[ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Awatar użytkownika
Asbjorn
 

Posty: 9
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:39 am

[ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Asbjorn »

- Odzwoniła i powiedziała, że będzie współpracować z inną lecznicą. Noviwet - Bjorn stał w kuchni krojąc kromki chleba i rzeczy na obkład, trzymając słuchawkę przy ramieniu. Za jego plecami przy okrągłym stole trwała twarda rozmowa między Sol a Aurorą. Dziewczynki jadły właśnie kolację czekając, aż tata dokroi im chleba. Rozmawiały swobodnie czasami mówiąc po norwesku, a czasami po angielsku.
- No trudno, trzeba będzie szukać dalej - Bjorn martwił się tą sytuacją ale z natury był pozytywnym człowiekiem - podzwonię, dowiem się co możemy zdziałać. I tak mówiłaś że tak średnio ją widzisz.. acha.. niech będzie. A u ciebie ok? Dobra to trzymaj się, do jutra!
Odłożył telefon przy blacie i przeniósł talerz do stołu.
- Ja chcę dwie Brødskiver! - odezwała się Aurora wyciągając dłonie.
- Spokojnie, starczy dla was - Bjorn zaśmiał się całując córeczkę w czoło - a ty co byś jeszcze zjadła Sol?
- Ja nic... nie chcę... - powiedziała druga z dziewczynek wyciągając do niego dłonie. Sol była bardziej wrażliwa i uwielbiała przebywać na rękach taty. Bjorn oczywiście wziął ją na ręce.
- Idziemy zanieść kolację mamie, ok? - chwycił talerzy z kanapkami w drugą dłoń i przeszedł z córką, do salonu. Uśmiechnął się podchodząc do siedzącej w fotelu Sarenki, która szkicowała coś akurat. Podał talerz z jedzeniem kobiecie i nachylił się do niej, by pocałować ją w policzek. Sol zaśmiała się i też sprzedała całusa mamie.
- Jeg elsker deg! - powiedziała do mamy, co oznaczało kocham cię po norwesku.
- Położę spać dziewczynki i wrócę - powiedział do żony Bjorn uśmiechając się ciepło. Wykąpanie dziewczynek, przeczytanie im bajek zajęło jak zawsze sporo czasu. W końcu mężczyzna wszedł do salonu, przesunął sobie krzesło na przeciwko Sarenki i usiadł. Był zmęczona, trochę zmartwiony sytuacją w lecznicy, ale też radosny bo naprawdę lubił spędzać czas z dziećmi.
- Sora zameldowała się, jest u koleżanki - powiedział mężczyzna, Sora była nie łatwą córką, szukającą swojego miejsca i nie zawsze mówiącą prawdę. Stąd ostatnio musiała się meldować i po ostrej kłótni z ojcem zaczęła to robić. Bjorn chyba nigdy wcześniej nie podniósł głosu, ale ostatnie jej wybryki wyprowadziły go z równowagi.
Awatar użytkownika
Evanlyn
 

Posty: 37
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:42 am

Re: [ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn pracowała w domu, oprócz rysunków zajęła się też pisaniem swoich bajek. Ilustrowała więc własne teksty. Dzięki temu miała czas dla dzieci i domu, a jednocześnie poczucie, że pracuje i także zarabia. Zawsze brakowało jej pewności siebie i uczucia, że jest przydatna. Teraz było inaczej, miała dom, dzieci i jeszcze prace, w dodatku mogła to wszystko łączyć. Czytała też swoje bajki własnym dzieciakom. Oczywiście już nie Bjornowi i Aaronowi. Sora też była za duża, Ale Aurora i Sol, lubiły ich słuchać.
- Aaron i Bjorn siedzą u kolegi w garażu i grają, mają czas do 23. Napisałam, że potem chcę ich widzieć w domu. Wiem, że jestem trochę nadopiekuńcza, ale jutro mają szkołę. I tak pozwalam im na dużo. Nie za dużo, prawda? - zapytała, już taki miała charakter. Wzięła tablet i pokazała Bjornowi pierwsze szkice do nowej książki, przedstawiały spersonifikowane kwiaty.
- Co myślisz?
Awatar użytkownika
Asbjorn
 

Posty: 9
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:39 am

Re: [ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Asbjorn »

- I dobrze - Bjorn pokiwał głową - im napisałaś. Fajnie że rozwijają się, ale co za dużo to nie zdrowo - dodał.
Aaron i Bjorn co prawda trzymali wysoką średnią i uczyli się bardzo dobrze, ale im zainteresowania były różne. Bjorn z chęcią pomagał ojcu w lecznicy, uwielbiał biologię a na bębnach grał głównie hobbistycznie. Aaron natomiast był bardzo skupiony na muzyce, wydać było że fascynuje go ten temat, mniej chętnie uczył.
- W weekend chcieli iść do kina - powiedział - a potem na jakiś koncert.
Spojrzał na rysunek chwilę mu się przyglądając.
- Naprawdę ładnie to wygląda - pochwalił ją.
- Chodź do mnie moja piękna - otworzył ramiona zapraszając aby usiadła mu na kolanach.
Awatar użytkownika
Evanlyn
 

Posty: 37
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:42 am

Re: [ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Evanlyn »

Sarenka z chęcią odłożyła tablet i penka na stolik. Oprócz dzieci, domu i pracy miała też Bjorna i musiała... Nie. Chciała, znaleźć dla niego czas. Z resztą pewne rzeczy się nie zmieniły, nadal potrzebowała wiele czułości i uwagi od męża. Była typem człowieka, który musiał mieć blisko rodzinę, fizycznie blisko. Uwielbiała się przytulać i czuć czyjąś bliskość. Kiedy czytała dzieciom bajki, kładła się pomiędzy dziewczynki tak, by mogły się przytulić. Do Bjorna lepiła się bardzo często. Nigdy nie sypiała sama, a w nocy tuliła się do męża jak mały glonojad. Kiedyś, kiedy wyjechali w góry okazało się, że w pokoju mają dwa wąskie łóżka. Nawet wtedy nie chciała spać osobno, więc spała praktycznie dosłownie na Bjornie. Ale była mała, drobna i lekka. Przez te wszystkie lata niewiele się zmieniła, przybyło jej kilka zmarszczek, zmieniała kilka razy fryzurę, ale dalej była szczupłą, małą, lekką jak piórko kobietą.
Iv przesiadła się z fotela na kolana męża i objęła go rękami za szyję.
- Staram się być dobrą mamą, ale nie wiem czy jestem. Sora się buntuje, a ja nie wiem co robić. Nie rozumiem jej. Nie rozumiem czemu się tak zachowuje, czemu nie chce przebywać z nami, czemu urywa się z lekcji, przecież zawsze dobrze się uczyła. Może to wpływ jakiejś przyjaciółki? - Evanlyn oczywiście się martwiła. Często za bardzo, ale taka już była.
- Dziewczynki śpią? - spytała.
Awatar użytkownika
Asbjorn
 

Posty: 9
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:39 am

Re: [ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Asbjorn »

- Jesteś najlepszą jaka może być - powiedział Bjorn pewny swego, odsunął kosmyk włosów z twarzy żony. Przez te lata nadal pozostał wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną. Zrobił sobie nawet pojedynczy tatuaż na klatce piersiowej - rozkwitającą róże. Dla niego Sarenka była taką właśnie różą o którą trzeba było dbać i opiekować się. Kwiat który zmienił całe jego życie.
- Sora już tak ma, przeżywa inaczej dojrzewanie niż Aaron czy Bjorn. Miała ostatnio gorszy czas, ale jestem pewien że zrozumiała co zrobiła, źle i to się nie powtórzy - Bjorn mocno był związany z Sorą. Była pierwszą jego córką. Za młodu spędzała dużo z nim czasu, chodzili na długie spacery, oglądali bajki, układali puzzle. Kiedy zaczęła dorastać, zaczęła lepiej odnajdywać się w towarzystwie kolegów braci niż taty. Sora czuła dwa razy bardziej, miała niską samoocenę jak matka, dużo pisała i rysowała. Była zamknięta w swoim świecie i próbowała sobie jakoś radzić ze swoimi problemami.
- Dajmy jej jeszcze chwilę, niech sobie wszystko poukłada i przemyśli - powiedział łagodnie. Też się o nią martwił, ostatnio kiedy uciekła ze szkoły ,najpierw dla hecy podpaliła kawałek papieru wrzucając go do kosza. Nikomu nic się nie stało, ale to był moment, kiedy Bjorn na nią nakrzyczał. W ich domu nie było przemocy, nie było uniesionych głosów, hałasu, chłopacy pomagali mamie, chodzili na zakupy, zmywali naczynia, pomagali jej w opiece nad rodzeństwem. Nauczyli się, że kobiety się szanuje, opiekuje się nimi, przepuszcza w drzwiach, podaje płaszcz.
- Porozmawiam z nią jak wróci. Ale może potrzebuje się od nas odciąć. Może to coś w szkole? Może nam nie mówi że ktoś jej dokucza. Już nawet myślałem żeby ją przenieść. Aaron chce iść do muzycznej szkoły, mówił ci?
Obejmował sarenkę ramionami, jak często wieczorami kiedy mieli chwilę dla siebie.
- Tak, śpią spokojnie - zapewnił - więc mamy czas dla siebie..
Uśmiechnął się patrząc na kobietę. Dla niego mogli siedzieć tutaj, mogli by zrobić coś innego, ważne że z nią.
- Jesteś piękna Ev - stwierdził.
Awatar użytkownika
Evanlyn
 

Posty: 37
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:42 am

Re: [ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Evanlyn »

- Nie może się od nas odcinać Bjorn. To jeszcze dziecko. Ma 14ście lat, nie 30ści. My jesteśmy za nią odpowiedzialni i ona musi to wiedzieć. Wiem, że pewnie chciałaby żyć własnym życiem, ale jesteśmy jej rodzicami, nie możemy jej pozwolić się odciąć. Możemy dać jej przestrzeń, możemy ją przez jakiś czas tylko obserwować, możemy nie naciskać, ale nie możemy pozwolić, żeby zamknęła się w swoim świecie. Czy jest jej z nami aż tak źle? Nikt na nią nie krzyczy, do niczego jej nie zmuszamy, pozwalamy na koleżanki, na wypady. Nie każemy mieć najlepszych ocen, byle tylko trochę się uczyła i przechodziła z klasy do klasy - Iv westchnęła głośno, była wyraźnie smutna.
- Tak bardzo ją kocham. Tym razem ja powinnam z nią porozmawiać. Ty zrobiłeś swoje. Niech wróci do domu, wyśpi się i idzie do szkoły, jutro wezmę ją do miasta, zjemy obiad, pójdziemy na zakupy i spróbuję ją przekonać do rozmowy. Tak będzie lepiej. Niech wie, że oboje jesteśmy zaangażowani.
Iv pokiwała głową, kiedy zapytał, czy syn mówił jej o szkole muzycznej.
- Niech idzie, skoro to jest to co chce robić, dlaczego mielibyśmy mu tego bronić. Będę go wspierać cokolwiek wybierze. Ważne, że chcę się dalej uczyć, nie ma znaczenia, że akurat muzyki. Z resztą to będzie normalne liceum, tylko z dodatkowymi przedmiotami.
Ivi westchnęła po raz kolejny i położyła głowę na ramieniu Bjorna przytulając się do niego.
- Dziękuję - powiedziała - chociaż czasem zupełnie tego nie czuję. Ale wiem, że ty naprawdę tak mnie widzisz - mimo lat Evanlyn od czasu do czasu miała nawroty depresji, ale dzięki terapii radziła sobie z nimi. Czasem po po protu czuła się inaczej. Była szczęśliwa, bardzo, po prostu miewała gorsze dni.
- Kocham cię - powiedziała czule, podniosła głowę i pocałowała Bjorna w usta.
- Może coś obejrzymy? Albo pójdziemy do sypialni zanim wrócą chłopcy i Sora?
Awatar użytkownika
Asbjorn
 

Posty: 9
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:39 am

Re: [ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Asbjorn »

- Obawiam się że to taki charakter i nie wiele na to możemy zdziałać. Był kochana i urocza, a potem się coś zmieniło. Może specjaliści byliby tu lepsi? Rozmawiałem z jedną pacjentka jest psychologiem szkolnym na pewno kojarzysz przychodzi z... - jak każdy weterynarz Bjorn kojarzył psy czy koty nie właścicieli z imion - Henry, Baset. W każdym razie mówiła że to się zdarza kiedy dziecko bardzo szybko dorasta, szczególnie u dziewczynek u nich hormony działaja inaczej. Doradziła by z nią rozmawiać, szukać wspólnych zainteresowań, a jeśli to nie pomaga to warto to skonsultować z psychologiem. Może to właśnie to, zwykła biologia.
Pogładzil żonę po policzku, nie chciał żeby się denerwowała. Sam się martwił tym tematem, szczególnie że chłopcy wydawało się dojrzali i odpowiedzialni.
- Spróbuj mi już na nią nie starszy cierpliwości - rzekł spokojnie ale też szczerze - może potrzebuje damskiej rozmowy, może chciałaby coś zmienić ale boi się przyjść z tym do ciebie czy do mnie. Eh... Sam nie wiem.
- Tez uważam że to rozsądne. Niech się uczy, może w jakiejś orkiestrze albo filharmonii będzie pracował - zastanowił się poważnie. Z chłopaków był bardzo dumny, radzili sobie, byli odpowiedzialni więc mieli dużo swobodny ale też nie nadużywali jej mocno.
Mąż pogładzil ja po włosach czule.
- A powinnaś nie ma drugiej takiej Sarenki na całym świecie - rzek ciepło. Przysunal ją do siebie oddając jej namiętny pocałunek. Bjorn po tak długim czasie wiedział na co może a na co nie może sobie pozwolić. Ale gdyby Sarenka chociaż powiedziała słowo, był gotów odstąpić.
- Ja ciebie też kocham, najbardziej na świecie... - otarł swoim nosem o jej.
- Ja z chęcią posprzątam sypialnie - zażartował całując ją namiętnie - jeśli chcesz to zapraszam.
Wziął kobietę na ręce, wstając i ruszając w stronę schodów.
Awatar użytkownika
Evanlyn
 

Posty: 37
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:42 am

Re: [ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn już dawno przestała unikać czułości. W końcu mieli piątkę dzieci. Pierwszy miał być tylko Mały Bjorn, ale ostatecznie okazało się, że urodzi bliźniaki, co było dla nich niespodzianką. Potem też specjalnie nie uważali. Iv zawsze chciała mieć dużo dzieci i wielką rodzinę. Nie żałowała, nawet jeśli Sora sprawiała problemy. Teraz brała tabletki antykoncepcyjne, ale gdyby Bjorn chciał zgodziłaby się na dziecko. Prowadzenie domu i wychowywanie dzieci było dla niej czymś naturalnym, nawet jeśli dorastały. Aż trudno było uwierzyć, że minęło 16ście lat od przyjścia na świat bliźniaków. Evanlyn najbardziej na świecie kochała swoją rodzinę. Z matką zupełnie utraciła kontakt, miała już tylko ojca. Dobre i to, cieszyła się, że dzieci mają dziadka. Z matką nie było sensu rozmawiać. Próbowała się skontaktować z Evanlyn, ale ona nie miała już na nią siły i bała się jej. Nigdy nie zapomniała, że matka ją uderzyła. Nie potrafiła tego wybaczyć.

Ale wracając do tematu. Iv przestała bać się intymności lata temu, na początku po prostu się przyzwyczaiła, najbardziej na świecie chciała mieć dzieci, a bez seksu się nie dało. Z czasem polubiła spędzanie czasu w łóżku. Nawet jeśli Bjorn był od niej dwa razy większy, nie bała się go. Zawsze był wobec niej delikatny i czuły. Nigdy nie zrobił nic co mogłoby ją odstraszyć, czy urazić. Oczywiście, mimo tych 16stu lat były rzeczy, na które Iv nigdy nie pozwalała. Mimo to nie można było powiedzieć, że jest grzeczną dziewczynką. Chętnie korzystała z okazji, jeśli dzieci były poza domem, albo spały. Nigdy nie była zbyt głośnia, więc dało się bez większych problemów.

Na rękach u Bjorna zawsze czuła się bezpiecznie i błogo. Kiedy ją niósł miała wrażenie, że nic nie waży. Ich sypialnia była bardzo przytulna, w beżowych kolorach połączonych z bladym różem. Bjornowi nie przeszkadzał ten kolor, a Iv bardzo go lubiła. Oczywiście starała się nie przesadzać. Wezgłowie łóżka było miękkie, pikowane i wykonane z jasnego materiału. Pościel też była jasna, połączona z różem, na ścianach wisiały zdjęcia kwiatów, które Evanlyn sama zrobiła. Obok łóżka stały białe stoliki, a wokół wezgłowia świeciły się drobne lampki.
Awatar użytkownika
Asbjorn
 

Posty: 9
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:39 am

Re: [ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Asbjorn »

Bjorn który mieszkał w Norwegii wiele pierwszy lat swojego życia, był przyzwyczajony do jasnych kolor. Norwegowie kochali się w delikatnych, jasnych kolorach, stąd dla mężczyzny nawet lekki róż dla kontrastu wydawał się idealny. Weterynarz zresztą nie wiele potrzebował do szczęścia, w domu wystarczał mu kąt w którym czytał nowe czasopisma, odbywał rozmowy biznesowe czy pisał artykuły. Od ostatniego czasu zdarzało mu się wykładać na uniwersytecie nawet.

Teraz wszedł do sypialni, okręcając się do koła, tak by ostatecznie to on usiadł na łózku. Sarenka wciąż znajdowała się na jego kolanach objął ją przesuwając po jej plecach i wsuwając dłoń pod jej sweter. Przez ostatnie lata musiał nauczyć się jak sprawiać przyjemność żonie i o nią dbać. Była bardzo drobną a on no cóż.. imię Bjorn mówiło wiele. Wygodniej zresztą im było kiedy to ona siedziała na nim stad właśnie pozostawił ją na kolanach. Pocałował ją namiętnie i czule, mężczyzna nigdy się nie śpieszyl jeśli o to chodziło. Zdjął okulary które nosił od jakiego czasu, odkładając je na podłoge i przeciagnął sweter rzucając gdzieś w stronę drzwi. Powrócił do całowania kobiety, jego dłoń spokojnie i powoli pieściła piersi Sarenki. Bardzo lubił jej ciało, ale drobne piersi były wręcz idealne.
Awatar użytkownika
Evanlyn
 

Posty: 37
Rejestracja: wt sie 30, 2022 11:42 am

Re: [ Berggensson House] - Zwykła codzienność.

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn lubiła pieszczoty, zwłaszcza pleców, piersi i brzucha, choć ten przez lata bardzo się zmienił. Ciąże zrobiły swoje i teraz jej brzuch ozdabiały białe rozstępy. Ćwiczyła, więc się wypłaszczył, ale dalej były widoczne mankamenty. Ale przez ostatnie 6 lat miała czas by do nich przywyknąć.
Podciągnęła sweter Bjorna i zdjęła mu go przez głowę, po czym rzuciła na podłogę. Położyła mu obie ręce na klatce piersiowej. Lubiła ją. potem przesunęła w dół po żebrach, aż dotarła do brzucha. Zmieniła pozycję i udiadła na nim okrakiem. Uniosła się na kolanach i schyliła by móc całować męża po szyi. Delikatnymi pocałunkami wytyczyła ścieżkę przez jego obojczyk, która schodziła w dół na tors i na brzuch. Zatrzymała się przy spodniach męża i podniosła, tak by móc odpiąć mu pasek. Zrobiła to, ale na razie wróciła do pocałunków.
ODPOWIEDZ