[22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
- Och kochanie - Leo westchnął cicho i uśmiechnął. Go osobiście troszkę bawiła ta burza hormonów, Maddison była niby tą samą, a jednak inną Mad. O dziwno ta zmiana nie wywoływały jego złości, może podświadomie wiedział, że nie może dać się jej sprowokować, że musi zachować wyjątkowy spokój.
- Wszystko gra słońce ty moje, chodź się przytul i olać telefon - Ułożył się inaczej na poduszkach żeby leżeć trochę wyżej i żeby Mad mogła się przytulić do jego piersi.
- teraz przynamniej już możesz odczuć jak ja się czuję.. jak siebie nienawidzę za coś co się dzieje, albo myślę. Nie polecam tego stanu. Ale możemy nie rozmawiać żebyś się nie denerwowała już..
Pogładził ją łagodnie po włosach.
- Wszystko gra słońce ty moje, chodź się przytul i olać telefon - Ułożył się inaczej na poduszkach żeby leżeć trochę wyżej i żeby Mad mogła się przytulić do jego piersi.
- teraz przynamniej już możesz odczuć jak ja się czuję.. jak siebie nienawidzę za coś co się dzieje, albo myślę. Nie polecam tego stanu. Ale możemy nie rozmawiać żebyś się nie denerwowała już..
Pogładził ją łagodnie po włosach.
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
- Ale ja siebie nie nienawidzę. Tylko jestem na siebie zła, że jestem zła. I to jest męczące - westchnęła i faktycznie przytuliła się do Leo.
- Denerwują mnie rzeczy, które nie powinny. Albo rzeczy które nie istnieją tak naprawdę. Jestem bardziej wyrozumiała dla Wintera, niż dla siebie. Czasem nie umiem się zupełnie skoncentrować. Skupić na czymkolwiek. Uch... I chodzę wiecznie napalona. Nigdy w życiu tak nie miałam. Więc nie do końca czuję się sobą. Czasem jestem, ale jak zaczynam się złościć to już nie. A potem się uspokajam i wszystko wraca do normy. To jak karuzela. Niby wiem, że to normalne, że tak się może dziać, ale nie umiem tego zaakceptować.
- Denerwują mnie rzeczy, które nie powinny. Albo rzeczy które nie istnieją tak naprawdę. Jestem bardziej wyrozumiała dla Wintera, niż dla siebie. Czasem nie umiem się zupełnie skoncentrować. Skupić na czymkolwiek. Uch... I chodzę wiecznie napalona. Nigdy w życiu tak nie miałam. Więc nie do końca czuję się sobą. Czasem jestem, ale jak zaczynam się złościć to już nie. A potem się uspokajam i wszystko wraca do normy. To jak karuzela. Niby wiem, że to normalne, że tak się może dziać, ale nie umiem tego zaakceptować.
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
- To biologia, wiesz że kiedyś się z tego uwolnisz? Wiesz.. przecież jesteś lekarzem.. - mruknął sam w połowie sobie uświadamiając że zupełnie bezsensu zadał to pytanie.
- Nic na to nie poradzisz, ani ja.. pewnie będzie tak jeszcze jakiś czas, ale nie wiecznie. Po za tym i tak cię kocham, jak się irytujesz też. Wtedy tak śmiesznie marszczy ci się czoło wiesz?
- Dobra, to może zgaszę światło i pójdziemy spać?
- Wiem, wiem, ale to nie zmienia faktu, że nie jest mi z tym dobrze. To nie do końca tak, że nie mogę nic na to poradzić, mogę ćwiczyć jogę dla ciężarnych, medytować, słuchać muzyki. Wykorzystać męża, w końcu bardziej w ciąży nie będę. I wtedy nie będę marszczyć czoła, przynajmniej nie zrobią mi się zmarszczki. Szczerze? Jestem zmęczona, ale nie wiem czy zasnę. Mogę spróbować.
Leo westchnął w swojej głowie. Tymczasem Madison pocałował jeszcze raz w usta, czule i łagodnie.
- To może przytul się a ja opowiem bajkę Tobie i Clarze? hm?
- Zamknij oczy i sobie wyobraź tą historię.. mógłbym opowiedzieć.. - zastanowił się chwilę.
- O no więc historia zaczyna się kiedy w Polsce było wiele nieprzebytych lasów, gdzie nie rozejrzała się wyrastały potężne buki, wysokie sosny, czarno-białe brzozy, okazałe dęby. Nieprzebyte bory skrywały przed oczami podróżujących urodzaj zarówno zwierzyny jak i roślinności. Przez jeden z takich lasów, biegł szeroki, kamienisty trakt. Nie byle jaki jednak, ubity bowiem jeszcze przez Pierwszego z Piastów. A trzeba ci wiedzieć.... - spokojnym ciepłym głosem ciągnął historię.
- Nic na to nie poradzisz, ani ja.. pewnie będzie tak jeszcze jakiś czas, ale nie wiecznie. Po za tym i tak cię kocham, jak się irytujesz też. Wtedy tak śmiesznie marszczy ci się czoło wiesz?
- Dobra, to może zgaszę światło i pójdziemy spać?
- Wiem, wiem, ale to nie zmienia faktu, że nie jest mi z tym dobrze. To nie do końca tak, że nie mogę nic na to poradzić, mogę ćwiczyć jogę dla ciężarnych, medytować, słuchać muzyki. Wykorzystać męża, w końcu bardziej w ciąży nie będę. I wtedy nie będę marszczyć czoła, przynajmniej nie zrobią mi się zmarszczki. Szczerze? Jestem zmęczona, ale nie wiem czy zasnę. Mogę spróbować.
Leo westchnął w swojej głowie. Tymczasem Madison pocałował jeszcze raz w usta, czule i łagodnie.
- To może przytul się a ja opowiem bajkę Tobie i Clarze? hm?
- Zamknij oczy i sobie wyobraź tą historię.. mógłbym opowiedzieć.. - zastanowił się chwilę.
- O no więc historia zaczyna się kiedy w Polsce było wiele nieprzebytych lasów, gdzie nie rozejrzała się wyrastały potężne buki, wysokie sosny, czarno-białe brzozy, okazałe dęby. Nieprzebyte bory skrywały przed oczami podróżujących urodzaj zarówno zwierzyny jak i roślinności. Przez jeden z takich lasów, biegł szeroki, kamienisty trakt. Nie byle jaki jednak, ubity bowiem jeszcze przez Pierwszego z Piastów. A trzeba ci wiedzieć.... - spokojnym ciepłym głosem ciągnął historię.
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
Maddie przez chwilę się wierciła, nie mogąc znaleźć dobrej pozycji do spania. Leżała na boku, ale to nie było to, przekręciła się na drugi bok, też nie. W końcu sięgnęła po pieska, położyła się na plecach dalej mając głowę na ramieniu Leo. Wintera położyła sobie na brzuchu i zaczęła go głaskać. Zamknęła oczy, wzięła kilka głębszych oddechów i wsłuchała się w głos męża. Chwilę zajęło jej wyciszenie się. Ale w końcu poczuła, że zaczyna zasypiać.
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
Leo znów opowieść o tym jak koń głównego bohatera potknął się co doprowadziło go do wioski niedaleko gdzie poszukał kowala. Opowiadał z pamięci więc nie wszystko było zgodne z pierwowzorem bajki , którą mu babcia czytała, ale nie miało to znaczenia. Mężczyzna opowiadał tą historię do końca, dopiero wtedy spojrzał czy żona już śpi. Spała. Delikatnie przesunął się by zgasić lampkę i światło w pokoju. Wtulił się w jej kark i sam zamknął oczy. Był zmęczony tym dniem, emocjami, nie lubił takich wydarzeń, być na świecznikach jeszcze się okazało że były media. Leo czuł się zawsze zestresowany taką sytuacją. Dlatego też zamknął oczy, obiecując sobie że jutro wstanie z rana, wyprowadzi psiaka, zrobi śniadanie dla nich i zadzwoni do Yoshiego z którym ostatnie nie miał czasu porozmawiać zupełnie.
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
Maddie faktycznie po jakimś czasie zasnęła, to był bardzo emocjonujący dzień i była zmęczona, chociaż rozdrażnienie było trudne do zniesienia. Miała wahania nastrojów, które pojawiały się ni z tego ni z owego. Oczywiście racjonalnie wiedziała, że jej organizm się zmienia razem z gospodarką hormonalną, ale często nie umiała nic na to poradzić. Fizycznie była odprężona, nie wymiotowała, nie miała nudności, czasem tylko bolała ją głowa, ale spacer zawsze pomagał.
Obudziła się przed Leo. Zdarzało jej się spać krócej niż powinna, zwykle przez to, że musiała do łazienki. I tak było tym razem. Wygrzebała się z łóżka i niemożliwie zaspana poszła skorzystać z toalety. Winter kręcił się już po łóżku, więc zestawiła go na podłogę. Dała mu śniadanie i zaległa w piżamie, z laptopem na kanapie, uznając, że wyprowadzi go za chwilę. Zawinęła się w kocyk, wzięła psa i włączyła sobie bajkę.
Obudziła się przed Leo. Zdarzało jej się spać krócej niż powinna, zwykle przez to, że musiała do łazienki. I tak było tym razem. Wygrzebała się z łóżka i niemożliwie zaspana poszła skorzystać z toalety. Winter kręcił się już po łóżku, więc zestawiła go na podłogę. Dała mu śniadanie i zaległa w piżamie, z laptopem na kanapie, uznając, że wyprowadzi go za chwilę. Zawinęła się w kocyk, wzięła psa i włączyła sobie bajkę.
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
Leo obudził się jakiś czas później, w między czasie w salonie dzwonił jego dzwonek w telefonie, były żołnierz miał zasadę wstawania od rano. Dziś jednak obudził się później niż planował mocno poddenerwowany. Okręcił ramię by przytulić się do żony ale jego ramię natrafiło na przestrzeń gdzie powinna być Madison. Uniósł powieki, powoli przekręcił się na plecy wykończony snem. Nie pamiętał co mu się śniło ale nic dobrego tyle zapamiętał. Ten strach gdzieś go obudził, usiadł powoli na łóżku i przetarł powieki. Wstanie do pionu chwilę mu zajęło, ale ruszył z sypialni do ubikacji. Załatwił potrzebę, oraz obmył twarz w zimnej wodzie, zmywając resztkę snu. Z chrzęstem okręcił głowę rozluźniając mięśnie szyi, tam najbardziej kumulował mu się stres. Ruszył w końcu w stronę salonu i kuchni. Przeszedł już raz przez to pomieszczenie, ale był tak zaspany, że na nic nie zwrócił uwagę.
- Cześć kochanie - powiedział do kobiety zawiniętej w koc i przyglądając się jej chwilę.
- Jak się czujesz? - zapytał starając się mówić pozytywnym wesołym głosem - zrobić śniadanie?
- Cześć kochanie - powiedział do kobiety zawiniętej w koc i przyglądając się jej chwilę.
- Jak się czujesz? - zapytał starając się mówić pozytywnym wesołym głosem - zrobić śniadanie?
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
Maddie chwilę wcześniej dostała wiadomość na komunikator od Yoshiego z podpisem: Lepiej obejrzyj jako pierwsza, Leo się wścieknie. W wiadomości był link do jakiegoś portalu informacyjnego. Mad włączyła go i zobaczyła polskie napisy. Jak ona miała to zrozumieć? Na szczęście w prawym górnym rogu ekranu dostrzegła angielską flagę, po kliknięciu na nią portal zmieniał język na angielski. Pierwsze co rzucało się w oczy to wielki napis: Polski żołnierz odznaczony w Zjednoczonym Królestwie.
Już samo to sprawiło, że poczuła ścisk w żołądku. Dalej było tylko gorzej. Mniej więcej w środku tekstu znalazła film, włączyła go i zobaczyła nagranie z rozdania odznaczeń.
Wczoraj, w Tropeolum, wyspie należącej do Zjednoczonego Królestwa, za swoją odwagę i męstwo został odznaczony polski żołnierz Leonard Kossakowski i jego żona Madison Kossakowska. Oboje brali udział w akcji odbicia zakładników z opanowanego przez terrorystów szpitala w Tropeolum, kilka tygodni wcześniej. Polski żołnierz należał do grupy specjalnej "Wataha" z której pomocą odbito placówkę z rąk terrorystów. Leonard Kossakowski, jest żołnierzem zawodowym, który brał udział w wielu misjach między innymi w Afganistanie i na Ukrainie. Odznaczenie otrzymała również jego żona Madison, która na własnych rękach wyniosła z zaatakowanego szpitala ich syna Nicolasa - W tym momencie film z rozdania odznaczeń zmienił się, a na ekranie pojawiło się video sprzed kilku tygodni, na którym widać było Maddie wybiegającą ze szpitala z Nickiem na rękach - dalej powiedziano wiele informacji na temat związku Madison i Leo, że poznali się na misji, pobrali nie teraz, ale sześć lat wcześniej, po czym urodził się Nick. Podano też, że Madison jest lekarzem pediatrą w New Tropeolum, ile tam pracuje. Niestety były też informacje o Leo, o tym, skąd pochodzi, kim jest jego ojciec, pojawiły się bzdury o rodzinnej tradycji i o tym, że Leo wraz z żoną mieszkają obecnie na wyspie. Koniec filmu nie był też specjalnie optymistyczny:
Na rozdaniu odznaczeń pojawił się syn pary z kwiatami, dziękując rodzicom za uratowanie życia - na filmie pojawił się Nick, z kwiatkami, które wręczył Madison, ona przytuliła go i wzięła na ręce, a po chwili podała Leo, na tym ujęciu wyraźnie było widać, że kobieta jest w ciąży.
Obecnie Madison i Leonard Kossakowscy oczekują drugiego dziecka - córki Laury. Gratulujemy przyszłym rodzicom, jesteśmy dumni, że po raz kolejny Polak został odznaczony przez władze Zjednoczonego Królestwa.
Na tym film się kończył. A dla Mad był absolutnie koszmarny. Zestresowała się do tego stopnia, że po prostu zawinęła się w koc zastanawiając ja powie o tym Leo.
Kiedy przyszedł do niej do salonu, leżała zupełnie bezwładnie nakryta kocem po czubek nosa. Podniosła się i mimowolnie uśmiechnęła o męża.
- Lubię jak mówisz do mnie kochanie - powiedziała witając się.
- Fizycznie dobrze, psychicznie... nie najlepiej - Mad wykopała się spod koca i wstała z kanapy, nadal miała na sobie piżamę. Podeszła do Leo i oparła się dłońmi o jego klatkę piersiową.
- Wiesz, że cię kocham, prawda? I że cokolwiek by się stało będę przy tobie. Że póki jesteśmy razem damy sobie radę ze wszystkim. Jesteś tu bezpieczny, to nasz dom i absolutnie nikt nie może nam tutaj nic zrobić. Wiesz o tym, prawda?
Już samo to sprawiło, że poczuła ścisk w żołądku. Dalej było tylko gorzej. Mniej więcej w środku tekstu znalazła film, włączyła go i zobaczyła nagranie z rozdania odznaczeń.
Wczoraj, w Tropeolum, wyspie należącej do Zjednoczonego Królestwa, za swoją odwagę i męstwo został odznaczony polski żołnierz Leonard Kossakowski i jego żona Madison Kossakowska. Oboje brali udział w akcji odbicia zakładników z opanowanego przez terrorystów szpitala w Tropeolum, kilka tygodni wcześniej. Polski żołnierz należał do grupy specjalnej "Wataha" z której pomocą odbito placówkę z rąk terrorystów. Leonard Kossakowski, jest żołnierzem zawodowym, który brał udział w wielu misjach między innymi w Afganistanie i na Ukrainie. Odznaczenie otrzymała również jego żona Madison, która na własnych rękach wyniosła z zaatakowanego szpitala ich syna Nicolasa - W tym momencie film z rozdania odznaczeń zmienił się, a na ekranie pojawiło się video sprzed kilku tygodni, na którym widać było Maddie wybiegającą ze szpitala z Nickiem na rękach - dalej powiedziano wiele informacji na temat związku Madison i Leo, że poznali się na misji, pobrali nie teraz, ale sześć lat wcześniej, po czym urodził się Nick. Podano też, że Madison jest lekarzem pediatrą w New Tropeolum, ile tam pracuje. Niestety były też informacje o Leo, o tym, skąd pochodzi, kim jest jego ojciec, pojawiły się bzdury o rodzinnej tradycji i o tym, że Leo wraz z żoną mieszkają obecnie na wyspie. Koniec filmu nie był też specjalnie optymistyczny:
Na rozdaniu odznaczeń pojawił się syn pary z kwiatami, dziękując rodzicom za uratowanie życia - na filmie pojawił się Nick, z kwiatkami, które wręczył Madison, ona przytuliła go i wzięła na ręce, a po chwili podała Leo, na tym ujęciu wyraźnie było widać, że kobieta jest w ciąży.
Obecnie Madison i Leonard Kossakowscy oczekują drugiego dziecka - córki Laury. Gratulujemy przyszłym rodzicom, jesteśmy dumni, że po raz kolejny Polak został odznaczony przez władze Zjednoczonego Królestwa.
Na tym film się kończył. A dla Mad był absolutnie koszmarny. Zestresowała się do tego stopnia, że po prostu zawinęła się w koc zastanawiając ja powie o tym Leo.
Kiedy przyszedł do niej do salonu, leżała zupełnie bezwładnie nakryta kocem po czubek nosa. Podniosła się i mimowolnie uśmiechnęła o męża.
- Lubię jak mówisz do mnie kochanie - powiedziała witając się.
- Fizycznie dobrze, psychicznie... nie najlepiej - Mad wykopała się spod koca i wstała z kanapy, nadal miała na sobie piżamę. Podeszła do Leo i oparła się dłońmi o jego klatkę piersiową.
- Wiesz, że cię kocham, prawda? I że cokolwiek by się stało będę przy tobie. Że póki jesteśmy razem damy sobie radę ze wszystkim. Jesteś tu bezpieczny, to nasz dom i absolutnie nikt nie może nam tutaj nic zrobić. Wiesz o tym, prawda?
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
Leo obserwował ją kiedy podchodzi do niej, uśmiechnął się łagodnie, potem oparła dłonie o jego klatkę. Zwykle tak nie robiła, chociaż robiła to też w ciągu dnia. Próbował sobie jakoś to sensownie wytłumaczyć.
- Coś się stało, że psychicznie gorzej? - zmartwił się i pogładził jej policzek.
- śniło ci się coś? Mi jakieś same koszmary - przyznał się chociaż też zapytał.
A potem zaczęła mówił, jej słowa zdumiały go, zaskoczyły zupełnie po czym szybko poczuł że delikatnie zaczyna się denerwować jakby instynkt sam zadziałał.
- Tak, a coś się stało? - sytuacja go otrzeźwiła - Co jest grane Madi?
Podrapał się tym razem w bliznę na czole, była większa i zdecydowanie bardziej chropowata. Leo powoli do nich przywykł, nie miał wpływu na to jak wygląda, dołowało go to, ale też było częścią jego osoby. Nie rozpoznałby siebie gdyby ich nie miał.
- Coś się stało, że psychicznie gorzej? - zmartwił się i pogładził jej policzek.
- śniło ci się coś? Mi jakieś same koszmary - przyznał się chociaż też zapytał.
A potem zaczęła mówił, jej słowa zdumiały go, zaskoczyły zupełnie po czym szybko poczuł że delikatnie zaczyna się denerwować jakby instynkt sam zadziałał.
- Tak, a coś się stało? - sytuacja go otrzeźwiła - Co jest grane Madi?
Podrapał się tym razem w bliznę na czole, była większa i zdecydowanie bardziej chropowata. Leo powoli do nich przywykł, nie miał wpływu na to jak wygląda, dołowało go to, ale też było częścią jego osoby. Nie rozpoznałby siebie gdyby ich nie miał.
Re: [22.12. Mieszkanie Madison i Leo] Rozdanie odznaczeń.
- Posłuchaj... Nie chce żebyś się denerwował. To znaczy... I tak się zdenerwujesz, ale nie wściekaj się, bo nie da się z tym i tak nic zrobić. Po prostu musisz wiedzieć, że i tak wszystko jest w porządku. Mamy siebie, mamy Clarę, mamy dom i rodzinę. To niczego nie zmienia. Nie jest miłe, ale stało się. To nie nasza wina. I jestem pewna, że jesteśmy tu bezpieczni. Proszę, spróbuj ze mną porozmawiać, przytul się do mnie, tylko nie uciekaj. Bo ja tutaj jestem i nigdzie się nie wybieram... - próbowała jak najbardziej złagodzić to co zaraz miało się wydarzyć.
- Chodzi o to, że Yoshie przysłał mi link do artykułu i filmu, który znalazł się na stronie polskiego serwisu informacyjnego.
Chwyciła go za rękę i podprowadziła do kanapy żeby usiedli, przesunęła laptop w jego stronę, żeby dobrze widział ekran. Strona dalej była przełączona na angielski, ale dla Leo to raczej nie miało znaczenia.
- Chodzi o to, że Yoshie przysłał mi link do artykułu i filmu, który znalazł się na stronie polskiego serwisu informacyjnego.
Chwyciła go za rękę i podprowadziła do kanapy żeby usiedli, przesunęła laptop w jego stronę, żeby dobrze widział ekran. Strona dalej była przełączona na angielski, ale dla Leo to raczej nie miało znaczenia.