[Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
- No więc dyrektorzy generalnie pracują od do... Ale zrobiłem coś.. ryzykownego i ponoszę za to odpowiedzialność. Jak się jest na tyle nie rozsądnym to potem tak jest. Pozbyłem się dość odważnie odziału który jest medialnie potrzebny ale to zwykle ludzie będący dla kasy. A ja takich lekarzy nie potrzebuje. Efekt jest taki że brakuje nam lekarzy. To chwilowa sytuacja, dość niestabilna ale już nad tym pracuje. Więc czasowo staram się pracować jako także zwykły lekarz aby odciażyc moich ludzi. To czasowe rozwiązanie, bardzo głupie ale też ja podjąłem taką decyzję więc uznałem że muszę być konsekwentny. Tak że jeszcze tydzień, dwa i wszystko wróci do normy - zapewnił - jesteśmy szpitalem publicznym więc nie możemy przestać działać. Ale i tak bym zrobił to drugi raz... No nie żaluje!
- Sersi ważna żebyś czuła się dobrze, więc uszyć jeśli chcesz coś dla siebie. Jeśli chcesz przyjechac tak jak.. no tak normalnie to nikt ci nic nie powie. A już na pewno nie będzie oceniać. Robimy to bo sprawia nam to przyjemność , bo się tym jaramy ale nikt ci nie powie że jesteś azjatka to nie możesz - powiedział i pocałował ją w policzek - na pewno cię polubią. Zresztą nie będziesz jedyna oryginalna osobą, jest też wśrod nas Indianka, dokładniej półindianka ale też się przebiera i udaje Skandynawię. Własnie to ta od koni.
- Tak że zero stresu, jedziemy dobrze się bawić i spędzić czas wspólnie przy okazji. Oczywiście Penny też może jechać z nami. Na pewno będzie zagłaskiwanym slodziakiem..
- Sersi ważna żebyś czuła się dobrze, więc uszyć jeśli chcesz coś dla siebie. Jeśli chcesz przyjechac tak jak.. no tak normalnie to nikt ci nic nie powie. A już na pewno nie będzie oceniać. Robimy to bo sprawia nam to przyjemność , bo się tym jaramy ale nikt ci nie powie że jesteś azjatka to nie możesz - powiedział i pocałował ją w policzek - na pewno cię polubią. Zresztą nie będziesz jedyna oryginalna osobą, jest też wśrod nas Indianka, dokładniej półindianka ale też się przebiera i udaje Skandynawię. Własnie to ta od koni.
- Tak że zero stresu, jedziemy dobrze się bawić i spędzić czas wspólnie przy okazji. Oczywiście Penny też może jechać z nami. Na pewno będzie zagłaskiwanym slodziakiem..
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
- To znaczy jaki oddział? Zwolniłeś lekarzy? Nie dało się ich przenieść? Skoro teraz jest ich za mało. I czemu właściwie zlikwidowałeś ten oddział - dopytywała. Była ciekawa co się właściwie stało. To była jego praca, a więc część życia. Chciała wiedzieć co się u niego dzieje, ale też go lepiej poznać. Wielu rzeczy nie wiedziała, a chciała się dowiedzieć.
- No dobrze. Więc Azjatka będzie wikingiem. Wiesz, jakoś wolę szyć własne stroje. Czuję się w nich pewniej i mam wszelkie możliwości, żeby go zrobić. W sensie strój. Zdążę.
- Fajnie. Ale Penny nigdy nie była na czymś takim. Bywa nieufna, nie wiem czy nie będzie zbyt zestresowana. Dużo ludzi, hałasu, muszę się zastanowić, czy nie lepiej żeby została z moją siostrą. To wrażliwy psiak.
- No dobrze. Więc Azjatka będzie wikingiem. Wiesz, jakoś wolę szyć własne stroje. Czuję się w nich pewniej i mam wszelkie możliwości, żeby go zrobić. W sensie strój. Zdążę.
- Fajnie. Ale Penny nigdy nie była na czymś takim. Bywa nieufna, nie wiem czy nie będzie zbyt zestresowana. Dużo ludzi, hałasu, muszę się zastanowić, czy nie lepiej żeby została z moją siostrą. To wrażliwy psiak.
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
- Kardiochirurgii, w 90% to ludzie lecący na kasę - powiedział powoli - ich nie interesuje dobro pacjenta a jak kogoś wyciąć i pociąć. Najpierw ich zlikwidowałem a potem przywróciłem.. część , budujemy ten odział od nowa.
David nie zawsze był dumny z metod które obierał, ale starał się jak umiał. Kardiochirurgia zabierała ogromne ilości z budżetu New Tropeolum a część operacji wykonywała byłą niepotrzebnie. Dlatego właśnie chciał zacząć od nowa.
- Kiedy do rany wda się gangrena prościej ją czasami amputować niż pudrować - powiedział poważnie i z przejęciem.
- kochana - spojrzał na nią - jeśli chcesz uszyć coś swojego jasne szyj. Jakby rozumiem cię. Tak samo jeśli nie jesteś pewna co do komfortu Penny, znasz ją lepiej załatwimy jej opiekę. Nic na siłę, pomyślałem że będzie ci miło z psiakiem u boku. Ale jeśli uważasz że to będzie za duży stres dla Penny. Nie ma tematu.
David nie zawsze był dumny z metod które obierał, ale starał się jak umiał. Kardiochirurgia zabierała ogromne ilości z budżetu New Tropeolum a część operacji wykonywała byłą niepotrzebnie. Dlatego właśnie chciał zacząć od nowa.
- Kiedy do rany wda się gangrena prościej ją czasami amputować niż pudrować - powiedział poważnie i z przejęciem.
- kochana - spojrzał na nią - jeśli chcesz uszyć coś swojego jasne szyj. Jakby rozumiem cię. Tak samo jeśli nie jesteś pewna co do komfortu Penny, znasz ją lepiej załatwimy jej opiekę. Nic na siłę, pomyślałem że będzie ci miło z psiakiem u boku. Ale jeśli uważasz że to będzie za duży stres dla Penny. Nie ma tematu.
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
- Kardiochirurgia to poważny oddział - stwierdziła.
- Chyba nie powinno się go od tak zamykać. Nie wiem, nie znam się, ale wydawało mi się, że tam ratuje się życie. Jak można przeprowadzać niepotrzebne operacje na kardiochirurgii? Co to znaczy? Przecież nie można kroić ludzi bez powodu. Są chyba jakieś procedury. Tak myślę. I w zasadzie... Jak można zamknąć cały oddział kardiochirurgii? Jeszcze fizjoterapię to mogłabym sobie wyobrazić, ale chirurgię. Musisz mi to dokładniej wyjaśnić.
- Lepiej amputować niż pudrować? - zamarła.
- Ale ty tak poważnie, czy to tylko przenośnia?
Ominęła temat Penny, bo bardziej była ciekawa tego co działo się w jego pracy.
- Chyba nie powinno się go od tak zamykać. Nie wiem, nie znam się, ale wydawało mi się, że tam ratuje się życie. Jak można przeprowadzać niepotrzebne operacje na kardiochirurgii? Co to znaczy? Przecież nie można kroić ludzi bez powodu. Są chyba jakieś procedury. Tak myślę. I w zasadzie... Jak można zamknąć cały oddział kardiochirurgii? Jeszcze fizjoterapię to mogłabym sobie wyobrazić, ale chirurgię. Musisz mi to dokładniej wyjaśnić.
- Lepiej amputować niż pudrować? - zamarła.
- Ale ty tak poważnie, czy to tylko przenośnia?
Ominęła temat Penny, bo bardziej była ciekawa tego co działo się w jego pracy.
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
David chwilę myślał jak ten temat ugryźć.
- To bardzo ważny odział, ale też zabiera dużo znacznie za dużo pieniędzy. Nie starcza ich wtedy dla innych równie ważnych oddziałów. Często się medialnie mówi o właśnie kardiochirurgii, ale nie tak chętnie mówi się o chociażby pediatrii czy ginekologii albo chociażby chirurgii ogólnej. Procedury to jedno, ale czasami lekarze podejmują decyzję zbyt pochopnie. Procedury mają pomagać , ale nie są idealne. Wykonuje się w New na tym oddziale około 40 % niepotrzebnych operacji, można było wykonać je później lub zadziałać inną metodą wygodniejszą dla pacjenta. Musisz wiedzieć że każda operacja kosztuje szpital. jeśli wykonuje się wiele operacji na danym oddziale to wykazuje się że jest on potrzebny, czyli w kolejnym roku daje mu się więcej w budżecie. A ja przyjrzałem się danym operacją przez 10 lat. 40 % to znacznie za dużo Sersi. Szczególnie że w tym czasie na oddziale zakaźnym zmarło więcej pacjentów z powodu powikłań, braku odpowiednich warunków leczenia, braku środków do dezynfekcji.
- To co bym chciał, to nie udawać że nie widzę braków, poważnych niedociągnięć w szpitalu. Mamy niewielki budżet więc musimy zadbać o potrzeby oddziałów, o jak najlepszy standard. Musimy pokazać miastu że mamy świetnych fachowców, że możemy się rozwijać, że potrzebujemy większych pieniędzy aby realizować nie tylko cele podstawowe ale też kolejne projekty. Mogą się inne szpitale śmiać z nas, że mamy piętro dla weteranów, ale potrafimy im tak uratować życie, albo chociaż nogę. Rozwijamy też ten odział dla dzieci porzuconych , bo one tez potrzebują swojego miejsca, a jeśli o nie nie zadbamy to kim jesteśmy jako społeczeństwo? Jako ludzie? To są bezbronne dzieci, które kiedyś będą obywatelami. Ale to my musimy im teraz pomóc. New Tropeolum ma szanse być naprawdę wspaniałym miejscem, ale muszę znaleźć rozwiązania, muszę odszukać inwestorów, muszę w całości wyłuskać problem i go usunąć.
- Tak zamknąłem ich, żeby zbudować na nowo. Żeby poszukać ludzi którzy przemyślą przypadek nim zaczną ciąć, którzy zgodzą się pracować, żeby w końcu nie ważny był kolor czy płeć ale to jakim jesteś specjalistą.
David starał się jej opowiedź o tym. wreszcie miał komu. Owszem Willowi często opowiadał, ale prawda była taka że wszystko co robił ciążyło mu. Dlatego biegał, dlatego ostatnio tak starał się wychodzić z domu i przez chwilę nie pamieć że jego decyzję wpływają na działanie czegoś większego.
- To bardzo ważny odział, ale też zabiera dużo znacznie za dużo pieniędzy. Nie starcza ich wtedy dla innych równie ważnych oddziałów. Często się medialnie mówi o właśnie kardiochirurgii, ale nie tak chętnie mówi się o chociażby pediatrii czy ginekologii albo chociażby chirurgii ogólnej. Procedury to jedno, ale czasami lekarze podejmują decyzję zbyt pochopnie. Procedury mają pomagać , ale nie są idealne. Wykonuje się w New na tym oddziale około 40 % niepotrzebnych operacji, można było wykonać je później lub zadziałać inną metodą wygodniejszą dla pacjenta. Musisz wiedzieć że każda operacja kosztuje szpital. jeśli wykonuje się wiele operacji na danym oddziale to wykazuje się że jest on potrzebny, czyli w kolejnym roku daje mu się więcej w budżecie. A ja przyjrzałem się danym operacją przez 10 lat. 40 % to znacznie za dużo Sersi. Szczególnie że w tym czasie na oddziale zakaźnym zmarło więcej pacjentów z powodu powikłań, braku odpowiednich warunków leczenia, braku środków do dezynfekcji.
- To co bym chciał, to nie udawać że nie widzę braków, poważnych niedociągnięć w szpitalu. Mamy niewielki budżet więc musimy zadbać o potrzeby oddziałów, o jak najlepszy standard. Musimy pokazać miastu że mamy świetnych fachowców, że możemy się rozwijać, że potrzebujemy większych pieniędzy aby realizować nie tylko cele podstawowe ale też kolejne projekty. Mogą się inne szpitale śmiać z nas, że mamy piętro dla weteranów, ale potrafimy im tak uratować życie, albo chociaż nogę. Rozwijamy też ten odział dla dzieci porzuconych , bo one tez potrzebują swojego miejsca, a jeśli o nie nie zadbamy to kim jesteśmy jako społeczeństwo? Jako ludzie? To są bezbronne dzieci, które kiedyś będą obywatelami. Ale to my musimy im teraz pomóc. New Tropeolum ma szanse być naprawdę wspaniałym miejscem, ale muszę znaleźć rozwiązania, muszę odszukać inwestorów, muszę w całości wyłuskać problem i go usunąć.
- Tak zamknąłem ich, żeby zbudować na nowo. Żeby poszukać ludzi którzy przemyślą przypadek nim zaczną ciąć, którzy zgodzą się pracować, żeby w końcu nie ważny był kolor czy płeć ale to jakim jesteś specjalistą.
David starał się jej opowiedź o tym. wreszcie miał komu. Owszem Willowi często opowiadał, ale prawda była taka że wszystko co robił ciążyło mu. Dlatego biegał, dlatego ostatnio tak starał się wychodzić z domu i przez chwilę nie pamieć że jego decyzję wpływają na działanie czegoś większego.
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
- Hmm... Ale naprawdę musiałeś zamknąć cały oddział, czy po prostu wymieniłeś personel? - była bardzo zafrapowana tym tematem. Chciała wiedzieć jak to dokładnie wyglądało. Interesowało ją to co mówiła David. Był mądrym mężczyzną, pełnym zapału i pomysłów. Podobał jej się co raz bardziej. Imponował jej swoją inteligencją, tym kim był, czym się zajmował. Miał na swoich barkach ogromną odpowiedzialność.
- Jesteś... - odezwała się powoli i trochę od niego odsunęła, żeby odchylić się i spojrzeć mu w twarz - niesamowitym facetem. Chcesz zrobić coś dla szpitala, a właściwie dla ludzi, dla dzieci, dla żołnierzy, dla pacjentów. Mało jest takich osób, takich którzy nie tylko gadają, ale autentycznie coś robią. Masz bardzo odpowiedzialną pracę. Imponujesz mi. Myślę, że jesteś odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu - powiedziała poważnie. Wyciągnęła do niego rękę i położyła mu ją na policzku. Jej wyraz twarzy wyrażał autentyczny podziw.
- Chcesz zrobić coś dobrego, to godne podziwu. Nie poznałam jeszcze drugiej takiej osoby jak ty.
- Co zrobisz, kiedy już wymienisz ludzi na kardiochirurgi?
- Jesteś... - odezwała się powoli i trochę od niego odsunęła, żeby odchylić się i spojrzeć mu w twarz - niesamowitym facetem. Chcesz zrobić coś dla szpitala, a właściwie dla ludzi, dla dzieci, dla żołnierzy, dla pacjentów. Mało jest takich osób, takich którzy nie tylko gadają, ale autentycznie coś robią. Masz bardzo odpowiedzialną pracę. Imponujesz mi. Myślę, że jesteś odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu - powiedziała poważnie. Wyciągnęła do niego rękę i położyła mu ją na policzku. Jej wyraz twarzy wyrażał autentyczny podziw.
- Chcesz zrobić coś dobrego, to godne podziwu. Nie poznałam jeszcze drugiej takiej osoby jak ty.
- Co zrobisz, kiedy już wymienisz ludzi na kardiochirurgi?
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
- Gdybyśmy spojrzeli na to technicznie, to wymieniłem personel i część pomieszczeń oddziału została oddana pod użytek chirurgii ogólnej. Brakowało im sal, bo ich odział został dorzucony długo po wybudowaniu szpitala. Mają chyba najmniejsze skrzydło. A przecież same sale operacyjne to sporo przestrzeni, a jeśli chcemy wykonywać kilka operacji jednocześnie musimy mieć mieć pomieszczenia do tego. Zostawiłem czterech lekarzy słownie, bo mieli świetną opinię i przykładali się do pracy. I oni stali się, wciąż stają się tak naprawdę zalążkiem nowego zespołu. Po za tym chcę zrobić też współpracę miedzy zespołami. Ja wiem że dobrego kardiochirurga nie zastąpi byle kto, ale jakby jeden z dużym doświadczeniem uczył innych chirurgów? Zostałem ortopedą bo nie chciałem kroić ludzi, decydować o ich życiu na stole, ale nikt mnie nie zapytał czy nie chciałbym się dalej rozwijać. Czasami operacja jak chociażby u tego żołnierza teraz, owszem dyrygentem musi być naczyniowec, ale mamy tam też struktury kostne, tkankę miękką, ten człowiek będzie potrzebował rehabilitacji. Poprosiłem więc aby nad tym przypadkiem pochylili się także rehabilitant, czy ortopeda. Ich uwagi mogą wiele wnieść do samej operacji. Ostatecznym celem jest dobro i zdrowie pacjenta przecież.
Kiedy wypowiedziała słowa David znieruchomiał, patrzył na nią jakby mówiła do kogoś innego. W końcu autentycznie zadał jej pytanie.
- Ty o mnie mówisz - wskazał na siebie palcem - ja tylko wykonuję swoją pracę. Jestem lekarzem, dyrektorem szpitala, to wszystko. Ale dziękuję.
Uśmiechnął się delikatnie nadal zaskoczony, przytulił policzek do jej dłoni chwile patrząc prosto w jej oczy.
- Zajmę się kolejnym problemem i projektem. Kardiochirurgia ruszy i mam nadzieję że na nowo zacznie leczyć pacjentów. Jak będzie więcej lekarzy, będę ich wysyłał na szkolenia do ośrodków gdzie będą mogli się nauczyć czegoś nowego i zyskać umiejętności. Po za tym nadal potrzebuję żeby ktoś pomalował mi odział szpitala - puścił do niej oko - chcę doprowadzić do końca ten projekt " kangurzątka", żeby jeszcze przed końcem roku pojawiły się pierwsze dzieciaki. Odział dla więźniów też trzeba dokładnie obejrzeć, weterani są grupą o wysokim odsetku samobójstw i bezdomności mam w planach porozmawiać z psychologiem jak można by to zmienić. Być może otworzymy miejsce gdzie będę mogli wrócić jeśli będzie bardzo źle. Gdzieś w przyszłości chciałem też zrobić dom dla samotnych matek i kobiet lub mężczyzn którzy są pokrzywdzeni przez partnerów. Nie da się tego umieścić w samym szpitalu, ale to też duży problem i trzeba by się nim zająć. Jeśli któraś z kobiet się zdecyduje na zmianę, będzie potrzebowała bezpiecznego miejsca i wsparcia. A potem nie wiem... onkologia? A może wyjdzie to w między czasie. Jeśli lekarze zaczną do mnie przychodzić z problemami, a pacjenci do nich będzie mi prościej zauważyć że coś się dzieje.
Zamilkł ale uśmiechał się lekko, to był temat rzeka. David starał się patrzeć daleko w przyszłość, ale nie było to łatwe. Szczególnie że często w tej walce był sam, potrzebował więcej takich osób jak on. Ale teraz czuł się doceniony, czuł że w oczach kogoś robi coś dobrego. Ze strony szpitala tego nie odczuwał, oni mieli zwykle większe lub mniejsze problemy, ale nie wiedzieli całości.
- Dziękuję - przygarnął ją bliżej siebie by oprzeć swój policzek o jej. To było wspaniałe uczucie być dla kogoś i mieć kogoś.
Kiedy wypowiedziała słowa David znieruchomiał, patrzył na nią jakby mówiła do kogoś innego. W końcu autentycznie zadał jej pytanie.
- Ty o mnie mówisz - wskazał na siebie palcem - ja tylko wykonuję swoją pracę. Jestem lekarzem, dyrektorem szpitala, to wszystko. Ale dziękuję.
Uśmiechnął się delikatnie nadal zaskoczony, przytulił policzek do jej dłoni chwile patrząc prosto w jej oczy.
- Zajmę się kolejnym problemem i projektem. Kardiochirurgia ruszy i mam nadzieję że na nowo zacznie leczyć pacjentów. Jak będzie więcej lekarzy, będę ich wysyłał na szkolenia do ośrodków gdzie będą mogli się nauczyć czegoś nowego i zyskać umiejętności. Po za tym nadal potrzebuję żeby ktoś pomalował mi odział szpitala - puścił do niej oko - chcę doprowadzić do końca ten projekt " kangurzątka", żeby jeszcze przed końcem roku pojawiły się pierwsze dzieciaki. Odział dla więźniów też trzeba dokładnie obejrzeć, weterani są grupą o wysokim odsetku samobójstw i bezdomności mam w planach porozmawiać z psychologiem jak można by to zmienić. Być może otworzymy miejsce gdzie będę mogli wrócić jeśli będzie bardzo źle. Gdzieś w przyszłości chciałem też zrobić dom dla samotnych matek i kobiet lub mężczyzn którzy są pokrzywdzeni przez partnerów. Nie da się tego umieścić w samym szpitalu, ale to też duży problem i trzeba by się nim zająć. Jeśli któraś z kobiet się zdecyduje na zmianę, będzie potrzebowała bezpiecznego miejsca i wsparcia. A potem nie wiem... onkologia? A może wyjdzie to w między czasie. Jeśli lekarze zaczną do mnie przychodzić z problemami, a pacjenci do nich będzie mi prościej zauważyć że coś się dzieje.
Zamilkł ale uśmiechał się lekko, to był temat rzeka. David starał się patrzeć daleko w przyszłość, ale nie było to łatwe. Szczególnie że często w tej walce był sam, potrzebował więcej takich osób jak on. Ale teraz czuł się doceniony, czuł że w oczach kogoś robi coś dobrego. Ze strony szpitala tego nie odczuwał, oni mieli zwykle większe lub mniejsze problemy, ale nie wiedzieli całości.
- Dziękuję - przygarnął ją bliżej siebie by oprzeć swój policzek o jej. To było wspaniałe uczucie być dla kogoś i mieć kogoś.
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
David miał bardzo dużo do powiedzenia, a Sersi była dobrą słuchaczką. Przede wszystkim dlatego, że chciała go słuchać. Chciała uczestniczyć w jego życiu, a więc i w tym co działo się u niego w pracy. Była ciekawa tego co ma do powiedzenia i tego co zamierza zrobić ze swoim szpitalem. Starała się słuchać bardzo uważnie wszystkiego co mówił. Słuchała z uwagą i poświęceniem, mając nadzieję, że uda jej się wszystko zapamiętać.
- Czyli właściwie nie zamknąłeś oddziału, tylko zmniejszyłeś go o kilka pomieszczeń i kilka osób. Dobrze, że to powiedziałeś. Wcześniej nie rozumiałam. Myślałam, że zamknąłeś oddział na kłódkę i wyrzuciłeś wszystkich pracowników. Może nie technicznie, ale... No mniej więcej tak pomyślałam.
- Ale przecież chyba mogłeś dalej się rozwijać? I chyba to zrobiłeś, skoro zostałeś dyrektorem.
- Mimo to rozumiem co masz na myśli. Potrzeba nam autorytetów, ludzi, którzy chcieliby uczyć, wspierać, pchać w określonym kierunku, czasem ciągnąć nas i pokazywać drogę.
- Tak, o tobie mówię - uśmiechnęła się.
- Myślę, że nie widzisz tego tak jak ja. Dyrektor, medyczny, czy nie, podpisuje dokumenty, wykonuje swoje obowiązki, pracuje w określonych godzinach. Takich ludzi, tak naprawdę nie obchodzą pacjenci, ani rozwój. Ciebie obchodzą. Próbujesz coś z mienić w swoim szpitalu, na lepsze. Starasz się, widzisz ludzi, nie tylko ich choroby, nie papierki, nie procedury.
- Masza daleko sięgające plany - uśmiechnęła się - to dobrze. Jest ich dużo i są poukładane. Masz wielką pasję do tego co robisz. Jestem pewna, że ci się uda - objęła go za szyję i z chęcią się przytuliła.
Miała niesamowite szczęście, że spotkała akurat Davida. Był niezwykły. Miał w życiu cel. Może wydawało mu się, że praca, to tylko praca, ale tak naprawdę miał do niej serce. Była czymś znacznie więcej. I to naprawdę było godne podziwu.
- Czyli właściwie nie zamknąłeś oddziału, tylko zmniejszyłeś go o kilka pomieszczeń i kilka osób. Dobrze, że to powiedziałeś. Wcześniej nie rozumiałam. Myślałam, że zamknąłeś oddział na kłódkę i wyrzuciłeś wszystkich pracowników. Może nie technicznie, ale... No mniej więcej tak pomyślałam.
- Ale przecież chyba mogłeś dalej się rozwijać? I chyba to zrobiłeś, skoro zostałeś dyrektorem.
- Mimo to rozumiem co masz na myśli. Potrzeba nam autorytetów, ludzi, którzy chcieliby uczyć, wspierać, pchać w określonym kierunku, czasem ciągnąć nas i pokazywać drogę.
- Tak, o tobie mówię - uśmiechnęła się.
- Myślę, że nie widzisz tego tak jak ja. Dyrektor, medyczny, czy nie, podpisuje dokumenty, wykonuje swoje obowiązki, pracuje w określonych godzinach. Takich ludzi, tak naprawdę nie obchodzą pacjenci, ani rozwój. Ciebie obchodzą. Próbujesz coś z mienić w swoim szpitalu, na lepsze. Starasz się, widzisz ludzi, nie tylko ich choroby, nie papierki, nie procedury.
- Masza daleko sięgające plany - uśmiechnęła się - to dobrze. Jest ich dużo i są poukładane. Masz wielką pasję do tego co robisz. Jestem pewna, że ci się uda - objęła go za szyję i z chęcią się przytuliła.
Miała niesamowite szczęście, że spotkała akurat Davida. Był niezwykły. Miał w życiu cel. Może wydawało mu się, że praca, to tylko praca, ale tak naprawdę miał do niej serce. Była czymś znacznie więcej. I to naprawdę było godne podziwu.
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
- Na kłodke taka fizyczna nie. Ale dla personelu to było wystarczające. Byli skurzeniz nawet im się nie dziwię. Ale czasami bez radykalnych zmian nie da się niczego wykonać dobrze. Ci ludzie bez problemu znajdą pracę w innym miejscu - przyznał szczerze - akurat tego jestem pewien, nikt nie ucina kardiochirurgii, ja się powiększa i powiększa.
- Mogłem zostać ortopedia traumatologia.. ale to w zasadzie nadal ortopeda. W ogóle uważam że ta specjalizacja trochę jest taka.... Bo się zawahałem się przestraszyłem.No ale podjąlem taka a nie inną drogę
- Dziękuję chociaż ktoś to docenią - objął ją mocniej kiedy się przytuliła - nie mam takiego wrażenia w szpitalu. Raczej że mnie przeklinają. Dziękuję że jesteś Sersi..
Nie wiedział co innego miałby powiedzieć, wspierał go i to było wspaniale.
- Mogłem zostać ortopedia traumatologia.. ale to w zasadzie nadal ortopeda. W ogóle uważam że ta specjalizacja trochę jest taka.... Bo się zawahałem się przestraszyłem.No ale podjąlem taka a nie inną drogę
- Dziękuję chociaż ktoś to docenią - objął ją mocniej kiedy się przytuliła - nie mam takiego wrażenia w szpitalu. Raczej że mnie przeklinają. Dziękuję że jesteś Sersi..
Nie wiedział co innego miałby powiedzieć, wspierał go i to było wspaniale.
Re: [Zielona Weranda] Znajomi - nieznajomi.
- Oczywiście, że doceniam. Podziwiam. Jesteś niesamowity - wsunęła mu delikatnie palce we włosy przytulając się.
- Co raz bardziej mi się podobasz - dodała śmiejąc się, ale mówiła prawdę.
- Że też mijaliśmy się każdego dnia, a musiał nas połączyć internet. Ale cieszę się. Wreszcie poznałam kogoś naprawdę wartościowego.
Odsunęła się od niego by móc patrzeć mu w oczy.
- Chciałbyś dzisiaj tu przenocować? Wiem, że jutro masz pracę, ale...
- Co raz bardziej mi się podobasz - dodała śmiejąc się, ale mówiła prawdę.
- Że też mijaliśmy się każdego dnia, a musiał nas połączyć internet. Ale cieszę się. Wreszcie poznałam kogoś naprawdę wartościowego.
Odsunęła się od niego by móc patrzeć mu w oczy.
- Chciałbyś dzisiaj tu przenocować? Wiem, że jutro masz pracę, ale...