[Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- Same świństwa - szepnęła mu cichutko do ucha, kiedy powiedział, że wszystko zależy od tego, co by chciała usłyszeć. Już ustalili, że nie chadzają do łóżka z kimś, kto nic dla nich nie znaczy. To co powiedziała Della miało więc większe znaczenie. Skoro była przeciwna spotykaniu się z kimś tylko dla seksu, oznaczało, że nie widzi w nim tylko kogoś na jedną noc. Dobrze, że dużo sobie powiedzieli i byli ze sobą szczerzy, dzięki temu mogli się swobodnie w siebie zaczepiać. Każde z nich liczyło, że ta znajomość przetrwa znacznie dłużej niż lot do Tropeolum.
- Cóż takiego chciałbyś zobaczyć? - szturchnęła go nosem w policzek.
Kiedy podciągał jej sukienkę, ona ściągała ją w dół, ale tylko po to, żeby znów mógł ją podwinąć. To była taka gra. Drażniła się z nim, a on z nią. O ile buziaki w policzek były miłe, tak gryzienie płatka jej ucha zaczynało ją nakręcać. To było miejsce, w którym Della była wyjątkowo czuła. Z resztą podobną reakcję wywoływało gryzienie po szyi. Zupełnie nie potrafiła skupić się na oglądanej bajce. Niby spoglądała na ekran tabletu, ale nie miała bladego pojęcia co właściwie działo się w fabule. Bardziej była zainteresowana mizianiem się z Rico. Przejechała mu placem po szyi, dotykając delikatnie jabłka Adama i przesunęła nim aż do naszyjnika z egipskim krzyżem. Tym razem to ona ugryzła go w szyję. Dotknęła dłonią jego policzka i przesunęła nią tak, żeby wsunąć mu rękę we włosy. Ściągnęła mu gumkę trzymającą koczek i rozpuściła jego czarne kosmyki. Miał przepiękne, długie, zadbane włosy. Bardzo jej się podobały. Przegrabiła mu je kilka razy, aż jej ręka zjechała na jego kark po którym zaczęła przesuwać opuszkami palców. Takie pieszczoty były wyjątkowo miłe. Nie musieli robić nic gorszącego, żeby było im dobrze i przyjemnie.
- Pogłaszczesz mnie po plecach? - spytała cicho.
- Cóż takiego chciałbyś zobaczyć? - szturchnęła go nosem w policzek.
Kiedy podciągał jej sukienkę, ona ściągała ją w dół, ale tylko po to, żeby znów mógł ją podwinąć. To była taka gra. Drażniła się z nim, a on z nią. O ile buziaki w policzek były miłe, tak gryzienie płatka jej ucha zaczynało ją nakręcać. To było miejsce, w którym Della była wyjątkowo czuła. Z resztą podobną reakcję wywoływało gryzienie po szyi. Zupełnie nie potrafiła skupić się na oglądanej bajce. Niby spoglądała na ekran tabletu, ale nie miała bladego pojęcia co właściwie działo się w fabule. Bardziej była zainteresowana mizianiem się z Rico. Przejechała mu placem po szyi, dotykając delikatnie jabłka Adama i przesunęła nim aż do naszyjnika z egipskim krzyżem. Tym razem to ona ugryzła go w szyję. Dotknęła dłonią jego policzka i przesunęła nią tak, żeby wsunąć mu rękę we włosy. Ściągnęła mu gumkę trzymającą koczek i rozpuściła jego czarne kosmyki. Miał przepiękne, długie, zadbane włosy. Bardzo jej się podobały. Przegrabiła mu je kilka razy, aż jej ręka zjechała na jego kark po którym zaczęła przesuwać opuszkami palców. Takie pieszczoty były wyjątkowo miłe. Nie musieli robić nic gorszącego, żeby było im dobrze i przyjemnie.
- Pogłaszczesz mnie po plecach? - spytała cicho.
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- świństwa powiadasz... hm... ciekawe, ale pomyślę.. pomyślę - uśmiechnął się tym razem figlarnie i niegrzecznie. Dotąd nie zdarzało mu się mówić takich rzeczy kobiecie, ale z drugej strony miał już kochankę, która kazała mu milczeć w łóżku. Uznał więc ,że może spróbować bo czemu nie.
- Ale takie lekkie czy... - przeusnął się jej ucha usta - że chcialbym pocałować cię w obojczyk, a potem nieco niżej..
Rico mówił skladniej o dziwo. bo też emocję związane z tą sytuacją wspierały jego racjonalne myślenie. Nie rozbiegał się myśląc o wielu rzeczach na raz był skupiony tylko na samej Delli.
Chciał złapać trop czy wlaśnie o to jej chodzi. Wiedział że dla każdego może oznaczać słowo świńskie, co innego. Kojarzył kolegę który opowiadal o dziewczynie, która w trakcie seksu kazała się ciągnąć za włosy i przezywać od dziwek. Więc wolał się zorientować co właściwie chciałaby usłyszeć Della.
- Wiele pięknych widoków skrytych niestety aktualnie przed moim wzrokiem - zaczesał jej znów kosmyk włosów przeciągając opuszkami palców po jej policzku , szyi i karku.
- Twoje włosy są przepiękne - skomplementowal ją równie szczerze co wcześniej - i muszę przyznać kusząco pachniesz.
Miała delikatne perfumy, ale nadal wyczuwał ich zapach, aż miało się ją ochotę schrupać.
Bardzo lubił kiedy jej dłoń znajdowała się na jego karku, to było przyjemne uczucie. Jeszcze bardziej uwielbiał, kiedy kobieta dotykała jego klatki piersiowej, o czym na ten moment nie mogła się przekonać. Swobodnie dał sobie rozpuścił włosy, był z nich dumny i naprawdę o nie dbał.
- Oczywiście że tak - przesunął ramię z jej uda znów delikatnie podwijając jej sukienkę. Jego dłonie powoli nieśpiesznie przesuwały się od lini karku, a dalej w dół pleców. Później delikatnym ruchem, opuszkami przesuwał w górę i znów w dół. W między czasie ucałował ją w bok szyi po to by znów delikatnie nadgryść jej skórę. Całą ta sytuacja powodowała że zdecydowanie podnioslo mu się ciśnienie i teraz miał ciepła skórę w dotyku.
- Ale takie lekkie czy... - przeusnął się jej ucha usta - że chcialbym pocałować cię w obojczyk, a potem nieco niżej..
Rico mówił skladniej o dziwo. bo też emocję związane z tą sytuacją wspierały jego racjonalne myślenie. Nie rozbiegał się myśląc o wielu rzeczach na raz był skupiony tylko na samej Delli.
Chciał złapać trop czy wlaśnie o to jej chodzi. Wiedział że dla każdego może oznaczać słowo świńskie, co innego. Kojarzył kolegę który opowiadal o dziewczynie, która w trakcie seksu kazała się ciągnąć za włosy i przezywać od dziwek. Więc wolał się zorientować co właściwie chciałaby usłyszeć Della.
- Wiele pięknych widoków skrytych niestety aktualnie przed moim wzrokiem - zaczesał jej znów kosmyk włosów przeciągając opuszkami palców po jej policzku , szyi i karku.
- Twoje włosy są przepiękne - skomplementowal ją równie szczerze co wcześniej - i muszę przyznać kusząco pachniesz.
Miała delikatne perfumy, ale nadal wyczuwał ich zapach, aż miało się ją ochotę schrupać.
Bardzo lubił kiedy jej dłoń znajdowała się na jego karku, to było przyjemne uczucie. Jeszcze bardziej uwielbiał, kiedy kobieta dotykała jego klatki piersiowej, o czym na ten moment nie mogła się przekonać. Swobodnie dał sobie rozpuścił włosy, był z nich dumny i naprawdę o nie dbał.
- Oczywiście że tak - przesunął ramię z jej uda znów delikatnie podwijając jej sukienkę. Jego dłonie powoli nieśpiesznie przesuwały się od lini karku, a dalej w dół pleców. Później delikatnym ruchem, opuszkami przesuwał w górę i znów w dół. W między czasie ucałował ją w bok szyi po to by znów delikatnie nadgryść jej skórę. Całą ta sytuacja powodowała że zdecydowanie podnioslo mu się ciśnienie i teraz miał ciepła skórę w dotyku.
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- Takie... Średnie... Możesz zacząć od lekkich - Della czuła, że to zmierza w konkretną stronę, ale nie specjalnie są opierała i tak do niczego by między nimi nie doszło, bo byli w samolocie.
- To mówisz, że to piękne widoki, no mam nadzieję, że w innych okolicznościach też tak powiesz.
- Mmmm... - mruknęła - mnie podobają się twoje. Są długie i czarne. W ogóle mi się podobasz.
- Dziękuję - odparła kiedy skomplementował jej perfumy. Faktycznie Della na co dzień używała perfum, różnych, ale zwykle nie były one ostre i intensywne. Wolała słodkie, albo orzeźwiające zapachy.
Przesunęła się trochę do przodu żeby mógł gładzić ją po plecach.
- Bolą mnie - powiedziała mu szczerze - to przez to, że chodziłam długo na bardzo wysokich szpilkach. Gładzenie pomaga.
- Wiesz... Jesteś dla mnie bardzo miły i czuły. Mężczyźni zwykle mnie tak nie traktują. Zawsze taki jesteś? Wobec kobiet?
- To mówisz, że to piękne widoki, no mam nadzieję, że w innych okolicznościach też tak powiesz.
- Mmmm... - mruknęła - mnie podobają się twoje. Są długie i czarne. W ogóle mi się podobasz.
- Dziękuję - odparła kiedy skomplementował jej perfumy. Faktycznie Della na co dzień używała perfum, różnych, ale zwykle nie były one ostre i intensywne. Wolała słodkie, albo orzeźwiające zapachy.
Przesunęła się trochę do przodu żeby mógł gładzić ją po plecach.
- Bolą mnie - powiedziała mu szczerze - to przez to, że chodziłam długo na bardzo wysokich szpilkach. Gładzenie pomaga.
- Wiesz... Jesteś dla mnie bardzo miły i czuły. Mężczyźni zwykle mnie tak nie traktują. Zawsze taki jesteś? Wobec kobiet?
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- Muszę się nauczyć w takim razie - przyznał bez wahania. To że czegoś nie umiał , nie oznaczało że się nie nauczy.
- W innym okolicznościach... - Rico uśmiechnął się aż zabłyszczały mu oczy - moja droga to ja będę się zaaaaachwycał.
- OO.. musisz uważać w takim razie jak chcodzisz - ale inaczej ułożyl dłoń tak żeby delikatnie jej pomasować plecy - a nosisz też zwykłe takie ... no niewysokie? Zaraz tu spróbuję coś zdziałać.
- A jak cię traktowali? - zapytał jej wypowiedź była dość dziwna. - No... tak traktuję swoją kobiietę.. znaczy wiesz jak już.. jesteśmy bliżej i .. no wlaśnie. Zresztą właściwie trzeba być wobec kobiet czułym. Tak mnie wychowano że trzeba szanować i dbać o swoje dziewczyny. Nie rozumiem jak można inaczej.
Rico nie chciał zapędzać się i powiedzieć coś co nie spodoba się Delli, ale nie starał się żeby ją zaliczyć. Wiedział że to coś więcej, bawili się świetnie, akceptowała go, bawił ją jego humor. Więc było to przypadkowe spotkanie, ale obydwoje wiązali z tym większe nadzieje.
- W innym okolicznościach... - Rico uśmiechnął się aż zabłyszczały mu oczy - moja droga to ja będę się zaaaaachwycał.
- OO.. musisz uważać w takim razie jak chcodzisz - ale inaczej ułożyl dłoń tak żeby delikatnie jej pomasować plecy - a nosisz też zwykłe takie ... no niewysokie? Zaraz tu spróbuję coś zdziałać.
- A jak cię traktowali? - zapytał jej wypowiedź była dość dziwna. - No... tak traktuję swoją kobiietę.. znaczy wiesz jak już.. jesteśmy bliżej i .. no wlaśnie. Zresztą właściwie trzeba być wobec kobiet czułym. Tak mnie wychowano że trzeba szanować i dbać o swoje dziewczyny. Nie rozumiem jak można inaczej.
Rico nie chciał zapędzać się i powiedzieć coś co nie spodoba się Delli, ale nie starał się żeby ją zaliczyć. Wiedział że to coś więcej, bawili się świetnie, akceptowała go, bawił ją jego humor. Więc było to przypadkowe spotkanie, ale obydwoje wiązali z tym większe nadzieje.
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- Nauczysz się, jestem pewna - powiedziała i pogłaskała go po udzie.
- Chodzę dobrze, tylko czasem zbyt długo i dają mi niebotycznie wysokie szpilki.
- Jasne, że tak. Lubię obcasy, ale chodzę też w płaskich butach. Dzisiaj takie mam. Chociaż teraz... Widzisz, jestem na boso. Pomachała mu stópkami jak dziecko.
- Jak mnie traktowali... - westchnęła - randki zwykle były bardzo niezręczne. Mężczyźni nie wiedzą co i jak do mnie mówić. Tak naprawdę to ani na pierwszej, ani na trzeciej randce. A inni... Traktują mnie jak obiekt seksualny. Są mili przez chwilę, ale tylko po to żeby iść ze mną do łóżka, a potem się tym chwalić. Nie miałam długich związków. Mężczyźni przeważnie mnie oszukiwali. Nie traktowali poważnie, nie próbowali tak naprawdę poznać. A jak już poznawali, to nie podobało im się jaka jestem. Nie mogłam być sobą. Wycofywali się. Ciągle jestem w pracy, więc tam poznaje ludzi, często nadają się na dobrych znajomych, albo tylko na kochanków. A ja... Potrzebuję czegoś więcej. Mężczyźni chcą mi się przypodobać, więc kłamią. Bardzo często kłamią. I dobierają się do mnie, jakbym była przedmiotem. Dlatego też nie siedzę długo na imprezach i przebywam raczej z kobietami. Faceci po kilku drinkach robią się nachalni, próbują mnie obmacywać. Jeden mnie posiniaczył. Więc... - Della wyraźnie posmutniała. Nie miała łatwych doświadczeń z mężczyznami i nie lubiła o tym mówić, ale pytał, a nie chciała go okłamywać. Chciała być sobą. Westchnęła jeszcze raz i odwróciła głowę. Wpatrywała się teraz w oparcie fotela przed sobą.
- Chodzę dobrze, tylko czasem zbyt długo i dają mi niebotycznie wysokie szpilki.
- Jasne, że tak. Lubię obcasy, ale chodzę też w płaskich butach. Dzisiaj takie mam. Chociaż teraz... Widzisz, jestem na boso. Pomachała mu stópkami jak dziecko.
- Jak mnie traktowali... - westchnęła - randki zwykle były bardzo niezręczne. Mężczyźni nie wiedzą co i jak do mnie mówić. Tak naprawdę to ani na pierwszej, ani na trzeciej randce. A inni... Traktują mnie jak obiekt seksualny. Są mili przez chwilę, ale tylko po to żeby iść ze mną do łóżka, a potem się tym chwalić. Nie miałam długich związków. Mężczyźni przeważnie mnie oszukiwali. Nie traktowali poważnie, nie próbowali tak naprawdę poznać. A jak już poznawali, to nie podobało im się jaka jestem. Nie mogłam być sobą. Wycofywali się. Ciągle jestem w pracy, więc tam poznaje ludzi, często nadają się na dobrych znajomych, albo tylko na kochanków. A ja... Potrzebuję czegoś więcej. Mężczyźni chcą mi się przypodobać, więc kłamią. Bardzo często kłamią. I dobierają się do mnie, jakbym była przedmiotem. Dlatego też nie siedzę długo na imprezach i przebywam raczej z kobietami. Faceci po kilku drinkach robią się nachalni, próbują mnie obmacywać. Jeden mnie posiniaczył. Więc... - Della wyraźnie posmutniała. Nie miała łatwych doświadczeń z mężczyznami i nie lubiła o tym mówić, ale pytał, a nie chciała go okłamywać. Chciała być sobą. Westchnęła jeszcze raz i odwróciła głowę. Wpatrywała się teraz w oparcie fotela przed sobą.
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- Dla ciebie chodźby i pedigrii - powiedział szczerze chodziż w sposób żartobliwy.
- Masz drobne stópki - siegnąl do jej rąk żeby je pogładzić - ale skóra miękka. Ale faktycznie drobne są.. nie jest ci motylku zimno?
Zapytał z lekką troską w głosie.
- Ale jak nie wiedzą? Najlepiej patrząc na ciebie, przecież można cię o tysiące spraw zapytać? Można być szczerym to zawsze pomaga. Ale jak cię osiniaczyl? Jak to...
Rico zabrakło słów, miał tyle pytać a nie chciał ją smucić i wyciągać z niej tych informacji widać było że się przejmuje.
Ale co by to zmieniło? Trafiła na złych facetów, może żle ich dobrała... Nie było sensu jej męczyć.
- Hej, ale to już przeszłość, to już nie wróci - objął ją delikatnie zamykając w łuku ramion. Pocalował delikatnie w kark. Po czym położył jej podbrodek na ramieniu delikatnie. Mówila o dobierajacych się facetach do niej, więc pozostał w tej pozycji. Była bezpieczna blisko niego, ale też widziała jego dłonie i czuła jego obecność, bez wdzierających się dłoni gdzie nie chciała.
- A gdyby ktokolwiek cię zaczepił... Tak agresywnie, że ci się to nie spodoba ... to dostanie prosto w zęby - rzekł bez złości, po prostu nie pozwoliłby żeby ktoś ją skrzywdził.
- Jesteś delikatna, piękna, wrażliwa, o dobrym sercu, nie zasługiwałaś na nich, skoro nie potrafili tego dostrzec.
Rico nie próbował się jej przypodobać. Po prostu mówił co uwazał. Jego obowiązkiem było chronić kobiety i dzieci, tych którzy sami nie mogą się obronić.
- Masz drobne stópki - siegnąl do jej rąk żeby je pogładzić - ale skóra miękka. Ale faktycznie drobne są.. nie jest ci motylku zimno?
Zapytał z lekką troską w głosie.
- Ale jak nie wiedzą? Najlepiej patrząc na ciebie, przecież można cię o tysiące spraw zapytać? Można być szczerym to zawsze pomaga. Ale jak cię osiniaczyl? Jak to...
Rico zabrakło słów, miał tyle pytać a nie chciał ją smucić i wyciągać z niej tych informacji widać było że się przejmuje.
Ale co by to zmieniło? Trafiła na złych facetów, może żle ich dobrała... Nie było sensu jej męczyć.
- Hej, ale to już przeszłość, to już nie wróci - objął ją delikatnie zamykając w łuku ramion. Pocalował delikatnie w kark. Po czym położył jej podbrodek na ramieniu delikatnie. Mówila o dobierajacych się facetach do niej, więc pozostał w tej pozycji. Była bezpieczna blisko niego, ale też widziała jego dłonie i czuła jego obecność, bez wdzierających się dłoni gdzie nie chciała.
- A gdyby ktokolwiek cię zaczepił... Tak agresywnie, że ci się to nie spodoba ... to dostanie prosto w zęby - rzekł bez złości, po prostu nie pozwoliłby żeby ktoś ją skrzywdził.
- Jesteś delikatna, piękna, wrażliwa, o dobrym sercu, nie zasługiwałaś na nich, skoro nie potrafili tego dostrzec.
Rico nie próbował się jej przypodobać. Po prostu mówił co uwazał. Jego obowiązkiem było chronić kobiety i dzieci, tych którzy sami nie mogą się obronić.
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- Jest zimno, ale mam tylko sandały. Na pokład wsiadałam w upale. No, wiem, są malutkie. Jakoś nie urosły - Della faktycznie miała raczej drobne stopy, w jej zawodzie to były duży plus, bo łatwo było jej dobrać buty. Oczywiście miała je wypielęgnowane z ładnym pedicure'm i zielonym kolorze z małymi kryształkami.
- Miałam siniaki na rękach, na ramionach - przełknęła ślinę - na szyi... Chciał mi zrobić krzywdę. Potem zatrudniłam ochronę. Ale nie zgłosiłam tego, bałam się afery w mediach, oceniania mnie, robienia ze mnie kogoś kim nie jestem. Oskarżania, że to moja wina, bo miałam za krótką sukienkę, albo za duży dekolt. Na imprezy w Tro chodzę tylko z ochroniarzem.
Della obróciła się i faktycznie przytuliła do Rico. Oparła głowę o jego ramię, trochę jakby odpoczywała. Właściwie tak było, odpoczywała sobie, jak papużka na ramieniu kogoś bliskiego. Nawet zamknęła oczy. Mężczyzna był ciepły, otaczał ją ramionami, nie robił nic na siłę. Chwilę trwało zanim Della doszła do siebie. W końcu jednak odsunęła się, żeby na niego spojrzeć.
- Hej... - oparła sobie przedramiona o jego barki - nie chcę się smucić. Pozaczepiaj mnie, ale możesz też pocałować.
- Miałam siniaki na rękach, na ramionach - przełknęła ślinę - na szyi... Chciał mi zrobić krzywdę. Potem zatrudniłam ochronę. Ale nie zgłosiłam tego, bałam się afery w mediach, oceniania mnie, robienia ze mnie kogoś kim nie jestem. Oskarżania, że to moja wina, bo miałam za krótką sukienkę, albo za duży dekolt. Na imprezy w Tro chodzę tylko z ochroniarzem.
Della obróciła się i faktycznie przytuliła do Rico. Oparła głowę o jego ramię, trochę jakby odpoczywała. Właściwie tak było, odpoczywała sobie, jak papużka na ramieniu kogoś bliskiego. Nawet zamknęła oczy. Mężczyzna był ciepły, otaczał ją ramionami, nie robił nic na siłę. Chwilę trwało zanim Della doszła do siebie. W końcu jednak odsunęła się, żeby na niego spojrzeć.
- Hej... - oparła sobie przedramiona o jego barki - nie chcę się smucić. Pozaczepiaj mnie, ale możesz też pocałować.
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- Ale są przez to urocze i pewnie masz duży wybór butów ... Ja miałem problem z butami nawet w wojsku, ale to i tak nic w porównaniu do Wolfa. Na tego to skoczki robili bo im się w metrycie nie mieścił.
- Jak twoja - zacząl ale przerwał cichutko warknał zły - nie zależnie od tego w co jest ubrana kobieta, to nie jest jej wina. Dlaczego nikt nie jest wstanie tego pojąć. Bardzo dobrze że masz ochronę... Nie ma opcji żeby coś ci się stało.
Miał świadomosc że jeśli coś poważniejszego z tego będzie, Rico będzie wyjeżdżał. Misje bywały rózne, raz trwały miesiąc, raz dwa.. zwykle trzy. To było sporo czasu kiedy nie będzie pod ręka. Nie chciał z nią teraz o tym rozmawiać, bo teraz mieli się cieszysz sobą, a jego zwolnienie miało trwać jeszcze 2 miesiące.
Rico uśmiechał się ciepło, delikatnie przesunął jej przerwanie z lewego barku.
- Mam tam w miarę świeżo zagojona ranę, to wszystko - dodał nie chciał jej wystraszyć. Musiał odczekać jeszcze jakiś czas aż skóra i mięsie się odbudują w pełni. Teraz drażniło go wszystko, lekki tylko pobolewalo jeszcze, właśnie dlatego wciąż był na zwolnieniu.
Pogładzil palcami delikatnie jej ramiona.
- A ktos ci mówił że jesteś przeslodka? I by cię schrupał - trochę żartował trochę ją czarował. Przysunął się do niej i pocałował czule. Nie spieszył się chciał aby poczuła się kochana, pożądana i rozpieszczona.
- A sprzedano mi ci kiedyś świnie? - przechylil się do jej szyi i dmuchnął ustami w jej skórę.
Chciał ją rozśmieszyć i rozlużnić.
- Jak twoja - zacząl ale przerwał cichutko warknał zły - nie zależnie od tego w co jest ubrana kobieta, to nie jest jej wina. Dlaczego nikt nie jest wstanie tego pojąć. Bardzo dobrze że masz ochronę... Nie ma opcji żeby coś ci się stało.
Miał świadomosc że jeśli coś poważniejszego z tego będzie, Rico będzie wyjeżdżał. Misje bywały rózne, raz trwały miesiąc, raz dwa.. zwykle trzy. To było sporo czasu kiedy nie będzie pod ręka. Nie chciał z nią teraz o tym rozmawiać, bo teraz mieli się cieszysz sobą, a jego zwolnienie miało trwać jeszcze 2 miesiące.
Rico uśmiechał się ciepło, delikatnie przesunął jej przerwanie z lewego barku.
- Mam tam w miarę świeżo zagojona ranę, to wszystko - dodał nie chciał jej wystraszyć. Musiał odczekać jeszcze jakiś czas aż skóra i mięsie się odbudują w pełni. Teraz drażniło go wszystko, lekki tylko pobolewalo jeszcze, właśnie dlatego wciąż był na zwolnieniu.
Pogładzil palcami delikatnie jej ramiona.
- A ktos ci mówił że jesteś przeslodka? I by cię schrupał - trochę żartował trochę ją czarował. Przysunął się do niej i pocałował czule. Nie spieszył się chciał aby poczuła się kochana, pożądana i rozpieszczona.
- A sprzedano mi ci kiedyś świnie? - przechylil się do jej szyi i dmuchnął ustami w jej skórę.
Chciał ją rozśmieszyć i rozlużnić.
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- Masz taką dużą stopę? - zagadnęła, nie miała nic złego na myśli.
Z tą sukienką to trochę przegiął, ale na szczęście się zrehabilitował. Chyba zaczynała powoli pojmować, że on czasami szybciej mówi, niż myśli. Nie obraziła się, nie miała powodu.
Kiedy przesunął jej rękę zdziwiła się i już chciała wycofać.
- Ojej... Co się stało? To poważne? - wyraźnie się zmartwiłam.
- Nie chciałam ci zrobić krzywdy.
- Nie-eee - uśmiechnęła się na jego słowa - jeszcze mi nikt tak nie mówił. O chrupaniu też nie słyszałam - nie chciała urazić mu barku, więc oparła się ręką o jego klatkę piersiową i pozwoliła się pocałować, przecież sama o to prosiła. Naprawdę nie chciała się smucić. Oczywiście że byłaby z nim szczera, ale już powiedziała co jej się przytrafiło, trzeba było o tym zapomnieć. A lepiej było cieszyć się ze swojego towarzystwa niż zadręczać.
- Co to jest świnia? - zanim zdążyła skończyć zdanie już wiedziała o co mu chodzi.
- Nieeee, poddaje się, to łaskocze - zaśmiała się.
- Wyrzucą nas zaraz z tego samolotu za niestosowne zachowanie - mówiła, ale nadal się śmiała.
- Ciii - położyła mu palec na ustach, ale to ona się śmiała, aż oparła głowę o jedną część jego klatki piersiowej, żeby się schować i uciszyć. W końcu jednak podniosła głowę, nadal się uśmiechała, ale była wyraźniej odprężona, miała znacznie lepszy humor.
Z tą sukienką to trochę przegiął, ale na szczęście się zrehabilitował. Chyba zaczynała powoli pojmować, że on czasami szybciej mówi, niż myśli. Nie obraziła się, nie miała powodu.
Kiedy przesunął jej rękę zdziwiła się i już chciała wycofać.
- Ojej... Co się stało? To poważne? - wyraźnie się zmartwiłam.
- Nie chciałam ci zrobić krzywdy.
- Nie-eee - uśmiechnęła się na jego słowa - jeszcze mi nikt tak nie mówił. O chrupaniu też nie słyszałam - nie chciała urazić mu barku, więc oparła się ręką o jego klatkę piersiową i pozwoliła się pocałować, przecież sama o to prosiła. Naprawdę nie chciała się smucić. Oczywiście że byłaby z nim szczera, ale już powiedziała co jej się przytrafiło, trzeba było o tym zapomnieć. A lepiej było cieszyć się ze swojego towarzystwa niż zadręczać.
- Co to jest świnia? - zanim zdążyła skończyć zdanie już wiedziała o co mu chodzi.
- Nieeee, poddaje się, to łaskocze - zaśmiała się.
- Wyrzucą nas zaraz z tego samolotu za niestosowne zachowanie - mówiła, ale nadal się śmiała.
- Ciii - położyła mu palec na ustach, ale to ona się śmiała, aż oparła głowę o jedną część jego klatki piersiowej, żeby się schować i uciszyć. W końcu jednak podniosła głowę, nadal się uśmiechała, ale była wyraźniej odprężona, miała znacznie lepszy humor.
Re: [Samolot Egipt-Tropeolum] Kabum!
- No całkiem sporą. Takie życie - wzruszył ramionami. Nie przejmował się tym zbytnio.
- Kilka miesięcy temu wykonywaliśmy zadanie w Ukrainie. Tak zmienia się sytuacja gwałtowanie bardzo mocno. Wykonałem swojączęść zadania... No ale nie spodziewałem się... Mieliśmy zła komunikację... W sensie... Zresztą nie ważne ładunek wybuchł. Leo niestety dostał głowna siła, ja tylko odłamkami. Wyleczyło się ale jeszcze chwilę nim ramię wróci do normy. Inaczej tam czuje dotyk.... Skóra się odbudowała i jest wrażliwsza i wciąż muszę je jeszcze rehabilitować. Bardzo długo byłem na siebie o to zły.. da się lepiej, działałem według procedur ale może mogłem coś jeszcze zrobić.. ale Leo... Leo wrócił tak do Madison i domu. Chyba nie jest zły, a mógłby... Było mi bardzo wstyd.
- Wiem o tym, dlatego tylko przesunąlem dłoń. Nie chcę abyś się cofała, lubię twój dotyk. - powiedział z uśmiechem.
- Ja zacznę - odpowiedział na jej uśmiech swoim.
- W środku lotu? To będzie dobra impreza! -zaśmial się żartując sobie.
Rico bjął ją znów ramionami przytulając policzek do jej włosów. Też śmiał się cichutko, sytuacja była przyjemna, zabawna i miła.
- A co tam? Dzien dobry..- zażartował spoglądając na nią i zaczepiając znów nosem o jej nos.
- Przesyłam pozdrowienia z planety Rico... Przybywamy w pokoju - starał się zmienić nieco ton głosu, śmiajac się znów i robiąc głupie miny - trzeba zbadać galaktykę...
Jego usta spoczeły na jej boku szyi i pocałował ją a potem ugryzł. To była tylko zabawą i niewinny flirt.
- Kilka miesięcy temu wykonywaliśmy zadanie w Ukrainie. Tak zmienia się sytuacja gwałtowanie bardzo mocno. Wykonałem swojączęść zadania... No ale nie spodziewałem się... Mieliśmy zła komunikację... W sensie... Zresztą nie ważne ładunek wybuchł. Leo niestety dostał głowna siła, ja tylko odłamkami. Wyleczyło się ale jeszcze chwilę nim ramię wróci do normy. Inaczej tam czuje dotyk.... Skóra się odbudowała i jest wrażliwsza i wciąż muszę je jeszcze rehabilitować. Bardzo długo byłem na siebie o to zły.. da się lepiej, działałem według procedur ale może mogłem coś jeszcze zrobić.. ale Leo... Leo wrócił tak do Madison i domu. Chyba nie jest zły, a mógłby... Było mi bardzo wstyd.
- Wiem o tym, dlatego tylko przesunąlem dłoń. Nie chcę abyś się cofała, lubię twój dotyk. - powiedział z uśmiechem.
- Ja zacznę - odpowiedział na jej uśmiech swoim.
- W środku lotu? To będzie dobra impreza! -zaśmial się żartując sobie.
Rico bjął ją znów ramionami przytulając policzek do jej włosów. Też śmiał się cichutko, sytuacja była przyjemna, zabawna i miła.
- A co tam? Dzien dobry..- zażartował spoglądając na nią i zaczepiając znów nosem o jej nos.
- Przesyłam pozdrowienia z planety Rico... Przybywamy w pokoju - starał się zmienić nieco ton głosu, śmiajac się znów i robiąc głupie miny - trzeba zbadać galaktykę...
Jego usta spoczeły na jej boku szyi i pocałował ją a potem ugryzł. To była tylko zabawą i niewinny flirt.