Strona 3 z 3
Re: [10.02.2023] Ptaszyna
: śr lut 15, 2023 9:47 am
autor: Noah
- Widzisz Maleńka, jak chcesz to potrafisz - nie lubił klasycznego seksu. Nie było w nim nic ciekawego. Życie należało sobie ubarwiać. A on lubił mieć władzę nad kobietą. A im młodsza, tym lepsza, byle legalna. Młode znacznie bardziej go pociągały, były uległe, naiwne, łatwiej było nimi manipulować, zmuszać do najróżniejszych aktywności. Pokazywać, że seks może być znacznie lepszy. Lubił takie, które nie były zbyt doświadczone, wtedy mógł je uczyć i dawać to, czego nigdy nie miały. To był jego fetysz i było mu z nim dobrze.
Zwolnił trochę, żeby podrażnić się z nią. Żeby sama zaczęła się wypinać i ocierać o jego rękę. Niech mu pokaże jak bardzo jej zależy. No dalej mała... Dopiero po chwili faktycznie zaczęła się poruszać. Tego właśnie chciał, dlatego zwiększył natężenie pieszczot. Starał się stymulować także jej łechtaczkę. Była twarda i nabrzmiała. Reagowała nawet na najmniejsze muśnięcia. Drażnił jej sutki, szczypał je i rolował między palcami. Nie było miejsca na delikatne pieszczoty, miała to czuć.
- Chcę żebyś doszła - szepnął jej do ucha - inaczej nie przestanę.
Re: [10.02.2023] Ptaszyna
: śr lut 15, 2023 10:42 am
autor: Lorenna
" Nie przestawaj... błagam.. rób dalej" - jej myśli skupione były wokół jego dłoni zarówno tych na piersiach jak i między udami. Lorenna nie była całkiem nie doświadczona, ale taki obrót sprawy był dla niej nowością. Jak on niesamowicie umiał sprawiać przyjemność. Poruszała się pod jego dotykiem, drgała i była zachłanna by otrzymać więcej. Jej mięsnie spinały się i rozluźniały, czuła coraz mocniejsze napięcie w całym ciele i chciała by je rozładował. Seks przestał być nagle powtarzalny i nudny. Skoro umie robić takie rzeczy teraz, to co będzie potem. Dlatego bardzo chciała być grzeczną dziewczynką, podążać za jego instrukcjami nie musieć podejmować decyzji samej.
- Oh tak! Noa... - jęknęła głośno kiedy dochodziła. Jej palce zaczepiły się na ścianie, nawet gdyby teraz obrypała mu tynk. Emocje sięgały zenitu, więc nie kryła się z nimi.
Re: [10.02.2023] Ptaszyna
: śr lut 15, 2023 2:25 pm
autor: Noah
Dokładnie o to chodziło. Żeby doszła mu pod palcami. Nie od razu ją puścił. Chciał jej przedłużyć przyjemność. Miała uroczy, lekki, bardzo kobiecy głos. Podobały mu się jej jęki, były orzeźwiające i przyjemne dla ucha. Brzmiały trochę jak u niewinnej nastolatki. Były seksowne i takie niegrzeczno-grzeczne. Powoli wycofał z niej rękę. Puścił też jej piersi. Odsunął się odrobinę i rozpiął zamek na plecach jej sukienki. Opuścił ramiączka i zsunął z niej ubranie na podłogę. Majtki ciągle miała na udach, więc też delikatnie się ich pozbył. Potem szpilki, tak by została boso. Chwycił ją mocno i wziął na ręce. Przeniósł z przedpokoju na drugą stronę mieszkania.
- Alexa, sypialnia, low.
W dużym pokoju, który stanowił sypialnie zapaliły się małe lampki, których blask sprawił, że było widno, ale przytulnie i nic nie raziło po oczach. Położył dziewczynę na pościeli. Ułożył wyżej poduszki i oparł ją o nie. Odsunął się od łóżka, chwycił swoją koszulkę i zdjął ją. Przewiesił przez oparcie krzesła Pozbył się butów, skarpetek i spodni, na końcu zdjął bokserki. Wszystko leżało teraz ułożone na krześle. Noah był bardzo mocno umięśniony, miał mocne ramiona, szerokie barki i płaski, twardy brzuch. Na lewym ramieniu miał spory tatuaż przedstawiający wizję Apokalipsy św Jana. Na górnej części ramienia wytatuowano rozchodzące się promienie. Po tej samej stronie, na boku szyi miał wytatuowane trzy, czarne, przedłużone krzyże. Podszedł do łóżka i położył się obok dziewczyny. Podparł głowę na ręce, patrząc na nią intensywnie.
- Zmęczona?
Re: [10.02.2023] Ptaszyna
: pt lut 17, 2023 4:31 am
autor: Lorenna
- Miałam nadzieję że mnie o to zapytasz - powiedziała cicho. Faktycznie teraz czuła się rozluźniona i zrelaksowana, nieco pewniejsza siebie. Na szyi miała drobny naszyjnik przedstawiający czterolistna koniczynkę , z drobnym szmaragdem odprawianym w srebro. Przekręcila się na bok, jej dłoń spoczeła na jego ramieniu, uwielbiała umięśnionych mężczyzn, a tu było na to popatrzeć. Znów przygryzla lekko różowawe usta białymi dobrobnymi zębami. Jej dłoń zjechała na jego klatkę piersiową, mężczyzna zdecydowanie ją pociagał aż znów zrobiło się jej ciepło.
- Nie, liczę na więcej - powiedziała przysuwając się do niego by go pocałować. Zaczynała się jednak cieszyć że trafiła na posterunek policji. Byle tatuś się o tym nie dowiedział. Jej usta tym razem były pewniejsze i chetniejsze. Pragnęła własnie go, a jego bliskość działala na nią mocno
Re: [10.02.2023] Ptaszyna
: pt lut 17, 2023 7:59 am
autor: Noah
Pozwolił się jej dotknąć. A nie z każdą na to się zgadzał. Ta go ciekawiła. Że też ten stary dziad z posterunku miał taką piękną, młodziutką córkę. Młodziutką... Cholera, nawet jeśli miałaby czterdzieści lat, z tym wyglądem i tak by go pociągała. Wyglądała jak studentka. Chociaż teraz, naga, z tą burzą rudych włosów bardziej przypominała mu młodą wagarowiczkę. Już na samą myśl o tym poczuł, że twardnieje. Widział jak mu się przygląda i że zbliża do niego usta. Pocałował ją, tym razem delikatniej. Nie zniknęła jego pewność siebie, ale chciał być łagodniejszy. Jednak kiedy jej ręce dotykały jego brzucha wpił się w jej wargi. Chwycił jej drobną dłoń i przesunął w dół. Zmusił, żeby chwyciła go w rękę i zaczął nią kierować. Chciał ją odrobinę wykorzystać. Był twardy jak skała i miał tak cholerną ochotę zerżnąć ją w tym momencie, ale umiał się opanować. Nagle gwałtownie chwycił ją za ramiona i przewrócił na plecy. Złapał jej ręce w nadgarstkach i wyciągnął nad głowę przyciskając je do poduszki.
- Nie ruszaj nimi. Mają tam zostać. Inaczej cię ukarzę - mówił nisko, seksownie i drapieżnie, ale w jego głosie było słychać, że jeśli ona go nie posłucha, naprawdę ją ukarze. Puścił jej ręce. Złapał dłonią za brodę i pocałował ją gwałtownie. Chciał poczuć jej drobne usteczka pomiędzy swoimi. Przejechał językiem po jej dolnej wardze, a potem przygryzł ją dość mocno. Odwrócił głowę i zaczął pieścić pocałunkami jej szyję. Niespiesznie przesunął się w dół. Wycałował jej obojczyki i zagłębienie pomiędzy nimi. Spłynął w niżej. Miała miękkie, delikatne piersi. Jedną pieścił ręką, drugą zajął się jego język. Drażnił ją, a jej stwardniałe sutki były takie wrażliwe. Uparcie pocierał je sztywnym językiem. W końcu jednak zaczął iść drogą pomiędzy jej żebrami na brzuch. Zatrzymał się przy pępku okrążając go kilka razy. Czuł jak spinają mu się mięśnie a serce przyspiesza. Pocałował jej wzgórek łonowy, sunąc pomiędzy udami. Chwycił ją za nogi i rozstawił je szeroko. Teraz mógł się jej przyjrzeć. I kurwa... Była piękna! Cudownie różowa i delikatna. Nie lubił kiedy kobiety miały tam ciemną skórę. Jego Ptaszyna natomiast miała kolor bladych róż. Wargi były krótkie, lekko schowane, a wzwiedziona, twarda łechtaczka widoczna. Lśniła od wilgoci. Nie mógł się dłużej bawić. Zgiął jej nogi w kolanach i chwycił za kostki, a potem rzucił się na nią jak zwierzę, zatapiając w niej usta i smakując łapczywie. Zerżnął ją już ręką, teraz zamierzał to zrobić językiem. Lizał ją szybko i zachłannie. Pocierał językiem jej łechtaczkę. Dręczył. Zjechał w dół i wszedł w nią twardym językiem. Kurwa mać! . Ta dziewczyna była tak kurewsko słodka. Jej smak rozpływał mu się na języku. Smakowała jak pierdolone niebo. Uparcie pchał ją swoim językiem. Zaginał go w górę, prostował, wysuwał i chciwie smakował jej warg, ustami schwytał jej łechtaczkę i zaczął ją ssać. Przesuwał po niej na boki, co raz szybciej i szybciej. Znów znalazł się na dole i zaczął napierać z całych sił. Puścił jej nogę, objął udo ramieniem, żeby od strony brzucha położyć jej swoją rękę na wzgórku łonowym. Od razu wcisnął w nią swój kciuk i narzucił określony rytm. Jego palec pocierał ją gwałtownie. Język pieprzył uparcie i bezdusznie. Był łakomy, zaborczy, chciwy. Miała tam dojść i wrzeszczeć z rozkoszy. Tego od niej oczekiwał.
Re: [10.02.2023] Ptaszyna
: pt lut 17, 2023 9:25 am
autor: Lorenna
Pocałunek był tym czego jej brakowała. Oparła dłoń na jego piersi by poczuć jego skorę pod palcami. Znów zaskoczył ją gwałtownością, nie spodziewala się jak nagle znalazła się na plecach. Było w nim tyle drapieżności. Poczuła jak wygina się chcąc nie poddać się mu. I wtedy podniósł jej ręce. Jego słowa " spotka cię kara" wywolały z jednej strony kolejna fale niepokoju pomieszana z ekscytacja. Chciała żeby ją karał, z drugiej strony być może nagroda była bardziej kusząca. A potem zaczął ją całować i już wiedziała że nie ruszy dłoni dopóki jej nie powie.
Jakby jej czytał w myślacb przeniósł się niżej. Nie protestowała, poddała mu cię całkowicie. Jakże jego dotyk był przejmujący, jakbyże pragnęła go więcej i więcej. Nie miała jeszcze takiego kochanka. Była gotowa dla niego wrzeszczeć. Skoro teraz było tak to co potem? Wzdychala potem jęczala coraz głośniej i głośniej. Jej dłonie zaciskały się na pościeli, nie opuszczała ich jednak zgodnie z jego słowami. A potem już tylko krzyczała z rozkoszy jaka jej dawał. Jeśli sprzedała duszę własnie diabłu, to chciała więcej.
Re: [10.02.2023] Ptaszyna
: sob lut 18, 2023 12:41 pm
autor: Noah
Napierał na nią. Pieścił. Jadł. Smakował. Takiej dziewczyny jeszcze nie miał. Lubił ich smak, ale ta... Była jak spełnienie marzeń faceta takiego jak on. Zatapiał się w niej. Całował, lizał, wchodził twardym językiem do środka. Czuł jak drży i wije się. Słyszał jak krzyczy. Im bardziej ją słyszał tym bardziej czuł się podniecony. Wypchnęła biodra w górę i zaczęła się trząść. W tym momencie doszła dzięki niemu drugi raz. Poczuł ogromną satysfakcję. Przycisnął ją za za brzuch do pościeli. Nie dał jej odpocząć. Od razu położył się na niej i zaczął ją całować. Chciał, żeby poczuła swój własny, słodki smak. Miała zlizać z jego warg samą siebie. Przycisnął ją w tym pocałunku do poduszki, żeby mu się nie wyrywała. Gwałtownie wepchnął jej język do środka i zatańczył z jej. Uderzył o jej podniebienie. Mogła się krztusić i tak by nie przestał. Oderwał się od niej w końcu. Przechylił do nocnego stolika i wyciągnął z szuflady prezerwatywę. Żadnego bzykania bez zabezpieczenie. Naciągnął ją na siebie w krótką chwilę. Chwycił jej nadgarstki i rozplątał je, a jej rękę położył na swoich plecach.
- A teraz Skarbie - zawarczał jej cicho do ucha - zerżnę cię tak, że usłyszą cię na Marsie.
Rozłożył szeroko jej uda i wdarł się bezlitośnie do środka. Jego penis był długi i gruby, a ona kurewsko ciasna. Poczuł jak się rozciąga, dopasowuje do niego i zaciska wokół.
- Kurwa! - zaklął. Czy ona była dziewicą? Nawet jeśli. Zrobiłby to drugi raz. Wszedł w nią głęboko, aż po nasadę i został tak na kilka sekund rozkoszując się przyjemnym uczuciem ciasnoty. Wysunął się powoli i znów pchnął. I jeszcze raz. Dręczył ją powolnymi ruchami. Wyją go z niej, chwycił w rękę i zaczął uderzać czubkiem w jej łechtaczkę, przesuwał się gładko po jej wargach i wracał do góry. Zjechał w dół i ponownie w nią wszedł, tak samo mocno i głęboko jak za pierwszym razem. Już się nie miarkował, zaczął chciwie brać z niej ile się dało. Pchał silnie, był gwałtowny. Całował jej usta, gryzł jej wargi. Lizał po szyi i za uchem. Zamykał w ustach sutki, ssał je i przygryzał. Co raz szybciej poruszając biodrami. Złapał jej nogi i zawinął je sobie wokół pasa. Mruczał, warczał i jęczał wchodząc w nią do samego końca. Jej słodka, wąziutka cipka przyjmowała go, jakby była do tego stworzona. Całował ją po szyi i obojczykach. Dłonią ugniatał mocno jej pierś. Czując między palcami jej twardy sutek. Raptem wysunął się z niej. Chwycił za biodra i obrócił na brzuch. Zmusił, żeby uklęknęła i bez uprzedzenia wziął od tyłu. Chwycił ją za włosy i odciągnął głowę w tył. Pieprzył ją jakby byli zwierzętami, był dziki i przerażający. Wchodził w nią po sam koniec, jakby chciał przebić ją na wylot. Puścił jej włosy i uderzył dłonią w pośladek tak, że został na nim czerwony ślad jego ręki. Złapał ją za biodra żeby poruszać nią wedle własnego życzenia. Niech dochodzi dzięki niemu wielokrotnie. Nie da jej spokoju. Niech krzyczy, wrzeszczy, płacze z rozkoszy, niech zedrze gardło i uświadomi sobie, że nikt, nigdy nie da jej więcej. Po chwili znów złapał ją za włosy, wymusił by oderwała dłonie od pościeli i zaczęła się prostować. Objął jej piersi ramieniem i wygiął ją tak, że musiała położyć głowę na jego barku. Jego biodra stały się jeszcze bardziej natarczywe. Przesunął dłoń na jej policzek i wsunął jej do ust swój palec. Robił dokładnie to, czego chciał. Poczuł pulsowanie. Wiedział, że zaraz w niej dojdzie. Jeszcze mocniej pociągnął za jej rude pukle i ugryzł ją w kark. Wepchnął jej w usta drugi palec i kazał jej go ssać. Poruszał się nimi w ten sam rytm co biodrami pchając je głęboko do jej ust. Napięcie sięgnęło zenitu. Puścił ją bez uprzedzenia, tak że runęła na materac. Wcisnął się w nią jeszcze kilka razy. Kobiety dochodziły inaczej. Przesunął delikatnie dłonią po jej kręgosłupie. Była cała spocona. Ale nie przeszkadzało mu to, on też ociekał. Pogładził czule zaczerwieniony pośladek dziewczyny. Pomógł sobie ręką i wysunął się ostrożnie. Pochylił się i miękko pocałował poczerwieniałą skórę na jej ślicznej, krągłej pupie. Wstał bez słowa. Wyszedł do łazienki, ale kilka sekund później wrócił. Położył się na łóżku i przygarnął do siebie kobietę. Ułożył sobie jej głowę na torsie i zaczął gładzić ją po rudych loczkach. Drugą ręką zarzucił sobie jej nogę na biodro i zaczął delikatnie muskać skórę na jej udzie.
- Odpocznij Ptaszyno, bo długo dzisiaj nie zaśniesz - szepnął.