Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
: śr lut 15, 2023 7:09 pm
- Żelki, serduszkowe żelki w każdej ilości i jagody z cukrem. Czekolada też może być. Po prostu muszę mieć wtedy słodycze. Czy to znaczy, że zamierzasz się mną wtedy opiekować?
- Jednak jestem trochę sztywniarą. Nie bujam się po klubach jak moja siostra. Mam określony rytm dnia, rytm tygodnia. Nie palę trawki i nie biegam nago po plaży. Głównie to siedzę w domu. Nie szaleję.
- Czy ty chcesz powiedzieć, że jesteś moim chłopakiem?
- Tak, lubię słodkie drinki. Unicorn Kisses i Paradise Rainbow.
- No nie lubiłam. Wiesz co, to nie do końca tak. Zaczynaliśmy od chwytu za nadgarstek, takiego bardzo silnego. David jest świetnym tancerzem, ale... No nie wiem, nie miał wtedy wyczucia. Za mocno mnie ściskał. Miałam siniaki na nadgarstkach. Chwycił mnie też parę razy za mocno za szyję. Ale potem było już okej, ogarnął to. Po prostu nie chciałabym już tego powtarzać.
- Hmm... No to skoro lubisz być sam. Jesteś do tego przyzwyczajony i to oswoiłeś, to po co ci ja? Zwłaszcza, że mówisz, że z samotnością ci dobrze - posmutniała. Nie umiała się w tym odnaleźć. Mówił, że ma zostać, że nie lubi być sam, że czuje się samotny, a nie chce. A teraz twierdził coś zupełnie odwrotnego. No to, które było prawdą? Chciał zostać sam, czy wolał być z nią? Spuściła wzrok, zrobiło jej się zwyczajnie przykro. Nawet ramiona jej opadły, a uścisk na jego szyi znacząco zelżał.
- Jednak jestem trochę sztywniarą. Nie bujam się po klubach jak moja siostra. Mam określony rytm dnia, rytm tygodnia. Nie palę trawki i nie biegam nago po plaży. Głównie to siedzę w domu. Nie szaleję.
- Czy ty chcesz powiedzieć, że jesteś moim chłopakiem?
- Tak, lubię słodkie drinki. Unicorn Kisses i Paradise Rainbow.
- No nie lubiłam. Wiesz co, to nie do końca tak. Zaczynaliśmy od chwytu za nadgarstek, takiego bardzo silnego. David jest świetnym tancerzem, ale... No nie wiem, nie miał wtedy wyczucia. Za mocno mnie ściskał. Miałam siniaki na nadgarstkach. Chwycił mnie też parę razy za mocno za szyję. Ale potem było już okej, ogarnął to. Po prostu nie chciałabym już tego powtarzać.
- Hmm... No to skoro lubisz być sam. Jesteś do tego przyzwyczajony i to oswoiłeś, to po co ci ja? Zwłaszcza, że mówisz, że z samotnością ci dobrze - posmutniała. Nie umiała się w tym odnaleźć. Mówił, że ma zostać, że nie lubi być sam, że czuje się samotny, a nie chce. A teraz twierdził coś zupełnie odwrotnego. No to, które było prawdą? Chciał zostać sam, czy wolał być z nią? Spuściła wzrok, zrobiło jej się zwyczajnie przykro. Nawet ramiona jej opadły, a uścisk na jego szyi znacząco zelżał.