Strona 13 z 20

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: śr sty 25, 2023 10:53 pm
autor: Diego
Diego nie widział powodów dla którego miałaby nie obserwować go. Miała do tego prawo tak samo jak on miał prawo patrzeć na nią. Pozwolił jej swobodnie przesunąć swoją dłoń, korzystając przy okazji na daniu jej jeszcze jednej chwili rozkoszy. Diego w między czasie sam miał czas obejrzeć jej tatuaże, były w zupełnie innym stylu niż jego, ale równie ciekawe. Szczególnie podobał mu się ten na nodze, zaintrygowało go czemu go zrobiła. Ale nie planował teraz ją wypytywać. Kiedy w jej zębach pojawiła się prezerwatywa, uśmiechnął się łagodnie. Była bystra i przewidująca to było akurat cenne. Chwycił pewnie palcami ją, przełożył się bardziej na bok. Był osobą odpowiedzialną więc było to dla niego logiczne działanie. Pewnymi ruchami umieścił prezerwatywę na właściwym miejscu. Tym razem jednak musieli pomyśleć o właściwym ułożeniu. Ponieważ patrzenie sobie w oczy wydawało się dla nich dobre. Diego wciągnął na siebie Nas, opierając się lekko o bezgłowie. Nadal mogli na siebie patrzeć, dotykać się czy całować a jej brzuch był bezpieczny. Chwycił pewnie jej biodra, wypychając swoje do góry, ale nie był zbyt gwałtowny w ty, ich taniec wciąż jeszcze trwał. Dostosowywał tępo nie jej ruchów, zgrywając się z Nas. Dopiero z czasem ich ruchy przyśpieszały. Jego skronie pokryły się potem, a oddech przyśpieszył. To było coś niepowtarzalnego, Diego nawet nie wiedział jak bardzo tęsknił za bliskością drugiej osoby, a teraz po za dobrym seksem miał też właśnie ją, tą nieuchwytną wyjątkową więź.

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: czw sty 26, 2023 12:22 am
autor: Nasira
Co raz bardziej podobał jej się ten jego zadziorny uśmieszek. Pasował mu. Dobrze, że się rozumieli, przynajmniej mogli przejść do rzeczy. Chociaż to nie była ulubiona pozycja Nas, to zgodziła się na nim usiąść. W ciąży było to dość wygodne i przede wszystkim bezpieczne. Poza tym była rozpalona i nie chciała już dłużej czekać. Pochyliła się trochę do przodu żeby łatwiej było mu w nią wejść.
- Ach! - jęknęła czując go mocno w sobie. Jej ciało musiało się do niego dopasować, więc nie chciała od razu poruszać się zbyt szybko. Chwyciła go za obie ręce i splotła z nim palce, unosząc się powoli i opadając. Musiał dać jej czas, była drobną, delikatną kobietą, a on potężnym mężczyzną. Na szczęście szybko znaleźli wspólny, początkowo nieśpieszny rytm. Czuła, że jego biodra wypychają ją w górę, więc starała się za nim nadążyć. Ściskała go mocno za ręce, łapała głośno powietrze w płuca, wzdychała i jęczała. Nie mogła myśleć, cała jej uwaga skupiła się w dole brzucha. Zupełnie się zatraciła, podążając jedynie za własnym ciałem. Mężczyzna puścił jej ręce i chwycił ją mocno za pośladki pchając co raz mocniej. Nasi mogła już tylko oprzeć się rękami o jego pierś, żeby się nie przewrócić.
- Ach! Diego! - wyjęczała jego imię dochodząc - Aaach! - nigdy tego tak nie czuła, nie tak mocno, nie tak długo. Krzyczała, zaciskając na nim uda i wijąc się w spazmach rozkoszy. Nie, z pewnością tak jeszcze nie było. To było tak silne i intensywne odczucie jakie jej się nie zdarzyło. Aż musiał jej pomóc z siebie zejść i mimo, że leżała już z głową na poduszce to czuła jakby dalej w niej był. Zamknęła oczy wzdychając i cicho mrucząc. Diego z wiadomych względów musiał na chwilę wstać, ale kiedy wrócił, Nas przekręciła się na bok, żeby położyć się z nim twarzą w twarz. Powinno być niezręcznie i niewygodnie, ale, przynajmniej dla niej, nie było. Uśmiechnęła się do niego szeroko, w oczach miała blask, jakiego wcześniej nie widział. I śmiała się, no bo czemu miałaby być teraz smutna.

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: czw sty 26, 2023 5:49 am
autor: Diego
Nie musieli sobie nic tłumaczyć, on sluchał jej ona jego, podążali za sobą. Nikt tu nie dominował bo to nie było konieczne, obydwoje ustalali tempo. Dla Diego to była miła odmiana, bo też nie był to plac bojowy a łózko tu wymagało się innego podejścia. Ale im szło bardzo dobrze. Diego właściwie był cichy w łóżku, tym razem jednak z jego usta wydobywały się pojękiwania kiedy emocje szły do góry. To było dla niego tak dziwne, nietypowe aż sam się zdumiał przez chwilę. Jego płuca wypełniły się głębokim łapczywym powietrzem, serce waliło mocno pod wpływem adrenaliny, jego żyly wypełniał ogień. Mruczał nisko pod wpływem emocji. Czuł się wolny, wypełniala go radość i nie czul na chwilę że jest tu z kimś, dla kogoś.
Diego faktycznie musiał wstał, ale wrócił niedługo kładąc się znów blisko Nas, nie umiał się nie uśmiechnąć do niej. Nie dało się nie zauważyć tego blasku, był pewien że i jego oczy się zmieniły. Było inaczej niż zwykle, ale to było w tym najlepsze. Wsunął swoje ramię pod jej głowę, by mógł gładzić ją po plecach a samemu przytulić głowę. Czuł się zrelaksowany, rozluźniony, bezpieczny i blisko kogoś. Wiele mógl zrobić ale bliskości nie daleko się stworzyć albo była albo nie. Nie odzywał się do niej, głównie żeby nie spłoszyc atmosfery, jeszcze chwilę móc ją zapamiętać i nacieszyć się. Pocałował ją czule kilka razy, zaśmiał się pod nosem tak poprostu, zaczepił ja nosem o policzek, ale bał się wręcz że jak się odezwie to czar pryśnie.

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: czw sty 26, 2023 3:30 pm
autor: Nasira
Położyła głowę na jego ramieniu, kiedy jej je podsunął. Nadal się uśmiechała, on też, to było miłe. W tej konkretnej chwili czuła się bardzo szczęśliwa. Oddała wszystkie jego pocałunki i zaczepki. Rozumieli się bez słów. Właściwie przez dłuższy czas były im one zbędne. W którymś momencie jednak któreś musiało się odezwać. Nasi przeczesała jego włosy palcami, tak, że jej ręką spoczęła ostatecznie na jego karku.
- Podobają mi się twoje włosy - odezwała się, ktoś w końcu musiał przerwać milczenie.
- I tatuaże. Skąd masz tego kota na brzuchu?

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: czw sty 26, 2023 3:50 pm
autor: Diego
Diego przymrużył łagodnie delikatnie oczy w uśmiechu. Westchnął ale było to westchnienie przyjemne, z powodu tego jak czuł się teraz dobrze.
- Mi twój tatuaż na nodze. Przepięknie wykonany, a ma jakieś znaczenie? - zapytał - ten na plecach to z racji tego skąd pochodzisz?
- Irak, operacji fatamorgana, 15 lat temu - odpowiedział spokojnie. Mógł o tym mówić otwarcie, bo ta operacja i kilka innych przeszło już do historii. A przynajmniej nie była tajemnicą.
- Wiesz że jesteś śliczna - powiedział obserwując ją uważnie - powiedziałem ci to.. w głowie brzmiało lepiej.
Zażartował sam z siebie, faktycznie w głowie brzmiało to trochę lepiej.

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: czw sty 26, 2023 4:30 pm
autor: Nasira
- Jest nowy. Tatuaż na nodze. Zrobiłam go nie do końca legalnie. Byłam już w ciąży, więc nie powinnam, zwłaszcza, że jestem lekarzem, ale nie powiedziałam tatuażystce. Czułam, że tego potrzebuję. Niebieski motyl jest w wielu kulturach uznawany za symbol zmiany i nadziei. Pomyślałam, że może tak odetnę się od przeszłości. Pomogło.
- Ten na plecach to Izyda, egipska bogini płodności, opiekunka rodziny, małżeństwa, macierzyństwa. To stary tatuaż. On też był nielegalny - zaśmiała się - robiłam go będąc w ciąży z Danielem. Nie do końca chodziło o to, że jest egipski, ale podobało mi się znaczenie Izydy i sam projekt tatuażu. Pomyślałam, że będzie mnie chronił, tak symbolicznie. Żebym była dobrą matką, żeby przypominał mi o tym.
Opowiadała swobodnie, bez stresu i zbędnych emocji dotyczących nieudanego małżeństwa, chociaż te tatuaże były z nim powiązane. Cieszyła się, że o nie zapytał, chciała mu opowiedzieć ich historię. Odsunęła się trochę, żeby spojrzeć jeszcze raz na jego tatuaż na brzuchu.
- Dlaczego karakal? - zapytała dotykając delikatnie tatuażu.
Uśmiechnęła się do niego, kiedy powiedział jej komplement.
- Niee, brzmi dobrze. Dziękuję.

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: czw sty 26, 2023 4:53 pm
autor: Diego
- Nie legalnie.. - rozbawiło go trochę fakt że obydwa tatuaże robiła w ciąży.
- Motyl jest naprawdę piękny - powiedział szczerze - ale też uważam że czasami zmiany zaczynają się od tatuażu, chociaż ja nie mam żadnego związane ze zmianą. Nie wiem dlaczego właściwie - przyznał.
- No i Izyda ci sprzyja, masz zdrowe dzieci, widać że twój syn wyrośnie na wrażliwego, silnego mężczyzne. Więc jesteś też dobra matka - doceniał symbolikę tatuży. Z małżeństwem szło jej górze, ale on miał jeszcze gorsze wyniki na tym polu. Co tosamych tatuaży Diego nigdy nie miał nic przeciwko nim. Jego zdaniem były wyrazem siebie, swojej natury, czasami nadzieji, siły czy tego co w życiu brakowało.

- Bo go wiedziałem nim straciłem przytomność. Banalny powód ale jestem pewien że właśnie tak było. Mam sporo luk w pamięci, mam wrażenie że mój mózg chroni się przed wspomnieniami zmieniając ich prawdziwość. Raczej mało prawdopodobne jest aby na środku pustyni, w trakcie ostrzalów pojawił się karakal. Ale jestem prawie pewien że tak było, pamiętam tylko blask jego oczu, kontur.. zapamiętałem właśnie go i przeżylem by zrobić ten tatuaż. - powiedział powoli i spokojnie. Był tego pewien kiedyś nawet bardziej ale z czasem wspomnienia zlewały się i zmieniały. Naprawdę miał luki, być może dlatego jeszcze nie oszalał i zachował radość z życia.

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: czw sty 26, 2023 7:55 pm
autor: Nasira
- No, nielegalnie. Ciąża jest przeciwwskazaniem do robienia tatuażu. Nie przyznałam się po prostu podpisując zgodę i tyle - uśmiechnęła się, to nie było do końca odpowiedzialne, ale podziałało dobrze na jej psychikę. Tatuaże zagoiły się bez problemu i nic złego się nie stało.
- Czasami jest tak, że warto postawić na dobro psychiczne mimo jakiś przeciwwskazań. Ja tak zrobiłam i nie żałuję. Chociaż pewnie zastanawiałabym się co powiedzieć pacjentce gdyby chciała zrobić to co ja.

Izyda może i jej sprzyjała, jeśli chodziło o dzieci, ale o małżeństwo już nie. Nie chciała o tym mówić, ani nawet myśleć. To nie był ani czas, ani miejsce. Odegnała od siebie myśli dotyczące byłego męża.

- Byłeś ranny? Wtedy, na misji?
- Wypierasz wspomnienia, to mechanizm obronny. Każdy go ma. Wyparcie i zaprzeczenie to coś, co pojawia się najczęściej, one zniekształcają rzeczywistość, ukrywają wydarzenia przed świadomością. Zaprzeczenie sprawia, że ignoruje się niektóre fakty, tak świadomość się chroni. Realistyczna interpretacja tego co się dzieje zostaje zastąpiona łagodniejszą, choć nietrafną, inną, niezgodną z rzeczywistością. Zaprzeczanie może dotyczyć zarówno uczuć jak i faktów. Tak jak wyparcie, dlatego nie pamiętasz części rzeczy, albo wydają ci się inne niż były. To jakbyś sam wykreował sobie wspomnienia. Dlatego widzisz karakala i jesteś pewien, że tam był.
- Przepraszam - zaśmiała się sama z siebie - wymądrzam się. Choroba zawodowa.
Nagle chwyciła jego rękę i położyła sobie na brzuchu, podniosła wzrok i spojrzała mu w oczy.
- Czujesz? - teraz była naga, więc powinien czuć ruchy dziecka bardziej, niż wcześniej. Powinna leżeć w ten sposób zupełnie z kimś innym, ale cieszyła się, że ma Diega. Lubił ją, szanował i pomagał. To znacznie więcej niż jej były mąż był w stanie jej dać.

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: czw sty 26, 2023 9:34 pm
autor: Diego
- Dobro psychiczne jest dość ważne, rzekłbym że chyba nawet ważniejsze niż fizyczne. Z fizycznych się wyleczysz, ale psychiczne rany, potrafią zrobić znacznie więcej szkód. Dlatego rozumiem czemu to zrobiłaś. Zawsze tak jest, że bardziej martwimy się o innych niż o siebie. Ty znasz swoje ciało najlepiej.

- Tak, wykrwawiałem się. - powiedział absolutnie spokojnym głosem - szczęśliwie byli tam inni, jak chociażby Wolf.
Diego z chęcią wsłuchiwał się w jej słowa. Przez to że miał poćwiartowana pamięć i wspomnienia, nie potrzebował psychologa. Kiedy bał się że to do niego wróci, że przecież nie może nie przeżywać tego że zabijał ludzi. Być może Nas miała rację, po prostu mózg się bronił.
- Nie mów, znasz się na tym a to ciekawe. Wiele razy zastanawiałem się jak to działa. Wolf pamięta szczególowo, rze zy których ja nie mogę sobie przypomnieć. Efekt on to przeżywa, czasami nawet mocno, ja widzę pustynne koty.

Diego aż się uśmiechnął, trochę jakby faktycznie było to jego dziecko.
- Hahaha! Faktycznie, kopie! Jak silnie. Znudziło jej się leżenie.
Przekręcił się żeby przyłozyć ucho i policzek do brzuch.
- Dzień dobry jest tam kto? - zażartował sobie - uwielbiam ten.. zresztą ci chyba mówilem.

Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?

: czw sty 26, 2023 10:22 pm
autor: Nasira
- To prawda. Miałam kiedyś pacjentkę, miała depresję, była w trudnym związku, miała problemy w pracy. Opowiedziała mi, że spotkała się z przyjaciółmi i upaliła marihuaną. Powiedziałam jej, że skoro to jej pomogło, to dobrze. Że jeśli to będzie się zdarzać częściej i zacznie być problemem, to jej pomogę. Dziewczynie faktycznie wyłączenie hamulców na jeden dzień pomogło. Najważniejsze, że była w bezpiecznym miejscu, z ludźmi, których znała i którzy mogli się nią w razie czego zająć. Czasem, nawet nieodpowiedzialne decyzje potrafią pomóc.

- Dostałeś w brzuch? Dlatego tam jest tatuaż? - zapytała.

- No właśnie, wypierasz i modyfikujesz to co się stało, bo tak jest bezpieczniej, dzięki temu funkcjonujesz. Jeśli nic się nie dzieje, jeśli cię to nie męczy to dobrze. Gdybyś miał koszmary i cierpiał, wtedy najlepiej byłoby skonfrontować się z traumą, ale ty tego nie potrzebujesz. To nawet zdrowe, bo twój umysł sam się broni.

- Strasznie kopie - zaśmiała się - zostanie piłkarką, albo górnikiem. Nie wiem co gorsze.
- Mówiłeś, mówiłeś. Właściwie rozumiem. Ciąża bywa trudna, ale świadomość, że rośnie tam dziecko, wszystko wynagradza. Kopie mnie, nie daje spać, bolą mnie przez nią plecy i stopy, ale nie oddałabym tego stanu.
- Uważaj, bo jeszcze kopnie cię w twarz - zażartowała.