[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Leo dość długo spał, leki które dostał działały skutecznie. Nie mniej kiedy się obudził, to aż usiadł na łóżku, rozglądając się. To było znów inne miejsce, ale przecież znał je. Kojarzył że rozmawiał o tym z Madison. Po chwili pierwszego szoku uświadomił sobie że przecież rozmawiał z Davidem, że zostanie przeniesiony. Wtedy zobaczył też Medi.
- Hej... - uśmiechnął się do niej mimo woli
- Wyglądasz koszmarnie. - zauważył - jesteśmy u ciebie prawda? Nie zwariowałem?
Nie trząsł się, ale czuł nadal wewnętrzny niepokój. Miewał już realne koszmary, a jeśli to był jeden z nich?
- Madi chwycić mnie za rękę - poprosił wyciągając dłoń do niej. Nie mógł poczuć jej jeśli nie było jej tu.
- Hej... - uśmiechnął się do niej mimo woli
- Wyglądasz koszmarnie. - zauważył - jesteśmy u ciebie prawda? Nie zwariowałem?
Nie trząsł się, ale czuł nadal wewnętrzny niepokój. Miewał już realne koszmary, a jeśli to był jeden z nich?
- Madi chwycić mnie za rękę - poprosił wyciągając dłoń do niej. Nie mógł poczuć jej jeśli nie było jej tu.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Madison mocno chwyciła go za rękę.
- Jesteśmy u nas. W naszym domu. Jesteś bezpieczny. Jesteś już w domu.
- Już dobrze - Maddie wstała i przesiadła się na brzeg łóżka.
- Hej, spójrz na mnie. Jestem tutaj. Jestem prawdziwa - położyła mu swoją dłoń na policzku.
- Czujesz? Jestem i nigdzie się nie wybieram, a to jest nasz dom i nasze życie. Przeniosłam cię tutaj. Tu będzie ci lepiej niż w szpitalu. Mówiłam, że masz dom i masz. Widzisz, rozejrzyj się. Tutaj będziemy tylko my, razem. Żadnych pielęgniarek, żadnych obcych lekarzy, obcej pościeli, obchodów co rano. Będę się tobą opiekować tutaj. Podawać leki, pielęgnować, zmieniać opatrunki. Tylko ja i ty.
Maddie znała go na tyle, że wiedziała, iż pewne rzeczy musi powtarzać kilkakrotnie, żeby uwierzył. Bardzo starała się żeby nie wpadł w panikę. Nie chciała mu podawać znów leków uspokajających.
- Jesteśmy u nas. W naszym domu. Jesteś bezpieczny. Jesteś już w domu.
- Już dobrze - Maddie wstała i przesiadła się na brzeg łóżka.
- Hej, spójrz na mnie. Jestem tutaj. Jestem prawdziwa - położyła mu swoją dłoń na policzku.
- Czujesz? Jestem i nigdzie się nie wybieram, a to jest nasz dom i nasze życie. Przeniosłam cię tutaj. Tu będzie ci lepiej niż w szpitalu. Mówiłam, że masz dom i masz. Widzisz, rozejrzyj się. Tutaj będziemy tylko my, razem. Żadnych pielęgniarek, żadnych obcych lekarzy, obcej pościeli, obchodów co rano. Będę się tobą opiekować tutaj. Podawać leki, pielęgnować, zmieniać opatrunki. Tylko ja i ty.
Maddie znała go na tyle, że wiedziała, iż pewne rzeczy musi powtarzać kilkakrotnie, żeby uwierzył. Bardzo starała się żeby nie wpadł w panikę. Nie chciała mu podawać znów leków uspokajających.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Jestem w domu... wszystko jest ok - poczuł jak przyśpiesza mu oddech, ale nie był to pierwszy raz dlatego podświadomie uczepił się mocno Madi. Dosłownie wtulił się w nią, powtarzając że jest domu. Strach który jeszcze przed chwilą narastał ustabilizował się.
- Podasz mi coś na lęk? - poprosił trzeźwo, więc panował nad całością , a przynamniej na pewno próbował. Nie chciał aby strach eskalował, ale też nie chciał go ignorować. Maddie podała mu lek dożylnie używając wenflonu. Dotyk i bliskość z ukochaną powoli wyciszyły żołnierza.
- Już dobrze - rzekł oswobodził się na tyle by móc spojrzeć na nią.
- Mogłem zostać jeszcze w szpitalu, zniósłbym wszystko - powiedział szczerze - ale cieszę się że jesteś tutaj,. że jestem z Tobą.
- Podasz mi coś na lęk? - poprosił trzeźwo, więc panował nad całością , a przynamniej na pewno próbował. Nie chciał aby strach eskalował, ale też nie chciał go ignorować. Maddie podała mu lek dożylnie używając wenflonu. Dotyk i bliskość z ukochaną powoli wyciszyły żołnierza.
- Już dobrze - rzekł oswobodził się na tyle by móc spojrzeć na nią.
- Mogłem zostać jeszcze w szpitalu, zniósłbym wszystko - powiedział szczerze - ale cieszę się że jesteś tutaj,. że jestem z Tobą.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Zaraz będzie lepiej - zapewniła go. Nie było mowy o mówieniu mu prawdy. Jeśli nie będzie takiej konieczności Maddie uznała, że w ogóle mu nie powie. Nie powinien być narażony na kolejny stres. Gładziła go potwarzy opuszkiem kciuka.
- Już dobrze kochanie - po raz pierwszy użyła tego określenia.
- Oddychaj spokojnie. Wdech i wydech. Wiem, że mogłeś zostać w szpitalu, ale tu będzie ci lepiej. Będziesz mógł oglądać ze mną filmy. Patrzeć jak gotuję, jak krzątam się po domu. Nie będziesz sam. Już nigdy, przyrzekam. Tu jesteś bezpieczny. Nie będziesz musiał bać się, że ktoś nieznany cię dotknie. Będę tylko ja.
- Jesteś głodny? Zaraz zrobię śniadanie, musisz coś zjeść. Ale na razie nigdzie nie odejdę. Widzisz - przekręciła głowę w stronę kuchni - pójdę tam. Za chwilę. Chcesz żebym cię przytuliła?
- Już dobrze kochanie - po raz pierwszy użyła tego określenia.
- Oddychaj spokojnie. Wdech i wydech. Wiem, że mogłeś zostać w szpitalu, ale tu będzie ci lepiej. Będziesz mógł oglądać ze mną filmy. Patrzeć jak gotuję, jak krzątam się po domu. Nie będziesz sam. Już nigdy, przyrzekam. Tu jesteś bezpieczny. Nie będziesz musiał bać się, że ktoś nieznany cię dotknie. Będę tylko ja.
- Jesteś głodny? Zaraz zrobię śniadanie, musisz coś zjeść. Ale na razie nigdzie nie odejdę. Widzisz - przekręciła głowę w stronę kuchni - pójdę tam. Za chwilę. Chcesz żebym cię przytuliła?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Tak - odpowiedział na pytanie o przytulenie. Był tego pewien jak nigdy, czuła jak powoli jego oddech wyrównuje się, jak ciało uspokaja. Objęcie Madison już go nie spinało, a wręcz relaksowało. Odczekał jeszcze chwilę nim rozluźnił uścisk.
- Dziękuję - powiedział i sam pocałował ją.
- Już ok - zapewnił siebie, a może ją. Miała rację był w bezpiecznym, przyjaznym miejscu. Tu mu nic nie groziło, to był dom i objęcia kogoś komu można było ufać, kogoś kto kocha.
- Masz rację zjedzmy coś. Będę cię widział, będziemy rozmawiali - pokiwał głową i powoli się położył, ale jeszcze trzymał jej dłoń - jesteś pewnie głodna i wykończona, musisz się wyspać i odpocząć.
Mówił już składnie i rozsądnie. Przecież Madison wróciła z dyżuru, sama musiała o siebie zadbać. Jednocześnie od kilku dni nie dostał posiłku, nawadniania go i dbali w szpitalu. A teraz Leo pomarzył o prawdziwym posiłku, o tym aby zjeść na spokojnie z bliska osoba i porozmawiać, albo coś obejrzeć.
- Dziękuję - powiedział i sam pocałował ją.
- Już ok - zapewnił siebie, a może ją. Miała rację był w bezpiecznym, przyjaznym miejscu. Tu mu nic nie groziło, to był dom i objęcia kogoś komu można było ufać, kogoś kto kocha.
- Masz rację zjedzmy coś. Będę cię widział, będziemy rozmawiali - pokiwał głową i powoli się położył, ale jeszcze trzymał jej dłoń - jesteś pewnie głodna i wykończona, musisz się wyspać i odpocząć.
Mówił już składnie i rozsądnie. Przecież Madison wróciła z dyżuru, sama musiała o siebie zadbać. Jednocześnie od kilku dni nie dostał posiłku, nawadniania go i dbali w szpitalu. A teraz Leo pomarzył o prawdziwym posiłku, o tym aby zjeść na spokojnie z bliska osoba i porozmawiać, albo coś obejrzeć.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Maddie jeszcze chwilę siedziała przy Leo, czekała aż leki zaczną porządnie działać. W końcu jednak wstała i udała się do kuchni. Widziała jak Leo się jej przygląda. Ale na razie nic nie mówił, więc wzięła się za śniadanie. Miał racje, że wyglądała koszmarnie, była wykończona i głodna. Starała się po prostu o tym nie myśleć. Była skupiona na Leo. W tej chwili on był ważniejszy niż ona. Miała strasznie dużo zadań, dobrze, że David pozwolił jej na wzięcie zaległego urlopu, inaczej nie dałaby rady. A to tylko dwa intensywne dni. Na szczęście teraz miało już być stabilniej. Najbardziej martwiła się o rodziców Leonarda. Bała się, że jakimś cudem dorwą się do jej adresu i się tu zjawią. Stresowało ją to. Starała się więc po prostu o tym nie myśleć.
Na śniadanie zrobiła francuskie tosty z cukrem pudrem i masłem. Ułożyła je ładnie na talerzu i zrobiła letnią, owocową herbatę. Ułożyła rzeczy na tacce i przeniosła je do salonu. Podsunęła sobie stolik do łóżka Leo i tam postawiła jedzenie. Chwyciła za talerz i usiadła na brzegu łóżka.
- Śniadanie - powiedziała z uśmiechem. Chwyciła za tost i przysunęła mu go do ust by jadł.
Na śniadanie zrobiła francuskie tosty z cukrem pudrem i masłem. Ułożyła je ładnie na talerzu i zrobiła letnią, owocową herbatę. Ułożyła rzeczy na tacce i przeniosła je do salonu. Podsunęła sobie stolik do łóżka Leo i tam postawiła jedzenie. Chwyciła za talerz i usiadła na brzegu łóżka.
- Śniadanie - powiedziała z uśmiechem. Chwyciła za tost i przysunęła mu go do ust by jadł.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Leo obserwował ją faktycznie, nie wiedział za bardzo co miałby dodać by poczuła się lepiej. Ale widział że jest zestresowana.
Martwiło go to oczywiście, nie mniej nie wiedział jak właściwie zadać pytanie. Leżał więc już teraz spokojnie, leki zdecydowanie zaczęły działać bo przestał odczuwać lęki. To był taki moment kiedy na spokojnie mógł spojrzeć na wiele spraw z dystansu i zastanowić się.
- Wyglądają pysznie - przyznał kiedy Madson przyniosła śniadanie i faktycznie ugryzł kawałek - ale ty też musisz coś zjeść.
Z pewnym trudem chwycił kolejny kawałek tostu i podał jej do ust.
- Jak ty mnie, to ja ciebie nakarmię - powiedział dość poważnie, ale uśmiechnął się po chwili.
- Ten opatrunek nadal musi tam być? - zapytał gryząc kolejny kawałek tostu. Miał namyśli te opatrunki które miał na twarzy. Cały czas je widział kątem oka co było denerwujące. Uznał jednak że grzecznie zapyta kobietę.- drażni mnie. I po śniadaniu musisz się położyć, wiesz o tym? Wróciłaś z pracy, jesteś na pewno zmęczona więc myślę że to konieczność Pani doktor.
Martwiło go to oczywiście, nie mniej nie wiedział jak właściwie zadać pytanie. Leżał więc już teraz spokojnie, leki zdecydowanie zaczęły działać bo przestał odczuwać lęki. To był taki moment kiedy na spokojnie mógł spojrzeć na wiele spraw z dystansu i zastanowić się.
- Wyglądają pysznie - przyznał kiedy Madson przyniosła śniadanie i faktycznie ugryzł kawałek - ale ty też musisz coś zjeść.
Z pewnym trudem chwycił kolejny kawałek tostu i podał jej do ust.
- Jak ty mnie, to ja ciebie nakarmię - powiedział dość poważnie, ale uśmiechnął się po chwili.
- Ten opatrunek nadal musi tam być? - zapytał gryząc kolejny kawałek tostu. Miał namyśli te opatrunki które miał na twarzy. Cały czas je widział kątem oka co było denerwujące. Uznał jednak że grzecznie zapyta kobietę.- drażni mnie. I po śniadaniu musisz się położyć, wiesz o tym? Wróciłaś z pracy, jesteś na pewno zmęczona więc myślę że to konieczność Pani doktor.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Hej, nie musisz. Sama się nakarmię, ale najpierw ty - powiedziała z uśmiechem.
- Najpierw pacjent potem lekarz, żelazna zasadna - nie zamierzała się tak naprawdę z nim kłócić, więc jadła gdzieś pomiędzy, ale razem z nim. Podała mu też herbatę.
- W końcu obiecałam, że się tobą zajmę, a ty się nie przemęczaj i po prostu daj się nakarmić. Od tego tu jestem.
- No niestety jeszcze trochę musi tam być - odpowiedziała na temat opatrunku.
- Ale zajrzę pod niego kiedy zjesz.
Śniadanie trwało dosyć długo. Leo musiał jeść wolno, Maddie to wiedziała.
- Jesteś cały w cukrze - zaśmiała się, odłożyła talerz i zbliżyła się do niego by pocałować pod pretekstem zjedzenia cukru z ust.
- Słodki.
- Najpierw pacjent potem lekarz, żelazna zasadna - nie zamierzała się tak naprawdę z nim kłócić, więc jadła gdzieś pomiędzy, ale razem z nim. Podała mu też herbatę.
- W końcu obiecałam, że się tobą zajmę, a ty się nie przemęczaj i po prostu daj się nakarmić. Od tego tu jestem.
- No niestety jeszcze trochę musi tam być - odpowiedziała na temat opatrunku.
- Ale zajrzę pod niego kiedy zjesz.
Śniadanie trwało dosyć długo. Leo musiał jeść wolno, Maddie to wiedziała.
- Jesteś cały w cukrze - zaśmiała się, odłożyła talerz i zbliżyła się do niego by pocałować pod pretekstem zjedzenia cukru z ust.
- Słodki.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Mężczyzna jadł spokojnie, ale w zasadzie z apetytem. Normalnie w trakcie służby jadł regularnie i całkiem duże posiłki. Teraz więc kiedy ból przestał być ciągłym problemem, organizm zaczął odczuwać stały głód.
- Co nie znaczy że sama nie musisz odpuścić i zaopiekować się sobą. Ja tobą się zaopiekuję jak będę mógł już normalnie funkcjonować. Obiecuję ci to - trochę żartował , trochę mówił poważnie. Naprawdę chciał dla niej gotować, spędzać razem czas, mógłby jej nawet paznokcie pomalować gdyby sobie zażyczyła.
- Nic mnie nie boli - dodał mówiąc o opatrunku, żeby nie zaczęła się martwić - trochę skóra ciągnie. Bardziej denerwuję bo go ciągle widzę. O ten kawałek.. - wskazał prawym palcem.
- Jak w ogóle to wygląda? Już lepiej - zadał jej pytanie w kwestii pozszywanych ran.
- Słodki to był pocałunek - zauważył i spróbował ją do siebie przyciągnąć - należy mi się jeszcze drugi, ładnie zjadłem śniadanie.
- Co nie znaczy że sama nie musisz odpuścić i zaopiekować się sobą. Ja tobą się zaopiekuję jak będę mógł już normalnie funkcjonować. Obiecuję ci to - trochę żartował , trochę mówił poważnie. Naprawdę chciał dla niej gotować, spędzać razem czas, mógłby jej nawet paznokcie pomalować gdyby sobie zażyczyła.
- Nic mnie nie boli - dodał mówiąc o opatrunku, żeby nie zaczęła się martwić - trochę skóra ciągnie. Bardziej denerwuję bo go ciągle widzę. O ten kawałek.. - wskazał prawym palcem.
- Jak w ogóle to wygląda? Już lepiej - zadał jej pytanie w kwestii pozszywanych ran.
- Słodki to był pocałunek - zauważył i spróbował ją do siebie przyciągnąć - należy mi się jeszcze drugi, ładnie zjadłem śniadanie.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Jesteś niepoprawny. Lubię to - mimo tego, że dopiero przeszedł operację miał swoją siłę i trochę nad nią nie panował, więc przyciągnięta prawie opadła na jego klatkę piersiową, na szczęście zdążyła oprzeć się o niego rękami. Pocałunek był w tej chwili oczywisty. Był znacznie dłuższy i z strony Leon znacznie bardziej namiętny. Maddie nie spała z nikim odkąd poznała Leo, jego czułe wargi i gorący pocałunek sprawiły, że poczuła dreszcz na plecach i ciepło rozchodzące się po ciele.
- Nie rób mi tak, bo będę chciała więcej - wyznała.
- Pokaż lepiej te opatrunki - chciała wstać i obejrzeć rany na twarzy, ale on ciągle trzymał ją jedną ręką.
- Puścisz?
- Nie rób mi tak, bo będę chciała więcej - wyznała.
- Pokaż lepiej te opatrunki - chciała wstać i obejrzeć rany na twarzy, ale on ciągle trzymał ją jedną ręką.
- Puścisz?