Strona 8 z 8
Re: [Klinika Berggensson] Stara miłość nie rdzewieje.
: śr paź 05, 2022 6:37 pm
autor: Hope
- Już wiem gdzie ty udałbyś się najpierw - zażartowała z niego Hope obserwując go uważnie. Przywykła już do tego że mężczyźni często myśleli o jednym, ale też rozmowy z jej przyjaciółką dużo jej dały. Sarenka pokazała jej że nie należy się tego bać, że to coś wyjątkowego, że sprawy intymne mogą być naturalne, ba mogą być pełne zaufania i czułości. Biorąc wszystko pod uwagę, co przeszła jej przyjaciółka, chyba nie było lepszej rekomendacji.
- I być może to nie głupi pomysł - uśmiechnęła się ciepło wyciągając rękę do Willa - musisz powiedzieć mi co tobie się podoba.
Przytuliła się do niego lekko, kiedy ruszyli w stronę działu z bielizną. Być może powinna się bardziej otworzyć na to co podoba się mężczyźnie, co sama chciałaby założyć.
Kiedy szła wzdłuż rzeczy wiszących na wieszakach obserwowała je, zastanawiając się co jej się podoba a co nie.
- Może ta? - pokazała jedną z koszulek nocnych. Była to satynowa czarna koszulka z górą koronkową. Dotąd Hope sypiała w rozciągniętych starych t-shertach, a przecież czasami też chciała poczuć się inna, piękniejsza.
- Czy może wolałbyś inny kolor? - zapytała zaniepokojona - wiesz ja wolę stonowane kolory, zresztą ty też. Ale co o tym sądzisz?
Re: [Klinika Berggensson] Stara miłość nie rdzewieje.
: śr paź 05, 2022 9:27 pm
autor: William
- Jak dla mnie możesz biegać nago - zażartował i mocniej do siebie przytulił.
- Hmm... Jest taka klasyczna, trochę bez wyrazu. Nie ma w niej nic ciekawego. Może coś co bardziej do ciebie pasuje - odwrócił się i zaczął szperać w ubraniach wiszących na wieszakach. W końcu wyciągnął białą, półprzeźroczystą sukienkę, była biała i miała namalowane drobne kwiatki.
- Może ta? Jakoś bardziej mi do ciebie pasuje. Ale możemy oczywiście poszukać innej, bardziej z pazurem - puścił do niej oczko.
Na górę
Re: [Klinika Berggensson] Stara miłość nie rdzewieje.
: śr paź 05, 2022 9:46 pm
autor: Hope
- Może i będę - zaśmiała się cicho spoglądając na mężczyznę - Jak mi się zachce... albo jakoś mnie zachęcisz.
- No dobra, to szukamy dalej - odłożyła koszulę na wieszak, miało to być coś z czego obydwoje będą zadowoleni.
- Hm... mówisz - wzięła koszulę nocną którą jej wyszukał przyłożyła do siebie, zastanawiając się - w sumie ładny wzór. Bardzo kobiecy... ale dobrze skoro Tobie się podoba. Mi też - uznała po chwili.
- A z pazurem też możemy poszukać.. - dodała
- No i jaka bielizna na co dzień trafia w twój gust? - zapytała szczerze
Re: [Klinika Berggensson] Stara miłość nie rdzewieje.
: śr paź 05, 2022 11:21 pm
autor: William
- To od kiedy mam zacząć zachęcanie? Hm? - zapytał od razu, zaczepnie rzecz jasna.
- Nie ma tak łatwo, oszukujesz - przejechał palcem po jej nosie.
- Musi podobać się nam obojgu, ale nie kiedy ty się po prostu zgadzasz, bo mnie się podoba.
- Znajdziemy coś lepszego - postanowił odłożyć ubranie. Chciał żeby znaleźli coś wspólnie, coś co spodoba się im od razu, a nie tylko "podoba mi się" z myślą o tobie.
- To zależy, czy chodzi o spanie, czy chodzenie. Zawsze najbardziej lubiłem, kiedy spałaś w mojej koszuli. To seksowne na każdym poziomie. Nie tylko przez sam wygląd, ale też świadomość, że jesteś ubrana w coś mojego - przyznał.
- Ale jeśli mówisz o bieliźnie która by mi się podobała... Rozejrzę się - oświadczył.
Przez chwilę oboje krzątali się po sklepie, szukając tego co ich interesowało. Will, wydawało się, miał konkretny, wyrobiony gust. Większość mężczyzn szalała za czerwienią, ale Willowi jakoś nie pasowała do Hope. Wolał pastelowe kolory, ewentualnie klasyczną czerń, lub biel. Przeszedł przez cały dział z damską bielizną. Od czasu do czasu spoglądały na niego kobiety, ale zdecydowanie nie przychylnie, raczej jak na zboczeńca, który szuka atrakcji. Nie przejmował się z tym. Wybrał kilka rzeczy i zaczął szukać Hope.
- Cześć - powiedział, jakby się nie widzieli.
- Znalazłem kilka rzeczy, które mi się podobają. Od razu mówię, nie nadają się do pracy - na jego twarzy znów pojawił się zadziorny uśmieszek. Pokazał jej pierwszą rzecz. Był to komplet czarnej, przeźroczystej bielizny, haftowanej w białe kwiatki. Wydawał się dosyć frywolny, ale kolejny był jeszcze bardziej fikuśny. Różowy, pastelowy stanik miał doszyty gorset, posiadał też rozcięcia na żebrach, złączone metalowymi serduszkami. Majtki były wysokie, ale łączone w biodrach tylko dwiema paskami, do tego w talii znajdował się paseczek, od niego odchodziły w dół dwa kolejne, które łączyły się z opaskami na udach. Był też trzeci komplet, zupełnie przeźroczysty, w błękitnym kolorze, stanik był dość normalny, na fiszbinach, z okrągłymi miseczkami. Za to majtki były bardzo małe i nie zakrywały zbyt wiele. Całość wykonana była z koronki. Do snu zaś wybrał białą koszulkę ze biustonoszem do którego przyszyto szeroki pas koronki powyżej talii i lekko rozkloszowanym dołem.
Re: [Klinika Berggensson] Stara miłość nie rdzewieje.
: pt paź 07, 2022 12:35 pm
autor: Hope
Hope przyglądała się zestawą które przyniósł Will. Nie była pewna co do tego czy chciałaby je nosić po za koszulka nocna. Wydawała się naprawdę udana. Dlatego chwyciła własnie ja i przyłożyla do siebie.
- Co sądzisz? Podoba mi się - powiedziała szczerze - tą bym założyła na pewno ale te.. chyba... - wachała się obserwując rzeczy - może ta czarą, nie wiem jak będę się w tym czuła ale chcę spróbować się przełamać.
Uśmiechnela się do mężczyzny ciepło i pocałowała go wspinając się lekko na palce.