, czy jej córka aby nie wybiera z przyzwyczajenia. Chciała jej dać szanse na poznanie jakiś nowych smaków, albo zjedzenie czegoś wyjątkowego, czego nie miała na co dzień.
- Co zrobił tata? Więcej niż można sobie wyobrazić.
- Lubisz dużo rzeczy i to dobrze. Im więcej rzeczy lubisz tym lepiej, bo z czasem zaczniesz coś lubić bardziej i bardziej, a potem zdasz sobie sprawę, że coś pokochałaś. Możesz z nami rysować, możesz też rysować tylko ze mną kiedy zechcesz. Wolontariat... Hmmm... Może najpierw zacznijmy od zajęć dodatkowych i nowej szkoły. Będziesz musiała przyzwyczaić się do nowego miejsca, do nowych ludzi, nauczycieli, lekcji. Znajdziemy ci też coś co będziesz miała jako hobby i wtedy pomyślimy. Nie wszystko na raz. Teraz i tak czeka cię dużo zmian. Nie możesz mieć na głowie zbyt wiele jednocześnie. Popróbujemy różnych rzeczy.
- Kiszonego śledzia - Iv zaśmiała się perliście - no tego chyba tutaj nie mają. Jesteś pewna, że chcesz łososia? Możesz wybrać cokolwiek innego, coś czego jeszcze nie jadłaś, albo coś co jesz rzadko? - spytała dla pewności. Łosoś był pospolitą rybą, którą jedli często, więc nie była przekonana, czy jej córka aby nie wybiera z przyzwyczajenia. Chciała jej dać szanse na poznanie jakiś nowych smaków, albo zjedzenie czegoś wyjątkowego, czego nie miała na co dzień.
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
A co jest nie tak z jej włosami? Przecież ma śliczne! Jest śliczna małą księżniczka! No dobra... Spieprzyłem coś? Przepraszam.
- To znaczy co? Jesteś nie dokładna. Jak my jesteśmy to karzesz nam płynać do brzegu.. więc mam płyn do brzegu. Tato zrobił dużo rzeczy, naprawił ostatnio samochód, nauczył mnie jeździć rowerem i przywiesił obraz ten co go prosiłam w pokoju.. tego jest dużo ale ty chyba mówisz o czymś konkretnym.
- Znaczy tego się boje, że znów nikt mnie nie będzie lubił. Bo ja jakoś się nie dogaduje z innymi - westchnęła - nie wiem już co mam robić.
Sora zmarniała trochę wzdychając, nie za bardzo umiała się dogadać z rówieśnikami. Nie pasowała do nich,nie tęsknila kiedy wyjeżdżali do Norwegii na wakacje, powrotny do Tro były dla niej powodem do płaczu. To z Oslo miała znajomych przez internet, nie jakoś szczególnie bliskich ale jednak.
- Dobrze mamo skoro uważasz że tak jest lepiej - pokiwał głową. Na chwilę znów jej mina bylejaka wrcócila obejrzała znów menu.
- To może.. ośmiornice? Nie jadłam jeszcze.
- To znaczy co? Jesteś nie dokładna. Jak my jesteśmy to karzesz nam płynać do brzegu.. więc mam płyn do brzegu. Tato zrobił dużo rzeczy, naprawił ostatnio samochód, nauczył mnie jeździć rowerem i przywiesił obraz ten co go prosiłam w pokoju.. tego jest dużo ale ty chyba mówisz o czymś konkretnym.
- Znaczy tego się boje, że znów nikt mnie nie będzie lubił. Bo ja jakoś się nie dogaduje z innymi - westchnęła - nie wiem już co mam robić.
Sora zmarniała trochę wzdychając, nie za bardzo umiała się dogadać z rówieśnikami. Nie pasowała do nich,nie tęsknila kiedy wyjeżdżali do Norwegii na wakacje, powrotny do Tro były dla niej powodem do płaczu. To z Oslo miała znajomych przez internet, nie jakoś szczególnie bliskich ale jednak.
- Dobrze mamo skoro uważasz że tak jest lepiej - pokiwał głową. Na chwilę znów jej mina bylejaka wrcócila obejrzała znów menu.
- To może.. ośmiornice? Nie jadłam jeszcze.
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
Ma śliczne włosy, mnie się podobają, tobie się podobają, ale to jej muszą. Jeśli dzięki temu będzie szczęśliwsza ze sobą, to niech je zmieni. Nie chcę żeby je obcięła, z resztą wtedy dalej nie podobałby jej się kolor, więc pozwoliłam jej, je zmienić. Dla nas to zawsze będzie naszą małą księżniczką. Ale prawda jest taka, że nasz księżniczka dorasta. Wiesz... Po prostu za bardzo na nią nakrzyczałeś. Bała się, że ją uderzysz. Widziała zawód w twoich oczach. Będziesz musiał z nią porozmawiać, ale bez kłótni.
- Tak, mówię o czymś innym, masz rację.
- Dogadujesz się. Najlepiej bądź sobą, taka jaka jesteś, jesteś najlepsza. Nie udawaj nikogo. Znajdziesz znajomych i koleżanki. Tylko pozwól im się polubić. W nowej szkole będziesz czystą kartką, ludzie dopiero cię poznają. Nie będziesz już miała takich problemów jak tu. Tylko nie wdawaj się już w awantury, proszę. Wiem, że to nie twoja wina, dlatego musisz spróbować w nowym miejscu dać się lubić, ale nie chcę żebyś udawała kogoś kim nie jesteś. Jesteś cudowną dziewczynką, trochę zagubioną, trochę przybitą, ale to się zmieni.
- Dobrze, będą ośmiorniczki. Coś nowego. Może je polubisz, może nie, ważne żebyś spróbowała. Tak jest ze wszystkim, musisz spróbować, zanim dowiesz się co tak naprawdę lubisz, a czego nie.
Evanlyn przywołała kelnera i zamówiła obiad dla siebie i dla córki. Kiedy zostały znów same położył ręce na stole kładąc sobie jedną dłoń na drugą, przesunęła się odrobinę i pochyliła lekko, ale swobodnie.
- Widzisz - zaczęła poważnie - tata nie jest moim pierwszym mężem. Zanim go poznałam byłam już mężatką. Byłam bardzo młoda i bardzo chora. Przez długi czas przebywałam w szpitalu psychiatrycznym. Miałam depresję, ataki paniki i lęku, próbowałam popełnić samobójstwo, cięłam się. Mama zamknęła mnie na oddziale. Tam poznałam wolontariusza, zakochałam się, nie chciałam wracać do matki, więc szybko wyszłam za mąż. Naprawdę wydawało mi się, że jestem zakochana. Już wtedy chciałam mieć rodzinę i dzieci. Nie czułam się kochana. Myślałam, że kiedy będę miała dziecko ono będzie mnie kochać bezwarunkowo, a ja je. Mój ówczesny partner miał inne podejście, nie chciał rodziny. Szybko zamknął mnie w domu, nie mogłam pracować, z czasem wychodzić. Był bardzo zaborczy, zazdrosny, kontrolował moje życie, znęcał się nade mną psychicznie. Później zaczął pić, wkrótce potem także mnie bić. To się nasilało. A ja nie miałam dokąd pójść. Moja mama nie wchodziła w grę. Nie stała po mojej stronie. Nie miałam domu, ani pracy, ani pieniędzy. Nie miałam dokąd pójść. Wtedy poznałam tatę. Znasz historię, jak zepsuł mu się samochód, jak jego zwierzaki przegryzły mi kable, ale nigdy nie opowiadałam wam dalszej części tej historii.
- Tata faktycznie przyjechał następnego dnia, żeby naprawić to co zniszczyły zwierzaki. Ale zastał mnie schowaną pod półką i pobitą prawie do nieprzytomności. Bałam się go, wtedy bałam się wszystkiego, ale pozwoliłam mu się do siebie zbliżyć. Zawiózł mnie do szpitala, był przy mnie, chociaż prawie mnie nie znał. Nie miałam dokąd wracać, więc tata zabrał mnie do siebie. Miałam... zmasakrowaną twarz. Tata robił mi posiłki i karmił przez słomkę. Opiekował się mną, podawał mi leki, pielęgnował wszystkie rany, jakich doznałam. Bałam się spać, więc pilnował mnie w nocy i zostawiał zapalone światło. Wiesz, że do dzisiaj śpię z lampką. Tata mnie uratował. Pomógł z procesem, z rozwodem. Gdyby nie on, nie wiem co by się ze mną stało. Nigdy wam tego nie opowiadałam, bo to trudna historia. Sama wolałabym o niej zapomnieć.
- Tak, mówię o czymś innym, masz rację.
- Dogadujesz się. Najlepiej bądź sobą, taka jaka jesteś, jesteś najlepsza. Nie udawaj nikogo. Znajdziesz znajomych i koleżanki. Tylko pozwól im się polubić. W nowej szkole będziesz czystą kartką, ludzie dopiero cię poznają. Nie będziesz już miała takich problemów jak tu. Tylko nie wdawaj się już w awantury, proszę. Wiem, że to nie twoja wina, dlatego musisz spróbować w nowym miejscu dać się lubić, ale nie chcę żebyś udawała kogoś kim nie jesteś. Jesteś cudowną dziewczynką, trochę zagubioną, trochę przybitą, ale to się zmieni.
- Dobrze, będą ośmiorniczki. Coś nowego. Może je polubisz, może nie, ważne żebyś spróbowała. Tak jest ze wszystkim, musisz spróbować, zanim dowiesz się co tak naprawdę lubisz, a czego nie.
Evanlyn przywołała kelnera i zamówiła obiad dla siebie i dla córki. Kiedy zostały znów same położył ręce na stole kładąc sobie jedną dłoń na drugą, przesunęła się odrobinę i pochyliła lekko, ale swobodnie.
- Widzisz - zaczęła poważnie - tata nie jest moim pierwszym mężem. Zanim go poznałam byłam już mężatką. Byłam bardzo młoda i bardzo chora. Przez długi czas przebywałam w szpitalu psychiatrycznym. Miałam depresję, ataki paniki i lęku, próbowałam popełnić samobójstwo, cięłam się. Mama zamknęła mnie na oddziale. Tam poznałam wolontariusza, zakochałam się, nie chciałam wracać do matki, więc szybko wyszłam za mąż. Naprawdę wydawało mi się, że jestem zakochana. Już wtedy chciałam mieć rodzinę i dzieci. Nie czułam się kochana. Myślałam, że kiedy będę miała dziecko ono będzie mnie kochać bezwarunkowo, a ja je. Mój ówczesny partner miał inne podejście, nie chciał rodziny. Szybko zamknął mnie w domu, nie mogłam pracować, z czasem wychodzić. Był bardzo zaborczy, zazdrosny, kontrolował moje życie, znęcał się nade mną psychicznie. Później zaczął pić, wkrótce potem także mnie bić. To się nasilało. A ja nie miałam dokąd pójść. Moja mama nie wchodziła w grę. Nie stała po mojej stronie. Nie miałam domu, ani pracy, ani pieniędzy. Nie miałam dokąd pójść. Wtedy poznałam tatę. Znasz historię, jak zepsuł mu się samochód, jak jego zwierzaki przegryzły mi kable, ale nigdy nie opowiadałam wam dalszej części tej historii.
- Tata faktycznie przyjechał następnego dnia, żeby naprawić to co zniszczyły zwierzaki. Ale zastał mnie schowaną pod półką i pobitą prawie do nieprzytomności. Bałam się go, wtedy bałam się wszystkiego, ale pozwoliłam mu się do siebie zbliżyć. Zawiózł mnie do szpitala, był przy mnie, chociaż prawie mnie nie znał. Nie miałam dokąd wracać, więc tata zabrał mnie do siebie. Miałam... zmasakrowaną twarz. Tata robił mi posiłki i karmił przez słomkę. Opiekował się mną, podawał mi leki, pielęgnował wszystkie rany, jakich doznałam. Bałam się spać, więc pilnował mnie w nocy i zostawiał zapalone światło. Wiesz, że do dzisiaj śpię z lampką. Tata mnie uratował. Pomógł z procesem, z rozwodem. Gdyby nie on, nie wiem co by się ze mną stało. Nigdy wam tego nie opowiadałam, bo to trudna historia. Sama wolałabym o niej zapomnieć.
Re: [Dom Bjornów] Zawsze będę cię kochać
- Mamo ja... - Sora wpatrywała się w mamę nie wiedząc co powiedzieć. historia nią wstrząsnęła zupełnie. Siedziała tam na przeciwko mamy z uchylonymi ustami, po prostu nie wierząc w to co słyszy.
- Ale.. ja myślałam - myślała intensywnie w końcu dotknęła nieśmiało jej dłonie.
- Dlatego masz ślady na rękach? - z ogromną delikatnością dotknęła blizn. Wiedziała że mam je ma, domyślała się czemu mniej lub bardziej.
- Myślałam że to tata... że coś kiedyś ci powiedział, albo masz to nim go poznałaś. Dlatego nie znamy babci? Ale co z Twoim tatą? Dziadkiem? Nie mogłaś do niego odejść? Przecież dziadek jest fajny - zauważyła. nigdy na nas nie krzyczy. Już wiem... dlatego tata też nie krzyczy? Pierwszy raz podniósł głos ostatnio, ale... dlatego tak?
- Mamo ale masz nas, my cię kochamy, tata cię kocha.. możesz zapomnieć o wszystkim już na zawsze - córka chwyciła mocniej jej dłoń jakby chcąc zaznaczyć że jest tutaj, że jest blisko.
- Powinnaś nam powiedzieć, teraz pewne rzeczy wydają się logiczniejsze - dodała myśląc chwilę. Ich dom różnił się od wielu, co najmniej kilkoma zasadami.
- Ale.. ja myślałam - myślała intensywnie w końcu dotknęła nieśmiało jej dłonie.
- Dlatego masz ślady na rękach? - z ogromną delikatnością dotknęła blizn. Wiedziała że mam je ma, domyślała się czemu mniej lub bardziej.
- Myślałam że to tata... że coś kiedyś ci powiedział, albo masz to nim go poznałaś. Dlatego nie znamy babci? Ale co z Twoim tatą? Dziadkiem? Nie mogłaś do niego odejść? Przecież dziadek jest fajny - zauważyła. nigdy na nas nie krzyczy. Już wiem... dlatego tata też nie krzyczy? Pierwszy raz podniósł głos ostatnio, ale... dlatego tak?
- Mamo ale masz nas, my cię kochamy, tata cię kocha.. możesz zapomnieć o wszystkim już na zawsze - córka chwyciła mocniej jej dłoń jakby chcąc zaznaczyć że jest tutaj, że jest blisko.
- Powinnaś nam powiedzieć, teraz pewne rzeczy wydają się logiczniejsze - dodała myśląc chwilę. Ich dom różnił się od wielu, co najmniej kilkoma zasadami.