[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Nie... Coś jest nie tak. Max się poddał. Nie zależy już mu. Nie wyolbrzymiamy. W wojsku zawsze możesz zginąć, oboje to wiemy. Nie ważne, czy jesteś lekarzem, pielęgniarką, technicznym, czy żołnierzem. Ja też mogłam wiele razy stracić życie. Pewnie, że można służyć nawet 30ści lat, ale Max... Mimo wszystko powinien wrócić do Tro. Moglibyśmy mu pomóc. Wiem co by go zatrzymało... To co ciebie. Dziewczyna. Powinniśmy mu kogoś znaleźć. Musi kogoś poznać. Kogoś dla kogo będzie chciał tu zostać. My mu nie wystarczymy. Ale wiesz... - uśmiechnęła się zadziornie - może dobrze się stało, że jest tu akurat dzisiaj. Milly jest samotna - uniosła znacząco brwi - mogliby się polubić. On jest energiczny, ona też, ona lubi psy, on też, ona jest ratowniczką medyczną, on też się na tym zna. Mają trochę wspólnego.
- No tak, koniecznie musisz ogarnąć sprawy z wojskiem i to jak najszybciej.
- No tak, koniecznie musisz ogarnąć sprawy z wojskiem i to jak najszybciej.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Mężczyzna spojrzał na Madison.
- W zasadzie mógłbym zadzwonić do Wilkołaka - powiedział żywo, popukał się po bokach spodni. Tyle że nie nosił bojówek, a jeansy i nie miały one bocznych kieszeni.
- Szlak! W sypialni chyba jest. Zadzwonię do niego i pogadam jak szybko moglibyśmy to ogarnąć - Leo wydawał się teraz zdeterminowany do działania. Pocałował Madison w policzek by zebrać się do wstania.
- Ale wiesz że to tak nie działa... my mieliśmy chemię , więź od razu. Nie wiem czy to się tu uda. Jaka jest w zasadzie twoja siostra? Może to się uda - zastanowił się głośno drapiąc po policzku ale tym bez blizny tym razem - sam nie wiem. My go siłą nie zatrzymamy, jeśli twoja siostra by to robiła to świetny pomysł.
-Dobra idę zadzwonić - przesunął się na brzeg kanapy by sięgnąć po kule i zapewne wstać.
- W zasadzie mógłbym zadzwonić do Wilkołaka - powiedział żywo, popukał się po bokach spodni. Tyle że nie nosił bojówek, a jeansy i nie miały one bocznych kieszeni.
- Szlak! W sypialni chyba jest. Zadzwonię do niego i pogadam jak szybko moglibyśmy to ogarnąć - Leo wydawał się teraz zdeterminowany do działania. Pocałował Madison w policzek by zebrać się do wstania.
- Ale wiesz że to tak nie działa... my mieliśmy chemię , więź od razu. Nie wiem czy to się tu uda. Jaka jest w zasadzie twoja siostra? Może to się uda - zastanowił się głośno drapiąc po policzku ale tym bez blizny tym razem - sam nie wiem. My go siłą nie zatrzymamy, jeśli twoja siostra by to robiła to świetny pomysł.
-Dobra idę zadzwonić - przesunął się na brzeg kanapy by sięgnąć po kule i zapewne wstać.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Teraz chcesz dzwonić? - Mad bardzo się zdziwiła.
- Nie no... Jasne, dzwoń. Ja się zajmę Maxem i napiszę do Milly. Wiem, że nie da się zrobić nic na siłę, ale ludzie przecież jakoś się poznają, prawda? Przecież między nami od razu tej chemii nie było. Po prostu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Każdy związek się jakoś zaczyna. Ja nie mówię, że to musi zaskoczyć, ale może. Moja siostra ma Tindera... Więc... - przewróciła oczami.
- Może wreszcie będę mogła jej go usunąć, bo przecież nie mogę na to patrzeć.
- Moja siostra? Bardzo wesoła, bardziej niż ja, ale kiedy trzeba to twarda z niej sztuka, wie czego chce, ma nerwy ze stali, dlatego została ratowniczką. Lubi się postrzelać na painball'u, tak żeby później mieć siniaki najlepiej. Mieszka sama i nie ma nikogo od 3 lat. Kocha zwierzaki, ma cztery świnki gwinejskie. Jest wolontariuszką w schronisku, wyprowadza trudne psy na spacery. Jeździ też na łyżwach i na rolkach.
- Okej, okej, idź zadzwonić!
- Nie no... Jasne, dzwoń. Ja się zajmę Maxem i napiszę do Milly. Wiem, że nie da się zrobić nic na siłę, ale ludzie przecież jakoś się poznają, prawda? Przecież między nami od razu tej chemii nie było. Po prostu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Każdy związek się jakoś zaczyna. Ja nie mówię, że to musi zaskoczyć, ale może. Moja siostra ma Tindera... Więc... - przewróciła oczami.
- Może wreszcie będę mogła jej go usunąć, bo przecież nie mogę na to patrzeć.
- Moja siostra? Bardzo wesoła, bardziej niż ja, ale kiedy trzeba to twarda z niej sztuka, wie czego chce, ma nerwy ze stali, dlatego została ratowniczką. Lubi się postrzelać na painball'u, tak żeby później mieć siniaki najlepiej. Mieszka sama i nie ma nikogo od 3 lat. Kocha zwierzaki, ma cztery świnki gwinejskie. Jest wolontariuszką w schronisku, wyprowadza trudne psy na spacery. Jeździ też na łyżwach i na rolkach.
- Okej, okej, idź zadzwonić!
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Nie wierzę że nie kręci się wokół niej wielu facetów. Zakładam że jest tak ładna jak ty, to przecież powinna pstryknąć i mieć w czym wybierać - Leo uśmiechnął się rozbawiony ale naprawdę tak właśnie myślał. Przecież Madi była piękna, jej mama była ładną kobietą, to pewnie siostra równie urodziwa.
- Do tego ratowniczka, czyli serce po właściwej stronie - pokręcił głową powoli - ja nie wiem faceci są ślepi aż tak bardzo czy ja jestem na to za stary. Tindera?... szkoda gadać. Dobra zaraz wrócę.
- Czyli twarda z niej sztuka... - zastanowił się spoglądając na Maxsa który opierał się teraz o barierkę balkonową i palił papierosa - może, może. Zobaczymy nigdy nie wiesz od czego zacznie się związek.
Faktycznie ruszył do sypialni. Wykręcił numer i rozpoczął rozmowę. Długo nie trwało kiedy przyszedł z dość zaskoczoną miną i wyciągnął w jej stronę telefon.
- Wilkołak poprosił cię do telefonu - powiedział zdumiony, robiąc przy tym dziwną minę.
- Do tego ratowniczka, czyli serce po właściwej stronie - pokręcił głową powoli - ja nie wiem faceci są ślepi aż tak bardzo czy ja jestem na to za stary. Tindera?... szkoda gadać. Dobra zaraz wrócę.
- Czyli twarda z niej sztuka... - zastanowił się spoglądając na Maxsa który opierał się teraz o barierkę balkonową i palił papierosa - może, może. Zobaczymy nigdy nie wiesz od czego zacznie się związek.
Faktycznie ruszył do sypialni. Wykręcił numer i rozpoczął rozmowę. Długo nie trwało kiedy przyszedł z dość zaskoczoną miną i wyciągnął w jej stronę telefon.
- Wilkołak poprosił cię do telefonu - powiedział zdumiony, robiąc przy tym dziwną minę.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Maddie została sama w pokoju. Max palił, Leo poszedł zadzwonić. Wstała powoli i udała się do kuchni żeby zrobić herbatę. Nadal nie mieli niczego przygotowanego bo się rozgadali. Rozłożyła kubki i wstawiła wodę. Kiedy się zagotowała zalała kawy i herbatę dla siebie. Wtedy przyszedł Leo. Miał dziwną minę, ale jeszcze dziwniejsza pojawiła się na twarzy Mad, kiedy usłyszała kto chce z nią rozmawiać.
- Ale... czemu ze mną... - wybałuszyła oczy, wyglądała na trochę przestraszoną. Powoli podeszła do Leo i wzięła od niego telefon.
- Madison Blackhaven - przedstawiła się tak dla pewności, żeby rozmówca wiedział kto jest po drugiej stronie.
- Ale... czemu ze mną... - wybałuszyła oczy, wyglądała na trochę przestraszoną. Powoli podeszła do Leo i wzięła od niego telefon.
- Madison Blackhaven - przedstawiła się tak dla pewności, żeby rozmówca wiedział kto jest po drugiej stronie.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Z tej strony Gregory Wolf - rozmówca również się przedstawił. Miał dość przeciętny męski głos, mówił za to pewnie ale brzmiał miło.
- Nie chcę Panią niepokoić, pani Blackhaven ale chciałbym z Panią porozmawiać osobiście. Pozwoliłem sobie zacząć szukać Pani numeru, ale nie bez powodu. Chcę porozmawiać o kilku sprawach związanych z Leonardem, jego rodzicami i nie tylko. Natomiast zdecydowanie nie chcę żeby przy tej rozmowie był obecny Leonard. Czy możemy się umówić gdzieś w mieście, w dogodnym dla Pani czasie oczywiście? Spróbuję zająć się do tego czasu dokumentami Leonarda, zapewniam.
Leo uznał że nie będzie siedział nad kobietą i dlatego poszedł do salonu zobaczyć czy może Max już wrócił. Chyba wrócił bo zaczęli dyskutować.
- Nie chcę Panią niepokoić, pani Blackhaven ale chciałbym z Panią porozmawiać osobiście. Pozwoliłem sobie zacząć szukać Pani numeru, ale nie bez powodu. Chcę porozmawiać o kilku sprawach związanych z Leonardem, jego rodzicami i nie tylko. Natomiast zdecydowanie nie chcę żeby przy tej rozmowie był obecny Leonard. Czy możemy się umówić gdzieś w mieście, w dogodnym dla Pani czasie oczywiście? Spróbuję zająć się do tego czasu dokumentami Leonarda, zapewniam.
Leo uznał że nie będzie siedział nad kobietą i dlatego poszedł do salonu zobaczyć czy może Max już wrócił. Chyba wrócił bo zaczęli dyskutować.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Maddie wyszła z salonu i udała się do biura. Tam mogła wygodnie usiąść na kanapie i rozmawiać z dala od Leo. Nie wiedziała czego chce jego przełożony. Była zdumiona i lekko zestresowana. No bo czego mógłby chcieć od niej jego dowódca.
- Proszę mi mówić po imieniu - odezwała się.
- O jakie sprawy chodzi? Domyślam się, że jego rodzice szukali go w wojsku. Max się wygadał, że ktoś szukał Leo w jednostce. Nikt inny, niż jego rodzice raczej by go nie szukał. Z resztą szukali go też w szpitalu i byli u mnie w domu, ale Leo o tym nie wie i nie chcę żeby wiedział. Mogę oczywiście się z panem umówić. Kiedy?
- Proszę mi mówić po imieniu - odezwała się.
- O jakie sprawy chodzi? Domyślam się, że jego rodzice szukali go w wojsku. Max się wygadał, że ktoś szukał Leo w jednostce. Nikt inny, niż jego rodzice raczej by go nie szukał. Z resztą szukali go też w szpitalu i byli u mnie w domu, ale Leo o tym nie wie i nie chcę żeby wiedział. Mogę oczywiście się z panem umówić. Kiedy?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Dobrze p... Madison -poprawił się szybko.
- Oczywiście że jego popierdoleni rodzice - powiedział to wyjątkowo gładko, ale wyczuła że na chwilę się zirytował - przepraszam, powiedzmy że też nie miałem normalnego dzieciństwa więc gotuję się jak spotykam takich ludzi. W każdym razie próbowali mnie naciskać żeby dowiedzieć się gdzie jest. Nie kulturalnie powiedziałem im to co cisnęło mi się na usta. Ale szczerze mówiąc to nie rozmowa na telefon.
- U ciebie w domu? Naszli was? Kużwa - westchnął - trzeba to ukrócić nie ma co. Nie będą nachodzić moich chłopaków i ich rodziny. Zrobię co mogę by by to się skończyło. Oczywiście że nie ma opcji żeby się dowiedział. Stąd pozwoliłem sobie z Tobą porozmawiać. Jutro o 14? Kawiarnia La Costa? To w centrum, przy rynku.
- Oczywiście że jego popierdoleni rodzice - powiedział to wyjątkowo gładko, ale wyczuła że na chwilę się zirytował - przepraszam, powiedzmy że też nie miałem normalnego dzieciństwa więc gotuję się jak spotykam takich ludzi. W każdym razie próbowali mnie naciskać żeby dowiedzieć się gdzie jest. Nie kulturalnie powiedziałem im to co cisnęło mi się na usta. Ale szczerze mówiąc to nie rozmowa na telefon.
- U ciebie w domu? Naszli was? Kużwa - westchnął - trzeba to ukrócić nie ma co. Nie będą nachodzić moich chłopaków i ich rodziny. Zrobię co mogę by by to się skończyło. Oczywiście że nie ma opcji żeby się dowiedział. Stąd pozwoliłem sobie z Tobą porozmawiać. Jutro o 14? Kawiarnia La Costa? To w centrum, przy rynku.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Tak, byli tutaj - przyznała - pewnie dowiedzieli się od szpitala gdzie mieszkam. Wcześniej dzwonili do mojego szefa, nic im nie powiedziałam, ale przedstawiłam się jako lekarz. Nie wiem jakim cudem zdobyli adres, ale tak się stało. Leo wtedy był w kiepskim stanie i spał, na szczęście daleko od drzwi, więc nic nie słyszał, a ja ich nie wpuściłam. Nie boję się ich. Mogą sobie kombinować, ale nie dopuszczę ich do Leo. Nie ma takiej opcji - Mad wyraźnie się zacietrzewiła. Rodzice Leo musieli być z dala od nich. Mówiło się, że nikomu nie powinno się źle życzyć, ale Maddie nie miałaby nic przeciwko gdyby zginęli w katastrofie samolotu.
- Jasne. Może być jutro o 14 - dodała.
- Jasne. Może być jutro o 14 - dodała.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Dobrze, bardzo dobrze robisz - pochwalił ją - jestem pełen podziwu. Ja spróbuję zdziałać ze swojej strony co mogę, Leo wspominał że papiery z Polski idą długo. Zobaczę czy da się to przyśpieszyć. Jeśli będę coś wiedział, dam jutro znać. W takim razie do zobaczenia. Aaa, żeby było prościej napisz na ten numer sms z twoim numerem.
- Do zobaczenia - pożegnał się i rozłączył.
Max w tym czasie usadowił Leo w kuchni na stołku i zabrali się za gotowanie. Leo pomagał i odpowiadał na pytania co gdzie jest. Max wydawało się że trochę się rozchmurzył.
- No i powiem ci że Mcfeed też się ożenił - powiedział Max kiwając z uznaniem głową - i dobrze, ona na niego czekała ile... 2 lata? Może 3? A Sama przenieśli.
- Czyli praktycznie nie istnieje już nas odział? - zagadnął Leo
- W zasadzie na ten moment nie. Z Ukrainy sporo nie wróciło - powiedział z pewnym żalem - no ale wiadomo, tak to bywa.
- O Mad.. i co tam? - Leo zagadnął ją zaciekawiony obrotem rozmowy.
- Do zobaczenia - pożegnał się i rozłączył.
Max w tym czasie usadowił Leo w kuchni na stołku i zabrali się za gotowanie. Leo pomagał i odpowiadał na pytania co gdzie jest. Max wydawało się że trochę się rozchmurzył.
- No i powiem ci że Mcfeed też się ożenił - powiedział Max kiwając z uznaniem głową - i dobrze, ona na niego czekała ile... 2 lata? Może 3? A Sama przenieśli.
- Czyli praktycznie nie istnieje już nas odział? - zagadnął Leo
- W zasadzie na ten moment nie. Z Ukrainy sporo nie wróciło - powiedział z pewnym żalem - no ale wiadomo, tak to bywa.
- O Mad.. i co tam? - Leo zagadnął ją zaciekawiony obrotem rozmowy.