[Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Awatar użytkownika
Della
 

Posty: 152
Rejestracja: ndz cze 26, 2022 11:16 am

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Della »

Della ucieszyła się widząc Rico. Nie mogła się nie uśmiechnąć.
- Heeej - przywitała się słodko. Widziała, że ma świeżą koszulkę i bluzę, ale nie specjalnie zastanawiała się skąd. Ona dalej była w różowym szlafroku w czerwone serduszka. Kiedy tylko odłożył rzeczy wstała i wcisnęła mu się pod wolne ramię.
- Dziękuję za śniadanko - powiedziała i dała mu buziaka.

Carmen zmierzyła mężczyznę od góry do dołu.
- Rico? Czyli koleś od wybuchów, tak?
- Ano mam pewne wątpliwości, ale to nie tak, że zaraz jestem źle na stawiona. Choć wejście miałeś... Noo... Spektakularne.
- Carmen Ortega - przedstawiła się ostatecznie, no bez przesady, nie będzie na niego cały czas warczeć i się nie przedstawi. Wyciągnęła nawet do niego rękę. Carmen faktycznie wzięła legitymację i uważnie ją przestudiowała. Raczej nikt nie podrabiałby wojskowej dokumentacji, żeby bzyknąć dziewczynę. No i nie mógł wiedzieć, że Della poleci akurat tym samolotem. Carmen spojrzała na niego jeszcze raz i oddała przepustkę.
- Nie, nie trzeba - powiedziała, kiedy zaproponował telefon do przełożonego. Ona, owszem, chętnie by zadzwoniła i sprawdziła kolesia, ale Della by ją zabiła gdyby teraz odwaliła taki numer. Spojrzała na przyjaciółkę wtulającą się w mężczyznę. Miała mieszane uczucia. Z jednej strony widziała jaka jest szczęśliwa, z drugiej... No przecież facet mógł ją w każdej chwili zostawić, wojskowy czy nie, pewnie i tak złamie jej serce. Tyle, że nic nie mogła z tym zrobić.
Kiedy Rico położył laptop, Della aż zmarszczyła brwi. Usiadła na kanapie ściągając go ze sobą i sadzając obok. Rzecz jasna po drugiej stronie niż siedziała Carmen. Spojrzała na ekran i mocno się zdziwiła. Wszyscy znali tą sprawę ze szpitalem, wszyscy, czyli cały świat. Ale nie wiedziała, że były jakieś odznaczenia.
- Ooo, to Max i Leo i Maddie - rozpoznała ludzi ze zdjęć, które jej pokazywał.
- Nie wiedziałam, że dostałeś odznaczenie, ani że byłeś w tamtym szpitalu i co tam robi Maddie? - imponował jej, nie miała pojęcia, że bierze udział w takich akcjach.
- Pewnie jeszcze wiele nie wiesz - odezwała się ciemnoskóra.
- Carmen...
- No co, mówię jak jest. No właśnie - spojrzała wymownie na Rico - wiek, stan cywilny, numer telefonu.
- Ja piernicze... Carmen... Błagam cię... - teraz to Delli było wstyd za przyjaciółkę. - Przeginasz.
- Nie wydaje mi się. Jestem nastawiona bardzo pokojowo, ale stanowczo - odpowiedziała w stronę Delli. - Bo widzisz - tym razem spojrzała na mężczyznę - jeśli coś jej zrobisz, to ja matkę kocham, znajdę cię, zabiję, pokroję i wrzucę do dołu z wapnem.
Awatar użytkownika
Rico
 

Posty: 146
Rejestracja: wt sty 03, 2023 9:56 pm

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Rico »

- Specjalista od ładunków wybuchowych dokładnie - Rico objął Delle, oddał jej pocałunek, nie chciał ukrywać że jest mu obojętna bo nie była.
- Ja mówię od efektów specjalnych ale... to taki żarcik.
- Przepraszam Della nie uprzedziła że będziesz, bo nie wiedziała. A jak słyszę jak ktoś kręci się po domu.. to uznałem że to może być złodziej. To tyle w kwestii wytłumaczenia się.
Z pewną ulgą uścisnął jej dłoń, pewnie i mocno. Rozumiał jej obawy i strach o przyjaciółkę.
- Jesteś wykładowczynią dobrze zapamiętałem? - na lekach łatwiej się składało myśli. Przepustka wróciła do kieszeni spodni skąd była wyjęta jeszcze przed chwilą.
- Tak Wolf, Owen, Han, Gail i Madison czyli cała wataha. Nie mniej Madison została dołączona niedawno - słów Wolfa się nie podważało.
- Byłem, bo wataha była. Max dowiedział się że jego żona czyli... czekaj.. - wyczekał momentu kiedy kamera odwróciła się w stronę rodzin i krewnych żołnierzy - to Milly. Była wtedy w ciąży, pojechał pod szpital .. doszło do szarpaniny z policjantami. Oni twierdzili że panują nad sytuacją a prawda była taka że gówno a nie panowali. No więc Max był gotowy wedrzeć się tam siła, byle ich wyciągnąć. No nie było opcji byśmy puścili go samego. Wataha się trzyma swoich dlatego obmyśleliśmy plan i poszliśmy wszyscy. Madison wykazała się tam... rzelaznymi jajami i odwagą jakich mało.Dlatego wojsko uznało że ją też odznaczą, była na froncie ale jako lekarz dotąd. A teraz była jako jedna z nas.
- Mam kilka odznaczeń - powiedział ale nie żeby się chwalić, tylko stwierdzając fakt - wszystko jest w necie. Wywiady też możecie sobie odszukać, bo taki cykl o wojsku był.
- 34 lata, kawaler.. numer zaraz ci podam.
Wstał i odszukał kawałek kartki, długopis akurat miał. Wypisał jej swój numer a pod spodem pułkownika Wolfa. Tak na wszelki wypadek.
- Proszę , nie mam nic do ukrycia.. znaczy dużo mam ale o tym wszystkim wie Della , więc to żadna tajemnica.
Na jej ostatnie zdanie, kiwnął głową, Carmen kochała Dellę i nie zwyczajnie się o nią martwiła.
Awatar użytkownika
Della
 

Posty: 152
Rejestracja: ndz cze 26, 2022 11:16 am

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Della »

- No bo miałam zadzwonić do Carmen, kiedy przylecę, a nie zadzwoniłam, w dodatku telefon ma ciągle tryb samolotowy, czyli tak jakby był wyłączony - tym razem to Della tłumaczyła się przed obojgiem.
- Właśnie dlatego przyjechałam, martwiłam się - Carmen zwróciła się jednocześnie i do Rico i do Delli.
- Wiem. I wyszło, jak wyszło. Nie chciałam cię martwić.
- I jeszcze napada na mnie jakiś goły facet, ale dobra... Wszystko już wyjaśnione - Carmen westchnęła.
- Tak, jestem wykładowcą na uczelni. Wykładam historię starożytną, konkretnie Starożytnego Bliskiego Wschodu - powiedziała, domyśliła się, że Della mu o niej mówiła, co akurat było dla niej dobrym znakiem. Ona mu coś mówiła - on zapamiętał.
Zarówno Della, jak i Carmen z zaciekawieniem oglądały film i słuchały tego co mówił Rico. Carmen miała rację, Della nie wiedziała jeszcze wielu rzeczy o mężczyźnie. Ale bez przesady, nie dało się od razu dowiedzieć wszystkiego i zdawała sobie z tego sprawę.

Carmen bez wahania wzięła kartkę z numerami telefonów i wsadziła do kieszeni. Odpowiedzi na pytania przyjęła do wiadomości.
- Dobra... Pytania kontrolne. Jak naprawdę nazywa się Della, skąd pochodzi, jakiej jest narodowości, ile ma rodzeństwa?
- Ej, zaraz... Co to ma być za test? - Dell była już wyraźnie niezadowolona.
- Sprawdzam ile o tobie wie - odparła - Podaj jedną rzecz, której nie da się o niej znaleźć w internecie - Carmen aż przymrużyła oczy patrząc na Rico.
- Nie, no, to przesłuchanie, nie pokojowe nastawienie. Carmen... Co ty odpierdalasz.
- Upewniam się, że jesteś w dobrych rękach.
Awatar użytkownika
Rico
 

Posty: 146
Rejestracja: wt sty 03, 2023 9:56 pm

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Rico »

- No bo trzeba było głośno krzyczeć na dole a nie się skradać. Jak się skradasz to podejrzane i należy bronić Delli. Prosta zasada, stara dobra zasada, zaskocz napastnika nim on cię zaskoczy.
Tłumaczył spokojnie Rico. Nie szalał dziś i był spokojniejszy za to bardziej się tulił do Dalli o ile dało się bardzej. Gładził jej ramię i włosy.
- Ha, znasz Yoshiego? - zapytał patrząc na nią - jest wykładowcą też i zajmuje się... znaczy uczy na temat Egiptu. Macie też profesora od średniowiecza który jest stary i przechodzi na emeryturę... wiem bo Leo ma zająć jego miejsce. Leo to nasz snajper, ale z wykształcenia jest historykiem właśnie od średniowiecza.

- O Żesz... - teraz go zatkała, pamiętał że wczoraj ciężko mu było wymówić to imię - dobra Del-ab-ora...
Nadal nie do końca umiał powiedzieć to dobrze i płynnie ale bardzo się starał.
- Z Polski, ale jej tata pochodzi z Ukrainy. Ma młodszego brata, 18 lat ma jest na wojnie. Siostra mieszka w Tropeolum, bo Della ją ściągnęła.
Przy internecie się zastanowił, nie wiedział co piszą na jej temat, nie czytał plotek. Ale tylko chwilę mu zajęło wymyślenie czego na pewno nie piszą.
- Ma tatuaż motylka i jednorożca - motylka znał bardzo dokładnie - wstydzi się jeść z innymi bo się syfi, a na imprezę najchętniej wybrała by zółwiową skorupkę. I lubi bajkę Frozen.
Awatar użytkownika
Della
 

Posty: 152
Rejestracja: ndz cze 26, 2022 11:16 am

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Della »

- Hej, mam klucze i się nie skradałam. Po prostu weszłam i szukałam Delli - warknęła Carmen.
- Yoshiego? Mówisz o Yoshiro Takahasim? Wykładowcy egiptologii i archeologu? - to ją zaciekawiło i zdziwiło.
- Profesorkę od średniowiecza konkretnie, ale tak odchodzi w styczniu. Hmm... No ma przyjść ktoś nowy na jej miejsce. Jakiś facet, podobno ponury i ostry. Nie znam nazwiska, coś na K. To... ciekawe co mówisz - wiedział o rzeczach o których nie mógł wyczytać w internecie. Żeby wiedzieć co dzieje się na uczelni musiał faktycznie mieć tam znajomych.
- Hmmm... Może nie jesteś taki zły jak mi się wydawało.

- No, dajesz to imię... - podpuszczała go.
- Dobrze, mniej więcej, ale tak. Dalebora.
- Nooo... Akurat motylka się mogłam spodziewać... - spał z nią, więc no, hallo, akurat to musiał wiedzieć, ale faktycznie tego nie było w internecie.
Della słysząc co Rico ma do powiedzenia przytuliła się do niego mocniej i chwyciła go za rękę. Sporo zapamiętał z tego co mu powiedziała.
- Ej, sam się syfisz - szturchnęła go w bok i zaśmiała się, tylko go tak zaczepiała.
Za to Carmen pokiwała głową słysząc jego odpowiedzi.
- Powiedzmy, że zdałeś.
Carmen spojrzała na Dellę. Naprawdę była szczęśliwa i radosna. Wydawało się, że strasznie przywiązała się do tego faceta. To ją martwiło. Zbyt wiele razy miała złamane serce. Trudno było jej uwierzyć, że akurat spotkany w samolocie mężczyzna uszczęśliwi ją na całe życie. Ona nie umiała tak od razu zaufać, ale Della się zakochała i to było widać na kilometr. O nim tego powiedzieć nie mogła.
Awatar użytkownika
Rico
 

Posty: 146
Rejestracja: wt sty 03, 2023 9:56 pm

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Rico »

- No bo chodzisz cicho - zauważył - zacznij chodzić głośno, śpiewać, wolał. No pozycję zdradzaj...
- Yoshie Takan.. co? Nie wiem. Ja go znam jako Yoshie, przyjaciel ze studiów Leo. Ale tak grzebał w dużej piaskownicy więc się zgadza. No i Leo, a właściwie Leonard Kossakows... sky? ki? KY? Jak się odmieniało tą końcówkę? - zapytał patrząc błagalnie na Delle. Uśmiechnął się do niej ciepło i pocałował ją w czoło - ty wiesz.. tłumaczyłaś mi.
- Ponury .. tak to pasuje do opis Leo. Leo jest.. - chwilę się zamyślił - Leo dużo złych rzeczy przeżył w Polsce, wojsko było ucieczką od Piekła jak mówił. Nie wiem co dokładnie się tam działo, chyba nikt tak naprawdę nie wie. Ale to stworzyło obraz... osoby bardzo cichej, ponurej, cierpliwej z pozoru. On chowa emocję w ciasne pudełko aż w końcu wybucha. Najlepiej go nie dotykać, w sensie nie za ramię - przechylił się do Carmen i zademonstwowal, położył jej dłoń na ramieniu, chwycił ją ramię, na chwilę za dłoń, ale na koniec objął Delle.
- Nic z tych rzeczy, chyba że sam da sygnał. Ale on umie być radosny tylko musisz go poznać i być cierpliwa. Zresztą jak pogadasz z Yoshie to on na pewno powie ci o nim więcej.
Rico mówił poważnie i spokojnie, miał nadzieję że Carmen użyte tą wiedzą i Leo zaasymiluje się szybciej na uniwersytecie.
- Zresztą jest na terapii, cały czas pracuje nad sobą, pewnie z czasem będzie milej z nim współpracować.

- Wczoraj mówiłaś inaczej! - zaśmiał się radośnie ożywiając się - ja ci zaraz sprzedam świnie... Atak!
Faktycznie objął ją i zaczepiał , nie było ważne czy Carmen siedzi kawałek dalej, czy strącą coś, wywalą. Rico odpalił się właśnie i był poprostu sobą.
Awatar użytkownika
Della
 

Posty: 152
Rejestracja: ndz cze 26, 2022 11:16 am

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Della »

- Tak, na Yoshiro, faktycznie mówią po prostu Yoshie. Sporo wiesz... To mnie trochę, powiedzmy, uspokaja.

- "Ski", tam jest "ski" - Della pomogła mu to powiedzieć. Był taki uroczy. Bardziej była zainteresowana nim, niż swoją przyjaciółką. W sumie Carmen ją rozumiała, ona i jej dziewczyna też się tak zachowywały na początku. Z resztą teraz też miewały takie akcje, że nie mogły się od siebie oderwać. Carmen wiedziała jak to jest się zakochać. I rozumiała Dellę, była sama i nieszczęśliwa. Ona miała swoją Nami już kilka lat i bardzo ją kochała. Mieszkały razem, miały psa, kiedy wracała z uczelni miała w domu kogoś kto o nią dbał i troszczył się. Della tego nie miała.

- To bardzo możliwe, że Leonard. Nie dopytywałam dokładnie, wiem tyle co mówią plotki.
Kiedy chwycił ją za ramię nie ruszyła się. Nie że była zadowolona, ale nie będzie się wzdrygać.
- To widzę, że będzie z nim ciężko, ale jeśli zna Yoshiro, to może da radę. Choć to dziwne, Yoshie jest dość wesołą osobą. Może Leo to jego chłopak?

Della zaśmiała się, kiedy zaczął ja łaskotać. A śmiała się głośno i bardzo radośnie. Cieszyła się, że Rico nie uciekł, że został i próbował przekonać do siebie Carmen. Pewnie żaden inny facet by tego nie zrobił i na pewno nie zniósł by pytań jej przyjaciółki. Ani nie próbował udowodnić swojej tożsamości.

- Ohoo, dobra, gołąbeczki, opanujcie się, bo zaraz tu komuś motyl wyskoczy - powiedziała, kiedy zaczęli się w siebie zaczepiać.
- Dobra, będę się powoli zwijać. Skoro żyjesz, masz się dobrze, to nie będę przeszkadzać. Z resztą Nami gotuje ramen, więc chcę wrócić do domu i jeść.
Awatar użytkownika
Rico
 

Posty: 146
Rejestracja: wt sty 03, 2023 9:56 pm

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Rico »

- Wiem bo watacha to rodzina, gadamy o swoich problemach, o dobrych i złych rzeczach, wspieramy się i dyskutujemy. Czasami wyjedźamy postrzelać z ASG , po to mam Smoka. A Leo to naprawdę fajny facet, porąbany inaczej niż ja, ale polubicie go jeszcze. Yoshie go polubił. Madison.. ja. Musicie mu dać czas i pozwolić być dziwakiem. Zresztą to weteran, my zawsze mamy porąbane we łbie jak mało kto - wzruszył beztrosko ramionami. Ale tak było, byli wojskowi szczególnie ci z frontu byli bardzo specyficzni.

- No to Ski - powiedział z dumą Rico - ale nie martw się wszyscy go przekręcają. Dlatego Wolf na odznaczeniach specjalnie czytał to nazwisko, dla Córci. On tak mówi na Madison. Leo ma żonę i dziecko w drodze... więc raczej nie. A Yoshie.. kogoś chyba ma... coś Leo wspominał. Nie dopytywalem.

Rico uspokoił się trochę i pomógł usiąść normalnie Delli.
- Jakbyś chciała się umówić na podwójną randkę. albo do kina, albo.. pościgać z myśliwcami to wal jak w dym, co nie motylku? - zapytał ją i pocałował Dellę.
- A skoro się zwijasz... to my też - nie wahał się tylko chwycił kobietę biorąc na ręce - uprowadzam cię i planuję zeżreć na śniadanie! Albo obiad... a może kolację... przemyślę to jeszcze...
Rico po prostu wyszedł z salonu z kobietą na rękach, skoro skończyli rozmawiać, to skończyli.
Awatar użytkownika
Della
 

Posty: 152
Rejestracja: ndz cze 26, 2022 11:16 am

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Della »

Carmen aż wywróciła oczami. Ale niech się bawią, skoro mają na to ochotę. Ona zdecydowanie mogła się zwijać, ale zanim to zrobiła Rico już porwał jej Dellę. No cóż, może on też się zakochał i się myliła. Miała taką nadzieję. Della zasługiwała na dobrego, kochającego faceta, który się o nią zatroszczy. Może rzeczywiście nie był taki zły i powinna mu odpuścić. Dell miała pecha do mężczyzn, ale może tym razem jej się poszczęściło. Oby tak było.

Della została dosłownie porwana. Śmiała się, Rico ją uszczęśliwiał i bawił. Spędzili ze sobą cały dzień, głównie w łóżku, robiąc bardzo cenzuralnie rzeczy. Nawet tam jedli i nawet się nie ubierali. Dla Delli to był cudowny, radosny i szczęśliwy dzień. Rozstali się wieczorem. W końcu musieli. On miał przecież swój dom, swoje sprawy no i Gandalfa. Niechętnie się z nim pożegnała, ale była dorosła i nie mogła go trzymać na siłę. Z resztą oboje powinni trochę czasu spędzić osobno. Della miała nadzieję, że Rico faktycznie się do niej odezwie. Napisze chociaż. No ale pewności mieć nie mogła.
Awatar użytkownika
Rico
 

Posty: 146
Rejestracja: wt sty 03, 2023 9:56 pm

Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!

Post autor: Rico »

O dziwo Rico napisał sms już następnego dnia " Dzień dobry, motylku". Wstał rano, poszedł na siłownie, zasadniczo zajmował się swoimi sprawami ale zaczepiał Dellę cały dzień i odpowiadał na jej sms. Nie planował o niej zapomnieć, chyba nawet nie był wstanie. Była wspaniała kobietą, a on czuł się coraz mocniej zakochany. Popołudniu udał się do swojej przyjaciółki, opowiedzieć jej o wszystkim i podziękować za opiekę nad zółwiem i roślinkami. Powiedzieć że dziewczyna była zaskoczona to właściwie nie powiedzieć nic. Nie wierzyła w jego słowa, obserwując jego uśmiechniętą , roześmianą twarz. Bała się o Rico, że sławami bywało różnie. Znała modelkę z pracy, i była tam profesjonalną, skupioną i poważną osobą, Rico tymczasem opowiadał o kimś zupełnie z innej bajki. Doradziła mu więc aby się zastanowił i podszedł do tego na chłodno, może ta dziewczyna tylko udawała modelkę.
Rico jednak widział wielki dom, samochodu, a przede wszystkim był po prostu zakochany.

Po kawie u przyjaciółki pojechał na umówioną wizytę w szpitalu wojskowym z doktor Lewis. Obejrzała go dokłądnie, omówiła dokładnie sposób leczenia i umówiła na kolejną wizytę. Niepokoił ją stopień i sposób w którym goiły się rany, dlatego zdecydowała się, na zmianę .Rico po wizycie u niej, zadowolony wyszedł ze szpitala i postanowił pojechać do Delli. Miał co prawda napisać sms, ale uznał że wizyta będzie lepsza. Po drodze wstąpił do cukierni i oraz sklepu. Kupił pyszne owocowe ciasto i puchate skarpetki żeby Delli nie marzły stopy w końcu była zima. Czterdzieści minut później zatrzymał samochód przed jej domem i zabrawszy prezenty ruszył do drzwi. Nacisnął dzwonek i uśmiechając się od ucha do ucha, czekał aż modelka mu otworzy drzwi.
ODPOWIEDZ