[Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

- Dasz radę, bo jesteś dzielną lwicą - oparł się swoim policzkiem o jej skroń by go słyszała.
- Jesteś silniejsza niż myślisz wiem o tym. Ale teraz zamknij oczy i wyobraź sobie... - zastanowił się chwilę nad tym o czym ma jej powiedzieć.
- Wyobraź sobie że jesteś na plaży, jest tam taki lekki drobny piasek który dotyka twoich stóp, delikatnie się przesuwa pod wpływem ciepłego wiatru. Ten wiatr nazywa się on Santa Anna. Wiele lekko rozczesując twoje włosy , dotyka także twojego policzka. Ale w tle słyszysz szum morza, a powyżej ciebie tańczą mewy... - Aiden snuł opowieść o wędrówce po zalanej ciepłem i promieniami słonecznymi plaży w Losa Angeles.
Miał nadzieję, że jego słowa ją ukoją, wyciszą i po prostu zaśnie. Bombardowanie trzeba było przeczekać. Nie było na to lepszego rozwiązania. Dlatego mówił i mówił, potem opowiadał o innym miejscu w Ameryce w którym był. Aż po nie wiedział już jak długim czasie, rozbolało go już gardło. W tle ucichły bombardowania, a kruszący się tynk spadał coraz rzadziej na głowy zebranych w piwnicy.
Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

Długo nie mogła się uspokoić. Drżała na całym ciele i nie potrafiła tego opanować. Jednak jakiś czas później, zaczęła czuć zmęczenie, słuchała słów Aidena, miał kojący, spokojny głos. Pachniał przyjemnie i był taki ciepły. Głowa zaczęła robić jej się ciężka. Przestała płakać. Place, które wbijała w jego ubranie rozluźniły się. Powieki stały się ciężkie, czuła jakby miała pod nimi piasek, piekły ją oczy. Była taka zmęczona. Czuła, że zasypia. Coś w niej kazało jej z tym walczyć, przecież każde zaśnięcie mogło skończyć się śmiercią. Mogła się już nie obudzić. Głos Aidena stawał się co raz cichszy. Słowa zlewały się ze sobą. Ciężar jej ciała oparł się o jego klatkę piersiową. Była leciutka jak piórko. Niska, drobna, niedożywiona. Ekwipunek wojskowy żołnierza przeważyłby ją do tyłu. Wkrótce przegrała nierówną walkę ze zmęczeniem i zasnęła.

- Ty - jeden z żołnierzy siedzących po drugiej stronie piwnicy, pod ścianą, szturchnął drugiego w bok - widziałeś to?
- Co?
- No to - wskazał ruchem głowy w stronę Aidena - kto to jest?
- Nie wiem. Jakieś dziecko? - mruknął ten drugi.
- Idioto, to nie dziecko to dorosła dziewczyna, nie widzisz? Czemu on ją tak tuli? Znają się?
- Nie sądzę.
- To co mu jest?
- Nie mam pojęcia. Ale to chyba ta dziewczyna z piwnicy, którą reanimował. Coś ich łączy?
- Zwariowałeś. Doktorka? Z ukraińską sierotką? Nie ma szans.
- Jasne, to jak to wytłumaczysz? - zobaczyli jak Aiden opiera policzek o skroń dziewczyny i obejmuje ją mocniej ramionami. Poza tym ciągle siedziała mu na kolanach.
- Jeszcze tego nie wiem. Ale... Nie no, serio, nie wiem...
Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

Czekali i czekali... i to chyba było najgorsze. To oczekiwanie. Aiden dużo myślał, miał czas na analizę swoich wspomnień, zastanowienie się nad swoim życiem, nad tym co tu robi, nad swoimi poczynaniami. Dlaczego trzymał teraz od kilku godzin wtuloną w niego młodą dziewczynę. Co nim do cholery kierowało. Nie wiedział, ale chciał by już zawsze była tak przytulona.
W końcu na zewnątrz hałasy zamilkły, łącznościowcy skontaktowali się ze sztabem wyżej. Poszła decyzja o ewakuacji tego miejsca jako że kolejne bombardowania miały przyjść za kilka godzin. Ktoś na górze podrapał się po głowie i uznał że bronienie starej szkoły jest jednak bezsensu. Nakazał cywili zabrać i przenieść do linii bunkrów zajmowanej przez Polskie wojsko. Grupa specjalna zaś miała inne - kolejne już zadanie.
Dlatego Aiden delikatnie dotknął ramienia dziewczyny.
- Hej.. musimy ruszać.
- Ana.. obudź się - nie zrywał się jednak czekając, aż dziewczyna się rozbudzi na tyle by rozumiała się dzieje.
Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

Ukraińskie słonko spało w najlepsze. Była chora i zmęczona. Nic jej się nie śniło. Wtulona w ciepłe ramiona mężczyzny nie miała w głowie żadnych zmartwień.

Tymczasem dwójka żołnierzy pod ścianą znów odezwała się do siebie.
- Hej... - szepnął jeden z nich - zasnęła, a on cały czas ją trzyma. Mógłby ją położyć na ziemi. To tylko ukraińska dziewczyna. Ile może mieć lat?
- A bo ja wiem. Siedemnaście? Osiemnaście? Jest bardzo młoda.
- Tak, jest. I śliczna. Trochę mu się nie dziwię. Myślisz, że traktuje ją bardziej jak córkę, czy raczej... no wiesz?
- Za stara na córkę, za młoda na seks. Ale jakbym miał obstawiać, to jednak to drugie.
- Odbiło mu. Będzie tak siedział całą noc?
- Przekonamy się.
Kilka godzin później...
- Jezu, on dalej z nią siedzi...
- Noo, całą noc. Nawet nie drgnął. Doktorek się zakochał.
- Taaaa. Niedobrze. To wszystko utrudnia.
- Mnie to mówisz...

Słonko obudziło się i z trudem otwarło oczy. Uśmiechnęła się jednak, kiedy zobaczyła twarz Aidena. W tej chwili nie pamiętała o ich kłótni.
- Jak dobrze, że jesteś... - mruknęła cicho.
- Ruszać? Ale dokąd?
Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

- Stąd - powiedział powoli. Pomógł jej wstać by samemu się wreszcie rozprostować. Położył jej dłoń na policzku gładząc go delikatnie.
- Posłuchaj, będziemy się ewakuował z tego miejsca. Cywile będę przeniesieni do obunkrowanej części, ale ja muszę rozmówić się z dowódcą, ty jedziesz z nami - zapewnił ją.
Wyszukał wzrokiem wśród ożywionego tłumu dowódcy. Nie było go nigdzie, pewnie zaczynał organizować ich transport. Wtedy dojrzał Nicolasa i |Marko siedzący po przeciwnej stronie.
- Poszukam go a ty zostaniesz z moimi z nimi. To Marko I Nicolas, są z mojego oddziału zadbają by nikt nie zabrał się razem z resztą. ok? Zaufasz mi słonko?
Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

Ana nie miała wątpliwości - wolała jechać z nim, niż zostać z cywilami. Cokolwiek miało się stać. Byle tylko być blisko niego. Nie wyobrażała sobie, że miałaby teraz zostać sama. Miała tylko Aidena. Jej przerażony wzrok wpatrywał się mu w oczy z nadzieją, że nie odejdzie daleko. Słuchała jego głosu i tego co mówi. Nie chciała zostać z innymi żołnierzami, ale nie miała wyboru. Pokiwała głową na znak, że zostanie. Aiden podprowadził ją do dwóch żołnierzy, którzy wcześniej ich obserwowali. Powiedział im jak ma na imię dziewczyna i że mają jej pilnować. Mężczyzna odwrócił się i już chciał odejść, ale Anastazja chwyciła go za rękę.
- Tylko wróć proszę - powiedziała błagalnie.
Została z dwiema mężczyznami, którzy mieli się nią zająć, trzymała się z tyłu chowając za ich plecami. Obejmowała się mocno ramionami, rozbieganym wzrokiem obserwując chaotyczną sytuację w piwnicy. Nagle ktoś chwycił ją za ramię i zaczął ciągnąć w stronę schodów. Głos utknął jej w gardle, w mgnieniu oka znalazła się na schodach.
- Nie! - krzyknęła próbując się wyrwać - Zostaw mnie! Puść mnie! Nie! Ja nie idę! Puszczaj! - szarpała się z nieznajomym mężczyzną, ale tan zacisnął rękę na jej ramieniu tak mocno, że prawie złamał jej kość. Ana zawyła z bólu, a do jej oczy napłynęły łzy. Waliło jej serce i za wszelką cenę, mimo potwornego bólu, próbowała wyrwać się napastnikowi.
Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

- Idziemy, ewakuacji będzie - żolnierz nie był okrutny tylko musiał spełnić swoje obowiązki. Dla dobra cywili byli transportowani najdalej jak się dało. A cześć z nich wpadała w popłoch, bali się
- Nie krzycz, idziemy - nie rozumiał co mówila bo za cholerę nie znał ukraińskiego. Pociągnął ją mocno, wyszarpując ja wreszcie z równowagi. Poprowadził ja po schodach.
- Ej, Edwin. Pomóż dziewczyna jest spanikowana - drugi chwycił ją pod długa pachę. Musieli wyprowadzić ja aż na zewnątrz i zapakować na wysoką ciezarowkę, gdzie wsiadali już pozostali.
- w tym tempie do jutra tam dojdziemy - mruknął też zwany Edwinem. Ale no cóż taka rola żolnierza. Nikt nie pytał czy chcą, cywili trzeba było zapakować na pakę ciężarowki to się pakuje.

W tym czasie Aiden znalazł wreszcie wysokiego siwego dowódcę. Mężczyzna wydawał rozkazy, ustalał plany z pozostałymi dowódcami amerykańskiego wojska.
- Aslan - zawolał Aiden bo tak brzmiało jego przezwisko. - tłumaczka jedzienie z nami, co nie? - upewnił się - tak jak rozmawialiśmy?
- Aiden.. słuchaj ja wiem, nim co mi powiesz nim sztab nam kogoś przyśle potrwa to kupę czasu. Ale to.. sierota która sobie nie poradzi. Lepiej żeby ją dać.
- Nie!- Aiden zerwał się i powiedział to pewnym głosem. - dałem jej słowo.
- No i to był twój błąd - powiedział powoli Aslan- pomysł racjonalnie.. jest słaba..
- I chora, potrzebuje opieki medycznej. Tam jej tego nie zapewnia - chwytał się każdego powodu. Aslan zamilkł wysoki mężczyzna się zamyślił. Znał już trochę Aidena był jego prawa ręką, zawsze lokalny, zdyscyplinowany, posłuszny. Ale teraz widział coś nowego w jego postawie, w jego oczach. Nie mógł się nie zgodzić z lekarzem, mieli już dawno mieć swojego tłumacza, sztab przesuwał to z jakiegoś powodu, a oni mieli misję do wykonania.
- Ok ale.. - podszedł do Aidena - bierzesz ża nią pełną odpowiedzialność. Ty odpowiadasz za nią i jej potrzeby.
- Jasne!- Aiden aż zasalutował.
- Spraw żebym nie żałowal tego błędy - powiedział dzgajsc palcem wskazującym pierś zastępcy.
- Nie będziesz, obiecuję - zapewnił go gorliwie Aiden.
- Dobra, za 20 minut odlot. Zabierz swoje medykamenty i musisz ogarnąć siebie i ja.
- Ana- powiedział lekarz pewnym głosem..
- Co kurwa?
- Ona nazywa się Ana.
Aslan popatrzył na nią i poczuł że robi mu się gorąco. Zorientował się co mogło kierować lekarzem, ale dał już mu słowo. Mógł modlić się że dodatkowa osoba nie będzie gwarantem ich śmierci z powodu nie powodzenia się misji. Klepnał tylko Aidena w ramie miał za dużo na głowie, żeby teraz się tym zajmować.
Aiden w tym czasie wrócił do swoich kumpli z oddziału i od razu zauważyl że brakuje Słonka.
- Gdzie Ana? - zapytał nerwowo rozejrzał się.
- Kto? - zapytał jeden z kumpli.
- Ana, przyprowadziłem ją tu żebyście ja dopilnowali.
- Aaa sierota ukraińska.. gdzieś tu.. - rozejrzeli się - była..
- Kurwa! Co wy macie w tych łepetynach - Aiden chwycił jednego z nich za szmaty i popchnął na ściane - mieliście popilniwać jednej osoby!
- Ej, a co ja pieprzona niańka czy naćpana matka z kalkuty- wartknął ten którego gniótł lekarz.
- Ej, dokotorek.. spokojnie - drugi niższy próbował uspokoić żołnierza. Widać było że to może doprowadzić do poważniejszego konfliktu - na pewno gdzieś tu jest.
- Jak ci mówię że masz kogoś kurwa popilnować to pilnujesz - trzepnal nim że złości lekko o ściane. Tego zachowania nie dało się już ignorować i podbiegło kilku żolnierzy żeby ich od siebie oddzielić. Chwilę trwała szamotanina, ale Aiden musiał odszukać słoneczko nim ktoś go wywiezie. Stąd ruszył biegiem przeszukując wśród tlumów swoją zaginiona.
Nigdzie jej jednak nie odnajdywał
- Ana!- krzyknął rozglądając się. W szamotaninie, tłumie ludzi, pogubionych dzieci ciężko było dostrzec pojedynczą osobę. Był przerażony obiecał że wróci że dopilnuje ją. Złamał słowo. Puscił sie pędem wzdłuż ludzi z Ukrainy szukając ją, przecież nigdy nie znikneła.

Dwaj żołnierze po dość długo doprowadzali ja do ciężarowki.
- Spokojnie, to dla twojego dobra. Nie możesz tu zostać - mruczali pod nosem. W końcu wcisnęli ja w ramiona jeszcze innego żołnierza który dopilnowywał aby ludzie weszli do góry. Ich zadanie się własnie skończylo.
Ten był silny, wysoki jak dąb i nie głupi. Spojrzał na jej strój, na koszule żołnierska, na nazwisko które tam widniało. Albo była złodziejka, albo ktoś... Własnie co się wydarzyło.
- Dajesz dupy czy jesteś złodziejka? - zamruczał cicho pod nosem i uśmiechnął się nie miło. Prostym, bardzo brutalnym gestem posłał ja na bok furgonetki i twarzą do pojazu. Wykręcił ręke mocno tak żeby nie podrygiwała. Przysunął się nad jej kark ale tak żeby wyglądało to jakby kogoś przeszukiwał.
- w sumie nie próbowałem ukraińskiej cipki - zamruczał. Cokolwiek próbował usłyszał głuchy trzask w tył głowy, aż go zamroczyło jak dostał w łep.
Zrobił się ogólny rozgardiasz, żolnierze próbowali opanować tłum, Ukrainy nie chcieli nagle wspołpracować i jak to zwykle bywa kiedy nerwy zaczynały brac górę zaczęło się robić nieprzyjemnie.
- Ona kurwa idzie z nami! - Aiden chyba nigdy nie czuł się tak za kogoś odpowiedzialny, tak wściekły, tak zły. Cały się trząsł jak nigdy dotąd. A widział wiele okrucieństw.
- Ty popaprany sukinsynie- ze zlości napluł w twarz żolnierza - wtyd mi że nosisz amerykańska flage...
Cofnał się do Aby, obejmując ją łagodnie.
- Przepraszam, już dobrze słońce...musimy iść.. - wyszeptał pociagnął ją delikatnie do przodu.
- Tej, a cywili gdzie bierzesz - stanął przed nimi dowódca tej części drużyny. Tego pobitego podnosili już kumple nie rozumiejąc co się wydarzyło do końca.
- Ona Idzie z nami- Aiden wycedził przez zęby, czując że jest na skraju wytrzymałości nerwowe. Jego dloń powoli przesunęła się w stronę kabury którą miał na nodze. Zabijał za mniej ważne rzeczy, był więc gotów zabić w jej obronie.
- Tylko spokojnie, to cywil - dowódcą dostrzegł determinację w twarzy lekarza i jego ruch. Ludzie w około zafalowali, czując że to skończyć się może strzelaniną.
- Idzie z nami bo wydałem taki rozkaz - Aslan wyrósł nagle za wszystkimi rozeszli się robiąc mu miejscem.
- Aiden zaprowadź ja do helikoptera i czekajcie na resztę tam - dodał. Znał swojego człowieka i wiedział że będzie gotów bronić jej do śmierci. Nie rozumiał jeszcze czemu, dlaczego sierotę. Może to była ta jego siostra, to by tłumaczyło nerwy. A może nie.. nie ważne. Rozgryzie to potem. Aiden ruszył twardo do przodu, by faktycznie bezpiecznie dotarło do maszyny lotniczej, stojącej na środku placu.
Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

Szarpali się z nią, a ona z nimi. Tylko co mogła wskórać krucha, drobna dziewczyna, trzymana przed dwóch rosłych żołnierzy - nic. Wyrywała się, krzyczała, wiła, próbowała ich gryźć i kopać. Zastrzyk adrenaliny był potężny. Miała więcej siły niż kiedykolwiek, ale tak naprawdę w porównaniu do tych, którzy ją trzymali była niczym. Robiła wszystko byle tylko nie doprowadzili jej do samochodu. Nie mogli jej zabrać. Nie mogli rozdzielić jej z Aidenem, tylko on jej został. Przeklinała głośno w wszystkich językach jakie znała. Ciągnęli ją brutalnie w stronę ciężarówki. W końcu wpakowali ją w ręce jeszcze innego żołnierza. Jej przerażanie sięgnęło zenitu, kiedy facet przygwoździł ją do ciężarówki.
- Nie! Proszę... Nie... - załkała głośno.
- Błagam... - zabrało jej oddech, gorące łzy spływały jej po policzkach. Zawsze się tego bała, że dojdzie właśnie do takiej sytuacji. Już wolała umrzeć. Krzyk uwiązł jej w gardle. Wykręcona ręka sprawiała ogromny ból. Dziewczyna była poszarpana, jeden but prawie spadł z jej stopy, włosy miała potargane, część z nich spadła jej na twarz. W tej chwili naprawdę chciała umrzeć. Nagle obezwładniający uścisk zelżał, a ona prawie upadła na ziemię. Półprzytomna, zapłakana i obolała wpadła w ramiona Aidena.
- Nie zostawiaj mnie więcej! Nie zostawiaj! Nie możesz mnie zostawić! On chciał mnie zgwałcić! Jak mogłeś mnie zostawić - zawyła płacząc. Nawet nie wiedziała co do niej mówi. Ogarnęła ją panika. Nigdy w życiu nie była tak przerażona. Ledwo łapała każdy oddech, czuła się jakby ktoś ją dusił. Aiden zaprowadził ją do helikoptera ale nie oznaczało to, że przestała płakać i trząść się jak liść na wietrze. Miała ochotę krzyczeć z fizycznego i psychicznego bólu. To było zbyt wiele. Za dużo by była w stanie to znieść. To wszystko przekroczyło wszelkie granice. Coś w niej pękło i rozsypało się na miliard kawałków, których nie da się już pozbierać.
Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

- Nie zostawię, przepraszam.. już jesteś bezpieczna maleństwo. Przepraszam - z nerwów nawet mu leciały łzy. Jak mógł podjął tak głupia decyzję, jak mógł powierzyć komuś jej bezpieczeństwo. Nie może, nigdy nie popełni tego błędu.
- Już nigdy cię nie zostawię moje Ukraińskie Słońce - szepnał całując jej skroń. Miał poczucie że trzyma jej życie w swoich dłoniach. Przerażało go to ale chciał zadbać o nią, o jej życie. Chciał aby już nigdy nie odczuła bólu, samotności, strachu, żeby ten koszmar się skończył. Gładził ją i przytulał starając aby wyciszyła się, aby załagodzić to co już się zdarzyło.
W ciągu kolejnych 20 minut na pokład helikoptera żolnierze wnieśli co musieli, wpakowano sprzętu plecaki, rzeczy taktycznie i samych żołnierzy. Dwaj co mieli pilnować słoneczko, usiedli taktycznie daleko jak się dało, reszta ekipy wpakowała się. Aiden pomógł zabespieczys się pasami dziewczynie i zalożył słuchawki jej dał za to zatyczkim w trakcie ruchu maszyny było naprawdę głosno. A mieli spory kawał do przelecenia. Aiden gładził po włosach, po ramieniu, przytulał. Tyle mógł zrobić. W końcu maszyna powoli i uniosła i ruszyła w stronę kolejnego celu oddalając się od Kijowa a poruszając na połnóc Ukrainy.
Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

Nie było. Wcale nie było bezpiecznie. Nie czuła się tak i szczerze wątpiła czy kiedykolwiek się jeszcze poczuje. Ale miała Aidena. I chociaż ją zostawił nadal mu ufała. On jej bronił, chciał dla niej dobrze. Była jego ukraińskim słonkiem. Mogła nim być. Chciała nim być. Błagała w duszy, żeby nigdy więcej jej nie zostawiał. Znowu była wczepiona w niego jak przerażone dziecko. Odsuwała się od każdego, kto znalazł się obok niej. Chowała twarz w jego ramieniu jakby miała nadzieję, że dzięki temu zniknie. Czuła w skroniach pulsujący ból, paliła ją wykręcona ręka, a ramię rwało nieprzyjemnie. W dodatku miała okres, a skurcze w brzuchu dawały się jej we znaki. Nigdy nie było jej tak źle jak teraz. W uszach brzmiały jej słowa brutalnego żołnierza. Nienawidziła ich. Nienawidziła tej wojny. Mówiła mu, mówiła, że nie można im ufać, że żołnierze gwałcą, mordują i palą. Mówiła mu to tyle razy. Już nikomu, nigdy nie zaufa. Amerykański, polski, niemiecki, to nie miało znaczenia, wszyscy żołnierze byli tacy sami. Chciała zapaść się pod ziemię, ulotnić jak dym, opaść niczym mgła. Wyparować z tego świata. Wtedy nikt więcej już jej nie zrani. Była za młoda na to wszystko, zbyt niewinna. Było jej tak ciężko, tak trudno. Była zmęczona i przerażona. Oparła głowę o klatkę piersiową mężczyzny kiedy helikopter uniósł się w powietrze. Nigdy nie leciała taką maszyną, tego też bardzo się bała. Jedynym co jeszcze trzymało ją przy życiu był Aiden.
ODPOWIEDZ