[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- O nieee - trochę posmutniała, trochę żartowała.
- A niech to. To na pewno David chce dogadać karetkę - mocno cmoknęła Leo w usta i wstała zarzucając na siebie szlafrok. Jej telefon leżał na blacie w kuchni. Spojrzała na połączenie wyświetlał się na nim David.
- Hej, co tam? Chcesz obgadać sprawę karetki?
- A niech to. To na pewno David chce dogadać karetkę - mocno cmoknęła Leo w usta i wstała zarzucając na siebie szlafrok. Jej telefon leżał na blacie w kuchni. Spojrzała na połączenie wyświetlał się na nim David.
- Hej, co tam? Chcesz obgadać sprawę karetki?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Hej, hej - przywitał się radośnie z Madison.
- To też, ale podjadę z nią do ciebie. Chcę obejrzeć Leonarda. Ja wiem że jesteś lekarzem i na pewno bardzo o niego dbasz, ale... spróbuj zrozumieć, złamaliśmy kilka zasad i ciąży mi to na sumieniu. Po za tym chciałem też wpaść i pogadać.
David był człowiekiem który nienawidził łamać zasad, czuł się więc źle łamiąc je. Po za tym pojawienie się rodziców Leonarda w szpitalu, mocno go zaniepokoiło. Martwił się zresztą czy u Madison wszystko dobrze, przyjaźnili się od lat.
- Mogę wpaść dziś? - zapytał - widziałem że przepisano mu leki. Mogę je przynieść gdybyś chciała - zaoferował na końcu.
- To też, ale podjadę z nią do ciebie. Chcę obejrzeć Leonarda. Ja wiem że jesteś lekarzem i na pewno bardzo o niego dbasz, ale... spróbuj zrozumieć, złamaliśmy kilka zasad i ciąży mi to na sumieniu. Po za tym chciałem też wpaść i pogadać.
David był człowiekiem który nienawidził łamać zasad, czuł się więc źle łamiąc je. Po za tym pojawienie się rodziców Leonarda w szpitalu, mocno go zaniepokoiło. Martwił się zresztą czy u Madison wszystko dobrze, przyjaźnili się od lat.
- Mogę wpaść dziś? - zapytał - widziałem że przepisano mu leki. Mogę je przynieść gdybyś chciała - zaoferował na końcu.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Jasne, wpadaj, nie ma problemu. Możesz obejrzeć Leo. Zdjęłam mu opatrunki z twarzy, smaruję maścią i pilnuje żeby tego nie dotykał. Przeniosłam go do sypialni, bo nie dało się go utrzymać na szpitalnym łóżku. Noga goi się dobrze, zmieniam mu opatrunki i wygląda to całkiem nieźle. Nie wstaje i ma zakaz kombinowania. Podaje mu leki przez wenflon. Dzisiaj rano byłam w szpitalu i rozmawiałam z psychiatrą, dostaje też leki na stany lękowe. I załatwiłam mu terapię. To co, za godzinę u mnie?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Wiem o terapii psychiatra ze mną o tym rozmawiał - powiedział szczerze David - i ma pewną propozycję opowiem ci jak wpadnę.
- Dobra.. przyjedziemy, karetka weźmie łóżko i niech wraca a ja potem sobie jakoś wrócę - To do zobaczenia!
***
David uzgodnił wszystko co było ważne i załatwił też leki na receptę dla Leo i wpakował się do karetki. Dla nich to łóżko było dość ważnym elementem. Po mniej więcej umówionym czasie wraz z ratownikami medycznymi, pojawił się u Madison. Cały zespół się przywitał z znaną im lekarką i zawinęli sprzęt medyczny już nie potrzebny. David natomiast chwycił Madison pod ramię i zaprowadził do najdalej oddalonego pokoju.
- Jego rodzice byli, wiem że rozmawiali o Tobie z kimś z kadr. Uznałem że chcę cię ostrzec. Niby kadry nie mogą ujawniać twoich danych, ale... to dziwni ludzie, wierzę że mogliby złamać prawo byle się czegoś dowiedzieć. Więc musiałem ci powiedzieć - uśmiechnął się zmartwiony.
- Najwyżej będziemy kombinować, masz mnie po swojej stronie - dodał.
- To leki - wyciągnął ze swojej torby leki dla pacjenta - A jeśli chodzi o terapie, jeśli sprawa jest pilna możemy spróbować zacząć leczy go tu. Terapeutka zgodziła się zacząć od jednego dnia w tygodniu, leczenie tego typu zawsze długo trwa, a z twojego opisu domyśliła się, że to temat zdecydowanie poważny.
- Dobra.. przyjedziemy, karetka weźmie łóżko i niech wraca a ja potem sobie jakoś wrócę - To do zobaczenia!
***
David uzgodnił wszystko co było ważne i załatwił też leki na receptę dla Leo i wpakował się do karetki. Dla nich to łóżko było dość ważnym elementem. Po mniej więcej umówionym czasie wraz z ratownikami medycznymi, pojawił się u Madison. Cały zespół się przywitał z znaną im lekarką i zawinęli sprzęt medyczny już nie potrzebny. David natomiast chwycił Madison pod ramię i zaprowadził do najdalej oddalonego pokoju.
- Jego rodzice byli, wiem że rozmawiali o Tobie z kimś z kadr. Uznałem że chcę cię ostrzec. Niby kadry nie mogą ujawniać twoich danych, ale... to dziwni ludzie, wierzę że mogliby złamać prawo byle się czegoś dowiedzieć. Więc musiałem ci powiedzieć - uśmiechnął się zmartwiony.
- Najwyżej będziemy kombinować, masz mnie po swojej stronie - dodał.
- To leki - wyciągnął ze swojej torby leki dla pacjenta - A jeśli chodzi o terapie, jeśli sprawa jest pilna możemy spróbować zacząć leczy go tu. Terapeutka zgodziła się zacząć od jednego dnia w tygodniu, leczenie tego typu zawsze długo trwa, a z twojego opisu domyśliła się, że to temat zdecydowanie poważny.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Cholera... - mruknęła.
- Znam ojca Leo z opowieści, to przebiegły człowiek, mógł przekonać kogoś żeby dal mu adres do mnie. A jeśli go mają to się tu zjawią, prędzej czy później. Szlag by to...
- Leo czuję się lepiej psychicznie. A oni to wszystko zniszczą. Nie mogę pozwolić żeby znów przechodził traumę. Przeklęci ludzie.
- Mamy z Leo pół roku żeby sie pobrać. Tyle trwa wiza turystyczna, ale chcemy to zrobić wcześniej, żeby mógł pracować. Na uczelni zwalnia się stanowisko, ktoś idzie na emeryturę i będzie wakat. Oficjalnie uczelnia jeszcze nikogo nie szuka, ale Yoshi, przyjaciel Leo chce go tam wkręcić. Byłoby idealnie. Wszystko się układa tylko ci cholerni rodzice.
- Znam ojca Leo z opowieści, to przebiegły człowiek, mógł przekonać kogoś żeby dal mu adres do mnie. A jeśli go mają to się tu zjawią, prędzej czy później. Szlag by to...
- Leo czuję się lepiej psychicznie. A oni to wszystko zniszczą. Nie mogę pozwolić żeby znów przechodził traumę. Przeklęci ludzie.
- Mamy z Leo pół roku żeby sie pobrać. Tyle trwa wiza turystyczna, ale chcemy to zrobić wcześniej, żeby mógł pracować. Na uczelni zwalnia się stanowisko, ktoś idzie na emeryturę i będzie wakat. Oficjalnie uczelnia jeszcze nikogo nie szuka, ale Yoshi, przyjaciel Leo chce go tam wkręcić. Byłoby idealnie. Wszystko się układa tylko ci cholerni rodzice.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
David pokiwał głową powoli.
- Dobra, co trzeba zrobić jeśli chodzi o urząd? - zapytał szczerze - co mogę dla ciebie zrobić?
- Na pewno da się pewne rzeczy przygotować wcześniej. Ty zajmiesz się Leo a ja sprawami urzędowymi i papierami. Znam ludzi, ambasadorów i polityków, coś na pewno da się wymyśleć.
Powiedział szczerze i z entuzjazmem.
- Dobra, co trzeba zrobić jeśli chodzi o urząd? - zapytał szczerze - co mogę dla ciebie zrobić?
- Na pewno da się pewne rzeczy przygotować wcześniej. Ty zajmiesz się Leo a ja sprawami urzędowymi i papierami. Znam ludzi, ambasadorów i polityków, coś na pewno da się wymyśleć.
Powiedział szczerze i z entuzjazmem.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Nie, David. Nie trzeba. Musimy czekać aż przyjdą z Polski dokumenty Leo, choćby akt urodzenia, a potem musimy oboje iść do urzędu żeby wypełnić wniosek dotyczący ślubu . Nie da się tego przeskoczyć. Małżonkowie muszą przyjść oboje. Ale uda się to załatwić przed upływem sześciu miesięcy. 30 dni na jego dokumenty i 30 dni na ślub. Więc w 2-3 miesiące to na pewno się uda. Nie martw się. Chyba nie da się tego przyspieszyć. A jak u Ciebie? Wszystko okej?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- W razie gdybym mógł coś pomóc, nie wahaj się - uśmiechnął się do niej życzliwie.
- U mnie... w zasadzie idealnie. Wracam do domu w którym ktoś na mnie czeka, rano biegamy razem, wyprowadzamy psiaka. Od dawna nie czułem się tak szczęśliwy - przyznał szczerze.
- Sersi jest niezwykła, zwariowaną jak ja osobą. Ale jest nam ze sobą dobrze. Planuje wpadać do mnie do szpitala i będziemy jedli razem lunch więc już w ogóle ekstra.
- Tylko okazuje się że wciąż moje życie seksualne jest ciekawsze niż wasz wątek - westchnął - czyli wciąż jestem na językach. Miałem nadzieję, że poharatany żołnierz i urocza lekarka zainteresuje ludzi bardziej ode mnie.
- U mnie... w zasadzie idealnie. Wracam do domu w którym ktoś na mnie czeka, rano biegamy razem, wyprowadzamy psiaka. Od dawna nie czułem się tak szczęśliwy - przyznał szczerze.
- Sersi jest niezwykła, zwariowaną jak ja osobą. Ale jest nam ze sobą dobrze. Planuje wpadać do mnie do szpitala i będziemy jedli razem lunch więc już w ogóle ekstra.
- Tylko okazuje się że wciąż moje życie seksualne jest ciekawsze niż wasz wątek - westchnął - czyli wciąż jestem na językach. Miałem nadzieję, że poharatany żołnierz i urocza lekarka zainteresuje ludzi bardziej ode mnie.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Przejdzie im.Na moim oddziale jednak bardziej wypytują o mnie niż o ciebie. Doktor Blackhven ma faceta, z Polski, w dodatku rannego z którym zniknęła ze szpitala. No i jest biały, moja rodzina jest cała czarna, o czym wszyscy wiedzą, więc... Jest dziwnie, naprawdę dziwnie. Już chyba zniosła bym lepiej obgadywanie mojego życia seksualnego. Radzę ci olać plotki, sam mówisz, że jesteś szczęśliwy, że masz z kim spędzać czas, że nie jesteś już sam, to jest najważniejsze.
- Ja też jestem bardzo szczęśliwa. Leo jest cudowny. Stara się dla mnie ze wszystkich sił. Wiem, że gdyby mógł zerwałby dla mnie gwiazdę z nieba. Nigdy w życiu nie czułam się tak szczęśliwa i zakochana. Właśnie dlatego nie mogę pozwolić by trafił znów do Polski. Wszystko co udało mi się przez te dni wypracować ległoby w gruzach.
Nagle rozmowę przerwało im pukanie do drzwi. Madiie zdziwiła się, że może Leo coś zamówił. Zostawiła Davida na chwilę o pracowni, by sprawdzić kto przyszedł. Nie chciała niezapowiedzianych wizyt, więc najpierw zerknęła przez judasz. Osłupiała. Za drzwiami stał facet w mundurze i kobieta, ale ta wyglądała normalnie. Mężczyzna by rosły i niestety podobny do Leo. Wiedziała, że to jego rodzice. Stanęła jak wmurowana. Otrząsając się pobiegła po Davida.
- David - powiedziała cicho, ale zdenerwowana - musisz mi pomóc, błagam.
- Za drzwiami stoją rodzice Leo. Musisz udawać mojego faceta, wtedy ich przegonimy i odczepią się ode mnie raz na zawsze.
- Wprawię ich w zakłopotanie, tylko zarzucę na siebie szlafrok. Udawajmy że mamy normalny dzień, jaki obchodzą pary. Ja otworzę ty staniesz za mną i mnie objemiesz, to ukróci ich zapędy, a w razie jakby chcieli wejść siłą, to jesteś większy i silniejszy ode mnie. Błagam, pomóż.
- Ty ich znasz ze szpitala, ja nie, wiec będę udawać. Błagam...
- Ja też jestem bardzo szczęśliwa. Leo jest cudowny. Stara się dla mnie ze wszystkich sił. Wiem, że gdyby mógł zerwałby dla mnie gwiazdę z nieba. Nigdy w życiu nie czułam się tak szczęśliwa i zakochana. Właśnie dlatego nie mogę pozwolić by trafił znów do Polski. Wszystko co udało mi się przez te dni wypracować ległoby w gruzach.
Nagle rozmowę przerwało im pukanie do drzwi. Madiie zdziwiła się, że może Leo coś zamówił. Zostawiła Davida na chwilę o pracowni, by sprawdzić kto przyszedł. Nie chciała niezapowiedzianych wizyt, więc najpierw zerknęła przez judasz. Osłupiała. Za drzwiami stał facet w mundurze i kobieta, ale ta wyglądała normalnie. Mężczyzna by rosły i niestety podobny do Leo. Wiedziała, że to jego rodzice. Stanęła jak wmurowana. Otrząsając się pobiegła po Davida.
- David - powiedziała cicho, ale zdenerwowana - musisz mi pomóc, błagam.
- Za drzwiami stoją rodzice Leo. Musisz udawać mojego faceta, wtedy ich przegonimy i odczepią się ode mnie raz na zawsze.
- Wprawię ich w zakłopotanie, tylko zarzucę na siebie szlafrok. Udawajmy że mamy normalny dzień, jaki obchodzą pary. Ja otworzę ty staniesz za mną i mnie objemiesz, to ukróci ich zapędy, a w razie jakby chcieli wejść siłą, to jesteś większy i silniejszy ode mnie. Błagam, pomóż.
- Ty ich znasz ze szpitala, ja nie, wiec będę udawać. Błagam...
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Bardzo się cieszę - powiedział szczerze. Słuchał z radością i uwagą tego co mu mówiła. Najwyraźniej jego obawy o związek przyjaciółki były bezpodstawne. Aż objął ją mocno i wyściskał.
- Bardzo się cieszę - powiedział szczerze - to właśnie chciałem usłyszeć. I jeszcze raz, jeśli zabraknie ci rąk do pracy pamiętaj że masz jeszcze mnie. Ok? W każdej sprawie możesz do mnie przyjść, nawet... koloru do spinki czy wianka.
Uśmiechnął się do niej szeroko, uwalniając ją z objęć. Kiedy odeszła uznał, że nie będzie stał i się gapił tylko zrobi kawę dla siebie i Madison. Dla Leo też chciał ale nie był pewien czy żołnierz w ogóle pija kawy. Kiedy wróciła akurat obrócił się z puszką kawy w dłoni.
- Robię kawy dla siebie, zakładam że dla ciebie też a dla Leo? - widząc jej minę odłożył puszkę.
- Ale.. czekaj... jak to za drzwiami. I co mam niby robić? Stanąć tylko za tobą. No dobra, jasne ale... - nie miał zielonego pojęcia jak to sprzedażą im - no dobra to chodźmy.
- Bardzo się cieszę - powiedział szczerze - to właśnie chciałem usłyszeć. I jeszcze raz, jeśli zabraknie ci rąk do pracy pamiętaj że masz jeszcze mnie. Ok? W każdej sprawie możesz do mnie przyjść, nawet... koloru do spinki czy wianka.
Uśmiechnął się do niej szeroko, uwalniając ją z objęć. Kiedy odeszła uznał, że nie będzie stał i się gapił tylko zrobi kawę dla siebie i Madison. Dla Leo też chciał ale nie był pewien czy żołnierz w ogóle pija kawy. Kiedy wróciła akurat obrócił się z puszką kawy w dłoni.
- Robię kawy dla siebie, zakładam że dla ciebie też a dla Leo? - widząc jej minę odłożył puszkę.
- Ale.. czekaj... jak to za drzwiami. I co mam niby robić? Stanąć tylko za tobą. No dobra, jasne ale... - nie miał zielonego pojęcia jak to sprzedażą im - no dobra to chodźmy.