[Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

- Nie piję alkoholu. Nigdy nie piłam. Nie próbowałam nawet. Więc... Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Hmmm... - mruknęła. Chyba powinna zacząć od początku. Miała tylko Aidena, tylko jemu mogła powiedzieć i jego zapytać.
- Bo widzisz... Bardzo kochałam moich rodziców. Naprawdę. Tylko, że byli mocno wierzący, mnie też tak wychowali. Więc nie chodziłam na żadną edukację seksualną. Jak miałam trzynaście lat i dostałam pierwszy okres, to byłam przerażona. Mama nic mi nie powiedziała, niczego nie wyjaśniła. Pobiegłam do niej z płaczem. O istnieniu tamponów dowiedziałam się od koleżanek i one wyjaśniły mi jak ich używać. W domu to był temat tabu. W ogóle to, że miałam miesiączkę. Zawsze radziłam sobie z tym sama. Bez środków przeciwbólowych. Czasem nie chodziłam przez to do szkoły. Ciągle bałam się, że to widać. Wstydziłam się. Mama mi nie pomagała. Miałam internet, jasne, że miałam, ale rodzice założyli mi blokady na milion stron. To samo zrobili w telefonie. Więc...
- Na szczęście niektóre hasła dało się wyszukać. Tak dowiedziałam się co to jest antykoncepcja, jak działa, jakie są metody. Chciałam wiedzieć, chociaż nie było mi to potrzebne. Po prostu źle się czułam z tym, że nic nie wiem... Ale no... Nie dało się dowiedzieć wszystkiego... Ja... Ja zawsze byłam nieśmiała i wstydliwa. Nikomu nie pozwalałam się do siebie zbliżać. Dziewczyny mogły skracać dystans, ale chłopcy nie. Nie lubię jak ktoś wkracza w moją strefę osobistą. A mam wyraźnie zarysowane jej granice. Nie wolno ich przekraczać. Nikt nie będzie mnie dotykał. Kiedyś, chłopak położył mi rękę na plecach, odwróciłam się do walnęłam go w nos. Nienawidzę jak ktoś mnie dotyka. Nienawidzę. Tylko ty możesz. No ale... Wracając do tematu...
- Miałam w szkolę biologię. Tak ogólnie to... - nabrała powietrza w płuca - wiem co, i jak się tego używa, teoretycznie... Tylko, że... No ja nigdy, nikogo nie wiedziała... Tak na żywo. I mnie też nikt nie widział. Oprócz ciebie. I nie robiłam żadnych rzeczy. Ja... Ja tam nic nie czuję... Wiem, jak to działa u mężczyzn, ale nie wiem jak jest z kobietami. Czy ja powinnam coś czuć? A jeśli tak, to co? I kiedy? Jak się mnie dotyka? Czy ty będziesz mnie wszędzie dotykał? Tak jak w łazience? I przecież tam jest mało miejsca, więc jak... Jakim cudem to działa? Ja jestem przecież taka mała... Na biologii takich rzeczy nie mówią... A jak ja miałam kogoś spytać... Nie miałam kogo, z resztą nie umiałabym... Ale teraz mam ciebie... No i... Muszę wiedzieć... Wiem, że wcześniej mnie nie chciałeś, ale... Gdybyś teraz chciał... To w porządku. Powiedziałam, że cię kocham, więc... możesz chcieć. Po prostu... Bardzo się boję. A jak zrobię coś źle? Albo coś ci się nie spodoba? Albo w ogóle nie będę wiedziała co zrobić... A może ja jestem popsuta i coś jest ze mną nie tak? Czemu ja tam nic nie czuję? Musisz mi wytłumaczyć. Proszę. Chcę wiedzieć wcześniej.
Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

- Haaaaaaaaaaa... taka sytuacja - odezwał się i zagryzł zębami usta zakłopotany. Podrapał się po brodzie zyskując czas na pomyślenie. Wchodzili na grzęski grunt. Zdecydowanie wolałby mieć tu jakąś inną doświadczoną kobietę która by wytłumaczyła wszystko Słonku. Ale nie było. Był on.
- To w sumie przykre, w sensie że nie miałaś z kim o tym porozmawiać - zaczął powoli - okres to stan fizjologiczny... czyli naturalny, normalny. Tak jak chociażby ciąża. Wszystkie kobiety to mają... to akurat wiesz.
Poczuł że robi się bardziej zawstydzony i czerwony niż wcześniej. Nie przygotowano go na rozmowę na te tematy, to załatwiały kobiety, matki, przyjaciółki, siostry. Teraz odczuł jak ciężką pracą muszę odwalić. Uznał że musi do tego podejść jak lekarz powinien, profesjonalnie. Skończył bądź co bądź medycynę.
- Czyli nie lubisz jak się ciebie dotyka... ok nie musisz. Każdy ma inną strefę. W jakiej odległości od drugiej osoby czujesz się bezpieczna? - zapytał. Naprawdę chciał wiedzieć, to były cenne i ważne informację.
- Nie czujesz? W sensie... jakim? - poczuł że zupełnie nie rozumie o czym ona do niego mówi właściwie- dotykałaś się tam kiedyś i wtedy nic nie czułaś?

- Wiesz jak co działa u mężczyzna? Kochanie, ja wiem że to krępujące i wstydliwe ale muszę rozumieć o co właściwie mnie pytasz. Bo nie rozumiem. Ta rozmowa zostanie między nami, możesz mi powiedzieć wszystko. O to chodzi w związkach, kiedy ludzie coś do siebie czują ufają sobie, nie muszą mieć tajemnic i wiedzą że druga strona zadba o nich.
Chwycił ją delikatnie za rękę, zalewała go pytaniami, a on nie zdążył odpowiedzieć na wcześniejsze. Miał mętlik, ale to nie był problem. Odetchnął spokojnie jeszcze raz.
- Po kolej... Pytasz mnie o podniecenie? Czy to powinnaś czuć? Będziesz to czuć wtedy kiedy coś będzie cię podniecać. A to może być wiele rzeczy. Czasami dotyk, czasami widok, czasami zapach... na pewno pamiętasz jak na biologii mówiono o feromonach.
- Będę cię dotykał tylko tam gdzie będzie tego chciała, czyli będzie ci to sprawiać przyjemność. Z czasem ja nauczę i ty. To naturalne. Każdy z nas ma takie miejsce gdzie lubimy być dotykani - starał się być absolutnie poważnym i pewnym.

- Ale.. Słonko, nie tak, nie tu. Rozejrzyj się, jesteśmy w zimnej stodole, głodni, jest nam zimno, jesteśmy tu bo w domu jest babcia i Harry więc nie było innego miejsca gdzie mogliśmy porozmawiać na spokojnie bez światków.... uwierz mi to nie byłoby dla mnie miłe, ani dla ciebie, tylko krępujące. Kiedy stąd wyjedziemy, będzie bezpiecznie, miło, obydwoje poczujemy że chcemy się zbliżyć, to będzie ten moment. I nie wiem kiedy on nastąpi, tego się nie planuje, znaczy czasami można... ale to musi wychodzić z serca.
Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

- Nie wszystkie kobiety zachodzą w ciążę, wiesz... I ja naprawdę wiem jak działa okres. Z tego nie potrzebuje korepetycji. Czy tobie się wydaje, że jestem głupia? Uważasz, że niczego nie rozumiem? Myślisz, że miałam na to jakikolwiek wpływ? Na to, że rodzice odseparowali mnie od takiej wiedzy? Co miałam na to poradzić? Uciekać z domu na lekcje edukacji seksualnej? Ja? Wyobrażasz to sobie? Wiesz jak czuje się dziewczynka, która budzi się we krwi i nie wie co się z nią dzieje? Chciałabyś tak? Myśleć, że może umierasz? Wszystko cię boli, ledwo możesz się ruszać i dowiadujesz się, że tak będzie co miesiąc przez wiele lat. Jak masz trzynaście lat to nawet nie wiesz po co ci to, ani do czego służy. Bo na biologi jeszcze o tym nie mówią. Nie wiesz skąd się bierze ciąża. A w domu mówią ci, że z miłości. A zamiast mówić ci, że z seksu wysyłają cię na religię. A potem masz dziewiętnaście lat, zakochujesz się i musisz robić z siebie idiotkę przed kimś kogo kochasz, bo nic nie wiesz...
- Źle mi z tym - pociągnęła nosem. Czasem zastanawiała się, czy człowiekowi są w stanie skończyć się łzy.
- Przepraszam... I tak, nie lubię kiedy się mnie dotyka. Boję się wtedy, że ktoś będzie chciał mnie skrzywdzić. Dlatego nie lubię zostawać bez ciebie. Nie wiem czy ktoś się do mnie nie zbliży i nie zacznie mnie dotykać. Tobie ufam. Bo wiem, że mnie nie skrzywdzisz. I lubię jak mnie dotykasz. Lubię się do ciebie przytulać. Jest mi wtedy dobrze i czuję się bezpieczna. Potrzebuję cię. Po prostu kiedy ktoś inny się do mnie zbliża czuję się zagrożona. A wojna... Wojna to wszystko jeszcze pogorszyła. Nie wiesz co się ze mną działo... Metr, przynajmniej metr, najlepiej więcej, na tyle można się do mnie zbliżyć, żebym nie miała ciągłego poczucia zagrożenia. Chociaż teraz... Pewnie nawet i pięć metrów nie byłoby dla mnie komfortowych...
- Aiden... - westchnęła - ja się tam nigdy nie dotykałam. Jak ci wbijają do głowy przez lata, że ci nie wolno, to nawet nie próbujesz. Masz poczucie, że zrobiłbyś coś strasznego. Przekroczył granicę, której za nic nie powinieneś przekraczać. Po prostu nie wiem co powinnam czuć, kiedy ty mnie dotkniesz. I tak, wiem jak to dokładnie działa u mężczyzn. Tylko nie każ mi mówić słowa na "w", bo nie przejdzie mi przez gardło. Nie jestem głupia. Chcesz żebym mówiła wprost... Dobrze... Po prostu nie wiem jak masz się we mnie zmieścić, skoro jestem taka mała. I nie mówię tylko o TYM miejscu. Ja cała jestem mała. A ty jesteś ode mnie dwa razy większy. To chciałeś usłyszeć? Dlatego właśnie się boję. Bardzo, bardzo się boję. A mam tylko ciebie... Kogo mam zapytać? Jest mi z tego powodu głupio. Ale nie mam mamy, nie mam cioci, nie mam znajomych, które mogłabym o to zapytać... Dosłownie, jesteś jedyną osobą w moim życiu...

- Ja wiem o czym do mnie mówisz... Wiem gdzie jesteśmy, wiem, że jest zimno i jest wojna, ale... Ty mnie nie rozumiesz. Widziałeś jak ja wyglądam? Z resztą... To nie ma znaczenia... Jestem kobietą. Prędzej czy później ktoś mnie zgwałci. Nie masz pojęcie co powiedział mi tamten żołnierz i co chciał mi zrobić... Trzy miesiące Aiden... To bardzo długo. To się po prostu stanie. Ja to wiem. Kobieta nie wychodzi z wojny bez szwanku. Nigdy. A skoro to i tak się wydarzy... To czemu mnie nie chcesz teraz? Potem nie będę już taka jaka jestem... Przepraszam... Nie musisz chcieć... Masz rację...

- Po prostu wiem, że życie jest okrutne. Szczególnie dla mnie. I nie uniknę krzywdy. Mogę się tylko na nią jakoś przygotować. Zrozumiałam to wiele miesięcy temu. A po tym co stało się w Buczy dotarło do mnie, że los Ukrainy jest przesądzony, a na wojnie okrucieństwo nie ma granic. Woja nie ma zasad. To chaos. Uczono mnie, że grzesznicy trafiają do piekła. Już w to nie wierzę. Piekło jest tutaj. Ale jest gorsze niż to o którym mówią wszystkie religie świata. W nim są wszyscy. Matki, niemowlęta, złodzieje, mordercy, chorzy, bogaci i biedni. Nie ma dobrych i złych. Wyobraź sobie, że na twój dom w Bostonie spadają bomby, tracisz wszystkich, których masz. Nie masz prądu. Wody. Jedzenia. Jesteś głodny. Spragniony. Poraniony i zupełnie bezbronny. Twoje życie przestaje mieć znaczenie. Bo to już nie jest życie. To przetrwanie i walka o każdy oddech. Nie wiesz, czy kiedy zaśniesz zobaczysz świt następnego dnia. Każda sekunda twojego życia to strach. Każda. I w każdej zadajesz sobie pytanie, czy nadal chcesz żyć, czy lepiej byłoby umrzeć. Myślisz, że gorzej już być nie może, ale każda chwila udowadnia ci, że to nieprawda. Może. Myślisz, że ból ma jakieś granice, że w którymś momencie nie wytrzymasz, ale to też nie jest prawda. Wytrzymujesz. Tracisz wszystko. Ja straciłam. Mówiłam ci. Zostało mi tylko moje ciało i nie chcę go oddać Ruskiemu żołnierzowi siłą. Wolałabym umrzeć.

- Wiesz dlaczego ci to mówię? Żebyś zrozumiał. Nie żeby cię do czegokolwiek zmusić. Spójrz na siebie. Jesteś wielki, silny, masz przeszkolenie, masz broń i teoretycznie w każdej chwili możesz znaleźć się w domu. A ja? Co ja mam? Nie ma takiego sposobu żebym się obroniła. Nie musisz nic robić. Ale żyjesz ze świadomością, że mógłbyś stawić czoła niebezpieczeństwo. Ja żyję z pewnością, że nie przetrwam tej wojny cała.
Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

- Słonko nie chodziło mi o to że wszystkie... że.. chodziło o to że ciąża tak samo jak i okres są stanami fizjologicznymi. To wszystko. Nie mam zielonego pojęcia jak bardzo źle ci było, bo nie miewam okresu. Nie mogę... mogę się domyślać ale nie czułem się tak nigdy. Ale nie było to przeciw Tobie, ani jakimkolwiek kobietą. Nie uważam żebyś zrobiła z siebie idiotę, naprawdę chcę ci to wytłumaczyć.
Poczuł się zaatakowany bo zupełnie nie to miał na myśli.

- Też to lubię, kiedy się przytulasz. To mi daje siły i nadzieję - przyznał - cel, którego czasami mi brakuje. Ja ciebie też potrzebuję Słonko - powiedział poważnie. Widział że teraz jest już nieco kimś innym.

- Powinnaś. W sensie nie że musisz, ale nie ma tym nic złego. W seksie nie ma nic złego. W trakcie... - to nie był dobry początek - jest wiele pozycji które można wykorzystywać w takiej sytuacji. Mam świadomość że mógłbym cię przygnieść bo byłoby mało miłe i wygodne dla ciebie. Ale... gdybyś na mnie usiadła chociażby nie zrobię to w tym momencie to że jesteś drobna nie ma znaczenia. Dlatego zadawaj te pytania. Naprawdę...

- Dobrze, poczekaj słonko.. czy to coś dla Ciebie zmieni? Pytam szczerze. Bo chcę cię zrozumieć. Chcę spojrzeć na ten temat twoimi oczami. Czy to.. ja wiem jak jest. Staram się robić co mogę abyś była bezpieczna. Teraz nawet bardziej będę. Mam poczucie że do gwałtu może dojść. Zrobię co mogę żeby tam się nie wydarzyło, ale jak mówisz jesteśmy na wojnie...jeśli.. jeśli to da ci siłę... Fuck - mruknął. To było bardzo ważne, domyślał się o co jej chodziło co nie zmieniało faktu, że chciał żeby było inaczej.
- Czy chodzi o to że boisz się, że jeśli cię skrzywdzą, nie będzie chciała zrobić tego ze mną? Dlatego o tym myślisz teraz. - zadał to pytanie drącym głosem. chwycił jej dłonie i lekko nachuchał bo były bardzo zimne.

- Nie da się uczynić cudów. Ale chcę żebyś nauczyła się strzelać, bronić nożem.. to nie chodzi o siłę. Widząc gdzie uderzyć, nie musisz uderzać mocno. Myślisz że będziesz wstanie? Tak mogę cię chronić bardziej. Spróbujesz?

- Skarbie - Aiden dotknął jej twarzy i pogładził jej policzki - chciałbym zabrać ci ten ból, żebyś go nie czuła się tak.
Zaszkliły mu się oczy, bardzo bardzo pragnął zmienić to jak się czuję, żeby już nie dźwigała tego bólu. Wiedział że mówi prawdę, nie był ślepy i nie wiedział co ma jej odpowiedzieć. Jakie słowa przyniosą jej ulgę. Siedzieli w ciszy, on pociągnął nosem, nie znajdując nic co mogło ją pocieszyć.

- Ja wierzę że mamy dużo jeszcze dobrych lat przed sobą - powiedział szczerze, zawsze szukał nadziei w najgorszej sytuacji. - i będziemy wspólnie siedzieć na werandzie i pic kawę albo czekoladę o poranku. Przetrwasz to, a ja nigdzie się nie ruszę bez ciebie. Bo jesteś moją nadzieją na lepszą przyszłość.
Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

Zagryzła zęby na języku tak mocno, że poczuła w ustach smak swojej krwi. To było to o czym mu mówiła. Wydawało się, że ból nie może być już większy, a potem przekraczał kolejną granicę. Zdała sobie sprawę, że nie jest już w stanie oddychać. I choć trudno było jej już wierzyć w Boga, teraz wrzeszczała z całej duszy, by zakończył jej cierpienia. Wznosiła modlitwy by ją zabrał. Gdziekolwiek, nawet w najgłębsze czeluście piekieł, byle tylko nie być tu. Nawet w piekle nie mogło być aż tak źle. Od miesięcy żyła w sali tortur i chyba już nie pamiętała jak żyje się inaczej. Ból był tak silny, że miała ochotę się śmiać z rozpaczy. Wyrwać sobie serce, byle tylko nie czuć. Fizyczny ból był przy tym niczym.
- Masz rację... - długo milczała i zdawało się, że nie oddycha, musiała zebrać się w sobie by wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk.
- Nie jesteś kobietą. Nie wiesz. Mogę próbować ci to tłumaczyć, ale nawet gdybym powiedziała ci to tysiąc razy i tak byś nie zrozumiał. Przyjechałeś na wojnę, z ciepłego domu, z bezpiecznego, wolnego kraju by pomagać. Tylko, że to tak nie działa Aiden. Ludzie przyjeżdżają tutaj i wydaje im się, że coś robią, ale tak nie jest, bo mają świadomość, że za chwilę wrócą do ciepłego łóżka i rodziny. Bo macie wiarę i nadzieję. My ich nie mamy. Uważam, że przyjeżdżając tu zrobiłeś głupio i byłeś nieodpowiedzialny. Ranisz swoich bliskich, martwią się o ciebie, boją, nie śpią w nocy. Przeraża ich dźwięk telefonu, bo wiedzą, że w każdej chwili ktoś w słuchawce może powiedzieć im, że nie żyjesz. My tutaj musimy się bronić, musimy walczyć. To jest nasz dom. Nasza ziemia. Nasz ojczyzna. Nasza krew. Wy nie musicie wojować. Narażacie sobie i ukochanych na ból i cierpienie. Po co? Żeby przez chwilę mieć wrażenie, że to coś pomoże? Tak ci się wydaje? Nie bronisz mojego domu i mojej ziemi. Wrzucacie nas do ciężarówek jak bydło, wywozicie w "bezpieczne miejsca". Tutaj nie ma bezpiecznych miejsc. Na każdy centymetr ziemi w każdej sekundzie może spaść bomba. Czy żołnierz, który wyszarpał mnie z piwnicy, przez którego mam posiniaczone ciało pomyślał choć przez sekundę czego ja chcę? Może chciałam tam zostać i umrzeć za swój kraj? Nas cywilów traktuje się jak mięso, wrzuca na pakę i wyrzuca w miejscu, którego nie znamy. Nikt nic nam nie tłumaczy. Wyszarpują nas z domu, twierdząc, że to dla naszego dobra. Tylko, że czasem warto zginąć za własny dom niż dać traktować się jak zwierzę.
- I widzisz... Właśnie tym jestem. Zwierzęciem. Choć czasem wydaje mi się, że nawet one mają więcej godności niż ja. Bo ja... Tyle razy mówiłam ci że nic nie mam, że nic mi nie zostało. To kłamstwo. Teraz nic nie mam. I na nic nie mam wpływu. Nie mogę już zdecydować nawet o moim ciele. Niech weźmie je sobie ktokolwiek, gdziekolwiek, w śniegu, na bruku, w popiele, ile razy chce. Nie zależy mi... Niech sobie będzie jak chce - łzy płynęły jej po policzkach, ale nie płakała tak jak wcześniej. To była bezradność. Czysta bezradność. Było jej obojętne co teraz. Pierwszy raz zamiast bólu czuła tylko pustkę. Jakby naprawdę Bóg wyszarpał jej duszę.
- Chodźmy już stąd... Jest zimno...
Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

- Masz rację - powiedział powoli - że moi bliscy się martwią, pewnie sprawdzają telefon, być może głupio zrobiłem. Ale nie żałuję, zrobiłbym to samo jeszcze raz. Bo wrócę do domu z Tobą.
Bo taka była prawda, wylatywał z innym poczuciem , z innymi myślami. Być może Ana miała sporo racji, że tylko im się wydawało, że coś zmieniają. Ze ich pojawienie się tutaj było bezsensu. Ale teraz, teraz spotkał ją i to ona stanowiła cel tego żeby przetrwać, żeby zacząć walczyć od nowa. Niestety miała sporo racji, na wojnie wiele rzeczy szło nie tak. Wojsko wykonywało swoje polecenia. Myślał nad tym co mówiła, żołnierze patrzyli na wojnę tak jak kazali im dowódcy, ci zaś tam postrzegali wszystko jako większą całość. Ale serce krajało mu się widząc jak cierpi, zupełnie nie wiedział co powiedzieć. Nie chciał żeby tak o sobie myślała. Nie chciał jej skrzywdzić, nie chciał by myślała że jej nie chce.

- Ana.. - szepnął cicho. Miała popękane usta, a na nich krew, wyciągnął chusteczkę i delikatnie dotknął jej warg. Przyglądał się jej uważnie.
- Ja... wiem że ci brak siły i nadziei. Ale chcę żebyś wiedziała że jeśli nie będziesz w stanie iść ja cię poniosę, na własnych barkach, nakarmię, umyję... zaopiekuję się Tobą. Zawsze możesz na mnie liczyć. Bo... potrzebuję ciebie, chcę.
- Przepraszam jeśli pomyślałaś że odrzucam cię.. twoje ciało... to nie tak.
Nie chciał iść, serce mówiło mu że jeśli teraz o czymś nie pogadają, nie będzie wiedział kiedy do tego wrócą. Przytulił ją znów do siebie mając nadzieję że może jego bliskość coś zmieni.
Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

- Widzisz... Jednak umiesz mi przyznać rację... - powiedziała cicho. Przynajmniej tyle. Miała rację. Chociaż w jednej rzeczy. To nie był wielki powód do życia. Raczej jak jedno ziarnko piasku na pustyni. Tylko, że czasem jedno ziarnko wystarczyło. Czuła się połamana, tak fizycznie, jak psychicznie. Chociaż psychicznie to już chyba nic nie czuła. Ale przecież tak było ciągle... Przechodziła przez wieczne załamanie. Chciała umrzeć, a potem i tak dalej żyła. Tak było w tej chwili. Pragnęła zniknąć, zapaść się pod ziemie, skończyć już to wszystko, ale nadal tutaj była. Aiden ją trzymał i nie chciał puścić. A ona obiecała mu, że nie będzie już uciekać. Że nie odejdzie, więc... Nie mogła odejść. Nie miała nad niczym kontroli i była zmaltretowana, ale obiecała... Obiecała, że zawsze będzie go kochać, że się nim zajmie i zaopiekuje tak jak on nią. Dlatego teraz po prostu siedziała, czując jak ogarnia ją niemoc. Głowa zrobiła jej się ciężka, mimo wszystko dalej miała zapalenie płuc i nie była zdrowa. Oparła się o jego ramię i tak siedziała mu na kolanach. Na stawianie się, na próbę wstania nie miała siły. On i tak był silniejszy i by ją przytrzymał. Więc się poddała. I tak nie miała nad niczym kontroli. Jeśli już ktoś miał ją trzymać siłą przy sobie, to mógł być to tylko Aiden. Nie rozumiał jej myślenia, nie przyjmował do wiadomości, że stanie jej się krzywda, cały czas wydawało mu się, że tak po prostu wszystko będzie dobrze, ale co miała zrobić? Nie sprawi, że postawi się w jej sytuacji. Ją życie obdarło z najmniejszych cząstek nadziei. On jeszcze ją miał. Mogła przyjąć tylko to co jest.

- Aiden... - westchnęła - próbuję... Naprawdę próbuje spojrzeć na to tak jak ty... Ale może tak się po prostu nie da. Jesteśmy z rożnych światów. I nie wiem, czy jest jeszcze jakakolwiek nadzieja. Rozumiem, że chcesz mi ją dać, ale ja jej nie widzę... Mogłabym powiedzieć jeszcze wiele słów, ale one niczego nie zmienią. Nawet nie wiem co chciałbyś ode mnie usłyszeć. Jestem już zmęczona mówieniem. Cała jestem zmęczona. Lubię siedzieć na twoich kolanach, ale czy możemy już wracać? Marzniesz, a ja miałam się tobą opiekować. Chcę już iść...

Aiden rozluźnił objęcia, a ona zeszła z jego kolan i wstała. Nie broniła się przed przytuleniem i schowaniem pod jego ramię kiedy wychodzili. Padał śnieg, robił się co raz większy mróz. Zaczynało być już późno. Wrócili do domu. Harry spał. Babuleńka też, bo drzwi do jej pokoju były zamknięte. Wszystkich wykańczała ta sytuacja. Aiden położył się na podłodze, a Ana zniknęła w łazience. Myśli zalewały jej głowę. Co raz trudniej było jej się podnosić z otchłani w które wpadała. Szarpała się ze sobą z każdym dniem co raz bardziej. Ciężko jej się dziś oddychało, pewnie przez zapalenie płuc. Kiedy wróciła do pokoju Aiden już spał, więc po prostu położyła się na podłodze obok niego, tym razem w kurtce i przytuliła jak codziennie. Ostatnio zasypiała jak kłoda, gdy tylko czuła pod głową jego ramię, ale tym razem sen nie przychodził. Za to myśli błądziły we wszystkich kierunkach. Męczyły ją, odbijały się od ścian umysłu. Zacisnęła powieki próbując zmusić się do snu. Nic z tego... Wzięła kilka głębokich oddechów i szturchnęła lekko mężczyznę.
- Aiden... Obudź się...
Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

Aiden zawsze spał mało, ale kiedy zaczynał się stres jego organizm zaczynał spać kiedy się dało. A zdecydowanie czuł się zestresowany, ciągle wszyscy byli spięci. Więc jak tylko poczuł bezpieczną, znaną już sobie podłogę po prostu padł. Nie śniło mu się nic, bo i regeneracja w tym miejscu należała do kiepskich. Nagle szturchnięcie wybudziło go od razu. Otworzył oczy, poczuł jak jego mięśnie napinają się gotowe do działania. Ale to było tylko słonko.
- Słonko - mruknął i wtulił się w nią jak w bezpieczną przystań. Zdecydowanie dobrze że tu była. Sen już czaił się zza zakrętem planując opanować go zaraz jak będzie okazja. Jednak zmusił się do uniesienia jednej powieki do góry.
- Co tam? Coś się dzieje? - starał się utrzymać trzeźwość umysłu, żeby zrozumieć co ma do powiedzenia i odpowiedzieć.
Awatar użytkownika
Anastazja
 

Posty: 78
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:38 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Anastazja »

- Chodź ze mną, proszę - powiedziała łagodnie i wycofała się lekko, odsuwając od niego. Wstała i podała mu rękę, by on też wstał. To był tylko gest, była zbyt słaba i zbyt mała by naprawdę mu pomóc, ale trzymała jego dłoń w swojej. Pociągnęła go w stronę pustego pokoju, w którym spała pierwszej nocy. Weszli do środka. Zamknęła za nim drzwi i przekręciła klucz w zamku. Był tylko jeden sposób, by poczuła, że ma minimalną kontrolę nad własnym życiem. Musiała sama coś zrobić. Dokonać jakiegoś wyboru, podjąć działanie. Nie czekać, aż coś stanie się samo. W maleńkim pokoiku stało tylko łóżko, stół pod oknem i szafa na przeciwległej ścianie. Nie było tu światła, ale okno nie miało ani firanek ani zasłon, więc jasne promienie księżyca odbijające się od białego śniegu rozświetlały wnętrze na tyle, by mogli się widzieć.

- Masz rację... - szepnęła stojąc na przeciw niego na środku małej izby - to nie jest ani czas, ani miejsce. To powinno wydarzyć się w bezpiecznym domu, z dala od wojny i strachu. Ale jesteśmy tutaj. I żadne z nas nie wie, czy doczeka świtu. Dlatego weź mnie, proszę. Pozwól mi wybrać. Nie chcę żeby ktoś zrobił to siłą. Nie chcę czekać. Chcę to zrobić z miłości. Chcę to zrobić z tobą Aiden. To nie może być nikt inny. To musisz być ty. Proszę, zrób to. Chcę być twoja. To jestem ja Aiden. Twoje Słonko. Nie czekajmy aż stanie się coś złego. Nie chcę cierpieć, nie chcę żałować. To jest najcenniejsze co mam. I chcę ci to oddać. Dobrowolnie. Tobie i tylko tobie. Mówiłeś, że mnie kochasz, więc kochaj mnie... - wyszeptała. Musiała go o to poprosić. Czekanie, aż ktoś weźmie ją siłą było jak tortura. Wcześniej nie miała żadnego wyboru, mogła tylko modlić się by nikt jej nie dotknął, choć miała świadomość, że to praktycznie niemożliwe. Nie mogła żyć wyobrażając sobie, jak szarpie się, krzyczy, a ktoś obezwładnia ją brutalnie i bierze sobie co chce. Tak, powiedziała, że jest jej już to obojętne, bo tak wtedy czuła. Jednak zawsze kiedy ból stawał się ciut mniejszy spoglądała na świat innymi oczami. Jej umysł był bystry, potrafił szukać rozwiązań, potrafił wrzucić jej myślenie na inne tory. Tak jak teraz. Zakochała się. I była kochana. Czekanie nie miało sensu. Chciała żeby jej pierwszym był Aiden. Jutro mogło nigdy nie nadejść. On chciał czekać aż znajdą się w innym kraju, w bezpiecznym, przytulnym miejscu. Ale przez trzy miesiące mogło wydarzyć się wszystko. A tu gdzie się znaleźli mogli to zrobić. Byli w miarę ciepłym domu, mieli odrobinę prywatność, czyste łóżko i zamknięty na klucz pokój, do którego nikt nie mówił wejść. Nikt nie mógł im przeszkodzić. Byli zmęczeni, ale nie wyczerpani. Spędzili tu kilka spokojnych dni. Mieli dostęp do łazienki i czystej wody. Jaka była szansa, że w ciągu najbliższych miesięcy takie miejsce stanie im na drodze? Praktycznie żadna. Tu i teraz, nie było złe. Wręcz przeciwnie. Jak na toczącą się wokół wojnę, było idealne.

- Nie bój się proszę. Nie możesz mnie skrzywdzić. Chcę żebyś mnie dotykał. Będzie bolało, wiem, mówiłeś. Ale to nic, bo to jesteś ty. Boisz się, że będę miała kolejną traumę, że odsunę się od ciebie, że zamknę się na zawsze. Boisz się, że jeśli mnie dotkniesz, że jeśli zrobisz coś nie tak, sprawisz mi ból. Zadajesz sobie pytanie jak to zrobić, żebym czuła się dobrze, żeby nic mnie nie skrzywdziło, co jeśli twój dotyk mnie urazi, jeśli już nigdy więcej nie będę chciała... Na pewno masz w głowie milion pytań i wątpliwości. Ale pomyśl proszę, czy jeśli kogoś kochasz, tak naprawdę jesteś go w stanie skrzywdzić? Niech każdy twój ruch wychodzi z wnętrza, z tego że mnie kochasz. Odłóż na bok strach. Nie musisz się bać. Będziesz wiedział co zrobić, żeby sprawić mi przyjemność. Tak działa miłość. Rozejrzyj się. To miłe, przytulne miejsce, jesteśmy tutaj bezpieczni. Drzwi są zamknięte. Jest ciepło i cicho. Za oknem pada śnieg, na podłodze snują się promienie księżyca. I my. Dwoje ludzi, których, wbrew wszystkim przeciwnością, połączyła miłość. Ukraińska dziewczyna i amerykański żołnierz, którzy nie mieli prawa się spotkać. Czy nie jest to dla ciebie wystarczająco romantyczne?
Awatar użytkownika
Aiden
 

Posty: 79
Rejestracja: wt sty 31, 2023 9:37 pm

Re: [Ukraina - Dęby niedaleko Kijowa] Tej nocy umrę.

Post autor: Aiden »

Aiden ruszył posłusznie za dziewczyną, chwycił jej dłoń wstając powoli. Był zmęczony i zaspany, ale może miała mu coś ważnego do powiedzenia. Nie dyskutował z nią, ufał jej więc ta rozmowa musiała nastąpić już teraz. Wszedł do pokoju i rozejrzał się, powoli po nim, odwrócił kiedy usłyszał przekręcony zamek w drzwiach. Uniósł brew pytająco spoglądając na kobietę. O nie.. słowa słoneczka zabrzmiały w jego głowie i zaniepokoiły go. Nie tak to sobie chciał poukładać. Założył dłonie na kark, słuchając ją uważnie, oraz myśląc intensywnie. Nie mógł powiedzieć że to co mówi nie ma sensu. Miało sporo cholernego sensu, znaleźli się tu a nie nigdzie indziej. Mieli okazję która mogła się nie powtórzyć. Musieli ruszyć dalej, najpóźniej za dzień Aiden musiał odszukać samochód albo co innego do transportu. I tak stracili za dużo czasu. Cała ta sytuacja ciążyła mu na ramionach i pozbawiała chęci do działania. Ale prośba Słonka, była zrozumiała, chociaż częściowo był wstanie spojrzeć na to jej oczami. Miała rację, dlaczego by nie tu. Ich życie zawsze było mniej lub bardziej zagrożone. Na wojnie na wiele rzeczy patrzyło się inaczej.

- Dobrze - powiedział powoli wyciągając w jej stronę rękę - chodź tu moje Ukraińskie Słoneczko.
Uśmiechnął się do niej ciepło, lubił patrzeć w jej oczy, w jej drobną twarz. Nawet teraz widział w nich coś więcej niż sam smutek. Miały piaskowy poblask wyjątkowo urzekający , w poblasku księżyca wydawały się wręcz tajemnicze.
Romantyzm dało się wyczarować i skoro już tak miało być chciał chciał o niego trochę zadbać. Kiedy podała mu dłoń delikatnie ją okręcił powoli tak żeby znaleźć się za nią.
- Kiedy na ciebie patrzę to widzę przyszłość i to jest piękna przyszłość wiesz... - skomplementował ją. To mu przyszło właśnie do głowy. Podejrzewał że skoro się nie całowała wcześniej, to może też nigdy nie tańczyła. Zanucił tą piosenkę którą miał w sercu od zawsze, która mu towarzyszyła w trakcie wojny. Okręcił ją tak żeby znaleźli twarzami do siebie. Położył sobie jej dłoń na przedramieniu, drugą chwycił w drugą dłoń. Jego dłoń zaś powędrowała na wysokość jej tali.

" Country Roads, take me home
To the place I belong
West Virginia, mountain momma
Take me home, country roads.."

Było daleko od ideału, ale mieli siebie i chwilę którą ostatnie im dał los. Obracali się początkowo powoli, nieśpiesznie ale Aiden co jakiś czas okręcał kobietę i uczył kroków. Chciał by obydwoje poczuli się swobodniej. Umiał prowadzić w tańcu bo uczył się go przez lata. Zresztą kiedy trochę rozkręcili zaczepiał ją swoim nosem o jej, czy całował, solidnie się do niej schylając co go bardzo bawiło. Chciał wyczarować dla niej bezpieczne miejsce, sprawić by na chwilę zapomni o tym co się wydarzyło, co ich otacza, by byli tu tylko on i ona, a zły świat odseparowany od nich.
ODPOWIEDZ