Strona 7 z 16
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 9:01 pm
autor: Anastazja
Hej, zaraz, moment... Jak to strzelać? pomyślała. A potem doszła do wniosku, że jaka to różnica, mogła strzelać i zabijać ludzi. Oni zabili jej rodzinę. Nie będzie ich żałować.
- W porządku. Dam sobie radę - innej opcji nie było, musiała sobie poradzić. Nie chciała mu już powtarzać, że ona naprawdę nie ma wyboru. Nie zrozumiałby. Przed nim było milion ścieżek, wybrał sobie jedną. Ona te możliwości miała kiedyś, teraz nie miała żadnych. Musiała brać to co przychodziło, innych opcji nie było. Dała się osłuchać z większym spokojem niż wcześniej. Zaczynała się do niego przyzwyczajać. Założyła jego kurtkę, tak jak kazał i zapięła się po szyję. Spojrzała na niego smutnymi oczami.
- A mam jakiś wybór? - powtórzyła to samo zdanie co wcześniej kiedy pytał o leki. Wzruszyła ramionami i tak jak to zwykle robiła objęła się rękami.
- Jaki mamy właściwie dzień? I datę? Jest już nowy rok?
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 9:07 pm
autor: Aiden
- Zawsze jest jakiś wybór - powtórzył to jak mantrę, spoglądając na nią uważnie. On wydawał się przejęty ale miał w sobie wiele energii do działania i entuzjazmu. Mogło się wydawać to indywidualną kwestią, chociaż jeszcze nie wiedziała, że Amerykanie po prostu już tak mają.
- Oczywiście że dasz sobie radę - zapewnił ją i kiedy zapięła się pod szyję objął na chwilę przytulając do ciebie.
- Głowa do góry!
- Jaki dzień.. - nacisnął przycisk na wielkim zegarku który nosił na lewej ręce - jest dokładnie 2023.01.05. Czyli nowy rok.
Podał jej dokładnie odwrotnie datę, niż zwykle się podawało. Chociaż dla niego to była norma, przecież zawsze najpierw podawało się rok.
- Zjesz coś? - zapytał ją.
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 9:14 pm
autor: Anastazja
- Och, czyli mamy już nowy rok... Jutro święta - uśmiechnęła się do siebie - jutro święta... - pierwsze święta bez bliskich. Szybko to do niej dotarło, ale nawet nie umiała się popłakać. Były święta. Dla niego na pewno nie. Dla niej tak. Pewnie nawet nie wiedział o czym mówiła. Ale trudno, nie musi.
- Mhm... - pokiwała głową. Trzeba było jeść, póki można.
- Co właściwie mi jest?
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 9:21 pm
autor: Aiden
- ok.. co robisz w takie święta? - zapytał. Sięgnął do plecaka i wyciągnął jedną z racji żywnościowych spojrzał na opis.
- Dobra, uwaga kuchnia podaje dziś... mięso w sosie.
Wyciągnął kolejny woreczek, zaczął zajmować się ogarnianiem jedzenia.
- Masz początek zapalenia płuc, stąd temperatura, po za tym samo oparzenie to też problem dla organizmu, jesteś odwodniona... znaczy już mniej ale chwilę zajmie nim wyrównasz poziom, osłabiona i zagłodzona. Ale leki , dieta i woda cię z tego wyciągną.
- A i sprawdziłem mamy kapelana, jeśli chcesz mogę do potem przyprowadzić by z Tobą porozmawiał - powiedział poważnie i z szacunkiem.
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 9:45 pm
autor: Anastazja
- Hmmm... To nie takie proste. Moi rodzice byli katolikami, ale na Ukrainie mamy prawosławie. Więc w sumie miałam święta dwa razy. W grudniu i w styczniu. W grudniu było zawsze fajniej w domu. Choinka i te wszystkie rzeczy, które są na całym świecie. Ale w styczniu też obchodziliśmy święta. Była Wigilia, a potem wolne od szkoły. Rodzice byli w domu. Chodziliśmy na sanki i lepić bałwana z tatą. Zawsze śmiał się ze mnie, że jestem starym koniem, a chcę z nim chodzić na śnieg. Żartował, że powinnam mieć od tego chłopaka, chociaż przecież tak naprawdę robił wszystko żebym nie miała. Fajnie było móc legalnie nie iść do szkoły tylko się obijać. Mama gotowała, a ja i tata... - łzy napłynęły jej do oczu.
- Tata był bardzo fajny. Dziewczyny w szkole zawsze tak strasznie narzekały na ojców, ja w sumie też, ale wiedziałam, że nie mogłabym bym sobie wymarzyć lepszych rodziców. Tata był super. Zawsze myślałam sobie, że miałam szczęście, że wybrali akurat mnie. Mogli wybrać jakieś inne dziecko. Tata mógł chcieć chłopca, ale chciał mnie. Myślę sobie, że powinnam być wdzięczna, dali mi wszystko, absolutnie wszystko i teraz co? Uratowali mnie, a ja miałabym im umrzeć? Nie mogę. Nie mogę im tego zrobić.
- Tak, chcę się z nim zobaczyć. Jakiej jest wiary?
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 9:59 pm
autor: Aiden
Aiden słuchał jej w tym czasie zajmując się posiłkiem. W między czasie wygrzebał skąd grube porządne skarpety.
- Dawaj stopy- uśmiechnął się delikatnie i wyszukał rękami jej stopy pod kocem. Ściągnął jej zestaw skarpetek, zresztą dziurawych. Co spowodowało że odkrył że ma zimne nogi. Rozsiadł się na podłodze i zaczął masować jej nogi cale cały czas ją słuchał.
- Fajowo, że miałaś takich rodziców. Wybrali cię... jesteś adoptowana? - zapytał delikatnie.
- My obchodzimy hucznie 4 lipca, wtedy jest święto proklamacji Deklaracji Niepodległości, albo 11 listopada wtedy mamy Dzień weterana. Cała moja rodzina co roku spotyka się, ze sąsiadami i znajomymi i obchodzimy to wspólnie.
- Jest prawosławnej wiary. Po jedzeniu po niego pójdę - obiecał - ale powiedział że oczywiście odpowie na wszystkie twoje pytania i postara się ci pomóc.
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 10:16 pm
autor: Anastazja
- Jak to stopy? Ej! - prawie go kopnęła, ale dotarło do niej, że to nie ten żołnierz, który chce ją skrzywdzić, tylko ten, który chce jej pomóc. Więc ostatecznie go nie pokopała, tylko dała dotykać. To w końcu tylko gołe stopy. Bez przesady. Kiedy nie wiedziała co ma się wydarzyć broniła swoich granic bardzo zaciekle. Gdyby to były inne okoliczności nie byłaby taka płochliwa, z resztą, kiedyś zachowywała się zupełnie inaczej, ale świat na wojnie rządził się swoimi prawami i trzeba było ciągle o coś walczyć i czegoś bronić. Kiedyś była spontaniczna, lubiła kiedy tata ją łaskotał i zaczepiał się. Miała przyjaciółki z którymi się przytulała, ale to było już tylko wspomnienie.
- Mhm - odparła na pytanie o adopcję - ale nie pamiętam życia przed adopcją. Byłam za mała. Rodzice mówili, że miałam dwa lata. Pytali mnie czy chcę wiedzieć co było ze mną wcześniej, ale nie chciałam. Po co mi ta wiedza. Miałam już rodziców i rodzinę. Ci, którzy mnie zostawili to obcy ludzie, bez sensu o nich słuchać. Kocham moich prawdziwych rodziców, są tylko jedni. Byli... Są... Nie wiem. Gdzieś są, na pewno gdzieś są.
- No tak, wasze amerykańskie święta. W sumie nie różnią się od naszych, też ciągle się je. Tylko u nas jest zimniej, więc objadamy się w domu nie na grillu. W Bostonie jest ciepło? Nie myśl sobie, że nigdy o nim nie słyszałam, nie jestem analfabetką. Ale nie wiem gdzie leżą wszystkie miasta w stanach.
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 10:42 pm
autor: Aiden
Uśmiechnął się tylko kiedy się odezwała głośno. Jej reakcję teraz go bawiły , bo wiedział że szanse że go serio kopnie są już mniejsze. Kiedy ugrzał jej jedną stopę, założył na nią jedną skarpetkę i zajął się drugą.
- Może to i dobrze. Nie dokumenty czynią rodziców a to jak cię kochają i o ciebie dbają. A ci cię kochali - teraz już się nie śmiał znał zakończenie tej historii. Ponieważ w między czasie posiłek się zrobił, podał jej go odwijając z foli.
- Jedź a ja ci jeszcze tą stopę pogrzeje. Co ty z nimi robisz że takie zimne.. do lodowca je wkładasz jak nie patrzę? Czy co?
- Dużą się nie różnią. Ale na święto weteranów, odwiedzamy cmentarze i oddajemy hołd bohaterom którzy oddali życie - czyli najcenniejsze co mogli podarować ojczyźnie. Ale też dziękujemy tym którzy żyją i tym którzy bronią granic.
- W Bostonie, umiarkowanie. To raczej taki wilgotne miejsce, jest sporo opadów i krótko jest tak naprawdę ciepło. A ja tak naprawdę pochodzę z Chicago. Moja rodzina tam mieszka, przeniosłem się do Bostonu, bo tam znajdowało się bardzo znane centrum onkologii, gdzie miałem staż. No i prowadzili wiele nowoczesnych badań. Ale szczerze mówiąc nie wiem czy gdybym teraz nie decydował to nie przeniósłbym się na zachód stanów.. tam jest cieplej. Boston to wschodnie wybrzeże Ameryki, stan Massachusetts, miasto portowe, znajduje się powyżej New Yorka. Spokojnie mamy tak wielki kraj że nawet ja nie znam wszystkiego, nie byłem wszędzie..
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 11:01 pm
autor: Anastazja
- Do lodowca? Jasne. Uważaj, bo jeszcze mogę cię kopnąć - zaśmiała się.
- Nie wiem. Zawsze są zimne. Przynajmniej odkąd nie mam dachu nad głową i normalnych butów. Też byś miał zimne stopy. Dobra, nie ważne. Ile można się nad sobą użalać - westchnęła.
- Męczy mnie to. Wszystko dookoła jest tak kurewsko okropne - wymsknęło się jej, do tych brzoskwiniowych usteczek i sarnich ocząt zdecydowanie nie pasowały przekleństwa - że czasem nie chce mi się o tym myśleć.
- Ale teraz przynajmniej mam co jeść - uśmiechnęła się i zaczęła wcinać - to akurat jest fajne - powiedziała z pełnymi ustami.
- Dziwni jesteście. Macie jakąś obsesję na punkcie wojska i ładowania się z buciorami wszędzie tam gdzie nie trzeba. Gdzie wojna tam amerykanie, nie musisz wiedzieć jaki konflikt, o co poszło, wiadomo, że tam jesteście. Taak, wiem, oceniam. No ale zobacz, Wietnam, Afganistan, Ukraina, gdzie te kraje a gdzie Stany. Przecież to są zupełnie różne kontynenty. Ile to trzeba mieć samozaparcia, żeby przerzucić tylu żołnierzy gdzieś do Azji. Wybacz... Uratowałeś mnie, a ja zachowuje się jak niewdzięczna. Przepraszam.
- Czyli, że w Bostonie pada i śmierdzi rybami. Nie za fajnie. Ale na wybrzeżach macie huragany i domki składają wam się jak karty. W sumie macie też całe spektrum przerażających zwierzaków, jak krokodyle, kajmany, pajunki, węże i inne takie. Czy jest u was gdzieś bezpiecznie? Czy trzeba od razu lecieć na inny kontynent - zażartowała.
Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.
: czw lut 02, 2023 11:29 pm
autor: Aiden
Bawiła go, to chyba było najlepsze określenie tego co sądził o tej rozmowie. Przecież stany były bezpieczne, to nie Australia gdzie wszystko chciało cię zeżreć. No ok, mieli huragany, to to w sumie bardziej na Florydzie. W centrum było w miarę spokojnie podobno. Dlatego obserwował ją jak gada, jak zajada się, jak rozmawia, nie obraził się. Wiedział że Europa ma o nich opinię że są " głupi" i "grubi". Ale co oni zrobili bez nich. To było trochę jak twój sąsiad który narzeka na ciebie od czasu do czasu, nawet się obrazi ale jak coś się dzieje to i tak ciebie prosi o pomoc.
- Nie kopniesz mnie, nikt inni w bazie nie będzie ci zakładał skarpetek na nogi - powiedział z uśmiechem wsuwając grupą skarpetkę na drugą nogę.
- Bo nas potrzebujecie - powiedział wprost i wzruszył ramionami - nie ogarniacie kuwety, to my to robimy. Zawsze jak się zaczynacie w Europie kłócić to jesteście jak dzieci.. wszyscy wyrywają sobie zabawkę. No to my musimy was ustawić bo inaczej to byście się powykańczali. Wiesz to trochę jak z moim ojcem... mam dwóch braci, jesteśmy w podobnym wieku i kiedy jako nastolatkowie skakaliśmy sobie do gardeł nasz ojciec zawsze spoglądał na nas i mówił " Pogodzicie się, czy ja mam was pochodzić?" działało. Nie było tematu, a my ściskaliśmy sobie ręce na zgodę. I tu jest podobnie, z tym że my jesteśmy tatą. Nie mam z tym problemów, uważacie nas za głupich troglodytów, do tego grubych. Ale to u nas powstają najnowsze odkrycia, to nasi naukowcy wykonują skomplikowane wynalazki, to z nami ZSSR się ścigał kto szybciej wyśle coś w kosmos. Nie uważam że jesteśmy lepsi, żebyśmy dobrze się zrozumieli.. my sobie po prostu nie utrudniamy życia z sąsiadami. Wy macie do tego tendencję. Rosja z Niemcami, Niemcy z Polską i Polska... ona chyba ma problem z wszystkimi. I tak w kółko.
- No.. węże są ale to na całym świecie. U nas jest tak ogólnie bezpiecznie, to nie Australia. Tam byś nie chciała pojechać. Rano być wstawała i na dzień dobry wywalamy wszystko co żyje z butów i ubrań. Masakra! No są huragany ale to najwięcej w ich na Florydzie. W centrum kraju jest spokojnie, a ciepło to na zachodnim wybrzeżu. Tam miałem kiedyś plan wyjechać, żeby się opalać w słońcu i kąpać w ciepłej wodzie. W New Yorku jest strasznie gwarnie ale to też fajne miejsce. Chociaż ja tam lubię ciepło, tylko byłbym daleko od domu. A lubię mój dom i rodzinę - dodał spokojnie.
- Polubiłabyś moją mamę, jest nauczycielką Angielskiego. Jest bardzo wymagająca ale kochana. Dużo się śmieje i żartuje, to ona mnie wspierała żebym poszedł na medycynę. Zresztą jestem pewien że wszystkich byś polubiła - zamyślił się na chwilę wracając do wspomnień o domu.