[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Z chęcią zobaczę swój dom - powiedział powoli, nie był przekonany do tego jeszcze, ale nazwanie czegoś nagłos pomagało.
Przebieranie było krępujace i wymagało współpracy obydwojgu. Leo cierpliwie znosił tą niekomfortowa sytuację nie mówiąc ani słowa. Ale znał ja, znał jej dotyka więc akceotował.
- opowiedz mi o tym miejscu, o domu - poprosił po chwili - wiesz że wtedy zaczną się inne problemy. Nie rozmawialiśmy o tym ale będę spał obok ciebie... Będziemy blisko... Powinnaś wiedzieć, że sypiałem kiedyś już z kobietami, nim się poznaliśmy. Przepraszam że mówie o tym teraz, ale wplyneła na to ostatnia rozmowa z Nadzieją. Ona unika nie tyle dotyku co seksu i to rzutuje na jej związek. Więc chcę żebyś wiedziała że nie mam z tym problemów. Nie do końca odczuwam związane z tym emocje, ale tego się nauczę. Bo będziesz koło mnie - mówił poważnie, bo ukrywanie przed nią nie leżało w jego naturze. Zresztą mogli to obgadac jakoś i coś ustalić razem. Skoro już mówili o związku, a nawet małzeństwie, uznał że powinna to wiedzieć.
- skala.. 4 może. Jest lepiej, spałem a ty jak rozumiem pójdziesz zaraz do pracy. Więc mów do mnie proszę, wiesz że lubię twój głos.
Uniósł dłoń by dotknąć jej policzka i spróbował ja pocałować. To było nawet przyjemne uczucie, zaskakująco inne, czule i subtelne.
Przebieranie było krępujace i wymagało współpracy obydwojgu. Leo cierpliwie znosił tą niekomfortowa sytuację nie mówiąc ani słowa. Ale znał ja, znał jej dotyka więc akceotował.
- opowiedz mi o tym miejscu, o domu - poprosił po chwili - wiesz że wtedy zaczną się inne problemy. Nie rozmawialiśmy o tym ale będę spał obok ciebie... Będziemy blisko... Powinnaś wiedzieć, że sypiałem kiedyś już z kobietami, nim się poznaliśmy. Przepraszam że mówie o tym teraz, ale wplyneła na to ostatnia rozmowa z Nadzieją. Ona unika nie tyle dotyku co seksu i to rzutuje na jej związek. Więc chcę żebyś wiedziała że nie mam z tym problemów. Nie do końca odczuwam związane z tym emocje, ale tego się nauczę. Bo będziesz koło mnie - mówił poważnie, bo ukrywanie przed nią nie leżało w jego naturze. Zresztą mogli to obgadac jakoś i coś ustalić razem. Skoro już mówili o związku, a nawet małzeństwie, uznał że powinna to wiedzieć.
- skala.. 4 może. Jest lepiej, spałem a ty jak rozumiem pójdziesz zaraz do pracy. Więc mów do mnie proszę, wiesz że lubię twój głos.
Uniósł dłoń by dotknąć jej policzka i spróbował ja pocałować. To było nawet przyjemne uczucie, zaskakująco inne, czule i subtelne.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Będziesz spał ze mną, nie obok mnie - poprawiła go.
- A myślisz, że ja jestem święta? Oj Leo, mam 29 lat i nie specjalnie unikałam płci przeciwnej. Nie musisz mi się tłumaczyć z tego, że z kimś sypiałeś, bo to absolutnie normalne i wręcz oczywiste. W domu mamy jedno łóżko. Ja nie mam problemów z seksem. A ty... Ja wiem, że masz swoje problemy, ale mnie kochasz, prawda? To wiele rozwiązuje. Bo jak się kogoś kocha jest inaczej. Lepiej. Nie boję się seksu z tobą. Raczej się na niego cieszę - uśmiechnęła się po raz kolejny.
- Seks jest dla mnie ważny. Dla ciebie na pewno też. I jest częścią wspólnego życia. To, że do tej pory nie byliśmy razem, nie znaczy, że tego nie chcę. Emocje przyjdą z czasem, albo pojawią się nagle, ale na pewno będą. Wiesz dlaczego? Bo to ja. Bo się mnie nie boisz. Nie stronisz od mojego dotyku, a ja od twojego. Bo mi ufasz. Bo cię kocham. Bardzo.
- Chcesz posłuchać o domu... Dobrze...
Madison ściągnęła ze stóp buty i położyła się na boku obok Leo. Była bardzo szczupła, więc było dla niej dość miejsca.
- Więc... Mieszkamy na 18stym piętrze, 30sto piętrowego budynku. Po otwarciu drzwi wchodzisz do jasnego korytarza, ściany są pomalowane na słoneczny żółty. Na lewej ścianie wisi ogromne lustro, a wokół niego powiesiłam rośliny. Po prawej jest miejsce na buty i wieszaki na kurtki. Trochę dalej stoi fikus benjamina. Na wprost od razu jest salon, na prawo łazienka, z dużą wanną, w której będziemy się kąpać. W łazience jest małe okno, więc też stoją rośliny. Na półkach mam sól do kąpieli, płyn i bomby, będziemy mogli wylegiwać się w wannie godzinami. Łazienka jest połączona z naszą sypialnią. Ściana za łóżkiem jest pomalowana na bardzo ciemno szaro-beżowy. Mamy wysokie wezgłowie łóżka obite na czarno. Łóżko jest szerokie, ale i tak będę spała najbliżej jak się da, więc nie będziesz się wysypiał.
- Pościel jest ciemnozielona i mamy czarne poduszki. Na lewo mamy wielkie okna z widokiem na miasto, ale można je przysłonić zielonymi zasłonami. Przed łóżkiem leży gruby dywan po którym będziemy się tarzać, bo zaraz przy nim jest bio kominek. Na prawo są nasze szafy. Kuchnia jest otwarta na jadalnię i salon. Salon jest turkusowo - kremowy. Mamy duży narożnik, a naprzeciw niego wielki ekran, na którym obejrzymy Władcę Pierścieni. Mamy też ogromny fotel na którym będziemy się kochać na wszystkie możliwe sposoby. W kuchni stoi czarny stół, drewniane krzesła i ozdobny żyrandol. Jest dość mała, ale przynajmniej przy gotowaniu będziemy blisko. Kiedy nie będzie wiatru będziemy jeść na balkonie, przy świecach, a potem wykorzystamy żółtą kanapę w biurze, gdzie stoją dwa biurka, jedno dla ciebie, drugie dla mnie. Mamy całą ścianę regałów, gdzie można postawić mnóstwo książek. Będziemy czytać razem. Usiądziesz w fotelu przy oknie, weźmiesz swoją książkę, a ja usiądę ci na kolanach z zamiarem czytania swojej, ale tak naprawdę będę cię zaczepiać całując po policzkach, aż odłożysz książkę i zajmiesz się swoją żoną, a żona zajmie się tobą.
- A myślisz, że ja jestem święta? Oj Leo, mam 29 lat i nie specjalnie unikałam płci przeciwnej. Nie musisz mi się tłumaczyć z tego, że z kimś sypiałeś, bo to absolutnie normalne i wręcz oczywiste. W domu mamy jedno łóżko. Ja nie mam problemów z seksem. A ty... Ja wiem, że masz swoje problemy, ale mnie kochasz, prawda? To wiele rozwiązuje. Bo jak się kogoś kocha jest inaczej. Lepiej. Nie boję się seksu z tobą. Raczej się na niego cieszę - uśmiechnęła się po raz kolejny.
- Seks jest dla mnie ważny. Dla ciebie na pewno też. I jest częścią wspólnego życia. To, że do tej pory nie byliśmy razem, nie znaczy, że tego nie chcę. Emocje przyjdą z czasem, albo pojawią się nagle, ale na pewno będą. Wiesz dlaczego? Bo to ja. Bo się mnie nie boisz. Nie stronisz od mojego dotyku, a ja od twojego. Bo mi ufasz. Bo cię kocham. Bardzo.
- Chcesz posłuchać o domu... Dobrze...
Madison ściągnęła ze stóp buty i położyła się na boku obok Leo. Była bardzo szczupła, więc było dla niej dość miejsca.
- Więc... Mieszkamy na 18stym piętrze, 30sto piętrowego budynku. Po otwarciu drzwi wchodzisz do jasnego korytarza, ściany są pomalowane na słoneczny żółty. Na lewej ścianie wisi ogromne lustro, a wokół niego powiesiłam rośliny. Po prawej jest miejsce na buty i wieszaki na kurtki. Trochę dalej stoi fikus benjamina. Na wprost od razu jest salon, na prawo łazienka, z dużą wanną, w której będziemy się kąpać. W łazience jest małe okno, więc też stoją rośliny. Na półkach mam sól do kąpieli, płyn i bomby, będziemy mogli wylegiwać się w wannie godzinami. Łazienka jest połączona z naszą sypialnią. Ściana za łóżkiem jest pomalowana na bardzo ciemno szaro-beżowy. Mamy wysokie wezgłowie łóżka obite na czarno. Łóżko jest szerokie, ale i tak będę spała najbliżej jak się da, więc nie będziesz się wysypiał.
- Pościel jest ciemnozielona i mamy czarne poduszki. Na lewo mamy wielkie okna z widokiem na miasto, ale można je przysłonić zielonymi zasłonami. Przed łóżkiem leży gruby dywan po którym będziemy się tarzać, bo zaraz przy nim jest bio kominek. Na prawo są nasze szafy. Kuchnia jest otwarta na jadalnię i salon. Salon jest turkusowo - kremowy. Mamy duży narożnik, a naprzeciw niego wielki ekran, na którym obejrzymy Władcę Pierścieni. Mamy też ogromny fotel na którym będziemy się kochać na wszystkie możliwe sposoby. W kuchni stoi czarny stół, drewniane krzesła i ozdobny żyrandol. Jest dość mała, ale przynajmniej przy gotowaniu będziemy blisko. Kiedy nie będzie wiatru będziemy jeść na balkonie, przy świecach, a potem wykorzystamy żółtą kanapę w biurze, gdzie stoją dwa biurka, jedno dla ciebie, drugie dla mnie. Mamy całą ścianę regałów, gdzie można postawić mnóstwo książek. Będziemy czytać razem. Usiądziesz w fotelu przy oknie, weźmiesz swoją książkę, a ja usiądę ci na kolanach z zamiarem czytania swojej, ale tak naprawdę będę cię zaczepiać całując po policzkach, aż odłożysz książkę i zajmiesz się swoją żoną, a żona zajmie się tobą.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Żołnierz słuchał jej słów oparł lekko głowę o jej ramię i przymknął powieki , aby to sobie wyobrazić wszystko. Świat wyobrażeń zdawał się brzpieczny, miało się tam kontrolę nad wszystkich, wymyślał sobie wtedy inne scenariusze swojego życia, inna rodzinę, czasem inna epokę. A od pewnego czasu życie z Madi, analizował co mogą razem robić, jak zbudować ten wspólny dom, jak zbudować miejsce, które będzie tylko dla nich dwojga. Wyobrażenie go uspokajały, pozwalały przyzwyczaić się do nowej sytuacji bez gniewu , który zwykle poprostu był w nim.
- To jest naprawdę ładny dom - powiedział w końcu unosząc na nią wzrok - podoba mi się. Zawsze miałaś tam dwa biurka czy to zmiana od jakiegoś czasu?
- Obawiam się tylko że będę musiał zadzwonić do piekła.Zapewne do dokumentów potrzebujesz chociażby akt urodzenia, jest w tam - mówił to spokojnie, opanowanym głosem - ale załatwie to.
Zapewnił ją. Nadzieja na zmianę w życiu, opanowała lęki i strach przed piekłem. Oni nie mogli mu nic zrobić, był bezpieczny, daleko od nich.
- No i twoich rodziców nie poznałem. Już wiedzą? Nie mówiłaś mi o nich specjalnie dużo, może teraz opowiesz? Chciałbym aby mnie... Chociaż zaakceptowali. Mogę się jakoś do tego przygotować?
Nie znał ich i ta myśl niedawała mu spokoju, to byli ludzie ważni dla Madison, jej krewni. A teraz siła rzeczy będą jego krewnymi równierz. Konflikty z nimi to była ostatnia rzecz jakiej pragnął.
- To jest naprawdę ładny dom - powiedział w końcu unosząc na nią wzrok - podoba mi się. Zawsze miałaś tam dwa biurka czy to zmiana od jakiegoś czasu?
- Obawiam się tylko że będę musiał zadzwonić do piekła.Zapewne do dokumentów potrzebujesz chociażby akt urodzenia, jest w tam - mówił to spokojnie, opanowanym głosem - ale załatwie to.
Zapewnił ją. Nadzieja na zmianę w życiu, opanowała lęki i strach przed piekłem. Oni nie mogli mu nic zrobić, był bezpieczny, daleko od nich.
- No i twoich rodziców nie poznałem. Już wiedzą? Nie mówiłaś mi o nich specjalnie dużo, może teraz opowiesz? Chciałbym aby mnie... Chociaż zaakceptowali. Mogę się jakoś do tego przygotować?
Nie znał ich i ta myśl niedawała mu spokoju, to byli ludzie ważni dla Madison, jej krewni. A teraz siła rzeczy będą jego krewnymi równierz. Konflikty z nimi to była ostatnia rzecz jakiej pragnął.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Madison leżała patrząc mu w oczy.
- Postawiłam drugie biurko, kiedy wróciłam do domu, z nadzieją, że się przyda - przyznała nieco zakłopotana.
- Uznałam, że jeśli nie, to będę miała długi blat roboczy, a jeśli tak... Sam wiesz...
- Nie będziesz musiał nigdzie dzwonić. Akt urodzenia załatwia się przez internet.
- Moi rodzice jeszcze nie wiedzą. Nie mogłam powiedzieć nawet mamie, bo chciałam żeby cię operowała. Gdyby wiedziała, nie mogłaby się tobą zająć. A potem siedziałam przy tobie, więc nie miałam kiedy powiedzieć. Wiedzą tylko, że na froncie poznałam kogoś kto jest mi bardzo bliski. Ale nie wiedzą, że ty to ty, że tu jesteś. Powiem im. O wszystkim. O tobie, o nas, o ślubie. Oni nie są w stanie zmienić mojej decyzji, jeśli to cię martwi. Polubią cię, mama jest cudowna. Jestem pewna, że tak będzie.
- Postawiłam drugie biurko, kiedy wróciłam do domu, z nadzieją, że się przyda - przyznała nieco zakłopotana.
- Uznałam, że jeśli nie, to będę miała długi blat roboczy, a jeśli tak... Sam wiesz...
- Nie będziesz musiał nigdzie dzwonić. Akt urodzenia załatwia się przez internet.
- Moi rodzice jeszcze nie wiedzą. Nie mogłam powiedzieć nawet mamie, bo chciałam żeby cię operowała. Gdyby wiedziała, nie mogłaby się tobą zająć. A potem siedziałam przy tobie, więc nie miałam kiedy powiedzieć. Wiedzą tylko, że na froncie poznałam kogoś kto jest mi bardzo bliski. Ale nie wiedzą, że ty to ty, że tu jesteś. Powiem im. O wszystkim. O tobie, o nas, o ślubie. Oni nie są w stanie zmienić mojej decyzji, jeśli to cię martwi. Polubią cię, mama jest cudowna. Jestem pewna, że tak będzie.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
-- ćzyli już wtedy o tym myślałaś? - zastanowił się głośno. Nie uznawał tego za żłe. Ona czyła tak jak powinna. To on miał problem.z odczuwaniem emocji i rozumieniem tego poprawnie. Zmarczył brew po czym uśmiechnął się.
- No cóż jesteś przewidująca jak widać. Ale to dobrze będę miał gdzie pisać. Właśnie, nie powiedziałem ci że... Gdzieś przeczytałem że dobra terapia jest przerobienie tego co przeszłością, więc zacząłem pisać. Chciałem sobie poukładać w głowie wszystko żeby być gotowy na związek. No więc powstała mi historia pewnej postaci... To jeszcze nic wielkiego, ale tobie powiem.
- dobrze załatwiemy to przez internet - ucieszył się
- No dobrze ale jacy są twoi rodzice? Co lubią? Jak się zachować w ich domu? Żebym nie obraził ich jakaś głupotą? Skoro im nic nie powiedziałaś , to jak teraz wyjdzie kwestia ślubu może być cieżko. Ale to moja wina pocześci, mogłem szybciej dać ci znać, zdecydować się - zaniepokoił się.
- No cóż jesteś przewidująca jak widać. Ale to dobrze będę miał gdzie pisać. Właśnie, nie powiedziałem ci że... Gdzieś przeczytałem że dobra terapia jest przerobienie tego co przeszłością, więc zacząłem pisać. Chciałem sobie poukładać w głowie wszystko żeby być gotowy na związek. No więc powstała mi historia pewnej postaci... To jeszcze nic wielkiego, ale tobie powiem.
- dobrze załatwiemy to przez internet - ucieszył się
- No dobrze ale jacy są twoi rodzice? Co lubią? Jak się zachować w ich domu? Żebym nie obraził ich jakaś głupotą? Skoro im nic nie powiedziałaś , to jak teraz wyjdzie kwestia ślubu może być cieżko. Ale to moja wina pocześci, mogłem szybciej dać ci znać, zdecydować się - zaniepokoił się.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Tak, będziesz miał gdzie pisać - uśmiechnęła się - i... myślałam, owszem.
- I dobrze, że piszesz, to zawsze pomaga. Cieszę się. Mam nadzieję, że dasz mi poczytać. Chociaż... Widzisz, myślę, że powinieneś pójść na terapię, kiedy będziesz gotowym. Mamy dobrych specjalistów tutaj, w szpitalu.
- Moi rodzice... Mama jest przekochana. Podobna do mnie. Konkretna, silna, ale też ma duszę na ramieniu. Tata jest bardziej zasadniczy, trochę podejrzliwy czasami. Bywa lekko nadopiekuńczy. Ale oboje są bardzo rodzinni, lubią spotykać się z krewnymi, zapraszać na kolację, wtedy siedzimy wszyscy razem i rozmawiamy. Ale przede wszystkim są... czarni. Wszyscy, cała moja rodzina jest ciemnoskóra jak ja. Nie są rasistami, ale mogą się zdziwić, że biorę ślub z Polakiem. Ale nie martw się, wcześniej wszystko im wyjaśnię. Na pewno przyjmą cię do rodziny.
- I dobrze, że piszesz, to zawsze pomaga. Cieszę się. Mam nadzieję, że dasz mi poczytać. Chociaż... Widzisz, myślę, że powinieneś pójść na terapię, kiedy będziesz gotowym. Mamy dobrych specjalistów tutaj, w szpitalu.
- Moi rodzice... Mama jest przekochana. Podobna do mnie. Konkretna, silna, ale też ma duszę na ramieniu. Tata jest bardziej zasadniczy, trochę podejrzliwy czasami. Bywa lekko nadopiekuńczy. Ale oboje są bardzo rodzinni, lubią spotykać się z krewnymi, zapraszać na kolację, wtedy siedzimy wszyscy razem i rozmawiamy. Ale przede wszystkim są... czarni. Wszyscy, cała moja rodzina jest ciemnoskóra jak ja. Nie są rasistami, ale mogą się zdziwić, że biorę ślub z Polakiem. Ale nie martw się, wcześniej wszystko im wyjaśnię. Na pewno przyjmą cię do rodziny.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Też się cieszę jest... Stabilniej - przemyślał jakiego słowa użyć - dam znać kiedy będę gotowy. To dość osobiste, nie wiem nawet czy dobre. Ale ty na pewno dostaniesz to do przeczytania - zapewnił ją. Bał się otworzyć, pokazać co siedzi w jego głowie. Ale zdecydował że pokaże Medison całość.
- Myślałem o tym, szczególnie teraz kiedy jesteś w moim życiu. Nie chciałbym coę zranić, ukrzywdzić w jakiś sposób. Być może mógłbym porozmawiać z kimś, nie wiem czy jest.gotowy - dodał- przepraszam. Ale też wiem że samo.szulanie właściwego terapeuty trwa. Już kiedyś w wojsku miałem terapię ale było gorzej niż lepiej. Zrezygnowałem po dwóch spotkaniach. Było żle a musiałem sobie radzić w rutynie wojskowej.
Nie było łatwo przyznać się że sobie nie poradził. Ale może teraz będzie inaczej. Nie miał trochę wyboru, Madison pojawiła się więc musiał coś zmienić.
- Jak wiesz dla mnie kolor nie ma znaczenia. Wiem to nie typowe jak na Polaka... Ale nie pokochałem cię za kolor, ale za osobowość. Chodź fakt że twoja rodzina jest czarnoskóra nie przeszkadza mi.
- Myślałem o tym, szczególnie teraz kiedy jesteś w moim życiu. Nie chciałbym coę zranić, ukrzywdzić w jakiś sposób. Być może mógłbym porozmawiać z kimś, nie wiem czy jest.gotowy - dodał- przepraszam. Ale też wiem że samo.szulanie właściwego terapeuty trwa. Już kiedyś w wojsku miałem terapię ale było gorzej niż lepiej. Zrezygnowałem po dwóch spotkaniach. Było żle a musiałem sobie radzić w rutynie wojskowej.
Nie było łatwo przyznać się że sobie nie poradził. Ale może teraz będzie inaczej. Nie miał trochę wyboru, Madison pojawiła się więc musiał coś zmienić.
- Jak wiesz dla mnie kolor nie ma znaczenia. Wiem to nie typowe jak na Polaka... Ale nie pokochałem cię za kolor, ale za osobowość. Chodź fakt że twoja rodzina jest czarnoskóra nie przeszkadza mi.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Nie przepraszaj. Nie masz za co. Pójdziesz na terapię kiedy będziesz gotowy. Nie ma co tego przyspieszać. Na razie muszę wystarczyć ci ja, jako terapia - pocałowała go delikatnie w policzek.
Maddie naprawdę starała są pomóc i była bardzo wyrozumiała. Kochała Leo, ale on chyba nie rozumiał jak bardzo. Nie pojmował, że ona naprawdę była w stanie zrobić dla niego wszystko. Zamierzała się nim zajmować, w każdym możliwym wymiarze. Psychicznym też.
- Wiem. Po prostu dla moich rodziców czarny to oczywisty kolor skóry, mogą się zdziwić, ale nigdy nie powiedzą ci nic złego. Zaakceptują cię takim jaki jesteś. Wszystko po kolei.
Maddie podparła się na łokciu żeby móc patrzeć mu w oczy.
- Nie skrzywdzisz mnie. Jestem tego pewna. To oczywiste, że czasem będziemy się kłócić, czasem bardzo. Czasem mniej. Ale to nie znaczy, że mnie skrzywdzisz - pochyliła się i pocałowała go czule. Chciała dać mu jak najwięcej z siebie. Sprawić, że bliskość stanie się oczywista. Nagle, usłyszała, że drzwi do sali się otwierają. Odwróciła się i kogo zobaczyła? Mamę.
W pokoju weszła ciemnoskóra kobieta, zdecydowanie niższa od Madison, miała króciutkie siwe włosy i pogodny wyraz twarzy.
- Maddie? - zdziwiła się.
- Mamo.... - zaskoczona dziewczyna powoli opuściła nogi z łóżka i wstała.
- Mamo, to jest Leo - przedstawiła ich sobie.
- Ja wiem, że nic ci nie mówiłam, ale to jest ten Leo, poznaliśmy się w wojsku.
- Och... Ten Leo...
- Leo, to moja mama, Zahra. Operowała cię.
Zara uśmiechnęła się i podeszła do łóżka mężczyzny, podała mu rękę i sama jeszcze raz się przedstawiła.
- Co wy tu... Że tak zapytam... Maddie? Wyjaśnisz mi sytuację.
- Ja i Leo jesteśmy parą, od dawna, po prostu teraz nadaliśmy tej relacji nazwę, dlatego wam nie mówiłam. Z resztą jest wiele rzeczy o których musisz wiedzieć. Ale wszystko ci opowiem.
- No dobrze, dobrze - odparła Zahra.
- Jak się czujesz? - zapytała bezpośrednio pacjenta.
- Ból w skali od 1 do 10? Ruchomość stopy? - i wtedy spojrzała na skarpetki mężczyzny.
- No tak, to na pewno sprawka Maddie - zaśmiała się.
- Tylko ona mogła wpaść na jednorożce.
Maddie naprawdę starała są pomóc i była bardzo wyrozumiała. Kochała Leo, ale on chyba nie rozumiał jak bardzo. Nie pojmował, że ona naprawdę była w stanie zrobić dla niego wszystko. Zamierzała się nim zajmować, w każdym możliwym wymiarze. Psychicznym też.
- Wiem. Po prostu dla moich rodziców czarny to oczywisty kolor skóry, mogą się zdziwić, ale nigdy nie powiedzą ci nic złego. Zaakceptują cię takim jaki jesteś. Wszystko po kolei.
Maddie podparła się na łokciu żeby móc patrzeć mu w oczy.
- Nie skrzywdzisz mnie. Jestem tego pewna. To oczywiste, że czasem będziemy się kłócić, czasem bardzo. Czasem mniej. Ale to nie znaczy, że mnie skrzywdzisz - pochyliła się i pocałowała go czule. Chciała dać mu jak najwięcej z siebie. Sprawić, że bliskość stanie się oczywista. Nagle, usłyszała, że drzwi do sali się otwierają. Odwróciła się i kogo zobaczyła? Mamę.
W pokoju weszła ciemnoskóra kobieta, zdecydowanie niższa od Madison, miała króciutkie siwe włosy i pogodny wyraz twarzy.
- Maddie? - zdziwiła się.
- Mamo.... - zaskoczona dziewczyna powoli opuściła nogi z łóżka i wstała.
- Mamo, to jest Leo - przedstawiła ich sobie.
- Ja wiem, że nic ci nie mówiłam, ale to jest ten Leo, poznaliśmy się w wojsku.
- Och... Ten Leo...
- Leo, to moja mama, Zahra. Operowała cię.
Zara uśmiechnęła się i podeszła do łóżka mężczyzny, podała mu rękę i sama jeszcze raz się przedstawiła.
- Co wy tu... Że tak zapytam... Maddie? Wyjaśnisz mi sytuację.
- Ja i Leo jesteśmy parą, od dawna, po prostu teraz nadaliśmy tej relacji nazwę, dlatego wam nie mówiłam. Z resztą jest wiele rzeczy o których musisz wiedzieć. Ale wszystko ci opowiem.
- No dobrze, dobrze - odparła Zahra.
- Jak się czujesz? - zapytała bezpośrednio pacjenta.
- Ból w skali od 1 do 10? Ruchomość stopy? - i wtedy spojrzała na skarpetki mężczyzny.
- No tak, to na pewno sprawka Maddie - zaśmiała się.
- Tylko ona mogła wpaść na jednorożce.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Wystarczysz, od kiedy się znamy sporo się zmieniło - powiedział szczerze, nie kłamał, kiedyś nie mogła podejść na odległość ręki żeby go to nie stresowało, kiedyś nie mogła by go dotknąć lub pocałować. Pamietał jak pierwszy raz się pocałowali, co zresztą zrobili pod wpływem dziwnych emocji, zaraz potem Leo odskoczył jakby go oparzyła. Teraz mogła go dotykać, mogła go gładzić, mogła leżeć czy przebierać. Całkiem sporo z tego było przyjemne.
- A będzie tylko lepiej - zapewnił ją, a może siebie. Kiedy się schyliła podniosł dłoń by dotknąć jej włosów, sam powoli zaczynał pragnąć pocałunków. To były nowe emocje, ale podobały mu się.
- Będzie dobrze masz rację - powiedział i jeszcze raz ja pocałował.
Gdyby to była normalna sytuacja zdecydowanie byłby już na nogach. Szcześliwie, poskładana noga odmówiła wszelkich ruchów, więc drgnął ale się nie poruszył. No to się zaprezentował.
- Dzien dobry - powiedział pierwsze co mu przyszło do głowy- Leonard Kossakowski.
Przedstawił się, na uciekanie nie było szans, wytrzymał podanie ręki, zresztą teraz bardzo zaczął się kontrolować.
- Dobrze się czuję, Madie mnie dogląda - dodał stwierdzając fakt - 3 może 2..
Leo miał duża odporność na ból, jeśli nie musiał nie stosował leków. Na wspomnienie na motyw skarpetek, uslśmiechnął się nieco rozluźniając. Poruszył stopa, była dość zastała w jednej pozycji.
- A będzie tylko lepiej - zapewnił ją, a może siebie. Kiedy się schyliła podniosł dłoń by dotknąć jej włosów, sam powoli zaczynał pragnąć pocałunków. To były nowe emocje, ale podobały mu się.
- Będzie dobrze masz rację - powiedział i jeszcze raz ja pocałował.
Gdyby to była normalna sytuacja zdecydowanie byłby już na nogach. Szcześliwie, poskładana noga odmówiła wszelkich ruchów, więc drgnął ale się nie poruszył. No to się zaprezentował.
- Dzien dobry - powiedział pierwsze co mu przyszło do głowy- Leonard Kossakowski.
Przedstawił się, na uciekanie nie było szans, wytrzymał podanie ręki, zresztą teraz bardzo zaczął się kontrolować.
- Dobrze się czuję, Madie mnie dogląda - dodał stwierdzając fakt - 3 może 2..
Leo miał duża odporność na ból, jeśli nie musiał nie stosował leków. Na wspomnienie na motyw skarpetek, uslśmiechnął się nieco rozluźniając. Poruszył stopa, była dość zastała w jednej pozycji.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Zahra była dość spokojna jak na wiadomości ktore usłyszała. Ale znała córkę, dokonywała w życiu przemyślanych wyborów. Choć nie ze wszystkimi się zgadzała. Jak choćby wyjaz do Afganistanu czy na Ukrainę. Wiedziała o Leo tyle że byli sobie bliscy od kilku lat, że poznali się na wojnie i jeśli tylko byla taka możliwość byli w stałym kontakcie. Nie była mocno zdziwiona że postanowili się zejść. Skoro znali się tak długo a on właśnie wylądował w takim stanie w szpitalu... no cóż miłość często zaczynała się w kryzysie. Widziała to wiele razy. A jej córka nie była wyjątkiem mogła kochać kogo chciała. A to że wybrała akurat Polaka i to żołnierza, nie było wcale takie zaskakujące. Maddie była specyficzna. Zawsze patrzyła sercem. Właśnie dlatego została pediatra.
- Wystarczy część i Zahra. Nie musisz być oficjalny. Już nie jestem twoim lekarzem, tylko mamą Maddie. Właśnie widzę, że cię dogląda i wpada na pomysły skarpetek w jednorożce i poduszki w lisy. Która, zaloze się podprowadziła z pediatrii - Zahra był zaskakująca miła i pogodna. Od razu zaczęła traktować Leo jak swojego.
- Oj mamo, może to i prawda, ale chciałam tylko żeby było weselej.
- Domyslam się - zaśmiał się siwowłosa.
- Kiedy wydobrzejesz zapraszam na obiad - zwróciła się do Leo.
- Wystarczy część i Zahra. Nie musisz być oficjalny. Już nie jestem twoim lekarzem, tylko mamą Maddie. Właśnie widzę, że cię dogląda i wpada na pomysły skarpetek w jednorożce i poduszki w lisy. Która, zaloze się podprowadziła z pediatrii - Zahra był zaskakująca miła i pogodna. Od razu zaczęła traktować Leo jak swojego.
- Oj mamo, może to i prawda, ale chciałam tylko żeby było weselej.
- Domyslam się - zaśmiał się siwowłosa.
- Kiedy wydobrzejesz zapraszam na obiad - zwróciła się do Leo.