Strona 1 z 20
[Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: czw sty 12, 2023 4:26 pm
autor: Diego
- Chodz kotku... jeszcze kawalek- Diego odwrócił się do córeczki która teraz zachwycona oglądała psiaka idącego kawałek od nich.
- Piesek! - zaśmiała się i posłała zwierzakowi buziaki.Labrador zamachał ogonem i swobodnym system udał się za wlaścicielką.
- Ale to nie zakochany piesek - zauważyła mała kasztanowowlosa dziewczynka. Ubrana była w sukienkę z bajki Frozen, dokładniej księżniczki Anny. Na sukienkę miała oczywiście założona ciepła kurtke ale spod niej wystawał zielony materiał. Siwowłosy mężczyzna wyciagnął do niej dłoń by mogła się złapać.
- No nie, bo to nie zakochany kundel.
- Jak było u koleżanki? - zapytał ruszając powoli w stronę ładnego apartamentu.
- Fajnie, puszczaliśmy balony, rzucaliśmy się nimi, śpiewalyśmy, tatuaże robiliśmy - powiedziała z dumą.
- I co wybrałaś?
- Pieska - powiedziała dziewczynka. Szła obok mężczyzny chwilę w milczeniu.
- A gdzie idziemy tato? - zapytała podrywając głowę.
- Do mojego przyjaciela, mówilem ci o nim. Opowiadałem ci o pięknej i bestii pamiętasz?
- Tak! Tak.. pamiętam - ucieszyła się - ale tatusiu bolą mnie już nogi.
- Dobrze żabko, chodź - schylił się i objął ją biorąc na ręce. Zdecydowanie przyspieszyli, Diego szedł pewnym marszowym krokiem. Od razu z pracy jechał po córkę a teraz tu więc nawet się nie przebrał. Ubrany był w mundur ale Inez obejmującej go za szyję to nigdy nie przeszkadzało. Wiedziała że inni tatowie mają, odmienny strój ale jej był przez to wyjątkowy jak sama mówila.
- A coś się stało bestii? - zapytała po chwili. Przeszli bramę bo akurat ktoś wchodził i ruszyli w stronę bidynkuy.
- Nie wiem. Nie był dziś w pracy, więc idę go odwiedzić
- To musiszmy uważać bo nas zje.. nie mamy nawet koszyka - przejęła się.
- Ale... Aaa.. to babcia.. z koszykiem to się szło do babci kochanie.
Przeszedł przez hol, ruszając do windy. Wjechała łagodnie do góry i ruszyli do drzwi za którymi z tego co wiedział mieszka miał Wolf i Bella. Zapukał pewnie do drzwi, nie zdejmując dziewczynki z ramienia. Widział już Belle, ba pomogł jej kiedyś chociaż ona jeszcze go nie znała.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: czw sty 12, 2023 9:17 pm
autor: Nasira
Nasira była w odwiedzinach u Belli i Wolfa razem ze swoimi dziećmi 10letnim Danielem i 4letnią Sarą. Znała Belle z jej SPA, które czasem odwiedzała. Były do siebie bardzo podobne, zarówno z charakteru jak i z wyglądu. Nasira była kobietą średniego wzrostu, szczupłą, o ciemnych włosach i ciemnych oczach. Była w szóstym miesiącu ciąży, ale nadal miała talię i widać było, że bez dziecka byłaby bardzo szczupła. Mimo ciąży miała na sobie buty na obcasie i czarną sukienkę. Siedziały wraz z Bellą na kanapie i popijały sok winogronowy. Jej syn siedział po turecku na dywanie i grał w jakąś grę na telewizorze. Obok niego usadowiła się mała Sara ze swoim misiem i oglądała jak brat gra. Dziewczynka miała na sobie sukienkę Elsy i koronę na głowie. Nagle wstała i podeszła do mamy ciągnąc ją za sukienkę.
- Piciu.
- Piciu? Ojeej, chce ci się pić. Chodź misiu, mama zrobi pić - Nasira wstała i wzięła dziewczynkę na ręce. Kobieta zostawiła w kuchni Wolfów swoją torbę, w której miała rzeczy dla dzieci. W tym soczki dla małej Sary. Przeszła z dziewczynką do kuchni. Nie była aż tak ciężka, więc mimo ciąży czasem nosiła ją na rękach. Przeszła do kuchni i wyciągnęła z torby soczek ze słomką z narysowaną na kartoniku Elsą. Podała go córce, ale miała otworzyć go dopiero w salonie. Nagle wszyscy usłyszeli pukanie do drzwi.
- Ja otworzę! - krzyknęła Nasira, chociaż Wolf już rwał się do tego żeby wstać. Nasira i Bella znały się już dość długo i stosunkowo często odwiedzały, stąd czuła się u Belli trochę jak u siebie. Podeszła do drzwi, przekręciła zamki i otwarła je. Za nimi stał mężczyzna z dzieckiem na rękach.
- Dzień dobry - odezwała się Sara widząc nowych ludzi. W obu łapkach trzymała soczek.
- Piciu? - wyciągnęła kartonik w stronę dziewczynki którą zobaczyła.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: czw sty 12, 2023 9:59 pm
autor: Diego
Dziewczynka spojrzała na kartonik z soczkiem, na dziewczynkę i kobietę.
- Ale to nie Piękna i Bestia ale Kleopatra - wyszeptała tatusiowi poważnie. Ale zaraz się uśmiechnęła do rówieśniczki.
- Poproszę - wyciągnęła drobne dłonie.
- Yyyy... Bella? - mężczyzna stojący za drzwiami zdecydowanie zdębiał. Widział przyszlą żonę przyjaciela ale wydawała mu się inna. Przysiagłby że była inna, nie no..
- Czy tu mieszka... - właśnie znał tylko imię Belli, nie nazwisko chociaż mu się przedstawiała - Gregory Wolf? Bo ostatnio z tego co mi wiadomo mieszkał.
Nie no chyba musi iść do okulisty bo coś tu bardzo było nie tak.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: czw sty 12, 2023 10:20 pm
autor: Nasira
Nasira uśmiechnęła się słysząc słowa dziewczynki i jej własnej córki, która wystawiała soczek do nowo poznanej koleżanki.
- Proszę - małe rączki Sary podały kartonik dziewczynce na rękach mężczyzny.
- Nie, nie Bella - tym razem kobieta posłała uśmiech mężczyźnie.
- Ale dobrze Pan trafił. Mieszka tutaj Bella i Gregory. Bell?! Możesz tu podejść?
Bella faktycznie wstała z kanapy i podeszła do drzwi.
- Diego! - Bella ucieszyła się na widok przyjaciela Grega.
- Miło cię widzieć, wejdź proszę - zaprosiła go do środka.
- Nasiro, to Diego, Diego - Nasira, to jego córeczka Ines, a to córka Nasiry - Sara.
Kiedy kobiety stały obok siebie wyglądały jak siostry. Było widać między nimi różnice, ale mogłyby uchodzić nawet za bliźniaczki. Takie same oczy, kolor włosów, wzrost. Tylko twarze miały różne. Nasira miała włosy lekko falowane, Bella raczej proste i z grzywką, fryzur różniła je najbardziej.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: czw sty 12, 2023 10:39 pm
autor: Diego
- Miło mi poznać - powiedził szczerze i uśmiechnal się.
- Wyglądacie jak siostry - powiedział przyglądając się im. Tymczasem jego córka zaczęła pić soczek ale w zamian zdjęła z włosów koronę i podała dziewczynce. Uśmiechała się do niej, radośnie zresztą. Dwie księżniczki z jednej bajki.
- Przeszkodę wam tylko na chwilę, powiedział i spojrzał na Belle.
- Co z tym starym skur... Kurczątkiem ?- poprawił się Diego. Bardzo pilnował by przeklinać w pracy, ale nie przy dzieciach. To było nie własciwe zachowanie i egzekwował go nawet od Wolfa.
- Nie było go w pracy, wszystko gra? - zapytał poważnie, ale tym razem z nutą zmartwienia.
- Tatusiu chce zejść - odezwała się Inez
- Oczywiście żabciu - powiedział czułym, ciepłym i łagodnym głosem. Kochał swoje dzieci jak nic innego. Dziewczynka podeszła do Belli by objąć ja w pasie.
- Dzień dobry ciociu Bell.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: czw sty 12, 2023 11:28 pm
autor: Nasira
- Wzajemnie - odparła Nasi i też się uśmiechnęła. A miała zniewalający uśmiech, zupełnie inny niż Bell.
- Tak, zwłaszcza z tymi brzuchami - dodała Bella.
- Ale masz trochę racji. Wyglądamy jak siostry, kochamy się jak siostry, ale tylko adoptowałyśmy się wzajemnie - dopowiedziała Nasira.
W tym czasie jej córka zabrała koronę od Ines i założyła sobie na głowę, teraz miała dwie. Więc zdjęła swoją i podała drugiej dziewczynce.
- Nie, nie, Diego, wejdź, napij się kawy. Gregowi nic nie jest. Leniuchuje po prostu. Nie, czekaj, wróć, opiekuje się Wolfikiem i Danielem przy okazji, to syn Nasiry.
- Nie mamy kurczaków - powiedziała Sara. Nes postawiła ją teraz na ziemi.
- Dzień dobry kochanie - Bella pochyliła się i przytuliła dziewczynkę.
- Ja pić chce mama - Sara znów pociągnęła mamę za sukienkę.
- Jeść i pić, dobrze - tym razem Nes przejęła inicjatywę.
Bella podeszła do Diego, chwyciła go za ramię i powiedziała do ucha.
- Jest wolna i po rozwodzie.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: czw sty 12, 2023 11:42 pm
autor: Diego
- Rozumiem to prawie tak jak ja i Wolf. Też jesteśmy boscy i podobi do siebie - zaśmiał się sam z siebie i żartu.
- A tak na poważnie, prezentuje się obydwie ślicznie.
Inez z chęcią przystała na wymianę koron.
- czyli trójka pociech... Oj to jest co robić! Nie łatwo człowiek ma. Sam mam czwórkę - dodał gładząc Inez oo włosach. .
- To straszne.. ale wiesz co..ja umiem piać jak kurczak - nagle mężczyzna o dość sporej posturze schylił się, złozyl dłonie i zagdakal jak kura. Zresztą Ignes zaraz się do tego dołączyła skacząc i także udając kurczaka. Obydwie dziewczynki to rozbawiło i ożywiły się wyraźnie. Diego wyprostował się powoli i znów spojrzał na obydwie kobiety.
- Ja też bym coś wypiła, poproszę - powiedziała głośni córka Diego. Przyjaciel pułkownika spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Gdzie zostawiłaś Belle? Po wszystkich bym się spodziewał ale nie po Tobie - pokręcił głową z udawanym oburzeniem.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: pt sty 13, 2023 12:07 am
autor: Nasira
- Tak, boscy i seksownie siwi - zaśmiała się Bella.
- Bardziej dokładnie to dwójka, jedno w brzuchu - uściśliła Nes. Wyglądała na trochę onieśmieloną - Nie narzekam - powiedziała i założyła włosy za ucho, ale zaraz spojrzała na dziewczynki. Podała rękę zarówno Ines, jak Sarze i zaprowadziła dziewczynki do kuchni. Nie wiedziała czy jej tata ma coś dla niej, czy nie, ale ona zawsze miała ze sobą różne zapasy. Wyciągnęła jeszcze dwa soczki z torby, otwarła i dała dziewczynką. Miała także owocowe musy w tubkach, które mogły służyć na jedzonko. Zabrała dzieci do salonu i posadziła je na kanapie obok siebie. Jedna miała sukienkę Anny, druga Elsy i wyglądały przeuroczo. Zwłaszcza, że teraz obie siorbały soczek przez słomkę, były cichutkie i grzeczne. Za to patrzyły na siebie i mrugały jak dwie papużki. Nes usiadła obok Sary w rogu kanapy.
Bella została jeszcze w korytarzu z Diego.
- To wszystko wina twojego kochasia, on mnie tego nauczył - zaśmiała się.
- Albo Wolfika i zmiany hormonów, ale jakby co i tak zwalę na dużego Wolfa.
- Poważnie... - ściszyła głos - jest ładna, wolna, ma dzieci, ty jesteś... ładny... wolny, masz dzieci. A że w ciąży, jedno dziecko w tą, czy w tamtą - sama się z siebie zaśmiała.
- Dobra, chodź - roztarła mu dłonią plecy - zrobię ci kawy.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: pt sty 13, 2023 8:23 am
autor: Diego
Inez i Sara siedzące obok siebie wyglądały faktycznie uroczo, aż Diego się uśmiechnął.
- Dwie księżczniczki w jednym pokoju... ale strzał. Byliśmy na urodzinach koleżanki In i oczywiście obowiązkowym punktem były przebieranie na postacie z bajek. Nie było opcji to musiała być księżniczka Anna.
Miło się patrzyło jak Inez siorbie soczek i wysyła minki do nowo poznanej koleżanki. Diego zwykle miał w tobie cały zestaw do jedzenia, to znów pokrojone owoce, soczki, ale z racji tego że wracał z pracy nie zebrał ze sobą nic ponad to co konieczne. resztą na urodzinach, dziewczynki jadły
Spojrzał znów na Belle , kątem okaz obserwował jednak córkę. Zawsze starał się być czujny.
- Hm.. no tak włalaściwie mogłem się domyśleć że to Greg. Zrobiłaś się bardziej... o nabrałaś pazurów, czy to powód żeby się ciebie bać? Wiesz że ostatnio wymyślono ci nową ksywę - zaśmiał się.
- Czyli jak zawsze nasza wina.. całe życie pod górkę - teatralnie westchnął.
Ruszyli do salonu powoli a Diego tylko powiedział.
- Przemyślę twoją propozycję.
- Diego! Ty stary psie. - Wolf który siedział na podłodze kawałek dalej od syna Nat, uniósł głowę i wstał - Ha! Mogłem się domyśleć kogo zaraza przyniesie.
- Łoł.... hej kto cię pobił? - Diego aż się zatrzymał i spojrzał na przyjaciela, nie wierząc w to co widzi - stary.
Pokręcił głową.
- Ta... Rico.. dłuższa opowieść, a w sumie wystarczyło pogadać, a nie od razu mnie atakować.
- Rico? - teraz to już zupełnie go zaskoczył - a on jeszcze żyje?
Tak, jeszcze tak - pokiwał głową.
- Nie powinieneś to skonsultować z lekarzem? - zatroskał się Diego.
- Nie, nie. Już mnie obejrzała córcia.
Diego posłał mu wymowne spojrzenie.
- Nie no, serio wszystko gra. Ale stąd mnie nie było. Siadaj stary byku.. - wskazał mu kanapę.
Diego faktycznie usiadł na wolnym miejscu.
- W co gracie? - zapytał bardziej chłopca niż Wolfa. Kochał dzieciaki, dlatego miał ich aż czwórkę.
Inez znudziło się najwyraźniej noszenie korony bo uniosła ją i spróbowała ją położył na głowie taty. Diego zaśmiał się i poprawił ją.
- To dla mnie? Dziękuję żabko - pocałował ją w policzek.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: pt sty 13, 2023 1:57 pm
autor: Nasira
- Sara przebiera się kiedy tylko może. Czyli każde wyjście jest dobre, żeby być Elsą, czytaj jak mama jej pozwoli.
- Mnie? Bać? Oczywiście, że tak, zawsze - zaśmiała się.
- Nową ksywkę? - zaciekawiła się - Jaką? Ciężarówka? Bo jak tak to się nie zdziwię.
- No jasne, że wasza, a czyja? Moje? Ooo niee, zdecydowanie nie.
- Czy taka długa ta historia to nie wiem - odezwała się Bella - Grega powiedział przyjaciółce dziewczyny Rico, że ten jest nieodpowiedzialny, ciągną się za nim problemy i nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny, dziewczyna się dowiedziała, Rico się wściekł, że Wolf sabotuje mu związek, więc w parował to z pięściami. Ten ma złamany nos i rozcięty łuk brwiowy, a Rico rękę w strzępach, bo trawił w lustro no i ktoś go też podduszał. I wyobraź sobie wszystko w tym domu, z ciężarną kobietą. Uspokoili się dopiero jak im powiedziałam, że zaraz przez nich urodzę.
- Maddie ich połatała, także nie martw się.
Daniel dopiero teraz jakby zorientował się, że ktoś nowy do niego mówi i odwrócił się gwałtownie. Spojrzał najpierw na mężczyznę, potem na mamę i znów na mężczyznę.
- W World of Tanks - odparł - wujek daje mi wygrywać.
Kiedy Sara zobaczyła, że jej nowa koleżanka oddaje tacie koronę, ona postanowiła zrobić to samo, ale... Nie poszła do mamy, ani do Wolfa, tylko do Diego, papugując po Inez i też dała mu swoją ozdobę. Ale szybko przestała zwracać na niego uwagę.
- Piesek! Piesek! Chodź! - Sara chwyciła drugą dziewczynkę za rękę i poprowadziła ją do Bianci leżącej na dywanie ale bardziej w stronę okna, choć nadal w salonie. Obok białej suczki leżał drugi psiak, Maya, piesek Nasiry. Sunia była rasy Cavalier King Charles Spaniel, ale nie była jeszcze dorosła, mogła mieć niecały rok. Bianca znała ją od szczeniaka, więc trochę jej matkowała.
- Duuuuży piesek - poklepała Biancę po głowię - maaaały piesek - pogładziła po głowię maję.
- Maya - wskazała na małego - Bianca - i na większego z psów.
- Zrób głasku głasku.
- Chyba się księżniczki polubiły - Nasira odezwała się tym razem wprost do Diego.
- Może jeszcze raz się przedstawię Nasira Messua un Athentor - wyciągnęła rękę do mężczyzny siedzącego na fotelu.
- A to Karima - uśmiechnęła się gładząc po brzuchu.