[ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Brzmi naprawdę fajnie - powiedział Max w odpowiedzi na opis mieszkania.
Leo i Max słuchali dość zabawnej wymiany zdań między kobietami. Max uśmiechał się pod nosem, były zabawne jak przeciwne strony bieguna.
- Co ja robię po za... nie śpię - bo ograniczam elementy zbędne - zażartował pokazując język.
- Szczęśliwie wojsko mocno ustawia ci życie więc po za zestawem ćwiczeń, bieganiem, grami zespołowymi, Asg, siłownią, basenami.. ścigam się z myśliwcami. Nie, no tak na poważnie, to chodzę na strzelnicę, czasami bawię się w survivalowe wypady, bywam w escape- roomach, na koncertach, żegluje. Generalnie staram się w życiu nie nudzić póki jestem tutaj, w mieście. Teraz wyjątkowo długo będę bo wstępnie może nawet pół roku - powiedział szczerze - to są wspaniałe chwilę.
- Zbiera na budowę domu - podrzucił Leo
- Już nie do końca - poprawił przyjaciela Max - odpuściłem sobie. Generalnie staram się nie marnować chwil na siedzenie na kanapie i wgapiania się w ekran. Podszkalam się z nowinek technicznych i medycznych. Tak że jakby ci brakowało towarzystwa na jakiś szalony plan to daj znać.
- Jak z tego zrezygnowałeś? - ta informacja mocno Leo zaniepokoiła, spojrzał na brata bardzo poważnie i uważnie go obserwował.
- No zwyczajnie. odpuściłem ten temat - Max nie ukrywał jaka jest prawda. Pewnego dnia uznał że czas skończyć z czymś co się nie zdarzy. Leo natomiast nie mógł uwierzyć, w jego głowie ta deklaracja brzmiała źle.
- Ja nie mam social mediów ale obyczaje twój kanał - kontynuował Max.
Leo i Max słuchali dość zabawnej wymiany zdań między kobietami. Max uśmiechał się pod nosem, były zabawne jak przeciwne strony bieguna.
- Co ja robię po za... nie śpię - bo ograniczam elementy zbędne - zażartował pokazując język.
- Szczęśliwie wojsko mocno ustawia ci życie więc po za zestawem ćwiczeń, bieganiem, grami zespołowymi, Asg, siłownią, basenami.. ścigam się z myśliwcami. Nie, no tak na poważnie, to chodzę na strzelnicę, czasami bawię się w survivalowe wypady, bywam w escape- roomach, na koncertach, żegluje. Generalnie staram się w życiu nie nudzić póki jestem tutaj, w mieście. Teraz wyjątkowo długo będę bo wstępnie może nawet pół roku - powiedział szczerze - to są wspaniałe chwilę.
- Zbiera na budowę domu - podrzucił Leo
- Już nie do końca - poprawił przyjaciela Max - odpuściłem sobie. Generalnie staram się nie marnować chwil na siedzenie na kanapie i wgapiania się w ekran. Podszkalam się z nowinek technicznych i medycznych. Tak że jakby ci brakowało towarzystwa na jakiś szalony plan to daj znać.
- Jak z tego zrezygnowałeś? - ta informacja mocno Leo zaniepokoiła, spojrzał na brata bardzo poważnie i uważnie go obserwował.
- No zwyczajnie. odpuściłem ten temat - Max nie ukrywał jaka jest prawda. Pewnego dnia uznał że czas skończyć z czymś co się nie zdarzy. Leo natomiast nie mógł uwierzyć, w jego głowie ta deklaracja brzmiała źle.
- Ja nie mam social mediów ale obyczaje twój kanał - kontynuował Max.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Też ciekawie - powiedziała Milly.
- I ja to rozumiem. Chociaż jestem raczej antywojskowa. Nie żebym miała coś do żołnierzy, raczej widzę ich stereotyp i mi się nie podoba. Mad trochę zmieniła moje podejście, choć uważam, żeeee... - spojrzała na siostrę - postąpiła głupio, lekkomyślnie i nieodpowiedzialnie wyjeżdżając na front. To dopiero było ryzykowne, bardziej niż jazda motocyklem.
- Gdybym nie wyjechała nie poznałabym Leo.
- No to jest jakiś argument, co nie zmienia faktu, że sam pomysł był głupi i niebezpieczny.
- Niebezpieczny, nie przeczą, ale nie głupi.
- Głupi - utrzymywała Milly.
- Dobra, niech będzie, że głupi. Nie najmądrzejszy. Ale wtedy tak czułam i nie żałuję.
- Wierzę. W każdym razie, ja bym jakoś nie mogła być w wojsku, to nie dla mnie. Wolę wolność - mówiąc to zaczęła bawić się złotym pierścionkiem, w kształcie lotosu, który nosiła na serdecznym palcu.
- Nie chcesz już budować domu? - zdziwiła się Madison.
- Dlaczego? Przecież to było twoje największe marzenie. Co się stało? - dopytywała.
- Powinieneś sobie założyć insta - odezwała się Milly - na moim niektóre zdjęcia są prywatne, więc nie zobaczysz wszystkiego, ale mogę ci pokazać na swoim telefonie kiedyś. Albo faktycznie załóż sobie insta.
- I ja to rozumiem. Chociaż jestem raczej antywojskowa. Nie żebym miała coś do żołnierzy, raczej widzę ich stereotyp i mi się nie podoba. Mad trochę zmieniła moje podejście, choć uważam, żeeee... - spojrzała na siostrę - postąpiła głupio, lekkomyślnie i nieodpowiedzialnie wyjeżdżając na front. To dopiero było ryzykowne, bardziej niż jazda motocyklem.
- Gdybym nie wyjechała nie poznałabym Leo.
- No to jest jakiś argument, co nie zmienia faktu, że sam pomysł był głupi i niebezpieczny.
- Niebezpieczny, nie przeczą, ale nie głupi.
- Głupi - utrzymywała Milly.
- Dobra, niech będzie, że głupi. Nie najmądrzejszy. Ale wtedy tak czułam i nie żałuję.
- Wierzę. W każdym razie, ja bym jakoś nie mogła być w wojsku, to nie dla mnie. Wolę wolność - mówiąc to zaczęła bawić się złotym pierścionkiem, w kształcie lotosu, który nosiła na serdecznym palcu.
- Nie chcesz już budować domu? - zdziwiła się Madison.
- Dlaczego? Przecież to było twoje największe marzenie. Co się stało? - dopytywała.
- Powinieneś sobie założyć insta - odezwała się Milly - na moim niektóre zdjęcia są prywatne, więc nie zobaczysz wszystkiego, ale mogę ci pokazać na swoim telefonie kiedyś. Albo faktycznie załóż sobie insta.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Max przekręcił głową w jej stronę.
- Nie musisz być pro wojskowa, nawet nie musisz nas lubić, my mamy konkretne zdania do zrobienia. Wciągnąłem się do wojska by chronić kraju i obywateli, robię to żebyś ty mogła żyć jak chcesz - powiedział absolutnie spokojnie i życzliwie. W głowie Maxsa tak to właśnie się układało. Max nie obrażał się na ludzi że nie lubili wojsk, mieli ku temu swoje powody, często nie widzieli tego z drugiej strony. Nie mógł się nie zgodzić że wiele wojen można było nie prowadzić, z drugiej strony jednak wojsko które nie prowadziło wojen, nie umiało się bronić.
- Kraj zadbał o mnie kiedy tego potrzebowałem, spłacam więc dług - powiedział prosto.
- Co dokładnie masz na myśli mówiąc stereotyp? Opowiedz o tym. Twoja siostra zaryzykowała, ale będę ją teraz bronić, po za tym że nie poznała by Leo, ja nie zdobyłbym umiejętności które pozwalają mi uratować życie bratu. Potrzebujemy takich lekarzy jak ona, chylimy czoła, na tyle odważnych by się pojawić tam gdzie ich dłonie są potrzebne najbardziej.
Leo uśmiechnął się tylko i objął MAdison gdyby nie ona wiele rzeczy byłoby innych, być może już by się o tym nie dowiedział.
- Są marzenia które należy odłożyć na półkę - odpowiedział powoli Max - to jedno z nich. Ale nie mówmy o tym.
Znów na jego twarzy pojawił się ten sam łagodny ciepły uśmiech.
- Nietypowy pierścionek, od bliskiej ci osoby? - zapytał zmieniając temat i spoglądając na Milly.
- Mogę obejrzeć? - zapytał wyciągając dłoń, żeby podała mu swoją rękę.
- I co miałbym niby na insta pisać? - zapytał ją lekko rozbawiony - nie robię chyba nic aż tak ciekawego żeby innym pokazywać.
- Nie musisz być pro wojskowa, nawet nie musisz nas lubić, my mamy konkretne zdania do zrobienia. Wciągnąłem się do wojska by chronić kraju i obywateli, robię to żebyś ty mogła żyć jak chcesz - powiedział absolutnie spokojnie i życzliwie. W głowie Maxsa tak to właśnie się układało. Max nie obrażał się na ludzi że nie lubili wojsk, mieli ku temu swoje powody, często nie widzieli tego z drugiej strony. Nie mógł się nie zgodzić że wiele wojen można było nie prowadzić, z drugiej strony jednak wojsko które nie prowadziło wojen, nie umiało się bronić.
- Kraj zadbał o mnie kiedy tego potrzebowałem, spłacam więc dług - powiedział prosto.
- Co dokładnie masz na myśli mówiąc stereotyp? Opowiedz o tym. Twoja siostra zaryzykowała, ale będę ją teraz bronić, po za tym że nie poznała by Leo, ja nie zdobyłbym umiejętności które pozwalają mi uratować życie bratu. Potrzebujemy takich lekarzy jak ona, chylimy czoła, na tyle odważnych by się pojawić tam gdzie ich dłonie są potrzebne najbardziej.
Leo uśmiechnął się tylko i objął MAdison gdyby nie ona wiele rzeczy byłoby innych, być może już by się o tym nie dowiedział.
- Są marzenia które należy odłożyć na półkę - odpowiedział powoli Max - to jedno z nich. Ale nie mówmy o tym.
Znów na jego twarzy pojawił się ten sam łagodny ciepły uśmiech.
- Nietypowy pierścionek, od bliskiej ci osoby? - zapytał zmieniając temat i spoglądając na Milly.
- Mogę obejrzeć? - zapytał wyciągając dłoń, żeby podała mu swoją rękę.
- I co miałbym niby na insta pisać? - zapytał ją lekko rozbawiony - nie robię chyba nic aż tak ciekawego żeby innym pokazywać.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- I tak nie przepadam za wojskiem. Stereotypy o żołnierzach są takie, że ślepo wierzą w wojnę, w walkę, w to, że dowódcy się nie mylą, trzeba iść na zwarcie mimo wszystko. Nie oglądałeś Avatara? Nie wiem do końca czy tak jest, po prostu wydaje mi się, że to takie podążanie na ślepo, zabijanie, gwałty na kobietach i dzieciach. To co dzieje się na Ukrainie jest straszne. Absolutnie przerażające. Wiem, że Ukraińscy nie są niczemu winni, że Rosja brutalnie na nich napadła. To mnie przeraża, że nadal są kraje, które mogę wywoływać bezkarnie wojny. Jestem zła, że tak jest, zła że to się dzieje. Nie mówię, że nasza armia jest zła, mówię, że skoro istnieją fanatycy rosyjscy to, że w innych armiach też mogą tacy być. Z czasem obrońcy mogą stać się agresorami i robić dokładnie to samo co najeźdźcy. Liczę, że tak nie będzie, że Ukraina obroni się, wyprze Rosję ze swojego kraju, wygra ten konflikt i na tym się to skończy. Ale WWII pokazała, że nawet wyzwoliciele mogą niewolić. Po prostu jestem pacyfistką. Wolę się wyładowywać kulkami z farbą, nie prawdziwą bronią, dlatego nie chadzam na strzelnicę. Nie wezmę ostrej broni do ręki.
- Po części masz rację, Mad wyjechała pomagać ludziom, dzieciom, matką i wiem, że ludzie są tam potrzebni, po prostu... to moja siostra, kocham ją i bałam się o nią przez cały czas, a każda kolejna tura była jeszcze bardziej przerażająca niż poprzednia. Zwłaszcza ta na Ukrainie. Nie chciałam żeby jechała.
- Wiem Milly - powiedziała Madison - ale ktoś musi pomagać tym, którym nikt nie chce pomóc. Musiałam tam pojechać, po prostu musiałam.
Milly uśmiechnęła się smutno do siostry.
- Na szczęście już jesteś tutaj i nie zamierzasz nigdzie jechać.
- Nie, nie zamierzam.
- Żadnych marzeń nie należy odkładać na półkę. Zobacz ile czasu ja się męczyłam z tym bad boyem - Maddison poczochrała Leo włosy - marzenia się spełniają. Jesteśmy tego przykładem.
- Nie powinieneś z tego rezygnować.
- A pierścionek - Milly wyciągnęła dłoń do Maxa, żeby mógł go obejrzeć.
- Jest od mamy. Każda z nas ma innego kwiatka. To znaczy ja, Maddie i Kira mamy pierścionki od naszej mamy. Maddie ma orchidee, Kira bratek, a ja lotos - Milly spojrzała na ręce Mad - hej, gdzie twój pierścionek? - dopiero teraz zauważyła brak pięknej, złotek orchideii na dłoniach Maddie.
- Dałam Leo. Nosi na szyi.
- Po części masz rację, Mad wyjechała pomagać ludziom, dzieciom, matką i wiem, że ludzie są tam potrzebni, po prostu... to moja siostra, kocham ją i bałam się o nią przez cały czas, a każda kolejna tura była jeszcze bardziej przerażająca niż poprzednia. Zwłaszcza ta na Ukrainie. Nie chciałam żeby jechała.
- Wiem Milly - powiedziała Madison - ale ktoś musi pomagać tym, którym nikt nie chce pomóc. Musiałam tam pojechać, po prostu musiałam.
Milly uśmiechnęła się smutno do siostry.
- Na szczęście już jesteś tutaj i nie zamierzasz nigdzie jechać.
- Nie, nie zamierzam.
- Żadnych marzeń nie należy odkładać na półkę. Zobacz ile czasu ja się męczyłam z tym bad boyem - Maddison poczochrała Leo włosy - marzenia się spełniają. Jesteśmy tego przykładem.
- Nie powinieneś z tego rezygnować.
- A pierścionek - Milly wyciągnęła dłoń do Maxa, żeby mógł go obejrzeć.
- Jest od mamy. Każda z nas ma innego kwiatka. To znaczy ja, Maddie i Kira mamy pierścionki od naszej mamy. Maddie ma orchidee, Kira bratek, a ja lotos - Milly spojrzała na ręce Mad - hej, gdzie twój pierścionek? - dopiero teraz zauważyła brak pięknej, złotek orchideii na dłoniach Maddie.
- Dałam Leo. Nosi na szyi.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Nie powiem że się z Tobą nie zgadzam - przyznał - często tak bywa. Nie mniej historii i postaw jest tyle co ludzi. Leo wybrał wojsko bo uciekał przed przeszłością, ja bo chciałem spłacić dług. Nasz dowódca.. może to zły przykład nie wiem czemu on wstąpił do wojska. Ale nasz znajomy, mieszka od lat tutaj kiedy wybuchła wojska w Ukrainie z której pochodzi, poszedł od razu do piechoty. Myślę że znajdziesz takich ludzi o których mówisz, ale znajdziesz też odważnych, ludzi którzy bronią teraz nie swojego kraju, wyruszając do Europy, bo czują że tak trzeba, bo są gotowi nieść im pomoc.
Popatrzył wprost na Milly, rozumiał ją, wiedział co ma na myśli i nie umiał się z nią nie zgodzić.
- Ale jak rzekłem rozumiem twoje podejście - pokiwał głową - szanuję je, gdyby dało się wszystko rozwiązać za pomocą kulek z farbą byłoby prościej. Zdecydowanie prościej, kiedy przekroczysz pewną granicę wszystko się zmienia. To co dzieje się w Ukrainie, jest okropne, brutalne, odsłania najgorsze oblicze ludzi. Ale nawet w takim piekle, możesz zdziałać coś dobrego dla chociażby cywili...
Max poczuł że ta rozmowa przez zupełny przypadek poruszyła go, wróciły wspomnienia i momenty. Oddychał głębiej żeby się uspokoić, przez chwilę. Skupił się więc na pierścionku delikatnie chwytając dłoń Milly. Obejrzał go i powoli puścił jej dłoń.
- Jest naprawdę śliczny - skomentował - jak rozumiem reprezentuje to jakieś twoje cechy? - zapytał.
- Wiecie co, zacznę sprzątać, zostańcie tutaj i śmiało mów Milly.
Faktycznie sprawnie pozbierał część rzeczy i zaczął je układać w kuchni. Leo nic nie powiedział po prostu obserwował przyjaciela uważanie.
- A tak ja mam pierścionek - wyciągnął go zza koszulki by pokazać Milly - Widzisz jest tu bezpieczny. Ale serio myślałem że tylko Madi ma swój. A tu cały zestaw, to ma was chronić przed czymś?
Popatrzył wprost na Milly, rozumiał ją, wiedział co ma na myśli i nie umiał się z nią nie zgodzić.
- Ale jak rzekłem rozumiem twoje podejście - pokiwał głową - szanuję je, gdyby dało się wszystko rozwiązać za pomocą kulek z farbą byłoby prościej. Zdecydowanie prościej, kiedy przekroczysz pewną granicę wszystko się zmienia. To co dzieje się w Ukrainie, jest okropne, brutalne, odsłania najgorsze oblicze ludzi. Ale nawet w takim piekle, możesz zdziałać coś dobrego dla chociażby cywili...
Max poczuł że ta rozmowa przez zupełny przypadek poruszyła go, wróciły wspomnienia i momenty. Oddychał głębiej żeby się uspokoić, przez chwilę. Skupił się więc na pierścionku delikatnie chwytając dłoń Milly. Obejrzał go i powoli puścił jej dłoń.
- Jest naprawdę śliczny - skomentował - jak rozumiem reprezentuje to jakieś twoje cechy? - zapytał.
- Wiecie co, zacznę sprzątać, zostańcie tutaj i śmiało mów Milly.
Faktycznie sprawnie pozbierał część rzeczy i zaczął je układać w kuchni. Leo nic nie powiedział po prostu obserwował przyjaciela uważanie.
- A tak ja mam pierścionek - wyciągnął go zza koszulki by pokazać Milly - Widzisz jest tu bezpieczny. Ale serio myślałem że tylko Madi ma swój. A tu cały zestaw, to ma was chronić przed czymś?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Sugerujesz, że ludzie, którzy nie idą do wojska nie są odważni? Czyli co, nasza mama, która jest chirurgiem naczyniowym i ratuje ludziom nie raz życie, nie ma odwagi? Albo neurochirurdzy? Strażacy? Policja? Ratownicy? Nie tylko żołnierze mają odwagę ratować ludzkie życie - naburmuszyła się.
Na szczęście temat zszedł na pierścionek i Milly uspokoiła się.
- Nie - wtrąciła się Maddie - nie chodzi o cechy. Mój mama dostała kiedyś od taty, ten Milly jest od dziadka, a Kira dostała pierścionek po babci. Mama lubi kwiaty i miała ja od ważnych dla niej osób. Każdej z nas dała jakiś swój pierścionek kiedy kończyłyśmy 18ście lat. Na szczęście i żebyśmy...
- Żebyśmy pamiętały o rodzinie, o tym, że mama bardzo nas kocha i nigdy nie przestanie - dokończyła Milly.
- Tak - dodała przeciągle Maddie, obie mówiły z wielkim sentymentem w głosie.
- Teraz Leo też ma rodzinę i ludzi, którzy zawsze będą go kochać i pierścionek, żeby mu to przypominał - Mad położyła doń na dekolcie Leo tak że przykrywała ona teraz wiszący na łańcuszku pierścionek.
- Nie zapominaj o tym - dodała jeszcze Milly odzywając się do Leo.
Na szczęście temat zszedł na pierścionek i Milly uspokoiła się.
- Nie - wtrąciła się Maddie - nie chodzi o cechy. Mój mama dostała kiedyś od taty, ten Milly jest od dziadka, a Kira dostała pierścionek po babci. Mama lubi kwiaty i miała ja od ważnych dla niej osób. Każdej z nas dała jakiś swój pierścionek kiedy kończyłyśmy 18ście lat. Na szczęście i żebyśmy...
- Żebyśmy pamiętały o rodzinie, o tym, że mama bardzo nas kocha i nigdy nie przestanie - dokończyła Milly.
- Tak - dodała przeciągle Maddie, obie mówiły z wielkim sentymentem w głosie.
- Teraz Leo też ma rodzinę i ludzi, którzy zawsze będą go kochać i pierścionek, żeby mu to przypominał - Mad położyła doń na dekolcie Leo tak że przykrywała ona teraz wiszący na łańcuszku pierścionek.
- Nie zapominaj o tym - dodała jeszcze Milly odzywając się do Leo.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- To naprawdę urocze - powiedział Leo którzy generalnie rzadko mówił " urocze" ale właśnie tak pomyślał. Pamiątki rodzinne, kiedy niosą za sobą wspaniałe wspomnienia i kochanych ludzi musiały być .. cudowne, niepowtarzalne.
- To wspaniałe pamiątki - powiedział delikatnie - wasza mam jest wyjątkowa.
- Nie zapomnę, nie bójcie się - powiedział cicho i aż zakręciła mu się łza w oczach - no dobra chodż tu Milly, chodź, chodź..
Wyciągnął do niej ramię by mogła jeśli zechce przytulić się do niego. Madison także została przez niego przygarnięta z drugiej strony. Miał rodzinę!
- Mam rodzinę - powtórzył szeptem.
Max przerwał w tym czasie to co robił, spojrzał w stronę salonu i oparł się o framugę. Obserwował tą trójkę ludzi z delikatnym uśmiechem ale innym niż dotąd. To był moment, kiedy nie było opcji że Leo się zmienił. Rozkwitł wśród ciepła ludzi. Miał dom, zyskał rodzinę. Z jednej strony czuł że brat jest bezpieczny, nie potrzebuje już pomocy, miał bliskich . Budziło to radość ale też przywołało pustkę którą sam czuł. Był już zmęczony swoim życiem, szczęśliwy że je ma, że jest takie jaki jest ale i jednocześnie smutny. Teraz po prostu nie chciał im przeszkadzać. Zapamiętać ten moment w swojej pamięci.
- To wspaniałe pamiątki - powiedział delikatnie - wasza mam jest wyjątkowa.
- Nie zapomnę, nie bójcie się - powiedział cicho i aż zakręciła mu się łza w oczach - no dobra chodż tu Milly, chodź, chodź..
Wyciągnął do niej ramię by mogła jeśli zechce przytulić się do niego. Madison także została przez niego przygarnięta z drugiej strony. Miał rodzinę!
- Mam rodzinę - powtórzył szeptem.
Max przerwał w tym czasie to co robił, spojrzał w stronę salonu i oparł się o framugę. Obserwował tą trójkę ludzi z delikatnym uśmiechem ale innym niż dotąd. To był moment, kiedy nie było opcji że Leo się zmienił. Rozkwitł wśród ciepła ludzi. Miał dom, zyskał rodzinę. Z jednej strony czuł że brat jest bezpieczny, nie potrzebuje już pomocy, miał bliskich . Budziło to radość ale też przywołało pustkę którą sam czuł. Był już zmęczony swoim życiem, szczęśliwy że je ma, że jest takie jaki jest ale i jednocześnie smutny. Teraz po prostu nie chciał im przeszkadzać. Zapamiętać ten moment w swojej pamięci.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
Maddie aż serce zabiło mocniej. To była wzruszająca chwila. Leo wreszcie naprawdę wierzył, że ma rodzinę. Zrozumiał to i zaakceptował. Mad poczuła się szczęśliwa. Milly natomiast wstała i aż zaświeciły jej się oczy. Podeszła do Leo i mocno się przytuliła.
- Maddie... Zobacz, Leo mnie przytula - powiedziała wzruszona tuląc do siebie szwagra. Była teraz troszkę jak małe dziecko tulące do siebie starszego brata, który zwykle nie okazywał czułości. Siostry zostały mocno objęte przez ramiona Leo. Dla Maddi było to niewypowiedzianie ważne. To była cudowna, niepowtarzalna chwila.
- Masz rodzinę - odezwała się lekarka.
- Max... - Maddie odezwała się cicho, do mężczyzny, który stał w kuchni.
- A ty gdzie? Chodź do rodziny.
- Maddie... Zobacz, Leo mnie przytula - powiedziała wzruszona tuląc do siebie szwagra. Była teraz troszkę jak małe dziecko tulące do siebie starszego brata, który zwykle nie okazywał czułości. Siostry zostały mocno objęte przez ramiona Leo. Dla Maddi było to niewypowiedzianie ważne. To była cudowna, niepowtarzalna chwila.
- Masz rodzinę - odezwała się lekarka.
- Max... - Maddie odezwała się cicho, do mężczyzny, który stał w kuchni.
- A ty gdzie? Chodź do rodziny.
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Już nic nie mówcie bo się popłaczę - powiedział cicho Leo pociągając nosem - a nie wypada żeby tak było.
- Mam rodzinę - szepnął przytulił się mocniej do kobiet. Powtarzał to trochę jak magiczne zaklęcie.
- Nie zostawicie mnie nie? - szepnął.
Max nie zareagował, patrzył na nich ale jego wzrok był nie obecny. W jego głowie działo się wiele. Był fizycznie tu, ale psychicznie sam nie wiedział gdzie był. Wspomnienia pogalopowały w szalonym pędzie, gdzieś do domu dziecka, znajomych mu twarzy z szkoły, potem do pierwszych dni w wojsku, pierwszej misji, kolejnych twarzy ludzi którzy już nie żyli. Całe życie za czymś gonił, nie mogąc tego dogonić. Teraz pod wpływem tego małego impulsu, jego myśli uwolniły się by zagłębić się w głąb siebie. Tak jakby stanął obok siebie, patrzył i zastanawiał się kim tak naprawdę jest Max?
- Mam rodzinę - szepnął przytulił się mocniej do kobiet. Powtarzał to trochę jak magiczne zaklęcie.
- Nie zostawicie mnie nie? - szepnął.
Max nie zareagował, patrzył na nich ale jego wzrok był nie obecny. W jego głowie działo się wiele. Był fizycznie tu, ale psychicznie sam nie wiedział gdzie był. Wspomnienia pogalopowały w szalonym pędzie, gdzieś do domu dziecka, znajomych mu twarzy z szkoły, potem do pierwszych dni w wojsku, pierwszej misji, kolejnych twarzy ludzi którzy już nie żyli. Całe życie za czymś gonił, nie mogąc tego dogonić. Teraz pod wpływem tego małego impulsu, jego myśli uwolniły się by zagłębić się w głąb siebie. Tak jakby stanął obok siebie, patrzył i zastanawiał się kim tak naprawdę jest Max?
Re: [ New Tropeolum] Księżniczka i żołnierz
- Nie, nigdy - powiedziała Mad.
- Oczywiście, że nie - zawtórowała jej siostra i pogładziła Leo po plecach. Dla niej Leo naprawdę był bratem, co z tego, że widziała go po raz pierwszy, znała go świetnie z opowieści Maddie. No i był ukochanym jej siostry, więc był rodziną. W zgromadzeniu Blackhaven zawsze było miejsce dla kolejnej osoby w rodzinie. Byli otwarci, choć bardzo ze sobą zgrani i zżyci. Chętnie przygarniali do siebie nowych członków, tak jak zrobili to z chłopakiem Thomasa.
- Hej! Max! - Milly odchyliła głowę, żeby zawołać go głośniej.
- Max, chodź się przytulić. Jesteśmy twoją rodziną! - powiedziała Maddie.
- Oczywiście, że nie - zawtórowała jej siostra i pogładziła Leo po plecach. Dla niej Leo naprawdę był bratem, co z tego, że widziała go po raz pierwszy, znała go świetnie z opowieści Maddie. No i był ukochanym jej siostry, więc był rodziną. W zgromadzeniu Blackhaven zawsze było miejsce dla kolejnej osoby w rodzinie. Byli otwarci, choć bardzo ze sobą zgrani i zżyci. Chętnie przygarniali do siebie nowych członków, tak jak zrobili to z chłopakiem Thomasa.
- Hej! Max! - Milly odchyliła głowę, żeby zawołać go głośniej.
- Max, chodź się przytulić. Jesteśmy twoją rodziną! - powiedziała Maddie.