[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Mad pobiegła do łazienki, ściągnęła z siebie spodnie i zarzuciła szlafrok na koszulkę. Wróciła do Davida i chwyciła go za rękę ciągnąc w stronę drzwi.
- Po prostu udawaj - powiedziała cicho zarzucając sobie jego rękę na ramie.
Uchyliła drzwi, nie otwierając ich całkowicie, a jedynie tak, żeby było widać ją i Davida. Wcześniej jeszcze rzuciła okiem, czy drzwi do sypialni są zamknięte.
- Słucham?
- Po prostu udawaj - powiedziała cicho zarzucając sobie jego rękę na ramie.
Uchyliła drzwi, nie otwierając ich całkowicie, a jedynie tak, żeby było widać ją i Davida. Wcześniej jeszcze rzuciła okiem, czy drzwi do sypialni są zamknięte.
- Słucham?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Ale... - David poruszył kilka razy ustami , ale ruszył za Madison.
Objął ją faktycznie ramieniem, ale jakoś dziwnie się zrobiło.
- Pani Madison Blackhven? - odezwał się poważnie mężczyzna - A i pan dyrektor..
Pokiwał głową, wyprostował się jeszcze bardziej.
- Mam podstawy aby sądzisz że leczyła pani mojego syna Leonarda Kossakowskiego. Co więcej przetrzymuje go gdzieś Pani.
David aż prychnął, przytulając się do dziewczyny. Próbował udawać profesjonalistę, ale chyba mu nie wyszło.
Objął ją faktycznie ramieniem, ale jakoś dziwnie się zrobiło.
- Pani Madison Blackhven? - odezwał się poważnie mężczyzna - A i pan dyrektor..
Pokiwał głową, wyprostował się jeszcze bardziej.
- Mam podstawy aby sądzisz że leczyła pani mojego syna Leonarda Kossakowskiego. Co więcej przetrzymuje go gdzieś Pani.
David aż prychnął, przytulając się do dziewczyny. Próbował udawać profesjonalistę, ale chyba mu nie wyszło.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Przede wszystkim, dzień dobry. I tak, nazywam się Madison Blackhaven, leczyłam takiego pacjenta, ale wypisał się na własne żądanie, podpisał dokumenty i wyszedł ze szpitala. Ani lekarz, ani szpital nie ma prawa śledzić dalszych losów pacjenta. Nie rozumiem co ma znaczyć, że kogoś, gdzieś przetrzymuję. Nie od tego jest lekarz proszę pana. Leczę w szpitalu, potem wracam do domu i mam normalne życie, jak pan widzi - delikatnie przyciągnęła bliżej siebie Davida.
- Kochanie, znasz tych ludzi?
- Kochanie, znasz tych ludzi?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Mam podstawy sądzić że łączyły was coś więcej - Powiedział spokojny pewny siebie - ktoś puścił farbę Pani doktor. Znam tą waszą etykę i nie przyszedłem o niej dyskutować. Możemy to rozwiązać na dwa sposoby albo pani mi ustąpi i pozwoli rozmawiać z synem albo..
- Hej, zaraz zaraz - wtrącił się David - po pierwsze nie będziesz grozić mojej dziewczynie!
Kłamstwo wyszło mu wyjątkowo autentycznie.
- Po drugie, już z Panem rozmawiałem w szpitalu. Po wypisaniu pacjenta nie odpowiadamy za jego los. Widział Pan dokumenty więc proszę tu nikogo nie straszyć.
- Nie kłamiecie? - zmarszczył nie ładnie brwi - zatem nie będziecie mieć nic przeciwko jak przejdę się po mieszkaniu i upewnię że nikt nie jest tak trzymany? - jego głos był mocny, pewny i coraz bardziej złośliwy.
- Kochanie.. może jednak nie warto - odezwała się cicho kobieta, ale zaraz cofnęła o krok pod wpływem wzroku męża.
- To jak będzie?
- Hej, zaraz zaraz - wtrącił się David - po pierwsze nie będziesz grozić mojej dziewczynie!
Kłamstwo wyszło mu wyjątkowo autentycznie.
- Po drugie, już z Panem rozmawiałem w szpitalu. Po wypisaniu pacjenta nie odpowiadamy za jego los. Widział Pan dokumenty więc proszę tu nikogo nie straszyć.
- Nie kłamiecie? - zmarszczył nie ładnie brwi - zatem nie będziecie mieć nic przeciwko jak przejdę się po mieszkaniu i upewnię że nikt nie jest tak trzymany? - jego głos był mocny, pewny i coraz bardziej złośliwy.
- Kochanie.. może jednak nie warto - odezwała się cicho kobieta, ale zaraz cofnęła o krok pod wpływem wzroku męża.
- To jak będzie?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Tak, łączy NAS - spojrzała czule na Davida - coś więcej niż relacje koleżeńskie, ale to nie jest pańska sprawa, tylko szpitala.
- Chyba pan żartuje? Już dzieci uczy się, żeby nie wpuszczać obcych do mieszkania. To prywatny teren i nikt nie będzie "się przechadzać" bo naszym domu. Chciałby pan, żeby obcy ludzie "rozglądali się" po pańskim mieszkaniu?. Nie wydaje mi się. Jeśli przekroczy pan próg tego domu zadzwonię po policję. Powtarzam to teren prywatny i osoby nieupoważnione nie mają tu prawa wstępu. Nie jest pan tutaj mile widziany. Sprawy pacjentów proszę załatwiać w szpitalu, a nie prywatnie, z lekarzami po pracy. Ach, byłabym zapomniała. Nielegalne pozyskanie danych lekarza i nachodzenie w domu jest karalne. Łamiecie prawo, więc póki jestem cierpliwa proszę odejść z własnej woli. Syna proszę szukać na własną rękę.
Mad trzymała się w ryzach, była bardzo oficjalna i spokojna, ale jej słowa mocne i pewne. Nie zamierzała się kłócić, ale chciała się pozbyć intruzów z progu jej domu i owszem, była gotowa zadzwonić po policję.
- Chyba pan żartuje? Już dzieci uczy się, żeby nie wpuszczać obcych do mieszkania. To prywatny teren i nikt nie będzie "się przechadzać" bo naszym domu. Chciałby pan, żeby obcy ludzie "rozglądali się" po pańskim mieszkaniu?. Nie wydaje mi się. Jeśli przekroczy pan próg tego domu zadzwonię po policję. Powtarzam to teren prywatny i osoby nieupoważnione nie mają tu prawa wstępu. Nie jest pan tutaj mile widziany. Sprawy pacjentów proszę załatwiać w szpitalu, a nie prywatnie, z lekarzami po pracy. Ach, byłabym zapomniała. Nielegalne pozyskanie danych lekarza i nachodzenie w domu jest karalne. Łamiecie prawo, więc póki jestem cierpliwa proszę odejść z własnej woli. Syna proszę szukać na własną rękę.
Mad trzymała się w ryzach, była bardzo oficjalna i spokojna, ale jej słowa mocne i pewne. Nie zamierzała się kłócić, ale chciała się pozbyć intruzów z progu jej domu i owszem, była gotowa zadzwonić po policję.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Czyli nie po dobroci - uśmiechnął się - dobrze. Jak pani sobie życzy... jestem cierpliwym człowiekiem, zrobię co będę musiał.
Uśmiechnął się krzywo, okropnie.
- Zatem miłego dnia... ładna z was para - powiedział powoli ale jego słowa brzmiały dziwnie.
- Proszę nas nie nachodzić - powiedział David postępując o krok. Wyciągnął z kieszeni telefon zresztą, równie jak Madison gotowy zadzwonić po policję.
Mężczyźni chwilę lustrowali się uważnie, David wyprostował się mocniej tamten również ale ruszył korytarzem w stronę wyjścia.
Zaś w ślad za nią jego żona szybkim drobnym krokiem. W jej oczach widać było strach zmieszany ze smutkiem i bólem.
David zamknął drzwi ciut mocniej niż by chciał.
- Szlag! - warknął cicho wypuszczając powietrze - co za powalony typ.
Uśmiechnął się krzywo, okropnie.
- Zatem miłego dnia... ładna z was para - powiedział powoli ale jego słowa brzmiały dziwnie.
- Proszę nas nie nachodzić - powiedział David postępując o krok. Wyciągnął z kieszeni telefon zresztą, równie jak Madison gotowy zadzwonić po policję.
Mężczyźni chwilę lustrowali się uważnie, David wyprostował się mocniej tamten również ale ruszył korytarzem w stronę wyjścia.
Zaś w ślad za nią jego żona szybkim drobnym krokiem. W jej oczach widać było strach zmieszany ze smutkiem i bólem.
David zamknął drzwi ciut mocniej niż by chciał.
- Szlag! - warknął cicho wypuszczając powietrze - co za powalony typ.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Co za ludzie - mruknęła Mad i odsunęła się od Davida.
- Dzwonie na policję i oskarżę ich o nękanie. Wiecznie tu nie będą, ale nie dam się nachodzić. Nikomu i z żadnego powodu.
Maddie wyszła do z salonu do biura i faktycznie zadzwoniła na policję. Znała dane rodziców Leo, więc po prostu zgłosiła, że jest nękana i poprosiła o zakaz zbliżania. Popołudniu miała przyjechać po dokumenty. Wiedziała, że nie da się rodzicom Leo. Nie było takiej szansy.
- Załatwione - powiedziała wracając do Davida.
- Zadzwoniłam do kumpeli, która pracuje na komendzie niedaleko szpitala. Popołudniu sąd wyda zakaz zbliżania się. I oskarżyłam ich o nękanie. Policja nie lubi obcokrajowców, którzy nachodzą obywateli. Więc nie dość, że dostaną zakaz, to jeszcze oskarżenie o nękanie. Niech tylko spróbują się tu zbliżyć, a wylądują w areszcie.
- Dzwonie na policję i oskarżę ich o nękanie. Wiecznie tu nie będą, ale nie dam się nachodzić. Nikomu i z żadnego powodu.
Maddie wyszła do z salonu do biura i faktycznie zadzwoniła na policję. Znała dane rodziców Leo, więc po prostu zgłosiła, że jest nękana i poprosiła o zakaz zbliżania. Popołudniu miała przyjechać po dokumenty. Wiedziała, że nie da się rodzicom Leo. Nie było takiej szansy.
- Załatwione - powiedziała wracając do Davida.
- Zadzwoniłam do kumpeli, która pracuje na komendzie niedaleko szpitala. Popołudniu sąd wyda zakaz zbliżania się. I oskarżyłam ich o nękanie. Policja nie lubi obcokrajowców, którzy nachodzą obywateli. Więc nie dość, że dostaną zakaz, to jeszcze oskarżenie o nękanie. Niech tylko spróbują się tu zbliżyć, a wylądują w areszcie.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Szybko - powiedział David - to zwykle trwa tygodniami. Ale fajnie że tak to wyszło. Będziesz chroniona. To chorzy ludzie i tyle...
- To co wygraliśmy temat - David uśmiechnął się patrząc na Madison.
- Może obejrzę wreszcie twojego faceta? - zapytał - on nic nadal nie wie?
David podejrzewał co mu odpowie Madison ale wolał się upewnić.
- A później zostawię was w spokoju.
- To co wygraliśmy temat - David uśmiechnął się patrząc na Madison.
- Może obejrzę wreszcie twojego faceta? - zapytał - on nic nadal nie wie?
David podejrzewał co mu odpowie Madison ale wolał się upewnić.
- A później zostawię was w spokoju.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Nic nie wie. I ma nie wiedzieć, bo wszystko się zawali. Wszystkie postępy, które zrobił zostaną utracone. Nie mogę mu tego zrobić. Czuje się tu bezpiecznie, tu, w tym mieszkaniu, to jego domu, gdyby wiedział, że jego rodzice znają ten adres załamałby się. Nigdy mu tego nie powiem. Wiem, że bliskich nie powinno się okłamywać, ale tak jest lepiej dla wszystkich. Chciał się odciąć od przeszłości i nie mogę pozwolić żeby ci ludzie odebrali mu poczucie bezpieczeństwa. Nie będą tu więcej niż kilkanaście dni, lepiej dla ich własnego dobra żeby się tu nie zbliżali. Ani teraz, ani nigdy.
- Chodź obejrzysz Leo - westchnęła i zaprowadziła Davida do sypialni, gdzie leżał ranny żołnierz.
- Chodź obejrzysz Leo - westchnęła i zaprowadziła Davida do sypialni, gdzie leżał ranny żołnierz.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Rozumiem - pokiwał spokojnie głową, argumenty Madison miały sporo sensu i układały się w logiczną całość.
Kiedy ruszyli, David przywitał się z Leo i chwilę rozmawiał z nim jak się czuję. Leo zdecydowanie zdecydowanie miał dość rozmów na temat swojego stanu zdrowia ale postarał się cierpliwie na wszystkie odpowiedzieć.
David obejrzał też jego rany dość dokładnie. Chwilę jeszcze rozmawiali już na luźne tematy bo lekarz zobaczył kilka książek historycznych które go zaciekawiły. Sam obiecał przynieść kilka pozycji o wczesnośredniowiecznej tematyce.
Potem pozwolił się odprowadzić Madison do drzwi.
- Zastanówcie się nad tą terapią domową i daj mi znać w tym temacie. A ja się pewnie pojawię za jakiś czas te książki przynieść. Rany wyglądają zaskakująco dobrze , brawo dla ciebie. Tylko pewnie te na twarzy będę problemem, może warto pomówić z terapeutką na ten temat? No wiesz, są w dość widocznym miejscu. Mimo starań nie znikną. Przekaże twojej mamie, że wszystko dobrze, dopytywała się o Leo.
Kiedy ruszyli, David przywitał się z Leo i chwilę rozmawiał z nim jak się czuję. Leo zdecydowanie zdecydowanie miał dość rozmów na temat swojego stanu zdrowia ale postarał się cierpliwie na wszystkie odpowiedzieć.
David obejrzał też jego rany dość dokładnie. Chwilę jeszcze rozmawiali już na luźne tematy bo lekarz zobaczył kilka książek historycznych które go zaciekawiły. Sam obiecał przynieść kilka pozycji o wczesnośredniowiecznej tematyce.
Potem pozwolił się odprowadzić Madison do drzwi.
- Zastanówcie się nad tą terapią domową i daj mi znać w tym temacie. A ja się pewnie pojawię za jakiś czas te książki przynieść. Rany wyglądają zaskakująco dobrze , brawo dla ciebie. Tylko pewnie te na twarzy będę problemem, może warto pomówić z terapeutką na ten temat? No wiesz, są w dość widocznym miejscu. Mimo starań nie znikną. Przekaże twojej mamie, że wszystko dobrze, dopytywała się o Leo.