[3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
- Hm? - spojrzała na niego lekko zaskoczona, jakby w pierwszej chwili nie wiedziała co do niej powiedział.
- Aaa. David. Mój przyjaciel ze studia. Jest tancerze, ale też filmuje występy w studiu. Jakiś czas temu nagrywaliśmy wspólnie film pokazowy. Byłam jego partnerką. Ma promować studio na stronie. Napisał, że film jest już zmontowany i że udostępnił mi go na dysku internetowym. Dostałam login i hasło, mam obejrzeć i sprawdzić, czy jest okej. Zaakceptować, bo dopiero wtedy będą mogli załadować go na stronę. Ale nie zrobię tego z telefonu.
- No i właśnie... W związku z tym... Pożyczyłbyś mi swój laptop? Przepraszam jeśli to dla ciebie za dużo. Nie chcę wchodzić w twoją przestrzeń osobistą. Nie chcę ci ingerować w prywatność. Więc jeśli nie chcesz, to w porządku. Nie będę się gniewać. Możesz powiedzieć nie. Obejrzę sobie jutro, w domu.
Isa bardzo starała się wyważyć ile może, ile nie. Nie do końca wiedziała na czym stoją. On z pewnością wielu rzeczy nie chciał. Był skryty. Co innego mówić szczerze o uczuciach, co innego wchodzić fizyczną prywatność. Mógł nie chcieć żeby używała jego sprzętu. Jeśli tak, będzie to zrozumiałe, każdy miał jakieś swoje granice, a ona nie wzięłaby niczego bez pozwolenia. Nigdy. To było dla niej absolutnie niedopuszczalne. Ale mogła zapytać.
- Aaa. David. Mój przyjaciel ze studia. Jest tancerze, ale też filmuje występy w studiu. Jakiś czas temu nagrywaliśmy wspólnie film pokazowy. Byłam jego partnerką. Ma promować studio na stronie. Napisał, że film jest już zmontowany i że udostępnił mi go na dysku internetowym. Dostałam login i hasło, mam obejrzeć i sprawdzić, czy jest okej. Zaakceptować, bo dopiero wtedy będą mogli załadować go na stronę. Ale nie zrobię tego z telefonu.
- No i właśnie... W związku z tym... Pożyczyłbyś mi swój laptop? Przepraszam jeśli to dla ciebie za dużo. Nie chcę wchodzić w twoją przestrzeń osobistą. Nie chcę ci ingerować w prywatność. Więc jeśli nie chcesz, to w porządku. Nie będę się gniewać. Możesz powiedzieć nie. Obejrzę sobie jutro, w domu.
Isa bardzo starała się wyważyć ile może, ile nie. Nie do końca wiedziała na czym stoją. On z pewnością wielu rzeczy nie chciał. Był skryty. Co innego mówić szczerze o uczuciach, co innego wchodzić fizyczną prywatność. Mógł nie chcieć żeby używała jego sprzętu. Jeśli tak, będzie to zrozumiałe, każdy miał jakieś swoje granice, a ona nie wzięłaby niczego bez pozwolenia. Nigdy. To było dla niej absolutnie niedopuszczalne. Ale mogła zapytać.
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
- Rozumiem - pokiwał głową.
- To nie problem - powiedział powoli, całując ja w kark, ale wstał. Podszedł do biurka na którym położony był ultra cienki laptop. Rozsiadł się na krześle zupełnie nie przejmując się, że jest nagi. Był u siebie i to on określał zasady. Włączył urządzenie czekając chwilę aż rozświetli się ekran, wpisał hasło i odczekał aż odpali się system. Na pulpicie, jako tło, znajdowało się zdjęcie 5 młodych chłopaków, wojskowych, ubranych w kombinezony lotników z hełmami pod pachami.
- Chodź - odwrócił się do niej dając jej znać by usiadła na jego kolanach.
- Proszę cię bardzo laptop jest twój... A mogę podejrzeć jak tańczysz? - zapytał zaciekawiony.
- Właściwie od dawna tańczysz? - dopytał, był zainteresowany.
- To nie problem - powiedział powoli, całując ja w kark, ale wstał. Podszedł do biurka na którym położony był ultra cienki laptop. Rozsiadł się na krześle zupełnie nie przejmując się, że jest nagi. Był u siebie i to on określał zasady. Włączył urządzenie czekając chwilę aż rozświetli się ekran, wpisał hasło i odczekał aż odpali się system. Na pulpicie, jako tło, znajdowało się zdjęcie 5 młodych chłopaków, wojskowych, ubranych w kombinezony lotników z hełmami pod pachami.
- Chodź - odwrócił się do niej dając jej znać by usiadła na jego kolanach.
- Proszę cię bardzo laptop jest twój... A mogę podejrzeć jak tańczysz? - zapytał zaciekawiony.
- Właściwie od dawna tańczysz? - dopytał, był zainteresowany.
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
Isa zeskoczyła z łóżka i podbiegła do niego żeby usiąść mu na kolanach. Czuła się zaskakująco swobodnie. Właściwie to widział już dzisiaj wszystko. Zdawała sobie sprawę, że jeszcze wróci jej wrodzona nieśmiałość i będzie się zawstydzać, ale w tej chwili czuła się ze sobą dobrze. Wskoczyła mu wesoło na kolana.
- Ależ ty jesteś przystojny - zaśmiała się, przeczesała mu włosy palcami i cmoknęła go w usta.
- Jasne, że możesz! No pewnie! Myślałeś, że ci nie pokażę? No coś ty - śmiejąc się poczochrała mu loki. Zdecydowanie nie traktowała go teraz jak ministra, ani jak kogoś, kto jest od niej dwadzieścia lat starszy.
- Hmmm... Sam taniec zaczął się jak miałam jakieś osiem lat. A akrobacie dwanaście - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Przesunęła się trochę i pochyliła nad laptopem. Żeby nie spadła mężczyzna objął ją mocno w pasie, zapiszczała czując jego rękę wciągającą ją głębiej na kolana. Uruchomiła przeglądarkę, wpisała adres strony, login, hasło aż dostała się do plików załadowanych na serwer. Film nie chciał się otworzyć, więc ściągnęła mu go na pulpit. Zminimalizowała przeglądarkę i kliknęła w film. Otworzył się, więc rozszerzyła go na cały ekran.
Isa stała na środku dużego parkietu w sali tanecznej. Miała asymetryczną, krótką, białą, zwiewną sukienkę zawiązywaną na szyi. Było boso. Czarne włosy miała rozpuszczone. W tle włączyła się muzyka. Dziewczyna poruszyła się powoli, a potem wyskoczyła do przodu robiąc jeden, a potem drugi piruet. Pochylił się i zaczęła cofać. Wtedy za jej plecami pojawił się przystojny, młody, dobrze zbudowany mężczyzna o blonda włosach, któremu upadła prosto w ramiona. Chwycił ją i wyrzucił do przodu. Odwróciła się, podbiegła do niego, a on chwycił ją mocno w ramę. Zaczęli tańczyć walca, ale po kilku krokach chłopak chwycił ją w pasie i wyrzucił do góry. Znów złapał ją w ramię. Kolejne kilka kroków i wyrzut taki sam jak wcześniej. Obrócił ją dwa razy dookoła własnej osi trzymając za rękę. Odbiegła w bok, a on przyciągnął ją jednocześnie kucając i przerzucił jej plecy przez własne kolano. Isa wygięła się sięgając dłońmi do podłogi. A on trzymał ją mocno na wysokości talii. Oboje, w równym tempie zrobili kilka piruetów wpoprzek sali. Isa znów odbiegła w przód, odwróciła się i wskoczyła na ręce chłopaka. Jedną nogę miła wyciągniętą w bok, drugą zgiętą w kolanie, a dłoń poszybowała w górę z gracją. Chłopak trzymał ją za wewnętrzną stronę uda i brzuch, a potem opuścił. Stanęli do siebie twarzami, objęli wzajemnie swoje policzki i oparli o siebie czoła schodząc powoli w dół. Unieśli się. Blondyn wystawił w przód jedną nogę i ugiął ją w kolanie. Isa usiadła na niej chwytając ją między uda, on położył jej ręce na talii, a ona wygięła się w tył tak mocno, że jej dłonie znów dotknęły podłogi. By nie stracić równowagi jej uda mocno trzymały się nogi mężczyzny. Podnosząc się on objął ją za plecy, a ona zaplotła mu ręce na szyi. Dotknęli się czołami, a jego udo nadal znajdowało się pomiędzy jej nogami. Nagle oparła ręce o jego klatkę piersiową i pchnęła go do tyłu a sama uciekła przebiegając przez salę. Znaleźli się daleko od siebie. Odwróciła się, wzięła rozbieg i wskoczyła mu prosto w ręce, a on uniósł ją nad głowę. Podrzucił nią, a ona spadła mu w ramiona i znalazła się dokładnie w takiej pozycji, jaki wtedy, kiedy Elestill niósł ją do wanny. Skuliła się czule w dłoniach partnera. Postawił ją na parkiecie i przez chwile tańczyli osobno. Ona z przodu wyginała się i kołysała do rytmu piosenki lecącej w tle. Blondyn z tyłu wykonał kilka akrobacji. Jeszcze raz wzięła rozbieg. On stał do niej bokiem. Wydawało się, że przebiegnie obok niego, ale w ostatniej chwili chwycił ją pod biustem i zatrzymał. Wyrzuciła nogi i ręce w przód, a on pociągnął ją do tyłu. Opuścił na podłogę. Chwycił za obie dłonie, podniósł do góry, a kiedy zaczął ją znów opuszczać, ona zaczęła robić szpagat, aż znalazła się w tej pozycji na podłodze. Zmysłowo przesunął dłońmi po wewnętrznej stronie jej rąk, złapał ją pod pachy i podniósł. Pochylili się do przodu tak, że jej pośladki opierały się wysoko o jego uda. Chwycił ją za rękę i odrzucił w tył, a potem przyciągnął do siebie. Isa wskoczyła mu wprost na biodra obejmując go udami w pasie. Jej plecy wygięły się mocno w tył, partner trzymał ją nisko za lędźwie, ale to ona musiała mocno go ścisnąć, żeby utrzymać się w takiej pozycji. Podniósł ją. Jej nogi zaplotły się mocniej wokół jego tlii. W tej pozycji wykonali kilka obrotów. W końcu opuściła się. On ukląkł na jedno kolano, a ona usiadła na nim. Podnieśli ręce do góry. Isa uśmiechnęła się. Było widać jak klatka piersiowa mocno unosi się jej i opada. Ukłonili się i wtedy film się skończył.
- Ależ ty jesteś przystojny - zaśmiała się, przeczesała mu włosy palcami i cmoknęła go w usta.
- Jasne, że możesz! No pewnie! Myślałeś, że ci nie pokażę? No coś ty - śmiejąc się poczochrała mu loki. Zdecydowanie nie traktowała go teraz jak ministra, ani jak kogoś, kto jest od niej dwadzieścia lat starszy.
- Hmmm... Sam taniec zaczął się jak miałam jakieś osiem lat. A akrobacie dwanaście - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Przesunęła się trochę i pochyliła nad laptopem. Żeby nie spadła mężczyzna objął ją mocno w pasie, zapiszczała czując jego rękę wciągającą ją głębiej na kolana. Uruchomiła przeglądarkę, wpisała adres strony, login, hasło aż dostała się do plików załadowanych na serwer. Film nie chciał się otworzyć, więc ściągnęła mu go na pulpit. Zminimalizowała przeglądarkę i kliknęła w film. Otworzył się, więc rozszerzyła go na cały ekran.
Isa stała na środku dużego parkietu w sali tanecznej. Miała asymetryczną, krótką, białą, zwiewną sukienkę zawiązywaną na szyi. Było boso. Czarne włosy miała rozpuszczone. W tle włączyła się muzyka. Dziewczyna poruszyła się powoli, a potem wyskoczyła do przodu robiąc jeden, a potem drugi piruet. Pochylił się i zaczęła cofać. Wtedy za jej plecami pojawił się przystojny, młody, dobrze zbudowany mężczyzna o blonda włosach, któremu upadła prosto w ramiona. Chwycił ją i wyrzucił do przodu. Odwróciła się, podbiegła do niego, a on chwycił ją mocno w ramę. Zaczęli tańczyć walca, ale po kilku krokach chłopak chwycił ją w pasie i wyrzucił do góry. Znów złapał ją w ramię. Kolejne kilka kroków i wyrzut taki sam jak wcześniej. Obrócił ją dwa razy dookoła własnej osi trzymając za rękę. Odbiegła w bok, a on przyciągnął ją jednocześnie kucając i przerzucił jej plecy przez własne kolano. Isa wygięła się sięgając dłońmi do podłogi. A on trzymał ją mocno na wysokości talii. Oboje, w równym tempie zrobili kilka piruetów wpoprzek sali. Isa znów odbiegła w przód, odwróciła się i wskoczyła na ręce chłopaka. Jedną nogę miła wyciągniętą w bok, drugą zgiętą w kolanie, a dłoń poszybowała w górę z gracją. Chłopak trzymał ją za wewnętrzną stronę uda i brzuch, a potem opuścił. Stanęli do siebie twarzami, objęli wzajemnie swoje policzki i oparli o siebie czoła schodząc powoli w dół. Unieśli się. Blondyn wystawił w przód jedną nogę i ugiął ją w kolanie. Isa usiadła na niej chwytając ją między uda, on położył jej ręce na talii, a ona wygięła się w tył tak mocno, że jej dłonie znów dotknęły podłogi. By nie stracić równowagi jej uda mocno trzymały się nogi mężczyzny. Podnosząc się on objął ją za plecy, a ona zaplotła mu ręce na szyi. Dotknęli się czołami, a jego udo nadal znajdowało się pomiędzy jej nogami. Nagle oparła ręce o jego klatkę piersiową i pchnęła go do tyłu a sama uciekła przebiegając przez salę. Znaleźli się daleko od siebie. Odwróciła się, wzięła rozbieg i wskoczyła mu prosto w ręce, a on uniósł ją nad głowę. Podrzucił nią, a ona spadła mu w ramiona i znalazła się dokładnie w takiej pozycji, jaki wtedy, kiedy Elestill niósł ją do wanny. Skuliła się czule w dłoniach partnera. Postawił ją na parkiecie i przez chwile tańczyli osobno. Ona z przodu wyginała się i kołysała do rytmu piosenki lecącej w tle. Blondyn z tyłu wykonał kilka akrobacji. Jeszcze raz wzięła rozbieg. On stał do niej bokiem. Wydawało się, że przebiegnie obok niego, ale w ostatniej chwili chwycił ją pod biustem i zatrzymał. Wyrzuciła nogi i ręce w przód, a on pociągnął ją do tyłu. Opuścił na podłogę. Chwycił za obie dłonie, podniósł do góry, a kiedy zaczął ją znów opuszczać, ona zaczęła robić szpagat, aż znalazła się w tej pozycji na podłodze. Zmysłowo przesunął dłońmi po wewnętrznej stronie jej rąk, złapał ją pod pachy i podniósł. Pochylili się do przodu tak, że jej pośladki opierały się wysoko o jego uda. Chwycił ją za rękę i odrzucił w tył, a potem przyciągnął do siebie. Isa wskoczyła mu wprost na biodra obejmując go udami w pasie. Jej plecy wygięły się mocno w tył, partner trzymał ją nisko za lędźwie, ale to ona musiała mocno go ścisnąć, żeby utrzymać się w takiej pozycji. Podniósł ją. Jej nogi zaplotły się mocniej wokół jego tlii. W tej pozycji wykonali kilka obrotów. W końcu opuściła się. On ukląkł na jedno kolano, a ona usiadła na nim. Podnieśli ręce do góry. Isa uśmiechnęła się. Było widać jak klatka piersiowa mocno unosi się jej i opada. Ukłonili się i wtedy film się skończył.
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
Uśmiechnął się kiedy usiadła na jego kolanach.
- Czego się nie robi dla pięknych Pań - uśmiechnął się i pocałował ją w obojczyk. Była młoda, pachnąca i tak rzeźka. Czuł się przy niej inaczej, jakby miał mniej lat niż miał.
- No ja nie wiem, nie chciałbym żebyś ukrywała przede mną piękny taniec... ale... daj mi się pogapić - żartował lekko i swobodnie. Tak naprawdę bardzo chciał zobaczyć jak tańczy, wyobrażał sobie że sunie przez parkiet z lekkością i gracją.
I pod tym względem film go nie zaskoczył. Płynęła jak nimfa, lekka, powabna JEGO. Początkowo więc uśmiechał się, cieszył się że podzieliła się z nim swoim światem. Chciał być jego częścią. Potem jednak pojawił się jeden mały problem. Wraz z nią na filmie tańczył jakiś chłopak. Był młody, ale jego pewne ruchy, to jak dotykał i gdzie dotykał zaniepokoiły ministra. Patrzył na mężczyznę i czuł że to zdecydowanie nie tak powinno wyglądać.
Zawsze był zazdrosny, ale teraz czuł jak to uczucie zaczyna się coraz mocniej w nim tlić. Nie podobał mu się ten człowiek,ale tak właściwie to nic o nie jeszcze nie wiedział.
- Właściwie w jakim studiu tańczysz? -podpytał - może kiedyś cię odwiedzę..
- Jesteś zdumiewająca moja nimfo - pochwalił ją i schylił się by pocałować ją w kark - przepiękna i utalentowana... no no..
Minister umiał rozdawać komplementy kiedy uważał że to przydatne. Chodź po prawdzie tym razem mówił to naprawdę bo tak sądził.
- Długo właściwie znasz tego... jak ten twój przyjaciel się nazywa? Jesteście naprawdę zgrani. Aż podziw bierze... pewnie długo to ćwiczyliście.
- Czego się nie robi dla pięknych Pań - uśmiechnął się i pocałował ją w obojczyk. Była młoda, pachnąca i tak rzeźka. Czuł się przy niej inaczej, jakby miał mniej lat niż miał.
- No ja nie wiem, nie chciałbym żebyś ukrywała przede mną piękny taniec... ale... daj mi się pogapić - żartował lekko i swobodnie. Tak naprawdę bardzo chciał zobaczyć jak tańczy, wyobrażał sobie że sunie przez parkiet z lekkością i gracją.
I pod tym względem film go nie zaskoczył. Płynęła jak nimfa, lekka, powabna JEGO. Początkowo więc uśmiechał się, cieszył się że podzieliła się z nim swoim światem. Chciał być jego częścią. Potem jednak pojawił się jeden mały problem. Wraz z nią na filmie tańczył jakiś chłopak. Był młody, ale jego pewne ruchy, to jak dotykał i gdzie dotykał zaniepokoiły ministra. Patrzył na mężczyznę i czuł że to zdecydowanie nie tak powinno wyglądać.
Zawsze był zazdrosny, ale teraz czuł jak to uczucie zaczyna się coraz mocniej w nim tlić. Nie podobał mu się ten człowiek,ale tak właściwie to nic o nie jeszcze nie wiedział.
- Właściwie w jakim studiu tańczysz? -podpytał - może kiedyś cię odwiedzę..
- Jesteś zdumiewająca moja nimfo - pochwalił ją i schylił się by pocałować ją w kark - przepiękna i utalentowana... no no..
Minister umiał rozdawać komplementy kiedy uważał że to przydatne. Chodź po prawdzie tym razem mówił to naprawdę bo tak sądził.
- Długo właściwie znasz tego... jak ten twój przyjaciel się nazywa? Jesteście naprawdę zgrani. Aż podziw bierze... pewnie długo to ćwiczyliście.
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
- Aerial Slow Dance, na Desert Beach. Jest tam tak ładnie. Jedna z sal ma wielkie okna i widok na plażę. Uwielbiam to studio - wyznała. Isa doceniała małe rzeczy. Widok za oknem, kolor piasku na plaży, promienie słońca wpadające przez okno. Lubiła dzielić się swoją radością i swoją pasją, dlatego śmiało powiedziała mu gdzie tańczy.
- Odwiedzić? - zaśmiała się rozbawiona tą wizją - No to czekam panie ministrze - drażniła się z nim. Była wesołą, pozytywną dziewczyną. I lubiła się w niego zaczepiać, zwłaszcza kiedy był taki poważny, to ją bawiło. Wielki pan minister, którego wszyscy się bali, a ona miała go tutaj i mogła być przy nim sobą. Nie bała się go. Był świetnym, zabawnym facetem, a ona miała szczęście mogąc poznawać jego świat.
- Ależ z ciebie romantyk. Nimfo... Ładnie. Ale czy mogę być jednak aniołkiem?
- Davida. Davida Crane'a dokładnie. Troszeczkę ponad rok. Przeprowadził się z południa wyspy. Ma 26 lat, długo mieszkał z rodzicami, ale skończył studia i jest prawnikiem. Poznałam go przez mojego tatę, okazało się, że tańczy i szuka nowego studia, powiedziałam u moim i tam się zaczepił. Jest trochę jak ja, na co dzień elegancki pan prawnik, a po godzinach tancerz. Lubię go. Większość osób śmieję się z mojego gustu muzycznego, on nie. Zazwyczaj nie nabija się z tego, że jestem malutka. Mówi, że to fajnie, bo dobrze mu się ze mną tańczy. Miałam kilku partnerów, ale męczyła ich różnica wzrostu. A czasem daje mi prowadzić swoje auto. Chociaż śmieje się, że nie widać mnie zza kierownicy, co jest akurat bardzo zabawne. Ma duży samochód, a ja jestem krasnoludkiem. A na urodziny zabrał mnie do wesołego miasteczka! I było super! Dobry z niego przyjaciel. Mam się z kim pośmiać.
- Wiesz co... Akurat ten taniec nie był trudny. Powiem ci, że nawet nie wiem ile trenowaliśmy. Gorzej było z tangiem, bo to nie jest mój styl. Nie czuję się w nim dobrze. Ale skoro studio chce akurat mnie, to się zgodziłam. Chcę sobie kupić wypasione auto, a na rodziców nie mogę liczyć. Nie to, że ojciec nie mógłby mi kupić samochodu za kupę forsy - mógłby i to na pstryk, ale nie kupi, bo nie chce. Bo chce mnie kontrolować. No bo gdzie? Jego mała dziewczynka miałaby sama jeździć po mieście? Będę zbierać na moje wymarzone, pomarańczowe autko milion lat, ale trudno. Jak kupię sobie starego grata to nie wkurzę ojca. A jak wjadę mu na ogródek Audi S3 i poprzetrącam kwiatki, to padnie na podłogę i przez miesiąc nie wstanie. To będzie moje autko i za nic nie będzie mógł mi go zabrać.
- Odwiedzić? - zaśmiała się rozbawiona tą wizją - No to czekam panie ministrze - drażniła się z nim. Była wesołą, pozytywną dziewczyną. I lubiła się w niego zaczepiać, zwłaszcza kiedy był taki poważny, to ją bawiło. Wielki pan minister, którego wszyscy się bali, a ona miała go tutaj i mogła być przy nim sobą. Nie bała się go. Był świetnym, zabawnym facetem, a ona miała szczęście mogąc poznawać jego świat.
- Ależ z ciebie romantyk. Nimfo... Ładnie. Ale czy mogę być jednak aniołkiem?
- Davida. Davida Crane'a dokładnie. Troszeczkę ponad rok. Przeprowadził się z południa wyspy. Ma 26 lat, długo mieszkał z rodzicami, ale skończył studia i jest prawnikiem. Poznałam go przez mojego tatę, okazało się, że tańczy i szuka nowego studia, powiedziałam u moim i tam się zaczepił. Jest trochę jak ja, na co dzień elegancki pan prawnik, a po godzinach tancerz. Lubię go. Większość osób śmieję się z mojego gustu muzycznego, on nie. Zazwyczaj nie nabija się z tego, że jestem malutka. Mówi, że to fajnie, bo dobrze mu się ze mną tańczy. Miałam kilku partnerów, ale męczyła ich różnica wzrostu. A czasem daje mi prowadzić swoje auto. Chociaż śmieje się, że nie widać mnie zza kierownicy, co jest akurat bardzo zabawne. Ma duży samochód, a ja jestem krasnoludkiem. A na urodziny zabrał mnie do wesołego miasteczka! I było super! Dobry z niego przyjaciel. Mam się z kim pośmiać.
- Wiesz co... Akurat ten taniec nie był trudny. Powiem ci, że nawet nie wiem ile trenowaliśmy. Gorzej było z tangiem, bo to nie jest mój styl. Nie czuję się w nim dobrze. Ale skoro studio chce akurat mnie, to się zgodziłam. Chcę sobie kupić wypasione auto, a na rodziców nie mogę liczyć. Nie to, że ojciec nie mógłby mi kupić samochodu za kupę forsy - mógłby i to na pstryk, ale nie kupi, bo nie chce. Bo chce mnie kontrolować. No bo gdzie? Jego mała dziewczynka miałaby sama jeździć po mieście? Będę zbierać na moje wymarzone, pomarańczowe autko milion lat, ale trudno. Jak kupię sobie starego grata to nie wkurzę ojca. A jak wjadę mu na ogródek Audi S3 i poprzetrącam kwiatki, to padnie na podłogę i przez miesiąc nie wstanie. To będzie moje autko i za nic nie będzie mógł mi go zabrać.
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
- A co, nie chciałabyś żebym cię odwiedził? - zagadnął do niej pochylając się i całując ją w bok szyi.
- Nie spodobałoby ci się gdybym wpadł popatrzeć jak trenujesz? - uśmiechnął się zadziornie - bo wiesz tylko ja mam prawo na ciebie patrzeć. Jesteś moja - jego dłonie oplotły ją w pasie i przesunęły się na jej piersi, mocno przytulił ją do siebie. Zachłannie jakby miała mu kiedyś uciec.
- Dla ciebie wszystko - odezwał się swoim niskim drapieżnym głosem.
Znów zwęziły mu się delikatnie oczy. Temat pana Crane'a lekko go martwił. Nie wiedział jeszcze jak się dokładnie ustosunkować do niego, musiał nieco więcej się o nim dowiedzieć.
- Prawnik... Hm... Twój tata go zna? - podpytał - Pracuje z nim?
- Tak czasami jest że spotykamy ludzi który lubią nas takich jacy jesteśmy, który śmieją się z tych samym żartów co my, czy lubią to co my. Rozumiem cię - pokiwał głową - często się widujecie?
- Jakbyś mnie miło poprosiła to może dałbym się przekonać do tego żebyś przejechała się jednym z moich aut - mruknął i uśmiechając się drapieżnie. Drażnił się z nią oczywiście, ale takie przepychanki słowne sprawiały mu dużo radości.
- Tańczyłaś z nim też tango? To dopiero musi być wyzwanie. Tango wydaje mi się trudnym tańcem - rozmawiał z nią swobodnie i łagodnie - Audi S3... Hm.. nie kojarzę go zupełnie. Wiesz twój tata nie powinien cię ograniczać, jesteś już dorosła. - I legalna - pomyślał, ciesząc się że nie zna jego myśli.
- Powinnaś się usamodzielnić, może stawiać im granice? Ja wiem że to twój tata i na pewno chce dla ciebie dobrze, ale... musisz zacząć niezależnie od nich i pisać swoją własną historię.
- Nie spodobałoby ci się gdybym wpadł popatrzeć jak trenujesz? - uśmiechnął się zadziornie - bo wiesz tylko ja mam prawo na ciebie patrzeć. Jesteś moja - jego dłonie oplotły ją w pasie i przesunęły się na jej piersi, mocno przytulił ją do siebie. Zachłannie jakby miała mu kiedyś uciec.
- Dla ciebie wszystko - odezwał się swoim niskim drapieżnym głosem.
Znów zwęziły mu się delikatnie oczy. Temat pana Crane'a lekko go martwił. Nie wiedział jeszcze jak się dokładnie ustosunkować do niego, musiał nieco więcej się o nim dowiedzieć.
- Prawnik... Hm... Twój tata go zna? - podpytał - Pracuje z nim?
- Tak czasami jest że spotykamy ludzi który lubią nas takich jacy jesteśmy, który śmieją się z tych samym żartów co my, czy lubią to co my. Rozumiem cię - pokiwał głową - często się widujecie?
- Jakbyś mnie miło poprosiła to może dałbym się przekonać do tego żebyś przejechała się jednym z moich aut - mruknął i uśmiechając się drapieżnie. Drażnił się z nią oczywiście, ale takie przepychanki słowne sprawiały mu dużo radości.
- Tańczyłaś z nim też tango? To dopiero musi być wyzwanie. Tango wydaje mi się trudnym tańcem - rozmawiał z nią swobodnie i łagodnie - Audi S3... Hm.. nie kojarzę go zupełnie. Wiesz twój tata nie powinien cię ograniczać, jesteś już dorosła. - I legalna - pomyślał, ciesząc się że nie zna jego myśli.
- Powinnaś się usamodzielnić, może stawiać im granice? Ja wiem że to twój tata i na pewno chce dla ciebie dobrze, ale... musisz zacząć niezależnie od nich i pisać swoją własną historię.
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
- Oczywiście, że bym chciała. Bardzo by mi się podobało - uśmiechnęła się do siebie, siedziała do niego plecami, więc tego nie widział. .
- Także śmiało, możesz wpaść, tylko wiesz... Popatrzeć. To miejsce publiczne, a my nie możemy się razem pokazywać - dodała chłodno. Taka była prawda, a warunki jasne. Wtedy dodał, że tylko on ma prawo na nią patrzeć. Poczuła przyjemny dreszcz na plecach. Jego dłonie na jej piersiach też zrobiły swoje. Kurwa... Czemu on ją tak bardzo pociągał.
- Ellestil... - zamruczała, pierwszy raz wypowiadając jego imię. Musiała się jednak pozbierać, bo zaczął zadawać jej pytania.
- Nie... Tak... To znaczy... - trudno jej było się skupić.
- Mój tata zna jego tatę. David bardzo chciał poszukać pracy sam, ale za długo to trwało, więc nasi ojcowie zrobili to za niego. Nie, mój ojciec nie pracuje z nim na co dzień. Tata pracuje w prokuraturze, a David w kancelarii prawnej w zupełnie innym miejscu. Czasem mijają się w sądzie. Ale to wszystko.
- To różnie bywa z tym widywaniem się. Ja mam trening raz w tygodniu. Zdarza się, że on akurat też jest w tym czasie w studiu, ale trenujemy na różnych salach. On z resztą bawi się w zumbę i czasem ma zajęcia. Jeśli mam czas to też lubię sobie na nie skoczyć, kiedy David jest instruktorem. Jeśli kończymy o tych samych porach to odwozi mnie do domu, żebym nie tłukła się uberem. No kiedy pracowaliśmy nad tańcem, to właściwie całe weekendy spędzaliśmy razem. Od rana do późnego wieczora. To było wykańczające, nie miałam na nic czasu. Wychodzimy do kina, na kręgle, na piwo - którego nienawidzę, ale chodzi o towarzystwo. Po wypadku ulotnili mi się znajomi. Prawie wszyscy poszli na studia, ja leżałam w śpiączce i wiele dróg się rozdzieliło. Ale teraz mam przynajmniej towarzystwo.
- Miło poprosiła? - jakoś w tej chwili zniknęła jej nieśmiałość. Przesunęła się do przodu i jakimś cudem udało jej się uwolnić z jego objęć. Wstała, odwróciła się i usiadła mu okrakiem na kolanach obejmując za szyję.
- Jak bardzo miło? Nie zaczepiaj się we mnie Potworze, bo nie będę mogła sensownie odpowiadać na twoje pytania. Ale tak, tańczyłam z Davidem tango. To jest trudny taniec. Mówi się o nim, że to kłótnia kochanków. Jest dość intensywny, szybki i... intymny, co bywa dla mnie trudne. Jest w nim dużo ruchów takich, jak chwytanie mocno za nadgarstek, czy uderzenie w twarz, nie dosłownie oczywiście, ale istnieje taki gest, w którym partner markuje cios i zatrzymuje się przy twarz, a potem gładzi partnerkę po szyi. Jeśli robi to partnerka, to zawsze zostaje schwytana za nadgarstek. To piękny taniec. I zawsze zachowuję profesjonalizm, ale po prostu za nim nie przepadam.
- Tak, tak, Audi S3 i musi być pomarańczowe, koniecznie pomarańczowe - uśmiechnęła się.
- No wiem, wiem... Powinnam, ale jakoś mi nie idzie. Boję się zamieszkać sama. Miałam plan pójść na studia i wynająć jakieś małe mieszkanko, tylko że to by nic nie dało i tak płaciliby za czynsz i moje utrzymanie. To bez sensu. Mogłabym się wyprowadzić teraz, bo mam pracę, tylko, że cały czas myślę o wybraniu jakiegoś kierunku i jednak uczeniu się. Wolałabym studiować dziennie, ale wtedy nijak się nie utrzymam z weekendowego kelnerowania. Jeszcze są studia zaoczne. I tu kolejny problem, w tygodniu praca, w wekendy zajęcia i nie ma już miejsca na taniec, rysowanie, nagrywanie filmików na insta. Chciałabym robić dużo rzeczy, ale doba ma tylko 24h.
- Także śmiało, możesz wpaść, tylko wiesz... Popatrzeć. To miejsce publiczne, a my nie możemy się razem pokazywać - dodała chłodno. Taka była prawda, a warunki jasne. Wtedy dodał, że tylko on ma prawo na nią patrzeć. Poczuła przyjemny dreszcz na plecach. Jego dłonie na jej piersiach też zrobiły swoje. Kurwa... Czemu on ją tak bardzo pociągał.
- Ellestil... - zamruczała, pierwszy raz wypowiadając jego imię. Musiała się jednak pozbierać, bo zaczął zadawać jej pytania.
- Nie... Tak... To znaczy... - trudno jej było się skupić.
- Mój tata zna jego tatę. David bardzo chciał poszukać pracy sam, ale za długo to trwało, więc nasi ojcowie zrobili to za niego. Nie, mój ojciec nie pracuje z nim na co dzień. Tata pracuje w prokuraturze, a David w kancelarii prawnej w zupełnie innym miejscu. Czasem mijają się w sądzie. Ale to wszystko.
- To różnie bywa z tym widywaniem się. Ja mam trening raz w tygodniu. Zdarza się, że on akurat też jest w tym czasie w studiu, ale trenujemy na różnych salach. On z resztą bawi się w zumbę i czasem ma zajęcia. Jeśli mam czas to też lubię sobie na nie skoczyć, kiedy David jest instruktorem. Jeśli kończymy o tych samych porach to odwozi mnie do domu, żebym nie tłukła się uberem. No kiedy pracowaliśmy nad tańcem, to właściwie całe weekendy spędzaliśmy razem. Od rana do późnego wieczora. To było wykańczające, nie miałam na nic czasu. Wychodzimy do kina, na kręgle, na piwo - którego nienawidzę, ale chodzi o towarzystwo. Po wypadku ulotnili mi się znajomi. Prawie wszyscy poszli na studia, ja leżałam w śpiączce i wiele dróg się rozdzieliło. Ale teraz mam przynajmniej towarzystwo.
- Miło poprosiła? - jakoś w tej chwili zniknęła jej nieśmiałość. Przesunęła się do przodu i jakimś cudem udało jej się uwolnić z jego objęć. Wstała, odwróciła się i usiadła mu okrakiem na kolanach obejmując za szyję.
- Jak bardzo miło? Nie zaczepiaj się we mnie Potworze, bo nie będę mogła sensownie odpowiadać na twoje pytania. Ale tak, tańczyłam z Davidem tango. To jest trudny taniec. Mówi się o nim, że to kłótnia kochanków. Jest dość intensywny, szybki i... intymny, co bywa dla mnie trudne. Jest w nim dużo ruchów takich, jak chwytanie mocno za nadgarstek, czy uderzenie w twarz, nie dosłownie oczywiście, ale istnieje taki gest, w którym partner markuje cios i zatrzymuje się przy twarz, a potem gładzi partnerkę po szyi. Jeśli robi to partnerka, to zawsze zostaje schwytana za nadgarstek. To piękny taniec. I zawsze zachowuję profesjonalizm, ale po prostu za nim nie przepadam.
- Tak, tak, Audi S3 i musi być pomarańczowe, koniecznie pomarańczowe - uśmiechnęła się.
- No wiem, wiem... Powinnam, ale jakoś mi nie idzie. Boję się zamieszkać sama. Miałam plan pójść na studia i wynająć jakieś małe mieszkanko, tylko że to by nic nie dało i tak płaciliby za czynsz i moje utrzymanie. To bez sensu. Mogłabym się wyprowadzić teraz, bo mam pracę, tylko, że cały czas myślę o wybraniu jakiegoś kierunku i jednak uczeniu się. Wolałabym studiować dziennie, ale wtedy nijak się nie utrzymam z weekendowego kelnerowania. Jeszcze są studia zaoczne. I tu kolejny problem, w tygodniu praca, w wekendy zajęcia i nie ma już miejsca na taniec, rysowanie, nagrywanie filmików na insta. Chciałabym robić dużo rzeczy, ale doba ma tylko 24h.
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
- No to się pojawię - powiedział cicho. Niestety miała rację, musieli uważać w miejscach publicznych. Jednocześnie to było tak drażniące, tyle rzeczy nie mogli w ten sposób robić. A chciał. Musiał zastanowić się jak to obejść. Na razie jednak nie przejmował się tym, miał swoją kobietę tuż obok. Kiedy zamruczała, poczuł napięcie, jak on uwielbiał kiedy wypowiadała tak jego imię.
Wysłuchał co mówi o swoim przyjacielu, odnotował istotne informację. Młody blondyn nie wydawał się problemem szczególnie upierdliwym do usunięcia. Zajmie się tym przy okazji najwyżej, innym razem.
- Nie lubi piwa? - podpytał. Chciał się o niej dowiedzieć jak najwięcej.
- Teraz masz mnie -zauważył i pogładził ją - możemy czas razem spędzać.
- Oj.. bardzo miło - uśmiechnął się. Podobało mu się jak usiadła do niego przodem. Tango Ellestilla fascynowało i niepokoiło. Było tam wiele gestów których nie chciałby aby ktoś jej uczynił. ze mną możesz je zatańczyć - ale tylko to pomyślał.
- Fakt Tango jest piękne ale... nie kojarzyłbym ciebie z tym tańcem. Z drugiej strony, każdy taniec czegoś nas uczy, rozwija.
Uśmiechnął się delikatnie inaczej, miał już plan. Audi S3 i musi być pomarańczowe. Da się załatwić moja droga panno.
- Czemu boisz się mieszkać sama? Jesteś dorosła masz prawi do swojego życia, niezależnego od rodziców.
- Podpowiem ci coś - schylił sie do niej - doba zawsze ma 24h, nie ważne co robisz. Mam ten sam problem, co ty i nie wymyśliłem na to rozwiązania.
Wysłuchał co mówi o swoim przyjacielu, odnotował istotne informację. Młody blondyn nie wydawał się problemem szczególnie upierdliwym do usunięcia. Zajmie się tym przy okazji najwyżej, innym razem.
- Nie lubi piwa? - podpytał. Chciał się o niej dowiedzieć jak najwięcej.
- Teraz masz mnie -zauważył i pogładził ją - możemy czas razem spędzać.
- Oj.. bardzo miło - uśmiechnął się. Podobało mu się jak usiadła do niego przodem. Tango Ellestilla fascynowało i niepokoiło. Było tam wiele gestów których nie chciałby aby ktoś jej uczynił. ze mną możesz je zatańczyć - ale tylko to pomyślał.
- Fakt Tango jest piękne ale... nie kojarzyłbym ciebie z tym tańcem. Z drugiej strony, każdy taniec czegoś nas uczy, rozwija.
Uśmiechnął się delikatnie inaczej, miał już plan. Audi S3 i musi być pomarańczowe. Da się załatwić moja droga panno.
- Czemu boisz się mieszkać sama? Jesteś dorosła masz prawi do swojego życia, niezależnego od rodziców.
- Podpowiem ci coś - schylił sie do niej - doba zawsze ma 24h, nie ważne co robisz. Mam ten sam problem, co ty i nie wymyśliłem na to rozwiązania.
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
- Trzymam cię za słowo - spojrzała na niego mrużąc zielone oczy. Jakoś nie wierzyła, że zjawi się na jej treningu. Ale... Kto go tam wie. Jeśli będzie chciał sobie popatrzeć, to będzie jej miło.
- Piwo jest gorzkie wiesz, nie lubię gorzkich rzeczy. Nawet czekolady. Chyba, że mam dostać okres i akurat nie mam nic słodkiego w domu - zaśmiała się wesoło.
- Ale poza tym sam alkohol lubię średnio. Piję żeby się odprężyć i rozluźnić, stracić odrobinę kontroli, nie myśleć tyle, odpuścić sobie bycie sztywniarą. Jest w zasadzie tylko jeden rodzaj drinka, który lubię. Ale on jest słodki. No... Może dwa.
- Tak. Masz rację. Teraz mam ciebie. I chciałabym spędzać z tobą dużo czasu. Tyle chciałabym ci powiedzieć. O tak wiele rzeczy zapytać.
- No widzisz, bo ja nie pasuję do tanga. Nie czuję się w nim komfortowo. Ale reżyser powiedział, że wyszło super i będzie na stronie. Tylko tam jest więcej montażu i najpierw mieli wrzucić to co ci pokazywałam. W sumie to się cieszę, napracowałam się. A bardzo nie lubiłam być chwytana za nadgarstki przez Davida. Ja wiem, taka specyfika tańca, ale no... nie lubiłam.
- Wiesz... - zaczęła i wsunęła się głębiej na jego kolana, bo czuła, że zaraz spadnie - w ogóle boję się być sama. W dosłownym sensie. To się zaczęło jak byłam bardzo mała. Ale nie wiem ile miałam lat. Pamiętam, że miałam opiekunkę. Ava była nastolatką. Jej zawsze wszędzie było pełno, zajmowała się mną, bawiła, wyciągała na zewnątrz. Kiedy jej nie było była Lara, opiekunka. Ona wychodziła, a przy mnie była mama. A jak nie mama, to tata. Tata spędzał z nami każdą wolną chwilę. Wiem, że Ava od zawsze miała swój pokój, ale mnie rodzice umieścili w swojej sypialni na bardzo długo. I kiedy dostałam wreszcie swój pokój nie byłam w stanie w nim spać. Pakowałam się Avie do łóżka, albo rodzicom. Nigdy nie zostawałam sama i cierpiałam na lęk separacyjny. Do dziś go mam. Walczyłam z tym na terapii. Jest dużo, dużo lepiej. Od dłuższego czasu zamykam się w swoim pokoju, ale zawsze mam włączoną muzykę, film, albo telewizję, sprawdzam komentarze i posty na insta, robię Q&A, komentuje zdjęcia innych, przeglądam portale społecznościowe. Bo wtedy czuję, że nie jestem sama. Ale najwięcej robi tu świadomość, że rodzice są gdzieś na dole. Nie muszę ich widzieć, ale wiem, że tam są. To mnie uspokaja i nie muszę brać leków na stany lękowe. Przed wypadkiem wydawało mi się, że właściwie się wyleczyłam. Ale po wypadku wszystko wróciło i to ze zdwojoną siłą. Miałam napady paniki i musiałam brać leki. Właśnie dlatego boję się sama zamieszkać. Nie wiem czy poradziłabym sobie psychicznie.
- Piwo jest gorzkie wiesz, nie lubię gorzkich rzeczy. Nawet czekolady. Chyba, że mam dostać okres i akurat nie mam nic słodkiego w domu - zaśmiała się wesoło.
- Ale poza tym sam alkohol lubię średnio. Piję żeby się odprężyć i rozluźnić, stracić odrobinę kontroli, nie myśleć tyle, odpuścić sobie bycie sztywniarą. Jest w zasadzie tylko jeden rodzaj drinka, który lubię. Ale on jest słodki. No... Może dwa.
- Tak. Masz rację. Teraz mam ciebie. I chciałabym spędzać z tobą dużo czasu. Tyle chciałabym ci powiedzieć. O tak wiele rzeczy zapytać.
- No widzisz, bo ja nie pasuję do tanga. Nie czuję się w nim komfortowo. Ale reżyser powiedział, że wyszło super i będzie na stronie. Tylko tam jest więcej montażu i najpierw mieli wrzucić to co ci pokazywałam. W sumie to się cieszę, napracowałam się. A bardzo nie lubiłam być chwytana za nadgarstki przez Davida. Ja wiem, taka specyfika tańca, ale no... nie lubiłam.
- Wiesz... - zaczęła i wsunęła się głębiej na jego kolana, bo czuła, że zaraz spadnie - w ogóle boję się być sama. W dosłownym sensie. To się zaczęło jak byłam bardzo mała. Ale nie wiem ile miałam lat. Pamiętam, że miałam opiekunkę. Ava była nastolatką. Jej zawsze wszędzie było pełno, zajmowała się mną, bawiła, wyciągała na zewnątrz. Kiedy jej nie było była Lara, opiekunka. Ona wychodziła, a przy mnie była mama. A jak nie mama, to tata. Tata spędzał z nami każdą wolną chwilę. Wiem, że Ava od zawsze miała swój pokój, ale mnie rodzice umieścili w swojej sypialni na bardzo długo. I kiedy dostałam wreszcie swój pokój nie byłam w stanie w nim spać. Pakowałam się Avie do łóżka, albo rodzicom. Nigdy nie zostawałam sama i cierpiałam na lęk separacyjny. Do dziś go mam. Walczyłam z tym na terapii. Jest dużo, dużo lepiej. Od dłuższego czasu zamykam się w swoim pokoju, ale zawsze mam włączoną muzykę, film, albo telewizję, sprawdzam komentarze i posty na insta, robię Q&A, komentuje zdjęcia innych, przeglądam portale społecznościowe. Bo wtedy czuję, że nie jestem sama. Ale najwięcej robi tu świadomość, że rodzice są gdzieś na dole. Nie muszę ich widzieć, ale wiem, że tam są. To mnie uspokaja i nie muszę brać leków na stany lękowe. Przed wypadkiem wydawało mi się, że właściwie się wyleczyłam. Ale po wypadku wszystko wróciło i to ze zdwojoną siłą. Miałam napady paniki i musiałam brać leki. Właśnie dlatego boję się sama zamieszkać. Nie wiem czy poradziłabym sobie psychicznie.
Re: [3.02.2023 Ministerstwo Obrony Narodowej Tropeolum] Jest nielegalna!
- Czyli jak masz okres to trzeba ci przynosić czekolady, pamiętam - pokiwał głową.
- Hm.. po za pracą nie wyglądasz na sztywniarę - powiedział - no może w pracy jak masz pełen strój, ale nawet bardzo lubię jak się ubierasz tak elegancko ale z nutką nowoczesności.
- Jakie drinki lubisz? Słodkie... ja rzadko piję drinki to nie będę strzelał.
- Pytaj, mów, jestem zawsze do Twojej dyspozycji - mimo wszystko mówił pracę. Jasne że by ją wysłuchał, bo czemu nie. - Od tego są chłopacy z tego co pamiętam.
- Nie lubiłaś? Dlaczego? Bolało cię coś? Skrzywdził cię? - dopytał, jeśli on ją ukrzywdził, to młody prawnik będzie miał poważne problemy. Oj minister obrony już o to zadba.
Słuchał jak opowiadała mu o byciu samym i strachu z tym związanym. Częściowo ją rozumiał, kiedyś też budził się w nocy, płakał w poduszkę, ba zaczął sikać w łózko. A że był wtedy w domu dziecka, jego sytuacja się pogarszała. Z czasem było już naprawdę źle. I wtedy samotność stała się przyjemnym, bezpiecznym przyjacielem. Jeśli byłeś sam, to wygrywałeś, bo nikt o Tobie nie wiedział. A jak nie wiedział, to doczepiano do ciebie różne łatki często nie będącą prawdą. Z czasem sam puszczał plotki i śmiał się w swojej głowie jak inni dochodzili do tego co może być prawdą a co nie. A potem na studiach poznał Roba, ten to się do niego przyczepił jak rzep psiego ogona. Jak Ellestil go początkowo nie znosił, ale właśnie przez tą jego upartość poznał najlepszego przyjaciela w swoim życiu.
- Rozumiem cię częściowo - powiedział - nie mniej ja lubię być sam. Lubię to złe określenie, przestała mi przeszkadzać, przywykłem do niej i przyzwyczaiłem się jak do starego dobrego przyjaciela. Zawsze ze mną była, musiałem tylko zacząć ją akceptować, żebym ją polubił. Nie wiem czy to dobrze, ale.. przywykłem i jest mi całkiem dobrze.
- Hm.. po za pracą nie wyglądasz na sztywniarę - powiedział - no może w pracy jak masz pełen strój, ale nawet bardzo lubię jak się ubierasz tak elegancko ale z nutką nowoczesności.
- Jakie drinki lubisz? Słodkie... ja rzadko piję drinki to nie będę strzelał.
- Pytaj, mów, jestem zawsze do Twojej dyspozycji - mimo wszystko mówił pracę. Jasne że by ją wysłuchał, bo czemu nie. - Od tego są chłopacy z tego co pamiętam.
- Nie lubiłaś? Dlaczego? Bolało cię coś? Skrzywdził cię? - dopytał, jeśli on ją ukrzywdził, to młody prawnik będzie miał poważne problemy. Oj minister obrony już o to zadba.
Słuchał jak opowiadała mu o byciu samym i strachu z tym związanym. Częściowo ją rozumiał, kiedyś też budził się w nocy, płakał w poduszkę, ba zaczął sikać w łózko. A że był wtedy w domu dziecka, jego sytuacja się pogarszała. Z czasem było już naprawdę źle. I wtedy samotność stała się przyjemnym, bezpiecznym przyjacielem. Jeśli byłeś sam, to wygrywałeś, bo nikt o Tobie nie wiedział. A jak nie wiedział, to doczepiano do ciebie różne łatki często nie będącą prawdą. Z czasem sam puszczał plotki i śmiał się w swojej głowie jak inni dochodzili do tego co może być prawdą a co nie. A potem na studiach poznał Roba, ten to się do niego przyczepił jak rzep psiego ogona. Jak Ellestil go początkowo nie znosił, ale właśnie przez tą jego upartość poznał najlepszego przyjaciela w swoim życiu.
- Rozumiem cię częściowo - powiedział - nie mniej ja lubię być sam. Lubię to złe określenie, przestała mi przeszkadzać, przywykłem do niej i przyzwyczaiłem się jak do starego dobrego przyjaciela. Zawsze ze mną była, musiałem tylko zacząć ją akceptować, żebym ją polubił. Nie wiem czy to dobrze, ale.. przywykłem i jest mi całkiem dobrze.