Strona 2 z 2

Re: [Dom Willa] Koniec, czy początek?

: czw paź 27, 2022 12:41 pm
autor: William
Will zrobił kolację, którą zjedli siedząc przy blacie w kuchni. Było miło, rozmawiali o tym co w pracy, o jej życiu i o jego. Nie poruszali skomplikowanych tematów, nie było co nakręcać stresu. Lepiej było rozmawiać o niczym, niż poruszać trudne tematy. Will ugotował coś prostego i lekkiego. Nie było do końca wiadomo jak skończy się ten wieczór, więc wolał żeby nie było im zbyt ciężko.
- Zatańczyć? Z tobą zawsze.
Will wstał i włączył muzykę. Podszedł do Hope i wyciągną do niej rękę, a kiedy ją chwyciła przyciągnął ją do siebie i wziął w objęcia. Zaczął tańczyć z nią powoli w rytm piosenki. Na moment odsunął się i obrócił ją, by potem znów przyciągnąć.
- "Well, I found a woman, stronger than anyone I know
She shares my dreams, I hope that someday I'll share her home
I found a lover, to carry more than just my secrets
To carry love, to carry children of our own" - zaśpiewał dla niej fragment piosenki. Patrzył jej w oczy i tańczył z nią, jak zakochany idiota. Ale tak, było był zakochany w Hope od lat i cieszył się, że ją ma.

Re: [Dom Willa] Koniec, czy początek?

: czw paź 27, 2022 3:47 pm
autor: Hope
Hope bardzo lubiła tańczyć chodź jej zdaniem nie szło jej to najlepiej. Z radością obróciła się, kiedy Will zaczął śpiewać, uśmiechnęła się lekko. Oparła dłoń o jego ramię i patrzyła na niego. Nie wiedziała co mogłaby powiedzieć, co dało by mu znać jak się cieszy , że znów są razem. Był niezwykłym człowiekiem ale i mężczyzną, romantycznym i czułym. Muzyka lekko przyśpieszała, więc zaplotła dłonie na jego karku przysuwając się do niego. Wykonała kilka śmielszych obrotów, zarzuciła na chwilę Willowi nogę na biodro co zaskoczyło chyba zarówno ją i jak i mężczyznę. I wywołało ogólny śmiech. Stres tego dnia, zniknął jakby czarodziejka wypowiedziała zaklęcie. W końcu muzyka skończyła się a Hope przybliżyła do Willa, stawający jak zawsze na placach. Pocałowała go sama z siebie, przysuwając się o krok do niego.
- Kocham cię Will - powiedziała patrząc mu w oczy - nawet nie wiesz jak się cieszę że cię odzyskałam.
Pogładziła jego policzek i pocałowała go jeszcze raz, namiętniej, mocniej wlewając w to swoje uczucia.

Re: [Dom Willa] Koniec, czy początek?

: pt paź 28, 2022 8:06 pm
autor: William
- Też cię kocham Nadi, najbardziej na świecie - powiedział i pocałował ją czule, Will miał wiele do powiedzenia, ale nie bardzo wiedział jak wyrazić wszystko słowami.
- Straciliśmy dużo czasu - odezwał się - wiem, że nie da się już go odzyskać. Wiem to. Minęło wiele miesięcy... Minęły lata. Ale nie chcę tracić więcej. Nawet minuty. Dzisiaj był strasznie szalony dzień. Jesteś tu. I... - puścił ją i odsunął się trochę.
- Kiedy się rozpakowywałaś, pomyślałem, że chciałabym ci coś powiedzieć, że skoro szaleć, to najlepiej na całego. Nie musisz od razu mówić. Możesz się zastanowić. I tak chcę żebyś tu została. Ale najbardziej chciałabym, żebyś została tu na zawsze, dlatego... - Will ukląkł na jedno kolano a z kieszeni wyjął ciemnozielone pudełeczko i otworzył je. W środku był drobny, złoty pierścionek z akwamarynowym serduszkiem na środku.
- Nadziejo, czy zechcesz zostać moją żoną?

Re: [Dom Willa] Koniec, czy początek?

: pt paź 28, 2022 8:26 pm
autor: Hope
- Will ja... - Hope aż zasłoniła swoje usta dłońmi. Wpatrywała się w pierścionek i mężczyzne nie wierząc. Stała tak i patrzyła. Ale w jej sercu i głowie szalały emocje. Tak bardzo się, marzyła o tym dniu. Tak bardzo kochała właśnie Willa.
Powoli wyciagneła w jego stronę dłoń. Czuła jak łzy skrzą się jej w oczach
- Oczywiście że tak!- łzy pociekły jej po policzku a ona objeła mocno mężczyzne za szyję.
- Oczywiście, za ciebie zawsze!
Pocałowała go przyciągając za koszule do siebie. Tak jak dawni temu w przypływie emocji namiętnie, mocno, zapamiętale. Tak bardzo go kochała. I nagle nic więcej się nie liczyło, tylko jego bliskość, zapach jego perfum i dotyk skóry.

Re: [Dom Willa] Koniec, czy początek?

: pt paź 28, 2022 8:44 pm
autor: William
Will zupełnie nie posłuchał rad Davida. Zamiast tego rzucił się na głęboką wodę. Rozstanie już raz przeżył. Gorzej niż wtedy nie mogło być, a co za tym idzie mogło być tylko lepiej. Chciał się z nią ożenić. Myślał o tym już wcześniej, przed kilkoma laty zanim go zostawiła. Pierścionek ostatecznie został ten sam. Uznał, że czekanie na nic mu się nie zda. Albo ryzykować, albo w ogóle zrezygnować z tej relacji. A przecież tego nie chciał. Musiał zaryzykować, postawić na jedną kartę. Tak naprawdę nie miał nic do stracenia.
Założył pierścionek na drobny palec Hope. Potem pocałunki nie miały końca. Will chwycił dziewczynę za pośladki i podsadził zaplatając sobie jej nogi wokół pasa. Chwycił ją mocno i pewnie, by z niego nie spadła i w tej pozycji wniósł na górę do sypialni. Rzucił ją na łóżko i sam położył się nad nią
- Już nigdzie mi nie uciekniesz.

Re: [Dom Willa] Koniec, czy początek?

: pt paź 28, 2022 9:36 pm
autor: Hope
Hope zaśmiała się kiedy chwycił ją i uniosł do góry. Mocno objęła go za szyję i biodrami w pasie. Nie rozlużniła uścisku na jego szyi, ale jej dłonie zostały przesunięte na jego plecy.
- Nie planuje- rozpromieniła się cała - chodź tutaj.
Przyciągnęła go do siebie obdarowując kolejnymi pocałunkami.
- Zawsze będziemy razem!- zaśmiała się uciekając mu w górę łóżka i dając znać palcami by się zbliżył. Może to był dzień żeby wreszcie odpuścić, zaufać Willowi tak całkiem.

Re: [Dom Willa] Koniec, czy początek?

: pt paź 28, 2022 11:39 pm
autor: William
- A ty dokąd? Miałaś nie uciekać - zbliżył się do niej powoli, idąc przez łóżku na czworakach. Chwycił ją nagle za kostkę i ściągnął w dół. Oparł jedną rękę przy jej boku, drugą nad ramieniem. Schylił się i pocałował ją w usta, potem w brodę i w szyję. Podtrzymał się na łokciu i zaczął odpinać guziczki przy jej bluzce. Nie chciał pytać o to co może a czego nie. Hope wiedziała, że jedno jej słowo wystarczyłoby żeby przestał. Wsunął dłoń na jej nagi brzuch i rozchylił rozpiętą już bluzkę. Uśmiechnął się.
- Więc jednak nosisz to co ci wybrałem - mówił o czarnej bieliźnie, którą kupili, a teraz miała ją na sobie. Czule pocałował skórę na jej brzuchu, żeby językiem i ustami wyznaczyć ścieżkę w górę po jej żebrach aż do piersi.

Wydawało mu się, że lepszej okazji już nie będzie. On był szczęśliwy, ona była szczęśliwa, właśnie byli na związkowym haju. Odsunął dłonią jej stanik by pochylić się, zacząć całować i drażnić końcówką język jej pierś. Hope była słodka i podniecająca. Niewinna i urocza, a jednak pewna siebie. Dotarł ustami do jej obojczyków i szyi. Zaczął pieścić dłonią jej piersi i szeptać do ucha jak bardzo ją kocha.

Re: [Dom Willa] Koniec, czy początek?

: sob paź 29, 2022 8:41 am
autor: Hope
- Ooohhh... - z ust wyrwał jej się cichutkie westchnienie. Zaskoczyło ją to zupełnie, bo nie spodziewała się. Sytuacja wyrwała się z jej kontroli, dała się uwieść chwili i pozwolić Willowi na więcej swobody. I to ją zaskoczyło, jego dotyk był bardzo delikatny, czuły i podniecający. Hope w swojej głowie spodziewała się wszystkiego, ale nie tego. Jej ciało, szczególnie skórę gdzie całował i pieścił ją Will przeszył dreszcz. Odchyliła mimowolnie głowę do tyłu, opierając się o bezgłowie, zamknęła oczy. Swoje dłonie przesunęła na kark mężczyzny a potem w jego gęste włosy. Pozwoliła mu się prowadzić, to on był tu nauczycielem. Ale wydawało jej się że to wszystko będzie gwałtowane, nieprzyjemne i bez większego poszanowania jej ciała. Było inaczej, być może dlatego otworzyła się na Willa, przysunęła lekko by być bliżej i westchnęła głośniej.
Po dłuższej chwili ściągnęła go nad siebie by patrzeć mu w twarz i rozpiąć do końcu guziki jego koszuli. Jej dłonie powoli przesuwały się po jego nagiej klatce piersiowej. Jakby on był przystojny i umięśniony, niby o tym wiedziała ale teraz to ją zwyczajnie kręciło. Zapragnęła namiętnych pocałunków, przywarła więc do niego spragniona czułości i uwagi z jego strony.

Re: [Dom Willa] Koniec, czy początek?

: sob paź 29, 2022 1:57 pm
autor: William
Dla WIlla istniała tylko Hope. Od wielu lat. Nie było nikogo innego, liczyła się tylko ona. Oparty na łokciu całował ją coraz bardziej namiętnie i zapamiętale. Uniósł się na chwilę by ściągać z siebie koszule i odrzucić ją a podłogę. Chwycił Hope za ręce i podniósł do pozycji siedzącej. Położył swoje ręce na jej ramionach i delikatnie zsunął jej bluzkę, z którą zrobił dokładnie to samo co ze swoją koszulą. Przysunął się do niej i objął ją by odpiąć jej stanik. Delikatnie, samymi opuszkami palców zsunął jej ramiączka, a potem łagodnie zdjął resztę. Nie chciał być zbyt gwałtowny. Hop należało się wszystko co najlepsze. Pchnął ją łagodnie na pościel. Pocałował w usta, potem w brodę i szyję, po obojczykach zsunął się na dekolt i na piersi. Został przy nich na długi czas. Dotykał ich, całował i lizał. W końcu przesunął się z pocałunkami na jej gładki, płaski brzuch, aż dotarł do miejsca, gdzie zaczynały się spodnie. Rozpiął guzik i rozporek, a potem chwycił je po bokach i zsunął z jej pośladków. Chwycił spodnie za nogawki i pozbył się ich. Uklęknął w dole łóżka, chwycił jej nogę i podniósł kładąc sobie na ramieniu. Pocałował ją czule w kostkę płynnie przechodząc na łydkę i miejsce pod kolanem. Położył jej stopę na łóżku i zaczął całować ją po wewnętrznej stronie uda. Powoli, czule i delikatnie zaczął przesuwać się w górę, drażniąc ją ustami i językiem. Dotarł do biodra i chwycił zębami jej majtki. Przesunął dłońmi po jej nogach aż na pośladki, a kiedy dotarł do granicy jej bielizny chwycił ją i zaczął zsuwać ją w dół. W końcu Hope była zupełnie naga. Nie zamierzał jej dawać czasu na myślenie. Pocałował ją w drugie kolano i wycałował drogę w górę pieszcząc jej udo. Kiedy znalazł się pomiędzy jej nogami najpierw pocałował ją namiętnie w podbrzusze i niżej, we wzgórek łonowy. Jego twardy język wsunął się swobodnie pomiędzy jej wargi. Przesunął nim od dołu, ku górze zahaczając o jej łechtaczkę. Potem objął ją ustami i zaczął delikatnie ssać. Chwycił ją dłońmi za biodra i ściągnął w dół by mieć łatwiejszy dostęp. Lizał ją co raz mocniej, przesuwając językiem raz góra-dół, raz na boki. Reakcje Hope dawały mi do zrozumienia, że nie powinien przestawać. Hope była całą mokra, Will przesunął się w dół i wsunął w nią cały język. Zagiął go ku górze, chcąc dać jej jak najwięcej rozkoszy. Pchnął nim mocniej starając się dotrzeć do najczulszych zakamarków jej ciała.