Strona 10 z 20
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: pn sty 23, 2023 9:54 pm
autor: Diego
Diego za cholerę nie znał się na medycynie, ale znał jedną rzecz aż za dobrze panikę. Żołnierze na polu bitwy często panikowali, kiedy strach i ból zaglądał im w oczy. To wyglądało podobnie i miał nadzieje że właśnie tak jest.
- Dobra.. podłuchaj Nas musisz mi zaufać, pooddychamy razem - powiedział z pozoru spokojnym, opanowanym głosem. Chwycił ją i przeniósł na kanapę. Uchylił okno żeby świeże powietrze wpadło do środka. Oparł się o brzeg kanapy, kobietę za to o swoją klatkę opiersiową. Złożył jej dłonie na klatce piersiowej, dokładniej na przeponie, a na nich położył swoje ręcę.
-Oddychamy razem wtech, wydech - starał się lekko przydusić jej przeponę aby zaczęła oddychać głębiej.
- Skup się tylko na tym, głęboki oddech, wydech - oddychał z nią spokojnie i powoli. Ale jeśli to była panika, opanowanie było najlepszą drogą.
- I jeszcze raz, zamknij oczy i na tym się skup. Ja tu cały czas jestem, jesteś w bezpiecznym, pięknym domu... wdech i wydech.
Obserwował ją też, gdyby to jednak nie było to, miał poczucie że będzie musiał wymyśleć jakąś strategie działania wtedy.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: pn sty 23, 2023 10:13 pm
autor: Nasira
Nas zaczynało robić się już bardzo słabo, więc dobrze się stało, że przeniósł ją na kanapę, sama by już na pewno nie przeszła. W dodatku robiło jej się szaro przed oczami i szumiało jej w uszach. Diego miał rację, to był atak paniki. I Nas o tym wiedziała, tyle, że cała jej wiedza w tej chwili na nic się zdała, bo nie była w stanie wykorzystać ani jednej ze znanych jej technik uspokajających. Po prostu nie była w stanie. Jakby głowa zupełnie przestała mieć kontakt z resztą ciała. Dała się więc posadzić, ułożyć sobie ręce i oprzeć o klatkę piersiową Diego. Świat zewnętrzny dochodziło do niej jak przesiany przez sito. Ale słyszała co mówi mężczyzna i starała się oddychać. Tyle, że to nie było wcale takie proste. Zamknęła oczy i oparła głowę o Diega. Ręce i stopy miała lodowate, krew odpłynęła jej też z twarzy tak mocno, że nawet uszy zrobiły jej się zimne. Straciła rachubę czasu, bo chyba nawet na chwilę zupełnie się wyłączyła. Ale oddech w końcu zaczął się jej uspokajać. Tyle, że teraz czuła ucisk na żebrach.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: pn sty 23, 2023 10:19 pm
autor: Diego
Diego modlił się żeby to było to. w pogotowiu miał zresztą już uszykowana komórkę. Bał się o Nas ale wiedział że spokojto jedyna droga. Kiedy zauważył że zmienia się na lepszą sytuację, nie odpuścił, delikatnie prowokował jej mięśnie do pracy. Kiedy zobaczył że krew jej wraca uspokoił się. Odszukał wzrokiem koc by na sekundę wstać i przykryć otulić jej stopy
- Jak ci?- odważył się zadać to pytanie po dłuższej chwili oczekiwania. Mógł z nią siedzieć jeszcze kupę czasu jeśli tego wymagała sytuacja.
- Lepiej się czujesz? - chwycił jej dłonie i delikatnie nachuchal by rozgrzać je. Były jak sople lodu, co go zmartwiło.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: pn sty 23, 2023 10:34 pm
autor: Nasira
- Trochę - udało jej się odpowiedzieć. Nie było jeszcze dobrze, ale przynajmniej mogła w miarę normalnie oddychać. Tylko krew nadal nie krążyła tak jak powinna. Na szczęście Nas była już na tyle przytomna, by zdawać sobie sprawę, że nie może sobie więcej pozwolić na taką sytuację. To wszystko zagrażało dobru Karimy. Nie po to zdecydowała się ją urodzić, żeby teraz o nią nie dbać. Tyle, że nie mogła wziąć żadnych proszków na uspokojenie. Musiała to zrobić sama, bez wspomagania się lekami. Nigdy nie myślała, że znajdzie się w tak trudnej, życiowej sytuacji.
- Przepraszam.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: pn sty 23, 2023 10:47 pm
autor: Diego
- To dobrze - powiedział Diego łagodnie. Nadal chuchal na jej dłonie i grzał je w swoich rękach. Jego dłonie były jak bochany chleba, skóra była twarda i szorstka ale bardzo ciepła. W końcu kiedy uznał że mniej więcej zyskały one ciepło. Zdjał z siebie bluzę i nakrył jej ramiona. Bluza była ciepła i pachnąca mężczyzna. Dorzucił jeszcze jej poduszkę by mogła oprzeć się o nią plecami. Tymczasem on sam usiadł na przeciwko niej, odkopał jej nogi zawinięte dotąd w koc. Przeniósł je sobie na uda tak by mógł ją masować po stopach. Były spuchnięte i zapewne obolałe. Dlatego rozpoczął masaż od ogólnego przeglądania stóp. Dopiero potem zaczął rozcierać jej skórę drobnymi kulkami by pobudzić produkcję ciepła ale i odciażyc stopy.
- Nie masz za co Nas. Odpręź się - poprosił ją łagodnie i kontynuował masaż.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: pn sty 23, 2023 11:00 pm
autor: Nasira
Nasira przykryła się kocem aż po samą brodę. Wystawała jej spod niego tylko głowa, no i stopy. Nie było jej zbyt ciepło, raczej umiarkowanie. Leżała długą chwilę nic nie mówiąc. Właściwie nie wiedziała co miałby powiedzieć. Patrzyła w sufit, a potem zamknęła oczy. Co mówiło się facetowi, który opiekował się tobą bez wyraźnego powodu? A może jakiś miał, tylko tego nie dostrzegała. Diego widział ją już w najgorszych wersjach, co nie było pocieszające. Najpierw musiał wieźć ją do szpitala, rano powitała go w stroju godnym pożałowania, a teraz jeszcze to. Naprawdę nie miała w tej chwili nic mądrego do powiedzenia. Życie bywało przewrotne, studiowała medycynę i psychologię, żeby pomagać w takich sytuacjach, a teraz, kiedy sama się w takowej znalazła nie potrafiła sobie pomóc. Szewc bez butów chodzi. Może powinna pójść na terapię, jakoś wcześniej wydawało jej się, że sobie poradzi, ale jednak sobie nie radziła. Myśli powoli płynęły przez jej głowę. Zrobiło jej się ciepło. Miała towarzystwo, w dodatku bardzo miłe. Zaczęła spokojnie oddychać i po prostu zasnęła.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: wt sty 24, 2023 5:42 am
autor: Diego
Diego masował jej stopy też specjalnie nie wiedział o czym miałby teraz jej powiedzieć. Przerażenie bywało że dopadało najodważniejszych, najbardziej opanowanych, bo wszyscy byli tylko ludźmi. To po prostu się zdarzało. Kiedy zdawało się że jej stopy wyglądają już lepiej, mniej opuchnięte od noszenia ciężarnego brzucha, uniósł wzrok i ujrzał że Nes śpi. Uśmiechnął się łagodnie i dobrze potrzebowała tego zapewne. Przyjrzał jej się, była urocza i niewinna i to bylo niezwykle. Zasługiwala na odszukanie jej logos kto się nią zaopiekuje. Diego przykrył jej stopy fragmentem koca i zastanowił się kogo zna kto badawałby się na rolę ojca i partnera dla Nes. Znał kilku porządnych żołnierzy, problem tkwił w wieku byli w jego. Chociaż może znajdzie ktoś to by pasował wiekowo. Nie chciał wiercić jen nadglowa skoro ona tu śpi, z drugiej strony siedzenie bez celu nie było natura Diego. Chwilę siedział nieruchomo myśląc, a potem uznał że może też się prześpi. Spał nie wiele, zwykle za mało. Skupił się więc w dość mała kulka jak na siebie zasnął kładac się tak żeby przytrzymać koc którym była przytryta. Diego zawsze czuł się bezpieczniej skulony, zresztą kanapa była wyjątkowo wygodna bo dość szybko zapadł w sen.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: wt sty 24, 2023 1:07 pm
autor: Nasira
Nasi spała prawie dwie godziny, nic jej się nie śniło. Po prostu zapadła w głęboki, niczym nie zmącony sen. W którymś momencie przekręciła się na bok. Nie wiedziała, że po drugiej stronie kanapy śpi Diego, mimo to ułożyła się tak, że "wkopała" swoje stopy pod jego bok. Był ciepły, jej było zimno, więc znalazła sobie źródło, które dobrze ją ogrzewało. Obudziła się z bólem głowy, dlatego nie otwarła oczu, tylko leżała z głową na poduszce. Ale po dłuższej chwili zorientowała się, że nie jest sama. Przyszło jej to do głowy bo poczuła, że ma pod czymś stopy i to zdecydowanie nie była poduszka. Uchyliła powieki i podniosła głowę. To co zobaczyła mocno ją zdziwiło. Diego spał po drugiej stronie kanapy, w dodatku zwinięty w kłębek. To nie mogła być wygodna pozycja. Nasi przez moment zastanawiała się co z tym fantem zrobić. On spał, ją bolała głowa i w sumie dalej była senna, a na wstawanie zupełnie nie miała ochoty. Powoli wysunęła stopy spod jego boku, nawet nie drgnął. Musiał więc mocno spać. Nie chciała go obudzić, ale doszła do wniosku, że nie mogą tak leżeć. I że w sumie, skoro i tak najchętniej poszłaby dalej spać to przecież może się położyć obok niego, a nie po jego drugiej stronie. Właściwie kiedy tylko po jej stronie zrobiło się trochę miejsca Diego przesunął się i wyciągnął nogi. Pewnie już ścierpł i musiał zmienić pozycję. Ale to akurat się dobrze składało, bo Nasi przemieściła się na drugą stronę kanapy. Nie miała nic do stracenia, a Diego sam mówił, że może na niego liczyć, więc położyła sobie głowę na jego klatce piersiowej, chwyciła jego rękę, którą się objęła, przykryła ich oboje kocem i poszła spać dalej.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: wt sty 24, 2023 1:33 pm
autor: Diego
Diego obudził się dłuższy czas potem, uniosł powieki bo coś zdecydowanie było inaczej. Z głową na jego klatce leżala Nas i jeszcze otoczyła się jego ramieniem. I było to zaskakująco przyjemne. Nie żeby Diego nie przytulał swojej córki ale jednak kobieta u boku była czymś innym. Przekrecił głowę by przytulić się do Nas i lezał tak dłuższą chwilę. Spojrzał na zegarek zaczęło robić się już późno, za oknem ściemnialo co było normalne o tej porze roku
Chwilę zastanawial się co robić. Mogli tak długo leżec to prawda, nawet by nie narzekał ale zaczął robić się głodny. Pomyslał że może spróbuję coś ugotować. Ale nie chciał budzić Nas miała cieżki dzień. Powoli wysunął ramienie, potem stopę tak żeby opierając się o nie przekręcić się nad kobietę i jeszcze na nią nie spaść. Potem stopę najbardziej ułożona na zewnątrz zsunął z kanapy i potem kolejna i wstał powoli.
Schylił się do Nas i delikatnie pocałował ją w czoło. Robił to już wcześniej więc nie wydawało mu się to dziwnym odruchem. A potem ruszył do kuchni, szukając składników na coś na obiad. Pomyślał że obudzi ja jak obiad zostanie już ugotowany i położony na stole.
Re: [Dom Belli i Wolfa] Bella nie Bella?
: wt sty 24, 2023 2:24 pm
autor: Nasira
Na powrót zasnęła właściwie od razu. Było ciepło, miło, mogła się przytulić, więcej nie było jej trzeba. Mogła spać cały dzień, dzieci i tak odbierała dopiero następnego dnia wieczorem. A Diego przecież mógł wstać. Chociaż trochę go przyblokowała. Prawda była taka, że Nasi była bardzo samotna. Pewnych rzeczy nie mogli wynagrodzić przyjaciele. No bo przecież z Wolfem by tak nie spała, z resztą na samą myśl, aż nią wzdrygało. Nie to, że Wolf był jakiś odpychający, ale wyobrażenie, że mogłaby tak z nim leżeć było jak wyobrażanie sobie tulenia do starego, nie widzianego od lat, wujka, czyli... Brrrr... "creepy" - delikatnie mówiąc. Już nawet omijając fakt, że był narzeczonym jej przyjaciółki. Już prędzej przytuliłaby tak Bellę. Chociaż chyba ciężko byłoby im tak leżeć z tymi brzuchami.
Gdy Diego się poruszył Nasi na chwilę uchyliła powieki i nawet coś zamruczała, ale to było bardziej jak mówienie przez sen. Nie wybudziła się całkowicie, raczej przebudziła na kilka sekund, nie do końca rozumiejąc co się wokół niej dzieje, ale głowa dalej spadała jej na poduszkę. Więc ostatecznie się nie obudziła.