[1.03.2023 Zamczysko Ellesta] Aniołek z kokardką.

Awatar użytkownika
Isabela
 

Posty: 73
Rejestracja: pt lut 03, 2023 9:04 pm

Re: [1.03.2023 Zamczysko Ellesta] Aniołek z kokardką.

Post autor: Isabela »

- Tak - poprawiła się na krześle. Siedzenie na jego meblach w samym płaszczu było bardzo dziwne. Rozmowa o gwiazdach trochę ją rozluźniła.
- Tak. Grecka - powtórzyła w odpowiedziała zgodnie z prawdą. Ona oczywiście nie miała czasu jeść. Jak zawsze przy nim. Poprzedniego śniadania nie tknęła i zapowiadało się, że z tym będzie tak samo.
- Dziękuję - odparła grzecznie na komplement. Jakim cudem ich kolejna nocna rozmowa skończyła się tutaj? Spojrzała na swój talerz, potem na kieliszek z winem. Oj jednak nie powinna go pić. A jedzenie? Właściwie to nie czuła się głodna, była zbyt zdenerwowana. Usłyszawszy jego głos spojrzała na niego, a on od razu złapał jej zielone oczy w swoje. Przełknęła ślinę wpatrując się w niego intensywnie.
- Oczywiście proszę pana - odparła rumieniąc się. To ją krępowało, spinało, stresowało, ale cholera... Uwielbiała tą grę, podniecała ją, pociągała i sprawiała ogromną przyjemność. Zabawa w Pana Ministra i jego grzeczną asystentkę. Kiedy patrzył na nią w ten sposób robiło się jej gorąco i stawała się wilgotna, czuła to. A przede wszystkim, nigdy nie wiedziała co on wymyśli. Czy będzie się z nią bawił dalej, czy się na nią rzuci, a może skarze na tortury. Po ramionach przeszedł jej dreszcz i aż zacisnęła nogi. Mógł zrobić cokolwiek.
Awatar użytkownika
Ellestil
 

Posty: 73
Rejestracja: pt lut 03, 2023 9:14 pm

Re: [1.03.2023 Zamczysko Ellesta] Aniołek z kokardką.

Post autor: Ellestil »

Mężczyzna siedzący na przeciwko niej przyjrzał się jej uważnie, nie odpowiedział od razu. Jego dłoń chwyciła z gracją kieliszek z winem i upił solidny łyk. "A więc miała kokardę.. ciekawe" - oczywiście przez płaszcz nie widać było jej przez płaszcz ale to nie znaczyło, że nie przesunął po niej wzrokiem. Była delikatną, wydawało się skromną dziewczyną, ale też dość odważną, to w niej lubił. Potrafiła go czasami solidnie zaskoczyć, tak jak teraz. Nie mniej jego oblicze tego jej nie powiedziało. Pozostawało jak zawsze chłodne i obojętne.
- Może zjedź coś - zaproponował, ale ponieważ nie drgnęła nawet, sam nałożył trochę jajecznicy na swój widelec i podał jej do ust. Nie mogła nic nie jadać na ich śniadania, wtedy spotkania przy śniadaniach traciły sens. A on lubił odgrywać to co sobie zaplanował, siedząc więc przy śniadaniu powinni się nim raczyć. Jednocześnie milczał, on zawsze milczał przy śniadaniu, więc nie wiedział o co mógłby ją zapytać lub kazać jej opowiadać.
- Jesteś usatysfakcjonowana z pracy? - zapytał ją w końcu, kiedy zjadła już większą część jego porcji siłą rzeczy. Nie winił jej, wszak sam ją karmił.
ODPOWIEDZ