Strona 17 z 20
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 12:19 am
autor: Diego
Mężczyzna uśmiechnął się ciepło do niej i objał ja. To było tak przyjemne mieć kogoś do kogo się przytulało.
- Nie zwykłem odmawiać kobieta w ciąży - powiedział żartobliwie.
- A Tobie w szczególnosci nie będę. Z chęcią zostanę - pocałował ją w policzek uwalniając od swoich ramion. Ruszył żeby rozłożyć talerze, kubki, przygotować jakoś stół.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 12:09 pm
autor: Nasira
- A kobietą, które nie są w ciąży? - zażartowała. Kiedy ją puścił oboje ruszyli do kuchni.
- Zjedzmy tutaj - powiedziała. Nie musieli iść do salonu, gdzie stał stół, mogli usiąść przy wyspie kuchennej.
- Chcesz koktajl owocowy? - spytała, a Diego przytknął.
- Staram się jeść dużo owoców, ze względu na witaminy - mówiła otwierając lodówkę i wyciągając z niej truskawki, maliny i winogrona - no i mają cukier, co powstrzymuje mnie od nieustannego jedzenia czekolady - zaczęła myć powoli owoce i wrzucać je do blendera - co nie zmienia faktu, że i tak mam ciągle ochotę na słodkie, a w szafce chowam sobie ciastka czekoladowe, ukryte za mąką, żeby dzieciaki nie chciały się na nie rzucić. Nie to, że zupełnie nie mogą jeść słodyczy, bez przesady, ale nie pozwalam na to za często. Wszystko z umiarem - wlała do blendera trochę wody, dorzuciła kostki lodu i listki mięty, która rosła w doniczce, a potem włączyła sprzęt. Mocno hałasował, więc przez chwilę nie mogli rozmawiać. Kiedy blender przestał pracować, Nas sięgnęła po wysokie szklanki i nalała im napój.
- Nie przepadam z koktajlami z warzyw, chociaż łatwiej mi wypić marchewkę zmiksowaną z malinami, niż ją po prostu zjeść - postawiła szklanki na blacie i usiadła na wysokim krzesełku przy wyspie kuchennej.
- A ty? Lubisz warzywa? Jaką pijesz kawę? Ile słodzisz? - to były pytania proste i błahe, ale znajomość codziennych zwyczajów była ważna dla każdego związku. A oni musieli się poznać. Nasi chciała wiedzieć takie rzeczy, bo to tworzyło więzi.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 12:32 pm
autor: Diego
Diego zaśmiał się cicho pod nosem słysząc jej komentarz, ale ruszył bez oporu za nią.
- Nie ma problemu możemy tutaj - powiedział. Wojskowy obserwował ją jak wykłada owoce, myje a potem miksuje.
- To co jemy ma duże znaczenie - przyznał jej - a ty jeszcze za dwie osoby więc siłą rzeczy musisz mieć wszystko co wartościowe i cenne.
Było to dla niego absolutnie logiczne i jasne. Uśmiechnął się kiedy podzieliła się z nim kwestiami jedzenia słodkiego.
- Piję czarną mocną kawę. Rozpuszczalną zalewam taką z czajnika ciśnieniowego. Ale taką pije tylko raz dziennie , rano. W pracy piję już inne rzeczy. Np. kawę zbożową, to moja babka mnie tego nauczyła. Rano jem też śniadania, ale potem zwykle w ciągu pracy w bazie nie mam czasu na nic więc mam takie... napoje z witaminami i minerałami. Nadal staram się utrzymać kondycję więc stąd staram się trzymać tego chociaż jednego posiłku w pracy. Ostatnio mi się ta rutyna popsuła, ale wojna w Ukrainie to duży problem dla wszystkich. Mamy więcej pracy i więcej stresu. Więc wróciłem do nałogu, ale już z nim walczę.
-Uwielbiam warzywa, najchętniej je jadłbym zawsze - zaśmiał się. Raczej ludziom się kojarzyło że faceci jedzą mięso i było sporo w tym racji. Ale wychował się na warzywach i lekkich posiłkach i uwielbiał je.
- Raczej nie słodzę, ale za to jadam ciastka. Uuuwielbiam je, chociaż staram się trzymać ich rozsądnej ilości. I koktajli warzywnych też dużo piję czy tam owocowych. To zawsze coś co jest lekkie i smaczne.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 1:14 pm
autor: Nasira
- Tak, jem dla dwojga, więc się staram. To znaczy zawsze się staram, mam problemy z wagą. Zwykle jem za mało i bardzo chudnę. Robię się koścista. Dlatego uważam co jem, staram się jeść białko, proteiny są ważne. Kocham słodycze, ograniczam je ze względu na dzieci, nie mogę przy nich jeść cukru nieustanie, z resztą to nie zdrowe. Z warzyw lubię kilka, paprykę, pomidory, rzodkiewkę, zielonego ogórka, fasolkę szparagową, brokuła, kalafior, szparagi i pewnie jeszcze kilka, ale nie znoszę marchewki, pietruszki, czy selera, jarmużu, no naprawdę, są okropne. Wrzucam je do koktajlów owocowych, żeby je jeść i nie czuć smaku. O, lubię też szpinak i inne zielone rzeczy, sałatę, koperek, szczypior, natkę pietruszki, właśnie, nie lubię korzenia, ale nać już tak. Generalnie lubię świeże zioła, dlatego am ich tyle w kuchni, nie do końca są one do ozdoby. Jemy je.
- Ja piję mokkę, albo latte machiato, lubię słodką kawę. Zawsze jem śniadanie, chociaż nie wstaję głodna, to po prostu taka rutyna. Najpierw zajmuje się śniadaniem dla dzieci, a swoje jej przy okazji, to zwykle płatki z mlekiem, albo owsiane, zdarza mi się kanapka, zależnie od tego co chcą dzieciaki. W weekendy mamy czasem naleśniki, tosty francuskie, jajecznicę, omlet, kiedy nie mogę spać to piekę bułeczki, albo rogaliki.
- To jaki masz nałóg? - zapytała. Większość osób miała jakieś nałogi, nie były dobre, ale istniały. Ona żarła po nocy ciastka.
- Mogę ci upiec ciastka - uśmiechnęła się do niego. Potrawa była już na talerzach, więc zaczęła jeść.
- Jaki jest twój ulubiony kolor?
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 1:38 pm
autor: Diego
- Ja nie lubię brukselki tak w sumie - zastanowił się chwilę - muszę ci kiedyś pokazać jak można fajnie zrobić nawet te warzywa których nie lubisz, a nie czujesz ich. Ej to naprawdę dużo warzyw. Bardzo rozsądnie że pilnujesz się. Czyli trzeba cię pilnować byś nie traciła na wadze i jadła odpowiednio dużo. Hm.. zapamiętam.
- Najbardziej to lubię w wiosnę i lato kupować warzywa, wiesz te na tych małych rynkach w centrum miasta. Tam są warzywa! Aż pachną, a marchewki skrzypią. My w poprzednim roku posadziliśmy zioła i paprykę w ogródku, nie wyszło to szczególnie ale w tym roku spróbujemy po raz drugi. Inez uwielbia prawdę w ogrodzie, to ona mnie namówiła do tego i uparcie przez pół roku męczyła.
- Ja owsiankę z owocami, bakaliami albo jeszcze fajniej kaszę tą taką żółtą... nie pamiętam. Jaglaną? Tak się to chyba nazywa.
- Z chęcią je znam. Mogę ci też pomóc, przy ich pieczeniu - dodał - lubię czarny i szary. Chociaż jak się domyślasz sporo mam zielonych rzeczy. Ale uwielbiam ubierać się w innym stylu niż teraz, mam sporą szafę różnych zestawów, chociaż rzadko je noszę.
Diego chwilę milczał jadł powoli i zastanawiał się czy powinien mówić Nasi. To nie był do końca rozsądny nałóg, ale miał być z nią szczery.
- Sildalud popijane whisky - powiedział w końcu powoli z poważną miną.
- I tak wiem, że nie powinno się tego łączyć. Na misji w Sierra Leone.. - zamyślił się chwile - naprawdę sobie nie radziłem ze stresem, zresztą mało kto sobie radził. Któryś z żołnierzy miał go przepisane , za papierosy je przehandlowywał. I tak się pojawił ten lek w moim życiu. Okazało się że po whisky działa lepiej i mnie wyłącza. Jak jest ogólnie dobrze to nie biorę go latami, ale... niektórzy żołnierze kiedy mają sporo stresu to idą się nachlać i wchodzą w regularne bójki, różne rzeczy się odwalają zresztą. Za to są solidne konsekwencję. A ja lubię mój zawód, mam dzieci na utrzymaniu, nie ma opcji żebym stracił pracę, żebym stracił kontrolę nad życiem, nie mogę się złamać. Więc wyszukałem sposób który jest legalny, nie robi nic złego nikomu i pomaga mi przejść przez okresy kiedy jest bardzo źle.
- Dobra a teraz czekam na reprymendę - dodał spoglądając na nią spokojnie. Zawsze ją dostawał, tak to działało. Żołnierze znajdowali sposób żeby nie wariować i dostawali od swoich kobiet i lekarzy po łbie. W pewnym momencie człowiek był już przyzwyczajony.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 1:53 pm
autor: Nasira
- Oj tak, latem warzywa i owoce są zupełnie inne. Najbardziej lubię świeże pomidory, takie, które dojrzewają w słońcu, nie pod lampami, mają zupełnie innych smak, jem je jak jabłka. I zielony ogórek i szczypior. Widzisz, lubię jeść, tylko czasem za mało i stąd się pilnuję. Chociaż przy Sarze jem więcej, ona lubi podgryzać, więc daję jej jabłka, arbuzy, melona. Nie musisz mnie pilnować ale możesz doglądać i się troszczyć - powiedziała słodko, patrząc na niego z uśmiechem.
- Czarny i szary... Czyli dość klasycznie. Ja lubię jasne kolory, kremowy, pastelowy róż, jasny błękit, biały. Mam niewiele ciemnych ubrań. No czarne sukienki, ale to taka klasyka, każda dziewczyna... kobieta, ma małą czarną w szafie. I lubię szpilki. Tak na marginesie.
- No cóż, nie jestem twoim lekarzem, ale wiedz, że właśnie wywracam oczami. Chociaż jeśli nie bierzesz tego często to nie nazwałabym tego nałogiem. Nie będę ci dawać żadnej reprymendy, bo mam lepszy pomysł. Daj sobie przypisać leki na ośrodkowy układ nerwowy. Zetną cię bez whisky. I będą bezpieczne. Bo leki, jakiekolwiek i alkohol to nie jest zbyt dobry pomysł. Jestem psychiatrą, mogę ci pomóc. Jeśli chcesz się uspokoić, spać, albo wyłączyć to są na to inne sposoby.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 2:11 pm
autor: Diego
- O to tak. Chciałem kiedyś zrobić szklarnie i mieć swoje. Najbardziej lubię bawole serca.. kojarzysz? Mój dziadek hodował właśnie pomidory i zakiszał ogórki. To jest dziwna potrawa ale na zimę jak się patrzy i zdrowa. Dobrze będę doglądać.
Patrzyli na siebie z delikatnymi uśmiechami. Diego czuł się dziwnie spokojny.
- Tak, tak klasycznie. Chociaż.. - uśmiechnął się i wyciągnął komórkę. Uwielbiał kolekcjonować koszulki, z różnymi napisami czasami śmiechowymi, czasami rockowymi, z pazurem albo zabawne. Nie nosił ich zawsze bo część tekstów była za trudna by tłumaczyć to Inez, a wiedział że dzieci będę pytać. Ale odszukał jednego ze zdjęć i pokazał je. Byli z kumplem i koleżanką z wojska na piwie. Zdjęcie obejmowało całą trójkę, której ktoś zrobił zdjęcie.
- Muszę przyznać że kobiety w szpilkach i sukienkach bardzo mi się podobają. Ale w tych różowych rybaczkach też było ci do twarzy. Podoba mi się twój styl - skomplementował ją.
- Mój lekarz o tym nie wie. Wybacz ale... - zamilkł chwilę - to problem na wiele godzin o czym nie wiedzą nasi lekarze i dlaczego. Nie ma sensu abyśmy o tym rozmawiali, ale dobrze pójdę na twoją propozycję. Ja nie chcę się zabić, mam zbyt wiele do stracenia.. teraz to już w ogóle - na chwilę przerwał jedzenie by chwycić jej dłoń i delikatnie pogładzić - muszę mieć jakiś sposób na wyłączenie bezpieczników w głowie, taka prawda. Jeśli znasz lepszy sposób, pójdę na to.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 2:36 pm
autor: Nasira
- Tak, pewnie, że znam, chociaż wolę malinowe, albo cherry. Zależy do czego. Nie hoduję pomidorów, bo nie mam na to czasu, ale w sumie bym mogła, ogród jest duży. Chociaż przyznaję się, nie ja o niego dbam, mam ogrodnika. I głównie są na nim kwiatki, drzewa, trawnik. Miejsce dla dzieci, patio, altana. Brakuje mi czasu na hodowanie warzyw.
Kiedy pokazał jej zdjęcie na telefonie zaśmiała się głośno.
- To zaproszenie? - wyciągnęła rękę i dotknęła jego brody.
- No to widzisz, tu do siebie pasujemy, lubię sukienki i szpilki. A to co miałam wcześniej, to ogrodniczki, nie rybaczki - uśmiechnęła się.
- W spodniach chodzę kiedy jest zimno, nie lubię rajstop, więc noszę pończochy do sukienek, ale zimą jest zwyczajnie dość chłodno, no a teraz, w ciąży to już w ogóle. Ubieranie zaczyna być trudne. Wciągnięcie dresu i spodni na ten brzuch jest nie specjalnie fajne. Ale czasem zakładam legginsy, bo wygodnie. Wiem, że za chwilę będą na mnie pasować tylko rozciągające się sukienki.
- Diego, ja od ponad 15stu lat mam do czynienia z pacjentami chorymi psychicznie, traumy, PTSD, niedoszli samobójcy, autoagresja, schizofrenia, CHAD, mania prześladowcza, borderline, widziałam już wszystko. Po to poszłam na studia medyczne, żeby pomagać. Ja wiem, nie chcesz zrobić sobie krzywdy, ale myślę o czymś innym. Co gdybyś się wyłączył, a Inez by się coś stało? Złóżmy, że się budzisz, zawozisz ją do szpitala, masz rozszerzone źrenice. Ktoś czuje od ciebie alkohol, badają cię, masz go we krwi i jesteś na lekach. Wiesz, że mógłbyś stracić prawa do opieki nad nią. Lepszy koktajl z legalnych leków, niż legalny lek i alkohol.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 2:59 pm
autor: Diego
- E ogrodnika, wycwaniłaś się - zaśmiał się szczerze.
-No moja babcia by pokręciła głową - dodał- ale ja cię rozumiem.
- Może być i zaproszenie - podobało mu się jej zachowanie i dystans.
- Mam całą kolekcję takich koszulek. Kiedyś ci pokaże - dodał - a ty co lubisz jak nosi mężczyzna? Podobno garnitury to taki standardowy zestaw.
- Czekaj to rybaczki się czymś różnią od ogrodniczek? Ok.. pewnie tak. Na pończochy jestem na tak - spojrzał na nią nieco niegrzecznie z błyskiem w oczach. Ta część garderoby była naprawdę fajna.
- No wiem, że teraz leginsy i luźne rzeczy będą na ciebie bardziej pasować. Ale przecież do tego możesz jeszcze wrócić.
- Gdyby była taka sytuacja zadzwoniłbym do Wolfa, Petera albo Lisy. Ja się z Tobą zgadzam Nasi, masz rację ale musiałem znaleźć jakieś wyjście. To było najlepsze wśród najgorszych. Nie możemy mówić lekarzom wszystkiego, bo trafiasz do szpitala, dostajesz dokumentację która ci nie pozwala iść dalej, jesteś wykluczony. Wtedy wcale nie zaczyna się leczenie, a często kończy twoje życie. Więc zostajemy z tym sami, musimy sobie pomagać nawzajem, chronić się i troszczyć. Mój lekarz wie dokładnie tyle ile musi o mnie wiedzieć, co mogę mu powiedzieć i da mi pieprzony papier że mogę służyć - na sekundę poczuł jak ten temat wywołuję złość ale trwało to dosłownie sekundę. Wrócił do znów spokojnego , ciepłego głosu.
- Myślisz że o tym nie myślałem? Wiele razy, szukałem rozwiązań.. i nie znalazłem. Stosuję to w ostateczności bo działa. Radzę sobie, odpowiadam za brygadę ludzi, za ich życie, za to żeby wrócili do domu. Wykonuję swoją pracę najlepiej jak umiem, staram się być odpowiedzialnym ojcem, dbać o wszystkie najważniejsze kwestie, myśleć o każdym szczególe. I... mogłoby się tak stać. Boję się tego, ale nie wiem co innego mógłbym zrobić lepiej.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: ndz sty 29, 2023 3:12 pm
autor: Nasira
- Tak, mam ogrodnika. To chłopak z sąsiedztwa, kończy liceum i sobie dorabia. Strzyże trawnik, dba o kwiatki. Pieli chwasty. Idealny układ. Czasem pomaga mu dziewczyna. Mnie to pasuje, a oni mają pieniędze na kino.
- Hahaha, rybaczki to spodnie które kończą się za kolanem albo w połowie łydki, a ogrodniczki mają szelki i są zabudowane z przodu.
- Diego... - powiedziała do niego łagodnie kładąc swoją dłoń na jego - spokojnie. Ja nie chce dla ciebie źle. Wręcz przeciwnie. Chcę ci pomóc. Jestem lekarzem prywatnym, nikt nie musi wiedzieć. Poza tym mogę wpisać dowolną diagnozę. Taka, która w razie czego nie będzie ci rzutowała na nic. Ja naprawdę chcę tylko o ciebie zadbać. Zależy mi.