Max wydawało się że nadal ich ignorował, nie poruszając się ani o krok.
Leo wyswobodził się nieco z ich objęć żeby się mu przyjrzeć.
- Ok... nie ma sensu do niego mówić. Milly podejdź i dotknij jego ramienia, zawiesił nam się - Leo uśmiechnął się lekko ale nie panikował. To się czasami zdarzało Maxsowi, jego przyjaciel czasami tak miał. Sporadycznie, ale dlatego też nie panikował.
- Proszę ciebie bo bym wstał ale tu mnie ktoś zje z tego powodu - dodał spoglądając na Madison - i tak mówię o tobie.
Leo nie wyglądał na spanikowano, czy nawet zaniepokojonego. Roześmiał się pod nosem lekko nawet.
[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Za to Milly się zaniepokoiła. I to bardzo. Żeby człowiek się aż tak odciął od świata? Maddie targały podobne uczucia, choć wcześniej już widziała to u Maxa. Mimo to zawsze było to niepokojące. Milly spojrzała na siostrę, Mad poruszyła głową na znak, że siostra ma iść do Maxa. Milly puściła Leo i uśmiechnęła się do niego, potem odwróciła się powoli i ruszyła do kuchni. Stanęła na przeciw mężczyzny i zdała sobie sprawę, że mimo iż stoi na linii jego wzroku, on jej nie widzi.
- Max? Hej, Max - powiedziała dotykając jego przedramienia.
- Max? Wszystko okej?
- Max? Hej, Max - powiedziała dotykając jego przedramienia.
- Max? Wszystko okej?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Max drgnął i uśmiechnął się do niej ciepło.
- Uroczo wyglądacie razem - powiedział tak jakby absolutnie się nic nie wydarzyło, jakby kontynuował rozmowę. Dopiero mina Mad i Milly zasugerowała mu że coś się wydarzyło.
- Zawiesiłeś się - odezwał się Leo z kanapy.
- A.. ok - Max machnął dłonią i objął Milly delikatnie ramieniem by obydwoje ruszyli do salonu z powrotem.
- To na czym skończyliście rozmowę - zapytał spoglądając na nich.
- Na tym że nie przyszedłeś się przytulić - powiedział Leo
- O nie - jęknął Max, lekko żartując sobie.
- Uroczo wyglądacie razem - powiedział tak jakby absolutnie się nic nie wydarzyło, jakby kontynuował rozmowę. Dopiero mina Mad i Milly zasugerowała mu że coś się wydarzyło.
- Zawiesiłeś się - odezwał się Leo z kanapy.
- A.. ok - Max machnął dłonią i objął Milly delikatnie ramieniem by obydwoje ruszyli do salonu z powrotem.
- To na czym skończyliście rozmowę - zapytał spoglądając na nich.
- Na tym że nie przyszedłeś się przytulić - powiedział Leo
- O nie - jęknął Max, lekko żartując sobie.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Milly zdziwiła się, że Max po prostu zaskoczył i zachowywał jakby nic się nie stało. Dziewczyna zmarszczyła brwi, ale dała się objąć i przejść do salonu. Mimo to dalej była zaskoczona jego zachowaniem. Jak na lekarza przystało zaczęła zastanawiać się czy aby nie było to związane z jakąś chorobą układu neurologicznego, albo nerwowego. Taki już miała instynkt.
- Jeszcze możesz się przytulić - uśmiechnęła się Maddie.
- Albo ja mogę cię przytulić - powiedziała Milly.
- Ustaliliśmy, że jesteśmy rodziną - dodała Mad.
- Więc chodź się przytulić.
- No to w takim razie skorzystam z przytulenia - cała czwórka usadowiła się tak żeby się móc objąć. Max uśmiechał się znów szeroko, czul jak przyjemne ciepło rozlewa się po jego ciele, czuł się szczęśliwy. Bliskość z drugą osobą od zawsze była mu potrzebna.
- Myślisz że to ten moment kiedy wyrzucamy ich za drzwi i my się bawimy już sami dalej? - Leo specjalnie udawał że szepcze do Madison konspiracyjnie przechylając się do niej bliżej.
- O fuj! Nie chcę o tym wiedzieć! - zaśmiała się Milly.
- To jak słyszeć o seksie rodziców! Nie, tak serio, to gadamy o tym z Mad bez przerwy, naprawdę, nie mamy innych tematów, ale to wtedy jak urządzamy bitwę na poduszki - żartowała. Po chwili wszyscy wrócili na swoje miejsca.
- Mówiąc całkiem poważnie, jest dość późno, a ja muszę jeszcze zabrać Maxa do szpitala.
- Jeszcze możesz się przytulić - uśmiechnęła się Maddie.
- Albo ja mogę cię przytulić - powiedziała Milly.
- Ustaliliśmy, że jesteśmy rodziną - dodała Mad.
- Więc chodź się przytulić.
- No to w takim razie skorzystam z przytulenia - cała czwórka usadowiła się tak żeby się móc objąć. Max uśmiechał się znów szeroko, czul jak przyjemne ciepło rozlewa się po jego ciele, czuł się szczęśliwy. Bliskość z drugą osobą od zawsze była mu potrzebna.
- Myślisz że to ten moment kiedy wyrzucamy ich za drzwi i my się bawimy już sami dalej? - Leo specjalnie udawał że szepcze do Madison konspiracyjnie przechylając się do niej bliżej.
- O fuj! Nie chcę o tym wiedzieć! - zaśmiała się Milly.
- To jak słyszeć o seksie rodziców! Nie, tak serio, to gadamy o tym z Mad bez przerwy, naprawdę, nie mamy innych tematów, ale to wtedy jak urządzamy bitwę na poduszki - żartowała. Po chwili wszyscy wrócili na swoje miejsca.
- Mówiąc całkiem poważnie, jest dość późno, a ja muszę jeszcze zabrać Maxa do szpitala.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Ale cieszymy się że wpadliście - powiedział do Milly Leo - wpadajcie częściej. Miło mi cię poznać ta bardziej zwariowana częścią rodziny Madison - Leo objął delikatniej już Milly i pocałował w policzek.
- Naprawdę miło było.
- Ty też częściej wpadaj - Leo pożegnał się też z przyjacielem - zostań w Tro . Czas odpuścić brachu..
Klepnął go w ramię. Kiedy pożegnali się i zebrali swoje rzeczy Max wraz z Millą wyszli na zewnątrz.
- Więc teraz ty prowadzisz. Jedziemy do twojej pracy jak rozumiem? - zapytał zaciekawiony. Był znów energiczny, wesoły, uśmiechnięty. I taki się też czuł.
Kiedy wsiedli do windy Max poprawił zapięcia plecaka lepiej go układając na ramionach.
- Trochę im zazdroszczę, znaczy cieszę się że mają dom, siebie. To wspaniała sprawa mieć dom... tak myślę. Technicznie nigdy go nie miałem. Nie mniej trzymam za tą parę kciuki kilku lat. Dobrze widzieć ich tak wesołych.
- Naprawdę miło było.
- Ty też częściej wpadaj - Leo pożegnał się też z przyjacielem - zostań w Tro . Czas odpuścić brachu..
Klepnął go w ramię. Kiedy pożegnali się i zebrali swoje rzeczy Max wraz z Millą wyszli na zewnątrz.
- Więc teraz ty prowadzisz. Jedziemy do twojej pracy jak rozumiem? - zapytał zaciekawiony. Był znów energiczny, wesoły, uśmiechnięty. I taki się też czuł.
Kiedy wsiedli do windy Max poprawił zapięcia plecaka lepiej go układając na ramionach.
- Trochę im zazdroszczę, znaczy cieszę się że mają dom, siebie. To wspaniała sprawa mieć dom... tak myślę. Technicznie nigdy go nie miałem. Nie mniej trzymam za tą parę kciuki kilku lat. Dobrze widzieć ich tak wesołych.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Tak, do mnie do pracy - powiedziała Milly.
- Pracuję w tym samym szpitalu co Mad, ale ja jeżdżę w karetce, ona pracuje na oddziale.
- Mówiłeś, że masz psa - zagadnęła w windzie - ja mam cztery świnki gwinejskie, kawie. Chandlera, Monicę, Rachel i Phoebe. Ja z "Przyjaciół". Trzy dziewczynki, jeden chłopak. Dla pieska mogłoby mi zabraknąć czasu. A jaki jest twój pies?
Wyszli z windy i Milly przeprowadziła go przez hol na zewnątrz. Jej auto stało nie daleko. Był to nieduży, czarny samochód, ale ciągle pięciodrzwiowy. Odblokowała drzwi i ruchem głowy wskazała Maxowi auto.
- Wsiadaj.
Kiedy znaleźli się w środku Milly odpaliła silnik i ruszyli prosto do szpitala.
- Nie jest jeszcze tak późno, więc pewnie trzeba będzie chwilę poczekać na badania - oznajmiła.
- Ale i tak załatwimy to szybciej niż normalnie, postaram się to ogarnąć.
- Pracuję w tym samym szpitalu co Mad, ale ja jeżdżę w karetce, ona pracuje na oddziale.
- Mówiłeś, że masz psa - zagadnęła w windzie - ja mam cztery świnki gwinejskie, kawie. Chandlera, Monicę, Rachel i Phoebe. Ja z "Przyjaciół". Trzy dziewczynki, jeden chłopak. Dla pieska mogłoby mi zabraknąć czasu. A jaki jest twój pies?
Wyszli z windy i Milly przeprowadziła go przez hol na zewnątrz. Jej auto stało nie daleko. Był to nieduży, czarny samochód, ale ciągle pięciodrzwiowy. Odblokowała drzwi i ruchem głowy wskazała Maxowi auto.
- Wsiadaj.
Kiedy znaleźli się w środku Milly odpaliła silnik i ruszyli prosto do szpitala.
- Nie jest jeszcze tak późno, więc pewnie trzeba będzie chwilę poczekać na badania - oznajmiła.
- Ale i tak załatwimy to szybciej niż normalnie, postaram się to ogarnąć.