[ Europa, wakacje ] Nowy początek starego małżenstwa.

[Rea]

Muzyk sam nie był fanem swoich zdjęć, bywał krytyczny wobec nich, nawet jak nie było to podstawne. Ale ostatni rok pracy nad sobą troszkę to zmienił. Rea zmienił to co jadł, starał się wstawać regularni, ćwiczyć i odżywiać się zdrowo. Dało to efekt, miał mniejszy brzuch, więcej mięśni niż tłuszczu i jego sylwetka stała się bardziej męska. Chociaż Rea miał tendencję do tycia i teraz na wakacjach, troszkę martwił się wróci znów okrągły. Ze względu jednak na Shi, nie stosował diety tym razem.
- O proszę, super wyszło - ucieszył się i pokazał jej zdjęcie.
- Myślę że podołam temu zadaniu - uśmiechnął się drapieżnie, przygarnął do siebie Shi i pocałował w policzek. Miejsc do których mogli się udać było kilka, ale Rea wybrał to które miało najlepszą opinie. Usadowili się w cieniu parasolu, na zewnątrz. Mieli stąd ładny widok na bulwar którym można było łatwo dojść nad wodę. Kelner przyniósł menu i zajął się innymi gośćmi.

- Uwielbiam ją - przyznał szczerze. Z Rain się dogadywał się świetnie, potrafili siedzieć w jednym pomieszczeniu i zajmować się swoimi sprawami, a i tak śmiali się z tych samych rzeczy. Rain miała wiele koleżanek, uwielbiała pisać fantastyczne historie, albo pomagać mamie przy malowaniu. Lubiła też tańczyć czy śpiewać, była bardzo wesoła chodź mniej niż Sun. Rea martwił się tylko trochę że jak podrośnie i zacznie być nastolatką ich relacja zmieni się mocno i zdystansuje. Ale taka była kolej rzeczy z nastolatkami było po prostu trudniej - z tego co wiem to Sky i Star się pogodziły. Moja interwencja wyszła na jaw i stała się podstawą do ich pogodzenia.
Bomba którą sam podrzucił sobie Rea zagadując do Aarona już wybuchła. Jo mówił że Star jest po prostu wściekła na niego i doradzała na razie odpuścić.
- Może mi kiedyś wybaczy - mruknął zmartwiony Rea - pewnie w dniu ślubu znając życie. W sumie ją rozumiem, ale... ok zareagowałem może nie potrzebnie nagle... ale martwiłem się. Są młodzi mogą zrobić jeszcze wiele głupich rzeczy. No.. już nie wiem co jej powiedzieć, żeby odbraziła się. Zablokowała mnie na telefonie. Czaisz to? Dostałem bana rodzicielskiego.
Westchnął zrezygnowany i spojrzał na menu. Nie myślał że dożyje takiego dnia.

[Shinami]

- Wybaczy ci, wcześniej niż myślisz. Nie raz to przerabiałam. To nastolatki i są wrażliwe na ingerencję w ich życie. Trzeba je kontrolować, ale na sprytne sposoby. Takie, żeby myślały, że mają władze nad swoim życiem i są niezależne, ale jednocześnie mają rodziców, którzy mogą dać im szlaban. Teraz jesteśmy na wakacjach, więc wydaje się im, a właściwie Star, że może strzelić focha i dać ci blokadę rodzicielską. Mi już też kiedyś dała, więc zabrałam jej telefon i się odblokowałam, zakazałam im tego, ale Star się wkurzyła i mówiłam ci, że masz przerąbane i to porządnie. Spodziewałam się, że Star się obrazi. Teraz są pod inną opieką i mają wrażenie, że rodzice nic nie mogą. Odpuść jej póki co, musi się pozłościć. Rzadko byłeś w domu i myśli, że może sobie ojca owinąć wokół palca. Niech na razie myśli, że może. My jesteśmy tu, ona tam, ma dobrą opiekę, wiemy, że chodzi do szkoły i dogaduje się z resztą, więc nie ma się o co martwić.

- Daj jej czas. Wiem, że to przeżywasz kochanie, ale z dziećmi tak bywa. Mają swoje fochy. Ale dziewczynki są dobrze wychowane, tylko czasem nie można się za bardzo wtrącać, są mądre i inteligentne. Musisz im trochę bardziej zaufać. Nie martw się o to, wiesz jaka ona jest. Będzie dobrze.

[Rea]

- Ale żeby zaraz blokadę... Nawet ty mi tego nie zrobiłaś jak się spieraliśmy - powiedział przejęty- ja zrobiłem to Kate a to głownie dlatego, że dzowniła non stop, nie dawała mi dojść do słowa i miała tendencje do przeszkadzania ci w śnie. No to uznałem, że w końcu cię obudzi więc ją poblokuje. Ale wiesz jak się nie podoba mi się to, mam wyrzuty sumienia.
Westchnał jeszcze raz, ale był pewien że Shi ma rację i tu nie ma się co kłócić.
- Musisz mi chyba pomóc w byciu rodzicem. Staram się, ale czasami mam wrażenie że... Nie mam nad nimi kontroli. Nie że im nie ufam, ale jak podejmą złą decyzję? Albo stanie się im krzywda? Bjorn ostatnio mówił że mają problem w szkole z Sora, też nie wie co jej jest. Poprostu nagle zaczęła wchodzić w bójki i mniej się odzywa. Też się martwi, nie wie co robić. Może ktoś ją skrzywdził? O jasny gwint, zamordowałbym każdego kto skrzywdzi moje córki. - ostatnie zdanie powiedział przejęty. Stwierdzenie, że uwielbia swoje kobiety, nie było bezpodstawne. Stanąl by za nimi murem w każdej sprawie. Chwilę milczał ale spojrzał wreszcie ma otwarte przed sobą menu.
- No dobra, dość tego tematu, jesteśmy na wakacjach i mam tu dwie głodne osoby, co byście chciały? Ja wezmę... Hm.... No nie wiem... Czy bramkę numer jeden, a może dwa.. a może. No dobra niech będzie 6.
Zdecydował się w końcu na opcję mięsną ale z dużą wkładka zieleniny.

[Shinami]

- Bo ja jestem rozsądna, ale dzieciaki tak nie myślą. Mogę zadzwonić do Star i kazać jej cię odblokować, zrobiłaby to, ale i tak nie odbierałaby telefonów. Niech myśli, że może mieć focha, a pogadam z nią jak wrócimy, że więcej ma tego nie robić.
- Kate to już przeszłość. Musisz to zaakceptować. Nie ma innej drogi. Nie powinieneś mieć wyrzutów sumienia. Niezależnie ile dobrego zrobiła dla zespołu musisz pamiętać też o tym ile zrobiła złego i jak bardzo jej działania na ciebie wpłynęły i to negatywnie. To nie była korzystna relacja.
- Kochanie... - powiedziała czule, chwytając Rea za rękę - one na pewno popełnią w życiu złe decyzje i to wiele, bo takie jest życie, choćbyś nie wiem jak chciał nie uchronisz ich przed wszystkim. Czasem po prostu trzeba im pozwolić popełnić błąd, tak człowiek się uczy, na własnych porażkach. Nie zamkniesz ich w domu pod kluczem. A nawet jeśli zamkniesz im drzwi to zwieją oknem. Nie zapanujesz nad wszystkim. Nie raz już przychodziły do domu z płaczem. Jedyne co można zrobić to przy nich być. Wtedy, kiedy cię najbardziej potrzebują. Nie da się uchronić dzieci przed światem.

- Trzy głodne osoby - zaśmiała się.
- Już mówiłam, chcemy stek i soczek mango.

[Rea]

Ponieważ podszedł kelner zamówili posiłki, a młody chłopak przyniósł im po chwili napoje.
- Wiem że z nią pogadamy jak wrócimy - pokiwał głową. Wiedział gdzieś w środku że to dobra decyzja i rozsądna - ale i tak będę się nimi przejmować, ja wiem że muszą nauczyć się żyć. Zresztą nikt nigdy nie słucha rad starszych... ale czasami Star jest taka zdystansowana i chłodna. Nie rozumiem ją tak dobrze jak Sky. Ona jest spokojniejsza, jak się coś dzieje to rozmawia, szuka rozwiązania. Ale pewnie masz rację, zwykle ją masz.
- Zawsze ze swoim menadżerem się spierasz, to normalne, z Kędziorem potrafię się nie dogadywać czy z Jo. Są takie dni i momenty kiedy się nie da i już. Bo mam gorszy dzień, coś mnie bardziej zabolało niż powinno, akurat dziś jest wtorek a nie środa.. no wiesz o co mi chodzi.. - Rea raczej był pogodny, ale jesienią i zimą zdarzały mu się gorsze dni. Wtedy najchętniej nie gadałby z nikim.
- Dostrzegam dużo dobrego, bo nie stanęliśmy w miejscu, z mało znanego zespołu Reamonn stał się rozpoznawalnym zespołem. Nie narzekamy na problemy finansowe, byłem jury w programach które naprawdę polubiłem. Więc moim zdaniem więcej dobrego w tym było. Ostatni rok zaczął być uciążliwy dla mnie. Była mało dyplomatyczna i często się wspieraliśmy ona chciała prowadzić zespół w jedną, ja w drugą. Odnosiłem wrażenie, że wpływa to też na naszą miłość i to najbardziej mnie martwiło.
Rea chwycił dłoń Shi i pocałował czule.
- Nigdy nie przestałem cię kochać - powiedział ciepło i szczerze - ale w głowie miałem tyle napięć, że chyba nie umiałem okazać tego tak jak wcześniej. Ale teraz będzie już inaczej, wrócę do kawki i śniadania codziennie rano. Co ty na to?
Mężczyzna patrzył na żonę uśmiechając się, pani psycholog miała rację potrzebowali tego, by znów poczuć że mają w sobie wsparcie i opiekę.
- Wiesz co chciałbym zrobić? Żebyśmy napisali coś razem, a potem to wykonali.

[Shinami]

- Star wcale taka nie jest. Czasem się taka wydaje, ale wystarczy spędzić z nią więcej czasu, poświęcić się dla niej, posiedzieć, zrobić coś wspólnie, wyciągnąć na lody i się otwiera. Tylko musi mieć poczucie, że jesteś tylko dla niej. I potrzebuje trochę więcej czasu. Tylko tyle i aż tyle.
- Kate zrobiła dużo dla zespołu jako tako. Ja wiem, ale mentalnie was poróżniła. Tu był problem. Nie w promocji, bo robiła ją świetnie, ale nie umiała rozmawiać z wami. Przestała się liczyć z waszą opinią. Zawsze mnie drażniła. Tak szczerze. Ale się nie wtrącałam. Zrobiła dużo dobrego, ale koniec końców... Z resztą nie ważne.

- Wiem Rea... Ja też nie. Po prostu dużo cię nie było. Sporo cię ominęło. Nie mam pretensji. Po prostu wiele się zmieniło, Star i Sky dorosły, Rain zrobiła się na tyle duża, że zrozumiała jak to jest tęsknić. Ja też tęskniłam. Masz wsparcie mnóstwa osób, ale brakuje ci tej jednej, najważniejszej. Jakkolwiek nie było, nie mogło być najgorzej - uśmiechnęła się - w końcu będziemy mieli Moon. A to już o czymś świadczy.

- Nagrać coś razem? Jasne, mogę grać, tylko muszę sobie przypomnieć jak to się robi - zażartowała.
- Ale do pisania to nie wiem, czy się jeszcze nadaję.

[Rea]

- Być może muszę ją lepiej poznać, poświęcić jej więcej uwagi - przyznał się - nie chcę żeby nas coś dzieliło. Zresztą nie chcę żeby mnie z kimkolwiek z dzieci czy Tobą dzieliło. Jesteście kolorami mojego świata - pochylił się w jej stronę by pocałować kobietę czule.
- Bo mimo wszystko, mimo wielu lat nauczyliśmy się szukać drogi do siebie - popatrzył w jej oczy z pewnością siebie - wciąż widzimy siebie, wspieramy. To więź którą ciężko zerwać, a nasze pociechy masz rację są tego dowodem.
- Na pewno umiesz i grać i pisać. Ale to na spokojnie, jak przyjdzie taki moment albo będziemy się nudzić. Dziś w końcu wieczorem się nie nudzimy - zauważył.
- Zadzwonimy później do dzieciaków? I do Jo! Wydawała się nerwowa, mówiła co prawda że wszystko ok. Ale słyszałem w jej głosie że jednak chyba nie. Mówiła że jedzie do lekarza po basenie zresztą więc... się zmartwiłem. Znaczy wiesz ostatnio niby się nic nie działo, ale pod koniec trasy miała rozstrój żołądka. Więc Kędzior specjalnie lekkie jedzenie dla niej organizował. Wtedy było w miarę dobrze, ale może to jakaś poważniejsza sprawa.

[Shinami]

- Musisz spędzić z nią trochę więcej czasu. Zabrać gdzieś, powygłupiać się, posiedzieć, musi ci na nowo zaufać. Teraz jest obrażona, ale przejdzie jej. Tak już jest z dzieciakami. A ty naważyłeś piwa. No i musisz je wypić. Spokojnie, będzie dobrze, tylko potrzebujecie czasu.
- Wiesz, mówiąc o tym, że będziemy mieli Moon, raczej myślałam o tym, że mamy dobry seks - mrugnęła do niego porozumiewawczo.
- Było dobrze, czy źle, seks zawsze był udany.
- No nie wiem, zobaczymy jak mi pójdzie, ale nie mówię nie. Mówię: jak najbardziej tak.
- Nie musisz mnie pytać, czy zadzwonimy do dzieci, jasne, że tak.
- Może Jo jest w ciąży? Rozstrój żołądka i tajemniczy lekarz, którego specjalizacji nie wymieniła. Może wreszcie im się udało i będą mieli dziecko. To pierwsze o czym pomyślałam. Do tej pory im się nie udawało, ale oboje są zdrowi, więc wiesz, takie rzeczy się zdarzają. Nam aż za często, nadrabiamy za innych - zaśmiała się.
- Piątka dzieci, to sporo w dzisiejszym świecie.

[Rea]

- W ciąży? Nie sądzę - powiedział powoli Rea między kolejnymi kęsami przyniesionego posiłku - Znaczy z tego co wiem to jedzie do ogólnego w sensie internisty. Na pewno by się cieszyli, ale chyba już odpuścili całkiem ten temat. Nawet jakąś terapie hormonalną przecież przechodziła i to też nie dawało efektu. A wszyscy mieliśmy w jeden dzień jakiś problem żołądkowy, tylko jej zostało dłużej. No nie wiem... trzeba ją podpytać co się dzieje - urzekł muzyk. Jego siostra poprzednie lata stawała z mężem na głowie żeby im się udało. Ale w końcu odpuścili, uznali że się nie da i cokolwiek robią nie daje to żadnego efektu. Z czasem porostu pochodzili się z myślą że nie będą mieli dzieci i już.
- To już wiem, przeżyję i spróbuję naprawić swoje błędy - zapewnił żonę - porostu jak zawsze martwię się na zapas. Z żadną z naszych córek nie chciałbym mieć konfliktu bo je uwielbiam, więc jak mam to... no właśnie to panikuję.
- Co do ilości, to możemy tylko pomyśleć o jakiejś pewniejszej formie co by się nie pojawiły kolejne - powiedział powoli - martwię się bardziej o twoje zdrowie. Piątka to nie mało dzieci, ale każdą z nich kocham, łącznie z Moon. Przynoszą mi ogromną radość i światło w życiu. Ale jeśli być chciała ograniczyć nasze wpadki, to jasne.
- Bo dobraliśmy się idealnie - zauważył - akurat masz rację seks u nas kwitnie. Bo jesteś świetna w tym co robisz - tak było. Rea uwielbiam seks z Shi. Byli otwarci , chętni do różnych pomysłów i urozmaiceń. Ale też słuchali siebie nawzajem. Czasami byli bardzo łagodni, innym razem wychodziły z nich zwierzaki, ale nikt się nie obrażał i zawsze brał pod uwagę samopoczucie partnera.

[Shinami]

- Może właśnie o to chodzi, że odpuścili, czasem to pomaga. Na pewno wielu parom to pomogło. Nie mówię, że tak jest, ale może akurat. Zawsze chcieli mieć dzieci, może im się udało. Trzymam kciuki żeby to było to a nie choroba. Zobaczymy.
- Na razie kochanie niczego nie musimy ograniczać i wcale nie uważam żeby Moon była wpadką, jest niespodzianką, jak Rain, ale nie wpadką. I cieszę się, że ona jest. Nasze "niespodzianki" są piękne. A mi nic nie jest, każdą ciążę znosiłam dobrze, z Moon trochę męczę się rano, ale poza tym mój organizm świetnie znosi ciążę. I wiesz co - pochyliła się nad stolikiem - próbuję ci powiedzieć komplement, że jesteś świetny w łóżku.
- A to już tyle lat za nami. Już nie mogę się odczekać dzisiejszego wieczoru. Mrrrrau.