[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Akurat powinnaś więcej chcieć - zauważył. Bez lęków stawał się trochę bardziej śmiały i energiczny.
- Na chwilę owszem.. ale odbiorę jeszcze moje trzymanie za rękę za chwilę - ale puścił ją. Unieruchomił twarz by mogła obejrzeć ranę i ocenić jak wygląda sytuacja.
- Podatki w pocałunkach - dodał puszczając do niej oko.
- I jak? - zapytał. On sam w tym czasie rozmasowywał sobie lewą dłonią prawą. Miał w niej dużo siły, ale nigdy nie odzyskała pełnej sprawności. Ojciec naopowiadał jakąś historyjkę lekarzom, wypisali ich jedynie z zaleceniami co do leczenia. Oczywiście w domu zalecenia przestały mieć moc.
- Jakoś to wygląda? Dobrze się goi? - troszkę się już niecierpliwił.
- Na chwilę owszem.. ale odbiorę jeszcze moje trzymanie za rękę za chwilę - ale puścił ją. Unieruchomił twarz by mogła obejrzeć ranę i ocenić jak wygląda sytuacja.
- Podatki w pocałunkach - dodał puszczając do niej oko.
- I jak? - zapytał. On sam w tym czasie rozmasowywał sobie lewą dłonią prawą. Miał w niej dużo siły, ale nigdy nie odzyskała pełnej sprawności. Ojciec naopowiadał jakąś historyjkę lekarzom, wypisali ich jedynie z zaleceniami co do leczenia. Oczywiście w domu zalecenia przestały mieć moc.
- Jakoś to wygląda? Dobrze się goi? - troszkę się już niecierpliwił.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Maddie uśmiechnęła się i wstała. Obeszła łóżko by zajrzeć pod opatrunki. Bała bardzo delikatna zdejmując warstwę po warstwie. Rany były czerwone i mocno spuchnięte. W dodatku już wiedziała, że zostaną duże blizny. Jej to nie przeszkadzało, ale wiedziała, że jemu będzie. Będzie się martwił o to jak wygląda i o to, jak można go kochać w takim stanie.
- Rany są czerwone i opuchnięte, będą boleć, ale się goją. Muszę je odkazić - oświadczyła i na chwilę odeszła od łóżka by przynieść leki. Wróciła i zabrała się za oczyszczanie obu ran. Chwilę to trwało, wszystko było świeże a ona uważała żeby go nie urazić. Na koniec posmarowała mu twarz maścią ułatwiająca gojenie. Nie przykleiła jednak opatrunków.
- Na razie niech pooddycha, ale potem znów założę opatrunek - zakomunikowała.
- To musi trochę potrwać. Nie jestem czarodziejką, nie potrafię sprawić, żeby rany zniknęły od tak, chociaż bardzo bym chciała. Musisz być cierpliwy. Wiem, że to nie jest twoja mocna strona.
- Jeszcze jakieś życzenia moja bestio? - uśmiechnęła się.
- Rany są czerwone i opuchnięte, będą boleć, ale się goją. Muszę je odkazić - oświadczyła i na chwilę odeszła od łóżka by przynieść leki. Wróciła i zabrała się za oczyszczanie obu ran. Chwilę to trwało, wszystko było świeże a ona uważała żeby go nie urazić. Na koniec posmarowała mu twarz maścią ułatwiająca gojenie. Nie przykleiła jednak opatrunków.
- Na razie niech pooddycha, ale potem znów założę opatrunek - zakomunikowała.
- To musi trochę potrwać. Nie jestem czarodziejką, nie potrafię sprawić, żeby rany zniknęły od tak, chociaż bardzo bym chciała. Musisz być cierpliwy. Wiem, że to nie jest twoja mocna strona.
- Jeszcze jakieś życzenia moja bestio? - uśmiechnęła się.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Jasne, odkaź wytrzymam - powiedział cierpliwie.
- Spróbuję się nie denerwować i być cierpliwym. To że nie możesz uleczyć ran nie oznacza jeszcze, że nie jesteś czarodziejką. Dla mnie jesteś - uśmiechnął się i wyciągnął znów do niej dłoń.
- Wiesz o czym myślałem.. - podjął po chwili - że chciałabym, coś zmienić. Nie interesowało mnie dotąd jak wyglądam. Ale pomyślałem, że może mogłabyś mi pomóc. Skoro to nowy początek, może warto zmienić swój wizerunek. Co ty na to?
- Nie mówię że zaraz całkiem, ale wy ścinacie włosy kiedy zaczynacie od nowa. Wywalacie całą garderobę, bo budujecie siebie od nowa. Ja miałem praktycznie kilka rzeczy tylko.
- To wszystko moja piękna połówko - uśmiechnął się radośnie pod nosem.
- Spróbuję się nie denerwować i być cierpliwym. To że nie możesz uleczyć ran nie oznacza jeszcze, że nie jesteś czarodziejką. Dla mnie jesteś - uśmiechnął się i wyciągnął znów do niej dłoń.
- Wiesz o czym myślałem.. - podjął po chwili - że chciałabym, coś zmienić. Nie interesowało mnie dotąd jak wyglądam. Ale pomyślałem, że może mogłabyś mi pomóc. Skoro to nowy początek, może warto zmienić swój wizerunek. Co ty na to?
- Nie mówię że zaraz całkiem, ale wy ścinacie włosy kiedy zaczynacie od nowa. Wywalacie całą garderobę, bo budujecie siebie od nowa. Ja miałem praktycznie kilka rzeczy tylko.
- To wszystko moja piękna połówko - uśmiechnął się radośnie pod nosem.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Kiedy Maddison zrobiła już wszystko co potrzeba odłożyła leki i usiadła znów z prawej strony łóżka (jej prawej). Oczywiście chwyciła Leo za ręce.
- Jeśli chcesz coś zmienić, to jasne, śmiało - na jej twarzy pojawił się skromny uśmiech.
- A ja akurat włosów nie ścinami, za bardzo kocham moje loczki. Ale tobie możemy zmienić fryzurę. Powiedz mi tylko jaką chcesz mieć garderobę, a kupię ci coś na start. Bo na razie faktycznie, masz tylko kilka rzeczy, i piżamę w misie - zażartowała.
- Spokojnie, mam też w jeże - wysunęła lekko język drażniąc się z nim.
- I w żaby, do wyboru do koloru.
- Popołudniu zmienię ci pościel, ta jest szpitalna. Będziesz miał ładniejszą, bo widzisz... Zależy mi na tym, żebyś czuł się jak w domu. Nie jak w szpitalu. Ludzie szybciej dobrzeją kiedy czują się dobrze i bezpiecznie. A ja chcę żebyś szybko wyzdrowiał.
- Jesteś jeszcze głodny? Może chcesz obejrzeć film? - Maddie starała się jakoś trzymać, ale ostatnio spała... nawet nie wiedziała kiedy. Czuwała przy Leo, rozmawiała z Davidem, miała nocny dyżur i choć bardzo nie chciała spać zaczęło robić jej się zimno z przemęczenia. Była też trochę blada. Mimo to robiła wszystko by nie dać tego po sobie poznać.
- Jeśli chcesz coś zmienić, to jasne, śmiało - na jej twarzy pojawił się skromny uśmiech.
- A ja akurat włosów nie ścinami, za bardzo kocham moje loczki. Ale tobie możemy zmienić fryzurę. Powiedz mi tylko jaką chcesz mieć garderobę, a kupię ci coś na start. Bo na razie faktycznie, masz tylko kilka rzeczy, i piżamę w misie - zażartowała.
- Spokojnie, mam też w jeże - wysunęła lekko język drażniąc się z nim.
- I w żaby, do wyboru do koloru.
- Popołudniu zmienię ci pościel, ta jest szpitalna. Będziesz miał ładniejszą, bo widzisz... Zależy mi na tym, żebyś czuł się jak w domu. Nie jak w szpitalu. Ludzie szybciej dobrzeją kiedy czują się dobrze i bezpiecznie. A ja chcę żebyś szybko wyzdrowiał.
- Jesteś jeszcze głodny? Może chcesz obejrzeć film? - Maddie starała się jakoś trzymać, ale ostatnio spała... nawet nie wiedziała kiedy. Czuwała przy Leo, rozmawiała z Davidem, miała nocny dyżur i choć bardzo nie chciała spać zaczęło robić jej się zimno z przemęczenia. Była też trochę blada. Mimo to robiła wszystko by nie dać tego po sobie poznać.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Nie ścinaj swoich włosów, to twój znak rozpoznawalny.. uwielbiam je - powiedział szczerze. Miała piękne i niepowtarzalne włosy.
- W tym rzecz, że nie za bardzo wiem. Więc możemy pomyśleć o tym jak się wyśpisz i przedyskutować. Na razie idź spać - poprosił ją łagodnie.
- Mi wystarczy tablet i książka - widział że jest zmęczona. Sam czuł się znacznie lepiej niż do teraz. Ból zmniejszył się, nie był już głodny, a rany goiły się powoli.
- Naprawdę.. Madison idź spać. I nie tu... idź do łóżka - uniósł delikatnie głos by ją wyrzucić z pomieszczenia - nie ucieknę, poczekam aż się wyśpisz i spędzimy razem czas jakoś. Ale teraz nie chcę cię już tu widzieć.
Leo lekko żartował, ale wiedział że Madi nie odpuści, że będzie tu siedzieć i skakać wokół niego. A musiała zadbać też o swój organizm.
- W tym rzecz, że nie za bardzo wiem. Więc możemy pomyśleć o tym jak się wyśpisz i przedyskutować. Na razie idź spać - poprosił ją łagodnie.
- Mi wystarczy tablet i książka - widział że jest zmęczona. Sam czuł się znacznie lepiej niż do teraz. Ból zmniejszył się, nie był już głodny, a rany goiły się powoli.
- Naprawdę.. Madison idź spać. I nie tu... idź do łóżka - uniósł delikatnie głos by ją wyrzucić z pomieszczenia - nie ucieknę, poczekam aż się wyśpisz i spędzimy razem czas jakoś. Ale teraz nie chcę cię już tu widzieć.
Leo lekko żartował, ale wiedział że Madi nie odpuści, że będzie tu siedzieć i skakać wokół niego. A musiała zadbać też o swój organizm.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- O nie, nigdzie nie idę. Zostaję z tobą. 24godzinne dyżury to dla mnie nie nowość. Naprawdę, daję radę - mówiła, ale miała ciężkie powieki.
- Nie wyganiaj mnie bo i tak nie pójdę spać do sypialni. Nie ma opcji. Albo się na kanapie, albo wcale. Nie zamierzam stąd wychodzić. A jak coś będzie się działo? A ty postanowisz, że sam sobie poradzisz i uznasz, że może wstanie z łóżka to dobry pomysł? Hm? Wolę cię pilnować, bo czasem wpadasz na głupie pomysły.
Madison naprawdę przetrzymywała bardzo długie dyżury co nie oznaczało, że w tej chwili nie była zmęczona, po prostu nie chciała iść spać, żeby go nie zostawiać.
- Nie wyganiaj mnie bo i tak nie pójdę spać do sypialni. Nie ma opcji. Albo się na kanapie, albo wcale. Nie zamierzam stąd wychodzić. A jak coś będzie się działo? A ty postanowisz, że sam sobie poradzisz i uznasz, że może wstanie z łóżka to dobry pomysł? Hm? Wolę cię pilnować, bo czasem wpadasz na głupie pomysły.
Madison naprawdę przetrzymywała bardzo długie dyżury co nie oznaczało, że w tej chwili nie była zmęczona, po prostu nie chciała iść spać, żeby go nie zostawiać.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Madison, spójrz tu na mnie - chwycił ją aby tym razem delikatniej przyciągnąć.
- Nic mi się nie stanie! Poleżę tu, poczytam książkę, a potem pójdę spać. Tymczasem ty jesteś po pracy, jesteś blada i zapewne bardzo zmęczona. Nie wyspana możesz przegapić wiele rzeczy. Więc jeśli nie chcesz spać w sypialni, ok ustępuje możesz na kanapie. Ale nie odpierniczaj mi tu szopki! Bierzesz poduszkę, kocyk i grzecznie idziesz spać.
Zmarszczył czoło, na chwilę był stanowczy i pewnym tego co mówi.
- Bo wstawać to będę jeśli nie pójdziesz spać.. - mruknął pod nosem.
- Obiecuje nie wymyśleć niczego głupiego dopóki się nie obudzisz - dodał już łagodniej.
- Nic mi się nie stanie! Poleżę tu, poczytam książkę, a potem pójdę spać. Tymczasem ty jesteś po pracy, jesteś blada i zapewne bardzo zmęczona. Nie wyspana możesz przegapić wiele rzeczy. Więc jeśli nie chcesz spać w sypialni, ok ustępuje możesz na kanapie. Ale nie odpierniczaj mi tu szopki! Bierzesz poduszkę, kocyk i grzecznie idziesz spać.
Zmarszczył czoło, na chwilę był stanowczy i pewnym tego co mówi.
- Bo wstawać to będę jeśli nie pójdziesz spać.. - mruknął pod nosem.
- Obiecuje nie wymyśleć niczego głupiego dopóki się nie obudzisz - dodał już łagodniej.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Po pierwsze: Nie krzycz na mnie. Po drugie: W porządku, masz rację pójdę spać - powiedziała spokojnie, ale poważnie.
- Już okej? Możemy się nie sprzeczać? - to mówiła już znacznie bardziej łagodnie.
- Przyznałam ci rację, teraz możemy się pogodzić - pochyliła się w jego stronę i dała mu całusa w policzek.
- Pójdę się przebrać - oznajmiła i niespiesznie wstała. Potem zniknęła w sypialni, ale nie zamknęła drzwi do pokoju. Chciała mieć pewność, że w razie czego usłyszy Leo. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej koszulkę nocną i szlafrok pasujący do całości. Ubranie wykonane było z seledynowego jedwabiu malowanego w kwiaty. Koszulka była bardzo krótka, szlafrok zaś sięgał ziemi. Maddie lubiła się ładnie ubierać sama dla siebie. Czuła się wtedy lepiej, to podwyższało jej samoocenę. Póki krzątała się przy szafie Leo mógł ją widzieć. Potem schowała się w głębi pomieszczenia. Rzuciła ubranie na łóżko. Z przyjemnością zdjęła z siebie bluzę, która zaczynała ją już drażnić. Potem rozpięła rozporek spodni i ściągnęła je z pośladków. Obcisłe nogawki jak zwykle stawiały opór, więc pochyliła się żeby je ściągnąć. Odpięła stanik i z ulgą rzuciła go na łóżko. Na koniec pozbyła się majtek i przez chwilę była całkiem naga. Wcześniej z nikim nie mieszkała, więc nie pomyślała, że za nią znajduje się lustro wmontowane w szafę, w którym wszystko się odbijało i było ją widać z salonu.
Nie zwykła nosić bielizny do snu, dlatego po prostu narzuciła na siebie koszulę i szlafrok, wiążąc go mocniej w pasie. Rozpuściła jeszcze tylko włosy i w końcu wróciła do Leo. Znów usiadła na brzegu łóżka.
- Melduję gotowość do spania - zażartowała.
- Całus na dobranoc?
- Już okej? Możemy się nie sprzeczać? - to mówiła już znacznie bardziej łagodnie.
- Przyznałam ci rację, teraz możemy się pogodzić - pochyliła się w jego stronę i dała mu całusa w policzek.
- Pójdę się przebrać - oznajmiła i niespiesznie wstała. Potem zniknęła w sypialni, ale nie zamknęła drzwi do pokoju. Chciała mieć pewność, że w razie czego usłyszy Leo. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej koszulkę nocną i szlafrok pasujący do całości. Ubranie wykonane było z seledynowego jedwabiu malowanego w kwiaty. Koszulka była bardzo krótka, szlafrok zaś sięgał ziemi. Maddie lubiła się ładnie ubierać sama dla siebie. Czuła się wtedy lepiej, to podwyższało jej samoocenę. Póki krzątała się przy szafie Leo mógł ją widzieć. Potem schowała się w głębi pomieszczenia. Rzuciła ubranie na łóżko. Z przyjemnością zdjęła z siebie bluzę, która zaczynała ją już drażnić. Potem rozpięła rozporek spodni i ściągnęła je z pośladków. Obcisłe nogawki jak zwykle stawiały opór, więc pochyliła się żeby je ściągnąć. Odpięła stanik i z ulgą rzuciła go na łóżko. Na koniec pozbyła się majtek i przez chwilę była całkiem naga. Wcześniej z nikim nie mieszkała, więc nie pomyślała, że za nią znajduje się lustro wmontowane w szafę, w którym wszystko się odbijało i było ją widać z salonu.
Nie zwykła nosić bielizny do snu, dlatego po prostu narzuciła na siebie koszulę i szlafrok, wiążąc go mocniej w pasie. Rozpuściła jeszcze tylko włosy i w końcu wróciła do Leo. Znów usiadła na brzegu łóżka.
- Melduję gotowość do spania - zażartowała.
- Całus na dobranoc?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Nie krzyczę - zauważył ale powiedział to łagodniejszym już tonem - przywołuję cię do obowiązku Panno Blackhaven.
Spojrzał na nią próbując zachować powagę. Ale tylko na chwilę uśmiechnął się szeroko, lekko krzywo co nadało pewnej zadziorności jego wyglądowi twarzy.
- Muszę zadbać o ciebie, tak samo jak ty o mnie. Nawet jeśli koniecznością będzie uniesienie głosu.
Z chęcią przyjął kolejnego całusa, naprawdę zaczynał to lubić. Jego serce biło trochę szybciej kiedy tak robiła.
- Już ok... martwię się po prostu o ciebie wiesz - nim się odsunęła przesunął dłonią po jej policzku - jesteś bardzo dzielną kobietą, uniosłabyś świat na barkach gdyby trzeba było... ale czasami trzeba odpuścić i dać sobie na chwilę wytchnienia. To ten moment.
Odprowadził ją wzrokiem do pokoju. A potem nagle zobaczył w lustrze jak się przebiera. Początkowo chciał coś powiedzieć, ale ten widok był miły dla oka. Była naprawdę ładna i Leo zrobił się aż przykro, że nie zauważył tego wcześniej.
- Jesteś naprawdę piękna Medison - powiedział łagodnie kiedy usiadła na brzegu łóżka - i masz dużo.. lustro w sypialni.
Dodał nie wiedząc za bardzo jak zareaguje. Nie chciał jej urazić, ale udawania że jej nie widział, lub co gorsza był to mu obojętny widok był chyba jeszcze gorszy.
- Myślałem że już nie wrócisz po całusa.
Spojrzał na nią próbując zachować powagę. Ale tylko na chwilę uśmiechnął się szeroko, lekko krzywo co nadało pewnej zadziorności jego wyglądowi twarzy.
- Muszę zadbać o ciebie, tak samo jak ty o mnie. Nawet jeśli koniecznością będzie uniesienie głosu.
Z chęcią przyjął kolejnego całusa, naprawdę zaczynał to lubić. Jego serce biło trochę szybciej kiedy tak robiła.
- Już ok... martwię się po prostu o ciebie wiesz - nim się odsunęła przesunął dłonią po jej policzku - jesteś bardzo dzielną kobietą, uniosłabyś świat na barkach gdyby trzeba było... ale czasami trzeba odpuścić i dać sobie na chwilę wytchnienia. To ten moment.
Odprowadził ją wzrokiem do pokoju. A potem nagle zobaczył w lustrze jak się przebiera. Początkowo chciał coś powiedzieć, ale ten widok był miły dla oka. Była naprawdę ładna i Leo zrobił się aż przykro, że nie zauważył tego wcześniej.
- Jesteś naprawdę piękna Medison - powiedział łagodnie kiedy usiadła na brzegu łóżka - i masz dużo.. lustro w sypialni.
Dodał nie wiedząc za bardzo jak zareaguje. Nie chciał jej urazić, ale udawania że jej nie widział, lub co gorsza był to mu obojętny widok był chyba jeszcze gorszy.
- Myślałem że już nie wrócisz po całusa.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- O ty wstrętny podglądaczu! - Maddie uśmiechnęła się żartując i "uderzając" go małą piąstką w ramie. Zrobiło się jej trochę głupio i zarumieniła się. Nie przewidziała, że jej odbicie w lustrze będzie widać w salonie. Do tej pory mieszkała sama, więc nie musiała się krępować. Teoretycznie przy nim też nie, ale ich relacja intymna jak na razie kończyła się na pocałunkach. Chcąc ukryć wstyd pochyliła się w jego stronę.
- Jesteś absolutnie wstrętny - na tym skończyła i pocałowała go. Pragnęła bliskości. Lubiła kiedy ją dotykał i całował. Było w tym coś czego jeszcze nie miała. Miewała już chłopaków, zazwyczaj na krótko. Zdarzały jej się też romanse, ale nigdy nikogo tak naprawdę nie kochała.
- No dobra, idę spać a ty możesz sobie myśleć o czym chcesz - było oczywiste, że będzie myślał o tym co zobaczył. Wstała i poszła ułożyć się na kanapie. Ułożyła sobie poduszkę pod głową i przykryła się tylko do połowy kocem. W mieszkaniu było bardzo ciepło.
- Dobranoc - powiedziała jeszcze - ty też się prześpij.
Maddie szybko zmorzył sen. Naprawdę była wykończona. Śniły jej się różne rzeczy, takie przez które wierciła się przez sen, po pół godzinie koc leżał już na podłodze, a ona była wyciągnięta na kanapie na wznak, z rękami za głową. Szlafrok miała rozchełstany na boki, więc wyglądało to tak, jakby leżała w samej koszuli. Jej długie, bardzo szczupłe nogi były odkryte, koszulka podniosła jej się prawie do bioder. Prawie. Niespokojnie przekręciła się na bok, tak że ubranie odsłoniło jej biodro i pośladek. Czego nie miała świadomości. Maddie zawsze spała wiercąc się, było to związane z pracą i emocjami jakie przynosiła do domu. Zawsze budziła się albo zaplątana w pościel, albo we własne ubranie.
- Jesteś absolutnie wstrętny - na tym skończyła i pocałowała go. Pragnęła bliskości. Lubiła kiedy ją dotykał i całował. Było w tym coś czego jeszcze nie miała. Miewała już chłopaków, zazwyczaj na krótko. Zdarzały jej się też romanse, ale nigdy nikogo tak naprawdę nie kochała.
- No dobra, idę spać a ty możesz sobie myśleć o czym chcesz - było oczywiste, że będzie myślał o tym co zobaczył. Wstała i poszła ułożyć się na kanapie. Ułożyła sobie poduszkę pod głową i przykryła się tylko do połowy kocem. W mieszkaniu było bardzo ciepło.
- Dobranoc - powiedziała jeszcze - ty też się prześpij.
Maddie szybko zmorzył sen. Naprawdę była wykończona. Śniły jej się różne rzeczy, takie przez które wierciła się przez sen, po pół godzinie koc leżał już na podłodze, a ona była wyciągnięta na kanapie na wznak, z rękami za głową. Szlafrok miała rozchełstany na boki, więc wyglądało to tak, jakby leżała w samej koszuli. Jej długie, bardzo szczupłe nogi były odkryte, koszulka podniosła jej się prawie do bioder. Prawie. Niespokojnie przekręciła się na bok, tak że ubranie odsłoniło jej biodro i pośladek. Czego nie miała świadomości. Maddie zawsze spała wiercąc się, było to związane z pracą i emocjami jakie przynosiła do domu. Zawsze budziła się albo zaplątana w pościel, albo we własne ubranie.